Mała kompilacja samobójców.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:47
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 6:11
🔥
A mówiłem, że można oberwać w głowę
- teraz popularne
#śmierć
po tagach nie znalazłem, a filmik dosyć stary.
Metaforyczna opowieść o powracającym z wyprawy krzyżowej rycerzu, który staje do szachowego pojedynku ze Śmiercią. Stawką w grze jest życie rycerza. Jeden z najwybitniejszych filmów w historii kina mocno osadzony w poetyce średniowiecznej.
Kilka sposobów na debilną śmierć
Najlepszy komentarz (40 piw)
P................n
• 2012-08-12, 7:45
W 2007 roku naród polski zagłosował na Platformę Obywatelską, która obiecywała stworzyć nad Wisłą drugą Irlandię, zadbać o służbę zdrowia i obniżyć podatki. W 2011 roku naród polski ponownie powierzył ster rządu PO pomimo tego, że nie wywiązała się ona z większości swoich przedwyborczych obietnic.
I jeszcze przykład z Zachodniopomorskiego:
Bartosz Arłukowicz zasłynął w miarę rozsądną i merytoryczną postawą w ustawionym przez PO teatrzyku - KSGZ (Komisji Śledczej ds. Gier i Zakładów). Do parlamentu kandydował natomiast z ramienia LiD-u w okręgu szczecińskim.
W 2011 został przekupiony przez Tuska jak pierwsza z brzegu polityczna dziwka i zmienił o 180 stopni poglądy polityczne (z lewicowych na centroprawicowe). Przeszedł do partii, której nieuczciwość jeszcze parę miesięcy wcześniej wytykał palcem!
Parę miesięcy później były wybory i PełO wystawiło go w Szczecinie. Wyborcy zamiast go kopnąć w dupę za sprzedajność, nieuczciwość i całkowite olanie własnego elektoratu - WYBRALI GO PONOWNIE...
Na Nagrodę Darwina zasługujemy jako naród, bo w przeważającej większości tępe i krótkowzroczne z nas skurwysyny
I jeszcze przykład z Zachodniopomorskiego:
Bartosz Arłukowicz zasłynął w miarę rozsądną i merytoryczną postawą w ustawionym przez PO teatrzyku - KSGZ (Komisji Śledczej ds. Gier i Zakładów). Do parlamentu kandydował natomiast z ramienia LiD-u w okręgu szczecińskim.
W 2011 został przekupiony przez Tuska jak pierwsza z brzegu polityczna dziwka i zmienił o 180 stopni poglądy polityczne (z lewicowych na centroprawicowe). Przeszedł do partii, której nieuczciwość jeszcze parę miesięcy wcześniej wytykał palcem!
Parę miesięcy później były wybory i PełO wystawiło go w Szczecinie. Wyborcy zamiast go kopnąć w dupę za sprzedajność, nieuczciwość i całkowite olanie własnego elektoratu - WYBRALI GO PONOWNIE...
Na Nagrodę Darwina zasługujemy jako naród, bo w przeważającej większości tępe i krótkowzroczne z nas skurwysyny
Krótki artykuł o wizjach przed śmiercią .
“Nowy pomysł jest na początku potępiony jako śmieszny, potem odrzucony jako banalny, wreszcie staje się przedmiotem ogólnej wiedzy”.
Wiliam James
Od początku zeszłego wieku zostały opublikowane książki, które szczegółowo opisują obserwacje poczynione przez lekarzy i pielęgniarki wobec umierających pacjentów.
Jakkolwiek wizje na łożu śmierci bywały wspominane w literaturze i kulturze powszechnej każdej epoki, to rzadko wspominano o nich w literaturze naukowej, aż do końca 1920 roku, kiedy stały się one przedmiotem badań Sir Wiliama Barretta, profesora fizyki w Royal College of Science w Dublinie.
Barrett zaczął interesować się tym tematem, kiedy jego żona, chirurg położnik, opowiedziała mu, wróciwszy pewnego wieczoru z pracy, o kobiecie, która tego dnia zmarła w szpitalu z powodu krwotoku, wydając na świat swego synka.
Tuż przed śmiercią kobieta o imieniu Doris, usiadła bardzo podniecona widokiem przepięknego krajobrazu. Powiedziała wówczas, że przyszedł jej ojciec, aby towarzyszyć jej w przejściu na drugą stronę.
Najbardziej szokujący dla Barretta był fakt, iż kobieta zdziwiła się nagle na widok swej siostry Vidy, która przybyła z ojcem. Vida zmarła trzy tygodnie wcześniej, jednak ze względu na bardzo zły stan jej zdrowia, zatajono przed Doris śmierć jej ukochanej siostry.
Historia ta do tego stopnia poruszyła Barretta, iż podjął się on systematycznych badań wizji na łożu śmierci. Były to pierwsze badania naukowe, które doprowadziły go do wniosku, że umysł umierającego pacjenta jest, przy licznych okazjach, świadomy i racjonalny. Barrett przytoczył również wiele przypadków, w których personel medyczny i rodzina uczestniczyli w wizji umierającego.
Jego książka, opublikowana w 1926 roku, nosiła tytuł Deathbed Visions. Barrett utrzymuje w niej, że:
- Bardzo często, w chwili śmierci, ludzie widzą w pobliżu ich łóżka przyjaciela lub krewnego, których uważają za żywych.
- We wszystkich przypadkach stwierdzono, iż widziane osoby były martwe przed nimi, o czym umierający nie wiedzieli.
- Umierające dzieci bywały często zaskoczone, że anioły, które na nie czekały nie miały skrzydeł.
W latach '60 zeszłego wieku dr Karlis Osis z American Society for Psychical Eesearch przeprowadził studia na temat wizji na łożu śmierci, których wyniki szybko zostały potwierdzone przez innych badaczy, wywodzących się z różnych kultur. Odkrył on, że:
- Najpowszechniejszy rodzaj wizji dotyczył osób, które zmarły krótki czas wcześniej.
- Wizje na łożu śmierci nie trwały długo: do pięciu minut, również mniej.
- Umierający pacjenci twierdzili, że goście przybyli, aby zabrać ich ze sobą.
- Wiara lub jej brak w świat pozagrobowy nie miały wpływu na częstotliwość czy rodzaj wizji.
- Większości pacjentów poddanych badaniu nie aplikowano lekarstw, które mogłyby wywoływać halucynacje.
W 1977 roku dr Osis i jego kolega dr Erlenddur Haraldsson opublikowali dzieło At the Hour of Death. W książce poszerzono pierwotne badania, zamieszczając w niej świadectwa ponad 1000 lekarzy i pielęgniarek indyjskich i amerykańskich. W sumie oparto się na opisach zgonu ponad 100.000 osób. Odkryto, iż wnioski potwierdzały wyniki pionierskich badań przeprowadzonych w Anglii przez dr Roberta Crookalla, prowadzonych przez ponad trzydzieści lat i opublikowanych w jego licznych esejach.
Na bazie informacji dostarczonych mu przez personel medyczny stwierdził, że:
- Jedynie 10% osób była świadoma tuż przed śmiercią.
- Od połowy do dwóch trzecich osób należących do tej grupy miało wizje na łożu śmierci.
- Wizje te przyjmowały formę odwiedzin, podczas których ukazywali się ich bliscy, obrazów z zaświatów, oraz
euforycznego nastroju, niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia.
Dr Melvin Morse twierdzi, iż francuski historyk Philippe Aries udokumentował tezę, że przed rokiem 1000 umierający opowiadali o wizjach Boga i utrzymywali, iż widzieli tych, którzy umarli przed nimi. Ubolewa on nad faktem, że w dzisiejszych czasach pacjentom, którzy mają tego rodzaju wizje, podawane są lekarstwa na bazie narkotyków lub Valium, aby pokonać “lęk”, a oba te rodzaje lekarstw usuwają pamięć doraźną, co przeszkadza pacjentom w zapamiętaniu wizji, które mogli ewentualnie mieć. Morse twierdzi również, że około 90% osobom, które umierają w szpitalach “podaje się duże ilości środków uspokajających; pacjent jest reanimowany i poddawany nieustannej terapii”, oraz że lekarze uważają wizje na łożu śmierci za problem do rozwiązania za pomocą lekarstw (Morse 1993: 64).
W swojej książce Closer to the Light – Learning from the Near-Death Experience of Children, Morse wyraża opinię, że wizje na łożu śmierci są “zapomnianym aspektem w tajemniczym procesie życia”, mogą one nieść pociechę, oraz mają zdrowotny wpływ na umierającego pacjenta i jego rodzinę. Przytacza on liczne przypadki umierających dzieci, które zaczęły mieć wizje świata pozagrobowego w ostatnich dniach ich życia. Opisywały one cudowne kolory, piękne miejsca i zmarłych członków rodziny, o których istnieniu czasami nie mieli pojęcia.
Więcej na ten temat :
www.nautilus.org.pl
“Nowy pomysł jest na początku potępiony jako śmieszny, potem odrzucony jako banalny, wreszcie staje się przedmiotem ogólnej wiedzy”.
Wiliam James
Od początku zeszłego wieku zostały opublikowane książki, które szczegółowo opisują obserwacje poczynione przez lekarzy i pielęgniarki wobec umierających pacjentów.
Jakkolwiek wizje na łożu śmierci bywały wspominane w literaturze i kulturze powszechnej każdej epoki, to rzadko wspominano o nich w literaturze naukowej, aż do końca 1920 roku, kiedy stały się one przedmiotem badań Sir Wiliama Barretta, profesora fizyki w Royal College of Science w Dublinie.
Barrett zaczął interesować się tym tematem, kiedy jego żona, chirurg położnik, opowiedziała mu, wróciwszy pewnego wieczoru z pracy, o kobiecie, która tego dnia zmarła w szpitalu z powodu krwotoku, wydając na świat swego synka.
Tuż przed śmiercią kobieta o imieniu Doris, usiadła bardzo podniecona widokiem przepięknego krajobrazu. Powiedziała wówczas, że przyszedł jej ojciec, aby towarzyszyć jej w przejściu na drugą stronę.
Najbardziej szokujący dla Barretta był fakt, iż kobieta zdziwiła się nagle na widok swej siostry Vidy, która przybyła z ojcem. Vida zmarła trzy tygodnie wcześniej, jednak ze względu na bardzo zły stan jej zdrowia, zatajono przed Doris śmierć jej ukochanej siostry.
Historia ta do tego stopnia poruszyła Barretta, iż podjął się on systematycznych badań wizji na łożu śmierci. Były to pierwsze badania naukowe, które doprowadziły go do wniosku, że umysł umierającego pacjenta jest, przy licznych okazjach, świadomy i racjonalny. Barrett przytoczył również wiele przypadków, w których personel medyczny i rodzina uczestniczyli w wizji umierającego.
Jego książka, opublikowana w 1926 roku, nosiła tytuł Deathbed Visions. Barrett utrzymuje w niej, że:
- Bardzo często, w chwili śmierci, ludzie widzą w pobliżu ich łóżka przyjaciela lub krewnego, których uważają za żywych.
- We wszystkich przypadkach stwierdzono, iż widziane osoby były martwe przed nimi, o czym umierający nie wiedzieli.
- Umierające dzieci bywały często zaskoczone, że anioły, które na nie czekały nie miały skrzydeł.
W latach '60 zeszłego wieku dr Karlis Osis z American Society for Psychical Eesearch przeprowadził studia na temat wizji na łożu śmierci, których wyniki szybko zostały potwierdzone przez innych badaczy, wywodzących się z różnych kultur. Odkrył on, że:
- Najpowszechniejszy rodzaj wizji dotyczył osób, które zmarły krótki czas wcześniej.
- Wizje na łożu śmierci nie trwały długo: do pięciu minut, również mniej.
- Umierający pacjenci twierdzili, że goście przybyli, aby zabrać ich ze sobą.
- Wiara lub jej brak w świat pozagrobowy nie miały wpływu na częstotliwość czy rodzaj wizji.
- Większości pacjentów poddanych badaniu nie aplikowano lekarstw, które mogłyby wywoływać halucynacje.
W 1977 roku dr Osis i jego kolega dr Erlenddur Haraldsson opublikowali dzieło At the Hour of Death. W książce poszerzono pierwotne badania, zamieszczając w niej świadectwa ponad 1000 lekarzy i pielęgniarek indyjskich i amerykańskich. W sumie oparto się na opisach zgonu ponad 100.000 osób. Odkryto, iż wnioski potwierdzały wyniki pionierskich badań przeprowadzonych w Anglii przez dr Roberta Crookalla, prowadzonych przez ponad trzydzieści lat i opublikowanych w jego licznych esejach.
Na bazie informacji dostarczonych mu przez personel medyczny stwierdził, że:
- Jedynie 10% osób była świadoma tuż przed śmiercią.
- Od połowy do dwóch trzecich osób należących do tej grupy miało wizje na łożu śmierci.
- Wizje te przyjmowały formę odwiedzin, podczas których ukazywali się ich bliscy, obrazów z zaświatów, oraz
euforycznego nastroju, niewytłumaczalnego z medycznego punktu widzenia.
Dr Melvin Morse twierdzi, iż francuski historyk Philippe Aries udokumentował tezę, że przed rokiem 1000 umierający opowiadali o wizjach Boga i utrzymywali, iż widzieli tych, którzy umarli przed nimi. Ubolewa on nad faktem, że w dzisiejszych czasach pacjentom, którzy mają tego rodzaju wizje, podawane są lekarstwa na bazie narkotyków lub Valium, aby pokonać “lęk”, a oba te rodzaje lekarstw usuwają pamięć doraźną, co przeszkadza pacjentom w zapamiętaniu wizji, które mogli ewentualnie mieć. Morse twierdzi również, że około 90% osobom, które umierają w szpitalach “podaje się duże ilości środków uspokajających; pacjent jest reanimowany i poddawany nieustannej terapii”, oraz że lekarze uważają wizje na łożu śmierci za problem do rozwiązania za pomocą lekarstw (Morse 1993: 64).
W swojej książce Closer to the Light – Learning from the Near-Death Experience of Children, Morse wyraża opinię, że wizje na łożu śmierci są “zapomnianym aspektem w tajemniczym procesie życia”, mogą one nieść pociechę, oraz mają zdrowotny wpływ na umierającego pacjenta i jego rodzinę. Przytacza on liczne przypadki umierających dzieci, które zaczęły mieć wizje świata pozagrobowego w ostatnich dniach ich życia. Opisywały one cudowne kolory, piękne miejsca i zmarłych członków rodziny, o których istnieniu czasami nie mieli pojęcia.
Więcej na ten temat :
www.nautilus.org.pl
Wierch Weli z Drzewem Świata-Kłódzią – symbolizowany w Wierze Przyrody na Ziemi przez Kopiec Bogów z Drzewem (mam nadzieję, że nikt nie jest się tutaj w stanie dopatrzyć Drzewa Dobrego i Złego z którego jakiś tam Adam miał zjeść nieopatrznie jabłko pod wpływem “grzesznej kobiety” Pierwszej – Ewy .)
To było szokujące i fantastyczne widowisko, choć dla niewtajemniczonych czy też nazwijmy ich po prostu zbyt pogrążonych w materializmie i przyziemności lub posiadających zbyt małą wiedzę na temat ludzkiej duchowości i wiary przyrody, niezrozumiałe i nudne. Jakość godna Oscara, myśl wyprzedzająca epokę, a myślenie polskich decydentów kulturalno-państwowych na temat widowiska otwarcia imprezy o światowej randze (vide Euro 2012) o 10 epok.
baba zginęła na miejscu
Najlepszy komentarz (23 piw)
ButcheredAtBirth
• 2012-08-10, 14:58
Jacy dawcy na czołówkę?!? :/ Przecież ewidentnie widać, że kierowca auta wymusił pierwszeństwo :/
Scena jak z horroru, btw. ściszyć głośniki!
Kierowca 51-letni Sergei Ferrets z 32 letnim doświadczeniem potrącił 5-letniego chłopca Daniel C.
jechał z prędkością 50 km/h
zmarł w drodze do szpitala.
jechał z prędkością 50 km/h
zmarł w drodze do szpitala.
Najlepszy komentarz (51 piw)
Roszp
• 2012-08-09, 15:17
Z tego co napisałeś wynika, że:
Kierowca jechał z prędkością 50 km/h i zmarł w drodze do szpitala.
Tudzież, abstrakcyjniejsza wersja, ale również wynika z Twojej pisowni:
Kierowca - 51-letni Sergei Ferrets potrącił chłopca, natomiast gdzieś obok jechał Daniel C, który zmarł w drodze do szpitala.
Interpunkcja nie boli.
Kierowca jechał z prędkością 50 km/h i zmarł w drodze do szpitala.
Tudzież, abstrakcyjniejsza wersja, ale również wynika z Twojej pisowni:
Kierowca - 51-letni Sergei Ferrets potrącił chłopca, natomiast gdzieś obok jechał Daniel C, który zmarł w drodze do szpitala.
Interpunkcja nie boli.
bez komentarza.
Najlepszy komentarz (37 piw)
Plecionkarz
• 2012-08-05, 22:52
pewnie żeś znalazł zdechłą i ją tam nadział
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Przyjmuję do wiadomości, że wszystkie materiały audiowizualne wgrane na serwery na tej stronie przeznaczone są dla osób pełnoletnich i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolem dozwolone od lat 18 na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Przyjmuję do wiadomości, że wszystkie materiały audiowizualne wgrane na serwery na tej stronie przeznaczone są dla osób pełnoletnich i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolem dozwolone od lat 18 na odtwarzaczu filmów