#biedni
.
.
lubię eugenikę
No dobra, już sobie ponarzekaliśmy a teraz sobie poodpoczywajcie bo jutro znowu trzeba do roboty zapierdalać, oddać 40% i więcej swojego dochodu i przelać je na konto jebanych nierobów i kombinatorów.
Agencja Pośrednictwa Pracy w Pinnebergu wydała dla bezrobotnych broszurę z radami, jak tanio żyć. Poradnik ten, wydany w dobrej wierze, wywołał wzburzenie i falę krytyki.
Broszura dla bezrobotnych i innych odbiorców zapomóg socjalnych zilustrowana została krótkimi historyjkami komiksowymi. Na 112 stronach przedstawia w formie prostych rysunków codzienne życie 4-osobowej rodziny, żyjącej z zasiłku socjalnego. Jej głównym problemem jest oczywiście brak pieniędzy i tu pomysłowość autorów poradnika nie zna granic.
Unikać mięsa, do spłuczki wkładać cegłę
W prostych historyjkach "z życia wziętych" zawarte są liczne rady, by dla obniżenia kosztów utrzymania rodziny pić, na przykład, wodę z kranu, zamiast kupować mineralną, skreślić z jadłospisu mięso, nie chodzić po zakupy głodnym, a dla zaoszczędzenia wody do spłuczki klozetowej włożyć... cegłę. Zaleca się też, aby korzystać z prysznica, a nie z wanny. Jako dodatkowe źródło dochodów pomysłowi doradcy proponują też rozejrzenie się po strychu, czy nie ma tam aby zbędnych mebli, które można by sprzedać w internecie. W broszurze pisze się też o zniżkach przy abonamencie radiowo-telewizyjnym, opłatach za przedszkola i atrakcyjnych jakoby ofertach placówek pomocy dla biednych.
Po ukazaniu się tej broszury podniosła się w mediach fala oburzenia, pełna kpiących komentarzy. Jej autorom zarzuca się, że poradnik jest napisany językiem na poziomie dzieci z podstawówki. Publikacja przedstawia wyidealizowany obraz ubogiej, lecz uczciwej rodziny, uparcie walczącej z przeciwnościami losu.
W dobrej wierze
- Są to rady, jakie można znaleźć w wielu czasopismach i innych poradnikach - bronią się pomysłodawcy broszury z Agencji Pośrednictwa Pracy w Pinnebergu, wyjaśniając, że podobne publikacje wydawały już inne "pośredniaki". Poza tym, mówią, ich poradnik składa się nie tylko z komiksowych historyjek, ale także wielu wskazówek, jak skutecznie poruszać się w gąszczu biurokracji, z którą muszą radzić sobie beneficjenci programów pomocy społecznej.
Członek zarządu Federalnej Agencji Pracy z Norymbergi Heinrich Alt broni publikacji, twierdząc, że jest to "świetny poradnik, wyjaśniający w prosty sposób wiele skomplikowanych rzeczy". - Kilka zawartych tam rad o tym, na czym można oszczędzić, znaleźć można także gdzie indziej. A to, że skierowano je do bezrobotnych, nie oznacza, że są one dyskryminujące".
Kpina czy rzeczywista pomoc?
Szef organizacji charytatywnej Paritaetischer Wohlfahrtsverband Ulrich Schneider krytykuje, że te rady są przede wszystkim śmieszne i naiwne. Rzecznik Forum Bezrobotnych w Bonn Martin Behrsig uważa, że jest to kpina z rodzin dotkniętych bezrobociem, bo nijak nie pozwalają one na godne życie.
- Cała ta debata jest dziwna, a nie sama broszura - broni się członek zarządu Federalnej Agencji Pracy. - Dla mnie jest ona wyrazem podwójnej moralności. Kiedy przejście na wegetarianizm zalecają dobrze sytuowani ludzie, jest to poprawne politycznie. Takie samo zalecenie pochodzące od Agencji Pracy uważa się za dyskryminację - twierdzi Heinrich Alt.
Artykuł pochodzi z serwisu ''Deutsche Welle''.
„Skromny ubój uderzyłby w samo sedno naszego fiskalnego dylematu” sugeruje autor Toby Ralph w swoim artykule zatytułowanym „Zabij ubogich” opublikowanym na stronie internetowej Menzies House – think-tanku Partii Liberalnej.
Toby Ralph, wieloletni strateg Partii Liberalnej, powiedział, że „w przeciwieństwie do bajecznie bogatych, niezwykle biedni mają bardzo niewielki pożyteczny wkład dla społeczeństwa”. „Zużywają więcej, niż wnoszą, kładąc ogromne obciążenie na budżet państwa.”
„Jeśli przynajmniej 20% obywateli zostało by zlikwidowanych to bezpośrednio uwolni to 25 mld dol, które prawie pokryją przekroczenie budżetu przez rząd Gillard od teraz do 14 września, zakładając że Pan Swan utrzyma swoją długoterminową średnią stopę rozrzutności.”
Makabryczne zalecenia równoważenia budżetu Toby’ego Ralpha, zostały określone jako „haniebna tyrada” przez Skarbnika Waynea Swana, który kwestionował sensowność publikacji artykułu w „Menzies House”, donosi Fairfax.
Wyszczególniając dalsze korzyści krwawych zaleceń, Toby Ralph sugeruje, że „powstaną innowacyjne sektory przemysłu, zostaną stworzone nowe, atrakcyjne miejsca pracy w obozach przetwarzania.”
„Ruch uliczny będzie szybszy, nieskrępowany przez czyszczących szyby, ulice zostaną oczyszczone z artystów ulicznych i żebraków a schroniska dla bezdomnych w naszych lepszych przedmieściach mogą stać się przyjemnymi gastro pubami, kawiarniami i winiarniami.”
„Pomyśl o możliwościach inwestycyjnych miasta.”
Ralph podpowiada ironicznie w swoim artykule opowiadając się za korzyściami uboju.
„Listy oczekujących w szpitalach znikną, programy reality show znikną z powodu nędznych wyników oglądalności a świadczenia socjalne będą przydzielane tylko przez krótki okres ochronny. Po sześciu tygodniach na zasiłku będzie uruchamiany automatyczny proces usunięcia w najszerszym możliwym sensie.”
Nosz kurwa, eksterminacja biedoty to liberalizm pełną gębą.
Ja pierdolę.
Może trzeba zajebać bogatych, bo z nadmiaru bogactwa im sie nudzi i wpadają na takie popierdolone pomysły?
Ktoś chyba nie rozumie ironii...
Stowarzyszenie Pomocy Rodzinie "Droga" wydawało paczki żywnościowe najbiedniejszym mieszkańcom Białegostoku. Żeby otrzymać pomoc na święta trzeba wcześniej złożyć podanie i otrzymać pieczątkę, np. Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Niektórzy byli tak biedni, że nie stać ich było na kupno samochodu, więc po pomoc przyjechało taksówkami.
Na bogato
0 sadyzmu ale fajnie wygląda
zebrano 21 453 pluszaków
a tu podobna:
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów