18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (5) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:44

#buch

Sztywny Misza...
~DMT • 2019-05-04, 20:35
No i zamiotło...

Najlepszy komentarz (37 piw)
~DMT • 2019-05-04, 20:48
był kiedyś dopalacz o takiej nazwie, na szałwii oparty właśnie...

Buszek z gaśnicy
Deprechamurowana • 2015-09-20, 14:18
Wania gasi pożar, po ostrym kebsie
Najlepszy komentarz (60 piw)
mrozu_87 • 2015-09-20, 14:49
Selekcja naturalna - kurwa jaki debil. Pewnie ROSJA...
Buch szałwii.
DanWPR • 2014-09-29, 23:42
Koledzy zamiast bucha gandzi dali mu wiadro szałwii.
W sumie jak dla mnie ch*j nie koledzy.
Najlepszy komentarz (131 piw)
Miles87 • 2014-09-29, 23:46
kurwa dres jak się naćpie to jak down wygląda. Jeszcze kurwa ksywa gruby... i to białko koło łóżka, ciekawe czy mają nowe gg.
Przerwa w pracy
CrazyEdek • 2014-06-06, 23:40
A jebnę se w płuco.

Najlepszy komentarz (100 piw)
repowski • 2014-06-06, 23:53
ja pierdole, ale chuj okopcony od tego bonga
Buszek śmierdziuszek
SzpadelOneOne • 2013-11-07, 12:32
palenie z dupy, nieźle
Najlepszy komentarz (63 piw)
lergowiec • 2013-11-07, 14:05
Dwóm kolesiom chce się jarać.
-ale bym się zjarał, nie masz nic kasy?
-nie
-Może chodźmy do dealera, może coś da na krechę
Są u dealera, ale nic im nie dał
-Znam kolesia co pierdzi THC za darmo, nic nie płacicie, idziecie?
-Idziemy
Są u kolesia i pierwszy wdycha, wciąga wciąga
-dobry towar, dobry
Drugi wciąga, wciąga
-dobry towar, dobry
Trzeci wciąga
-o kurwa kometa
Jak nie palić z bongo
~LegendarnyZiom • 2013-01-22, 12:41
Właśnie tak . Akcja od 0:30.

Najlepszy komentarz (68 piw)
typo • 2013-01-22, 13:48
Mam podobną historię w zanadrzu. Sytuacja ma miejsce w Czechach, gdzie pomieszkuję czasowo, ogólnie towar jest ogólnodostępny, ale jego jakość od pierwszego lepszego dilca pozostawia wiele do życzenia. Osobiście uwielbiam bonga, jestem szczęśliwym posiadaczem kilku naprawdę wypierdziastych rureczek i bardzo chętnie je testuje ze znajomymi (a szczególnie ze znajomymi znajomych, którzy bongo palą od święta). Raz przyszedł ziomeczek z jakimś cwaniaczkiem z roku od siebie, który oczywiście wypalił pół towaru na Cannabis Cup i urodził się częściowo na Jamajce (no chyba cały nie, bo biały jak mleko gostek był).

W każdym razie początek był dosyć obiecujący, bo wyciągnął swojego lolka z nie najgorszego towaru ("najlepszy skun świata" jak twierdził, heh) i całkiem sensownie zaczął nawijać. No ale jak mi powiedział, że najbardziej lubi hodować odmianę Autoflower AK czterdzieści siedem dziesięc Feminized Seeds to trochę zwątpiłem (musiałem napisać liczby, naprawdę tak powiedział). Dorzucił jeszcze wiele mądrości tego typu i przede wszystkim ciągle mi próbował udowodnić, że on wie wszystko o jaraniu, ja chuja. Zazwyczaj mam to w dupie, bo nie ma się czym chwalić, ale ten gostek był wyjątkowo wkurwiający.

Stwierdziłem, że zamiast planowanego pospolitego zielska uraczę moich gości paroma specjałami, które trzymam tylko dla siebie (częściowo z powodów ekonomicznych, częściowo z próżności. Lubię mieć rarytasy na wyłączność). Wyciągnąłem zatem swoją uroczystą zastawę złożoną z trzech miseczek zamykanych hermetycznie, a w nich kolejno: Power Plant, Jack Flash i super egzotyczne Malawi.

Z pełnym namaszczeniem przygotowałem swoje ulubione bongo rodzaju kaktusowatego (dla ciekawych Cactus Bong - można wygooglać) - niby niecałe 50 cm, ale zbiornik na spodzie spory (wody przecież nie trzeba wiele więcej, aby tylko bulgotało ) więc daje radę. No i nabijam, dorzucam lodu do bonia, demonstruję jak je używać i przekazuje temu typowi. Myślę sobie, że jak przypierdoli shota Power Planta, a potem Jacka i Malawi to wyskoczy z kaloszy i oszaleje, ogólnie, że kopara mu opadnie.

A gościu bierze burza i .... jeeebs po całym kurwa stole. Zajebał mi dobre kilka gram świetnego towaru o dywanie i laptopie (zamkniętym na szczęście) nie wspominając. Zarazz potem jebnął na kanapę i zasnął wygięty jak pałąk.

Wyobraźcie sobie, że ten mały skurwesyn się obudził, zjebał mnie, że dałem mu trefne palenie i w ogóle chujowy sort i że mam spierdalać. Pierdnął, beknął, trzasnął drzwiami i wyszedł.

Ze też nie kręciłem tego wtedy niczym...