18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (7) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Szukaj Forum Odznaki Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: 39 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:54

#erupcja

Erupcja wulkanu w indonezji...
Halman • 2023-12-05, 8:06

i nagranie jednej z siedmiu osób który poszły to zobaczyć...
Najlepszy komentarz (82 piw)
smc • 2023-12-05, 9:31
Nie takie erupcje przyjmowała na twarz... ))
Mount St. Helens
~Beny • 2020-05-18, 23:21
Wulkan St. Helens rozsławiła spektakularna erupcja w niedzielę 18 maja 1980 roku. Była jedną z pierwszych erupcji przewidzianych przez służby wulkanologiczne – poprzedziło ją powstanie wybrzuszenia na północnym stoku i liczne trzęsienia ziemi. Jedno z nich spowodowało osunięcie się całego północnego boku góry, co było największym zarejestrowanym osuwiskiem w historii. Wywołane tym zmniejszenie ciśnienia zapoczątkowało erupcję. Wulkan stracił wówczas 400 m wysokości. Na wieść o przewidywanym wybuchu do Seattle, w stanie Waszyngton, zaczęły ściągać setki wulkanologów i pasjonatów wulkanów z całego świata.
Erupcja wyrzuciła w powietrze prawie jedną trzecią objętości góry i miała siłę około 400 megaton trotylu – 20 tys. razy większą niż pierwsza bomba atomowa, zrzucona na Hiroszimę. Spowodowała też całkowite zniszczenie ponad 600 km² lasu, a kolejnych 300 nieodwracalnie zmieniła. Słup popiołu miał wysokość 18 kilometrów, 800 tys. metrów sześciennych pyłu i popiołu spadło tylko na samo miasto Yakima. Dzięki zainstalowanym instrumentom pomiarowym i badawczym erupcję przewidziano na ponad dwa tygodnie wcześniej, udało się ewakuować prawie całą okolicę i w jednej z największych katastrof naturalnych XX wieku zginęło tylko 57 ludzi, głównie drwali i samotników mieszkających w borach sosnowych niegdyś pokrywających zbocza wulkanu. Zniszczonych zostało 250 domów. Była to najbardziej śmiertelna i kosztowna erupcja wulkanu w historii Stanów Zjednoczonych.

Dziś mija czterdziesta rocznica tego wydarzenia.

17 maja 1980 roku wulkanolog David Johnston siedzi w obozie Coldwater II w pobliżu Mt. St. Helens. O 8:32 następnego ranka Johnston nadał przez radio wiadomość do centrali USGS: „Vancouver, Vancouver, to jest to!” Johnston nie przeżył wybuchu. Coldwater II został później przemianowany na „Johnston Ridge” na cześć Johnstona.


Mount St. Helens, jak wyglądało na dzień przed jego ogromną erupcją, 17 maja 1980 r. Obserwatorium wulkanów USGS Cascades


Duuużo więcej w spojlerze
spoiler
Pierwsze zdjęcie z serii zdjęć przedstawiających erupcję Mt. St. Helens. Na pierwszych kilku zdjęciach wyraźnie widać największy zarejestrowany osuwisko w historii - cała północna ściana wulkanu ześlizguje się po płytkim trzęsieniu ziemi. Nowo odsłonięte jądro wulkanu wybuchło.





















Chmura pyłu powstająca podczas erupcji, widziana z wioski Toledo w Waszyngtonie, oddalonej o 35 mil (56 km), na północny zachód od Mount St. Helens. Chmura miała szerokość około 40 mil (64 km) i wysokość 15 mil (24 km).



Chmury popiołu z Mount St. Helens przemieszczają się nad lotniskiem Ephrata w Waszyngtonie w poniedziałek, 19 maja 1980 r. Społeczności w środkowym i wschodnim Waszyngtonie zostały pokryte 3-5 cm drobnoziarnistych, drobnych cząstek popiołu.



Dom zalany w rzece Toutle, która wezbrała się po erupcji. Okoliczne strumienie i rzeki rosły szybko, gdy lód i śnieg na wulkanie się stopiły.



Bob Brown i jego brat John próbują wyprowadzić trzy konie z obozu Weyerhaeuser w Kid Valley w Waszyngtonie. Dziedziniec został zalany przez rzekę Toutle.



Bob Brown (z prawej) i John Brown wsiadają do wagonu, jadąc pociągiem wraz z dwoma innymi niedoszłymi ratownikami koni. Wszystkie cztery osoby ocalały, konie prawdopodobnie nie.



Zbocza Smith Creek Valley, na wschód od Mount St. Helens, pokazują drzewa powalone przez wybuch boczny 18 maja 1980 roku. Dwóch naukowców z US Geological Survey (u dołu po prawej) podaje skalę. Kierunek wybuchu - pokazany tutaj od lewej do prawej - jest widoczny w wyrównaniu powalonych drzew. Ponad cztery miliardy stóp deski użytkowej, wystarczającej do budowy 150 000 domów, zostało uszkodzonych lub zniszczonych.



Geolog ze stanu Waszyngton i reporter idą w kierunku krateru Mount St. Helens w maju 1981 r.



Członek Gwardii Narodowej identyfikuje ofiary wybuchu



Pozostałości samochodu wystające spod warstwy popiołu



Dwumetrowa warstwa błota pokrywająca State Highway 504 w pobliżu miasta Toutle, na północny zachód od Mount St. Helens



Zrujnowaną ciężarówkę do transportu drewna i ciągnik gąsienicowy pokazano wśród popiołu i powalonych drzew w pobliżu góry dwa dni po wybuchu



Piętnastoletnia Heidi Havens całuje 16-letniego Allen'a Troup'a, gdy przygotowuje się do wejścia do autobusu Spokane City, 27 maja 1980 r. Mieszkańcy Spokane musieli nosić maski na twarz przez kilka dni po wybuchu z powodu możliwych zagrożeń dla zdrowia z pyłu wulkanicznego rozpylonego na tym obszarze



Widok z lotu ptaka na powalone drzewa w hrabstwie Skamania, Waszyngton, 8 czerwca 1980 r.



Zniszczony sprzęt firmy zajmującej się pozyskiwaniem drewna wzdłuż rzeki Toutle w Waszyngtonie, około 20 mil od Mount St. Helens



Zdmuchnięte siłą wybuchu drzewa na zboczu góry, 22 sierpnia 1980 r



Resztki tego co spłynęło z góry napędzane siłą wybuchu



Uszkodzony sprzęt po południowej stronie Elk Rock, na północny zachód od Mount St. Helens, w hrabstwie Cowlitz, Waszyngton, 5 czerwca 1980 r.



Krajobraz wokół góry dwa dni po erupcji



Krater pozostawiony na szczycie po tym jak góra straciła ponad 1300 stóp wysokości





Para wodna unosząca się z gorącej wody w rzece



Stopiona deska rozdzielcza ciężarówki znajdującej się około 14 km na północ od Mount St. Helens w hrabstwie Skamania w stanie Waszyngton



Mieszkańcy Yakimy w stanie Waszyngton. W dniu wybuchu o godzinie 15.00 w mieście panował półmrok



O miejscu tego zdjęcia niewiele wiadomo, ale wstawiam, bo jest to moje ulubione



Kolejna, już lekka erupcja, 22 lipca 1980 roku



Jeziora znajdujące się najbliżej góry St. Helens. Zdjęcie zrobione po ponad trzydziestu latach



15 maja 1980 roku Donald i Natalie Parker zaparkowali Grand Prix Pontiac w 1972 roku 8 mil od Mount St. Helens. Poszli do swojej małej chaty w pobliżu kopalni. 3 dni później góra wybuchła, odbierając im życie. Samochód nadal tam jest.





Satelity na orbicie i naukowcy na ziemi nadal monitorują górę i śledzą regenerację Mt. St. Helens. Ten obraz przedstawia trójwymiarowy widok góry, patrząc w kierunku południowo-wschodnim, stan z dnia 30 kwietnia 2015 r. Obraz został złożony z danych uzyskanych przez Operational Land Imager na Landsat 8 oraz zaawansowany radiometr do emisji i odbicia termicznego w przestrzeni kosmicznej (ASTER) na Terra



Pomnik ku pamięci tych, którzy stracili życie

Najlepszy komentarz (47 piw)
C................0 • 2020-05-18, 23:57
Sadol bawi i uczy :p ciekawy materiał, leci browar chociaż powinna cała krata
Ze świątecznymi pozdrowieniami dla ekologów
C................n • 2018-12-25, 9:20
"Kocham was! Wpadnijcie do mnie, to pozwolę wam wejść do mojej dziurki! Już na samą myśl cała płynie i jest nieźle rozpalona!"

-- Etna

Najlepszy komentarz (48 piw)
longlong7 • 2018-12-25, 9:26
ciekawe jaką karę zapłacą za uwolnienie CO2 w ilości większej niż kiedykolwiek wyprodukowała Polska od początków jej istnienia
Erupcja wulkanu w Gwatemali
~Velture • 2018-06-04, 8:52
Dobra, aby nie spamować robię zbiorczy.
Miejsce zdarzenia Gwatemala

1 film - sama ejakulacja
2 film - ujęcie z perspektywy przechodnia
3 film - z kanapy pana boga
4 film - będzie sprzątanie
5 film - czarny deszcz
6 film - to było pole golfowe











Góra merapi, indonezja.
~Velture • 2018-05-11, 8:51
Nagranie sprzed kilku godzin z erupcji wulkanu.

Najlepszy komentarz (39 piw)
ksamilian • 2018-05-11, 9:15
I to jest to, spokój opanowanie i nagrywanie, brawo dla tego Pana
Pompeje
freaky • 2018-03-05, 10:55
Still better lovestory than Twilight

Najlepszy komentarz (45 piw)
jjjkkkfff • 2018-03-05, 11:39
Chyba udowodnili hipotezę że użytkownicy sadistica żyli już w pompejach, a portal jest starszy niż najstarsi moderatorzy pamiętają.
Erupcja wulkanu
TT4 • 2018-01-25, 17:50
15 osób rannych, jedna zginęła. Kurort narciaski w Kusatsu, Japonia.



Krakatau
nowynick • 2016-10-04, 11:35
Artykuł z JOE o tym jak naszym pradziadkom jebło:

Zginęło 40 000 ludzi. Barometry we wszystkich stacjach pomiarowych oszalały, fala uderzeniowa 3,5 raza obiegła kulę ziemską, a nasi dziadkowie żyli pod przygaszonym niebem przez kolejnych kilka lat.

Erupcja wulkanu Krakatau - bo o nim mowa - to bez wątpienia najgłośniejsze i jedno z najbardziej wstrząsających wydarzeń czasów nowożytnych.

Krakatau to indonezyjska wyspa, znajdująca się między Jawą a Sumatrą. Ten teren jest niezwykle aktywny wulkanicznie i na przestrzeni dziejów nie raz dawał o tym znać. Pierwsza notowana erupcja wulkanu o tej samej nazwie wystąpiła w 416 r. n.e. i pozostawiła po sobie siedmiokilometrowy (!) krater na dnie oceanu.

spoiler
W tym samym miejscu przez kolejne lata wciąż dochodziło do mniejszych i większych erupcji i zjawisk wulkanicznych. Na powierzchni pojawiały się coraz to nowe wysepki i z czasem część z nich znów ginęła w odmętach oceanu. W kalderze po wybuchu z 416 roku powstały 3 mniejsze wulkany. Ich stożki wznosiły się ku górze i utworzyły wyspę niemal dziesięciokilometrowej długości.

W maju 1883 roku doszło do potężnej erupcji jednego z trzech wulkanów (Perboewatan). Huk eksplozji słyszany był nawet w odległości 160 km. W tym miejscu okazało się, że wyspa z trzema stożkami to jedynie wierzchołek góry lodowej. W najbliższych tygodniach dym i popiół zaczął unosić się z coraz to nowych miejsc w obrębie i okolicy wyspy. Do sierpnia naliczono kolejnych kilkanaście ujść gazów wulkanicznych.

W sierpniu wszystko zaczęło nabierać tempa. W niebo wyrzucane były ogromne chmury pyłu i wielkie ilości pumeksu, dawało odczuć się liczne trzęsienia ziemi, a woda oceanu była w tym czasie tak wzburzona, że w pobliskich portach statki cumowano dodatkowymi łańcuchami.

27 sierpnia 1883
Tego dnia doszło do potężnej erupcji. Wyżej wspominałem o trzech wulkanach i kilkunastu ujściach gazu, ale nie można powiedzieć, że którykolwiek z tych elementów wybuchł w tym dniu. Były one tylko ujściami jednego, ogromnego, znajdującego się pod ich powierzchnią wulkanu – Krakatau. To właśnie on eksplodował, powodując jedną z największych znanych w świecie nowożytnym katastrof naturalnych.

Jak wielką? Ciężko to w jakikolwiek sposób opisać. Zwykle erupcje wulkanów wyobrażamy sobie jako wielkie ilości lawy wydostające się z jego wierzchołka, tymczasem w trakcie wybuchu Krakatau z powierzchni ziemi zniknęły dwa wulkany i kilkukilometrowa wyspa.

Siła wybuchu
Siłę tej erupcji szacuje się w okolicach 200 megaton trotylu. To jest 10 tysięcy (sic!) razy więcej, niż uderzenie bomby atomowej Fat Man, którą zdetonowano nad Nagasaki.

Huk wybuchu
Natężenie dźwięku w trakcie wybuchu było niewyobrażalne. Na podstawie współczesnych badań szacuje się, że wybuch wygenerował dźwięk o głośności do 350 dB, co pozostaje do dziś niepobitym rekordem. Wszystkim osobom znajdującym się w promieniu 60 km od wulkanu dosłownie popękały bębenki w uszach. W promieniu 160 km od epicentrum notowano hałas w okolicach 180 decybeli (szacunek), czyli tyle, ile notuje się przy starcie statku kosmicznego (start odrzutowca to „ledwie” 120 dB). To wartość, która w dalszym ciągu powoduje fizyczny ból i trwałe uszkodzenia słuchu. Huk słyszany był według różnych danych w odległości do 3500 czy nawet 4500 km.

Fala uderzeniowa
W trakcie eksplozji powstała fala uderzeniowa. Nie jest to nic innego, jak szybko przemieszczające się powietrze pod zwiększonym ciśnieniem. W tym wypadku to „uderzenie powietrza” miało prędkość 1100 km/h, a różnica ciśnienia posłała odczyty wszystkich okolicznych barografów poza skalę. Około 160 km od wulkanu zmierzono skok ciśnienia o 85 hPa. Nie to jest jednak w tym przypadku najciekawsze. Fala uderzeniowa została zanotowana we wszystkich stacjach pomiarowych na całym globie, a niektóre stacje odnotowały ją w ciągu 5 dni aż siedem razy! Oznacza to, że fala uderzeniowa okrążyła cały glob trzy i pół raza.

(Fala rozchodziła się we wszystkich kierunkach, więc do dowolnego punktu na Ziemi docierała z dwóch stron. Pierwsza docierała fala biegnąca bezpośrednio od wulkanu, a druga docierała ta, która zdążyła już obiec Ziemię z drugiej strony i wracała teraz z antypodów w kierunku wulkanu.)
Fala tsunami
W najbliższej okolicy fala tsunami spiętrzała się na brzegach do wysokości ponad 40 metrów, zmywając pobliskie wioski i miasta z powierzchni ziemi. Przemieszczała się z prędkością 700 km/h i jeszcze u wybrzeży Afryki Południowej doprowadziła do niebezpiecznych przechyłów statków. Pomiarów fali dokonano nawet na kanale La Manche, dziś nie jest jednak pewne, czy było to właściwe tsunami wywołane przez wulkan, czy ruchy wody wywołane przez falę uderzeniową.

Spływy piroklastyczne
Czyli wielkie ilości gazów i gorących pyłów wulkanicznych, przemieszczające się z niemałymi prędkościami. Zazwyczaj po erupcji lawa spływa w dół zbocza wulkanu i zastyga. Często wpada do morza/oceanu i tam, ochłodzona morską wodą, zamienia się w kamień. W przypadku Krakatau było podobnie, ale wystąpiło tutaj jeszcze jedno niezwykle niszczycielskie zjawisko. Ogromne masy materiałów piroklastycznych o temperaturze przekraczającej 1000`C opadły na powierzchnię oceanu i w tym momencie zaczęła się „magia”. Ich wysoka temperatura powodowała intensywne wrzenie wody, zwiększało to ciśnienie pomiędzy powierzchnią oceanu a materiałem wulkanicznym, więc w efekcie powstawały poduszki powietrzne, które nie pozwalały gorącym materiałom zatonąć i się ochłodzić.

Materiały piroklastyczne przedostały się w ten sposób na wyspy oddalone nawet o 40 km.

Teraz wyobraźcie sobie, że stoicie na wyspie. Niebo zasnute jest czarnymi chmurami, po których kotłują się błyskawice. Jakimś cudem przetrwaliście falę uderzeniową i udało wam się uciec przed 30-metrowym tsunami. Macie popękane bębenki w uszach, a po powierzchni oceanu, wbrew wszelkiej logice i jakby nigdy nic, płynie sobie do was piekielna fala ognistego pyłu. Sam Michael Bay by tego lepiej nie wymyślił.

Zagłada życia
Szacuje się, że w wyniku tej erupcji śmierć poniosło około 40 000 osób. Ciała wyławiano z Oceanu Indyjskiego nawet u wybrzeży Afryki jeszcze rok po katastrofie. Okoliczne wyspy stały się „sterylne”, nie było na nich choćby najmniejszych oznak życia. W kolejnych latach stało się to nie lada gratką dla naukowców, którzy dokładnie obserwowali w jaki sposób natura zacznie zasiedlać te dziewicze tereny. Potrzeba było 100 lat, by bez pomocy człowieka bioróżnorodność tych wysp powróciła do przeciętnego stanu.

Skutki globalne
W trakcie erupcji do atmosfery dostało się przypuszczalnie 46 km sześciennych pyłów wulkanicznych, które zasnuły całą kulę ziemską i opadając pokryły 70% jej powierzchni. Gazy wulkaniczne utrzymywały się w atmosferze przez kilka kolejnych lat, powodując zmniejszenie ilości promieni słonecznych padających na powierzchnię ziemi i co za tym idzie obniżenie średnich temperatur na całym świecie o około 1,2`C. Pogoda do 1888 roku była zupełnie nieprzewidywalna, a w okresie od 1883 do 1886 roku Słońce obserwowane z Ziemi, przez złudzenie optyczne, przybierało zieloną (czasem purpurową) barwę, Księżyc na zmianę niebieską i zieloną. Na całym świecie obserwowano obłoki srebrzyste – chmury „świecące” po zachodzie i przed wchodem słońca. Naukowcy śledzący światową pogodę odkryli też istnienie prądów strumieniowych (silne, stałe prądy powietrzne na wysokości około 12 km).

W tym czasie wschody i zachody słońca były niezwykle spektakularne (krwistoczerwone niebo). W wielu miejscach na świecie wozy strażackie zaalarmowane czerwoną łuną wyjeżdżały do domniemanych pożarów.

Przypuszcza się, że te zjawiska zainspirowały Edwarda Muncha do namalowania obrazu „Krzyk” w takiej, a nie innej formie.

W tym prostym przykładzie widzimy jak wielkim wydarzeniem w skali naszego świata był wybuch wulkanu Krakatau. Nasi pradziadkowie, bez względu na to, w którym miejscu naszego globu mieszkali, byli świadkami niezwykłych wydarzeń, które dziś nawet ciężko jest nam sobie wyobrazić. Bo jak można wyobrazić sobie, że kolejne kilka lat spędzimy pod przygaszonym, zielonym słońcem?

Perspektywa sprawdzenia tego na własnej skórze nie jest zbyt zachęcająca, ale musicie wiedzieć, że od 1927 roku w miejscu po Krakatau rośnie nowy wulkan. Anak Krakatau (Dziecko Krakatau) ma już przeszło 300 metrów i co roku przybywa mu kolejnych 7. Ten teren jest niezwykle aktywny i od 1994 roku można obserwować tutaj ciągłe erupcje.
Najlepszy komentarz (23 piw)
nowynick • 2016-10-04, 12:44
wertuqq napisał/a:

W porównaniu z wybuchem superwulkanu Toba, Krakatau to było pierdnięcie.



A w porównaniu z jebnięciem w Yellowstone z przed 2,1 mln lat Toba to brzęknięcie komara.

A w porównaniu z wybuchami na Słońcu erupcje na Ziemi to niewypały

A w porównaniu z Wielkim Wybuchem...