Dla krajów z ktorych pochodzą to katastrofa
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
26 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
🔥
Składanka traktorów zagłady i maszyn rolniczych
- teraz popularne
#imigracja
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
VonLubenau o dobrych, miłujących i przyjaznych wyznawcach jedynej religii pokoju.
Najlepszy komentarz (331 piw)
issenpl
• 2015-07-02, 7:30
Jeśli ktoś jest ciekawy to zrobię temat odnośnie muzułmanów z którymi spędziłem dzień w dzień 5 lat. Niech piwa decydują.
We Włoszech doszło do politycznego sporu na tle zaostrzającego się kryzysu imigracyjnego. Przewodniczący władz Lombardii Roberto Maroni zabronił władzom miast i gmin przyjmowania następnych imigrantów i zagroził obcięciem funduszy burmistrzom, którzy to zrobią.
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Rzymie uznało zaś, że interwencja Maroniego jest niezgodna z prawem. Podobnego zdania jest szef Konferencji Regionów Sergio Chiamparino z rządzącej centrolewicy, którego zdaniem gabinet Renziego powinien teraz obciąć fundusze Lombardii i tym regionom, które popierają stanowisko Maroniego.
Poparcia udzielił mu jednak wybrany pod koniec maja nowy gubernator Ligurii Giovanni Toti z prawicowej partii Forza Italia. - My też nie przyjmiemy więcej imigrantów - ogłosił. Następnie dodał: "Przestańmy się łudzić, że damy radę uporać się z biblijnym exodusem "- stwierdził.
- W Wenecji Euganejskiej jest tykająca bomba, która zaraz wybuchnie - tak sytuację przestawił szef tego regionu Luca Zaia z Ligi Północnej. Przypomniał, że jest tam ponad pół miliona legalnych imigrantów, stanowiących 11 procent ludności. - Już dosyć - dodał.
W ostatni weekend do Włoch na pontonach dotarło ok. 6 tyś murzynów.. to już jest kurwa szturm
Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Rzymie uznało zaś, że interwencja Maroniego jest niezgodna z prawem. Podobnego zdania jest szef Konferencji Regionów Sergio Chiamparino z rządzącej centrolewicy, którego zdaniem gabinet Renziego powinien teraz obciąć fundusze Lombardii i tym regionom, które popierają stanowisko Maroniego.
Poparcia udzielił mu jednak wybrany pod koniec maja nowy gubernator Ligurii Giovanni Toti z prawicowej partii Forza Italia. - My też nie przyjmiemy więcej imigrantów - ogłosił. Następnie dodał: "Przestańmy się łudzić, że damy radę uporać się z biblijnym exodusem "- stwierdził.
- W Wenecji Euganejskiej jest tykająca bomba, która zaraz wybuchnie - tak sytuację przestawił szef tego regionu Luca Zaia z Ligi Północnej. Przypomniał, że jest tam ponad pół miliona legalnych imigrantów, stanowiących 11 procent ludności. - Już dosyć - dodał.
W ostatni weekend do Włoch na pontonach dotarło ok. 6 tyś murzynów.. to już jest kurwa szturm
Witam
Zagłębiając się nieco w youtube znalazłam pewien czeski film przedstawiający imigrantkę z Ukrainy pracującą w Czechach. Film może i mało sadystyczny, ale niestety jakże życiowy. Przypomina nasz przysłowiowy "zmywak" w Anglii.
Wymagany czeski na poziomie Jozina z bazin
Jak się nie podoba to
Zagłębiając się nieco w youtube znalazłam pewien czeski film przedstawiający imigrantkę z Ukrainy pracującą w Czechach. Film może i mało sadystyczny, ale niestety jakże życiowy. Przypomina nasz przysłowiowy "zmywak" w Anglii.
Wymagany czeski na poziomie Jozina z bazin
Jak się nie podoba to
Najlepszy komentarz (27 piw)
juzeg
• 2014-07-07, 22:31
Jebany pepik
Negatywny pogląd na zjawisko imigracji, a tym bardziej wcielanie go w życie, powoduje zainteresowanie ze strony mediów na całym świecie. Pokazuje to chociażby ostatni przykład działań brytyjskiego premiera Davida Camerona, jednak nie jest on jedynym szefem rządu na świecie realizującym podobną politykę.
Scenariusz działań medialnej machiny jest zawsze ten sam. Na scenie politycznej któregoś z krajów (głównie europejskich), pojawia się partia krytykująca imigrację. Bez względu na jej pozostałe idee, jest ona wsadzana do szufladek z napisami „skrajna prawica” czy „neofaszyści”, ponieważ postępowe media nie przyjmują żadnych kompromisów w sprawie napływu cudzoziemców. Następnie jest ona potępiana przez pozostałych graczy na scenie politycznej, jednak gdy jej poparcie rośnie, tradycyjne partie centroprawicy szybko przejmują jej retorykę. Wystawiają się co prawda na medialny ostrzał, lecz poparcie w sondażach się zgadza, więc warto dać się nieco obsmarować błotem przez dziennikarzy. Ostatecznie zaostrzenie prawa imigracyjnego następuje, jak w przypadku wspomnianej już Wielkiej Brytanii. Przez wiele dni z całego świata napływają głosy oburzenia, poruszenie widoczne jest również wśród polityków z Brukseli, potępiających uleganie „prawicowemu populizmowi”.
Ten mechanizm nie dotyczy jednak wszystkich państw na świecie. Tak jak w wielu innych kwestiach, zupełnie inne standardy dotyczą Izraela, który bez większego zainteresowania mediów (a na pewno wielodniowego lamentu) prowadzi politykę antyimigracyjną. Trudno sobie wyobrazić jak wyglądałyby pierwsze strony gazet, gdyby część z wydarzeń towarzyszących tym działaniom, miała miejsce w którymś z państw europejskich.
Czarnoskórzy kontra „żydowski charakter państwa”
Informacja o tegorocznych protestach czarnoskórych uchodźców w Izraelu, nie były przedmiotem większego zainteresowania ze strony mediów. Rząd Benjamina Netanjahu postanowił tymczasem pozbyć się imigrantów, w sposób podobny do działań francuskich rządów zarówno z prawej i lewej strony, które postanowiły wyrzucić ze swojego kraju Cyganów. Nicolas Sarkozy oraz Manuel Valls musieli wysłuchać głosów potępienia z całego świata oraz złagodzić nieco swoje plany po krytyce ze strony Komisji Europejskiej. Podobnego problemu nie mają jednak Netanjahu, ani minister spraw wewnętrznych Eli Yishai z radykalnej partii religijnej Szas, którzy konsekwentnie prowadzą politykę wyparcia z kraju przybyszów z Erytrei i Sudanu.
Czarnoskórzy uciekinierzy z państw dotkniętych wewnętrznymi wojnami, przybywali do Izraela przez ostatnie dziesięć lat, a ich populacja liczy według szacunków prawie 60 tysięcy osób. Plany wydalenia imigrantów wywołały oczywiście ich protesty, które na początku roku wybuchły w kilku izraelskich miastach na czele z Jerozolimą i Tel Awiwem, a także miały miejsce pod ambasadami Izraela w kilku krajach na całym świecie. Protestujący sprzeciwiali się polityce wydalania z kraju, oskarżając syjonistyczne władze o łamanie Konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych z 1951 roku, dotyczącej uchodźców.
Premier Netanjahu stwierdził, że protesty nie zmienią polityki jego rządu, natomiast szef MSW Yisah stwierdził, iż protesty są dobrą okazją, aby aresztować niechcianych imigrantów. Jeden z liderów partii Szas już pod koniec zeszłego roku powiedział w jednym z wywiadów, że czarnoskórzy zagrażają „żydowskiemu charakterowi Izraela”, podkreślając wyjątkowość swojego kraju będącego „żydowskim i demokratycznym państwem”. Podobne deklaracje z ust ministrów spraw wewnętrznych we Francji, Niemczech, Polsce czy na Węgrzech spowodowałoby zapewne medialną burzę, jednak nie od dziś wiadomo, że Izrael rządzi się innymi prawami. Warto przypomnieć, że zbyt wielkiego rozgłosu nie nabrało dziennikarskie śledztwo sprzed roku, które wykazało, iż izraelska opieka zdrowotna serwowała Etiopkom niebezpieczną antykoncepcję w celu kontroli urodzeń.
Wybijanie szyb w sklepach imigrantów
Działania podjęte pod koniec zeszłego i na początku bieżącego roku, to oczywiście nie pierwsze przypadki niepoprawnie politycznego (jak widać głównie na gruncie europejskim) rozwiązywania problemów z imigrantami w Izraelu. Zbyt wielkim echem nie odbiła się również radykalna manifestacja z maja 2012 roku.
Wówczas na ulice południowego Tel Awiwu wyszło prawie tysiąc zwolenników izraelskiej skrajnej prawicy, domagając się deportacji afrykańskich imigrantów i azylantów. Podczas wiecu politycy reprezentujący zarówno radykalną jak i bardziej umiarkowaną prawicę, nie unikali retoryki której nie powstydziłyby się najradykalniejsze grupy nacjonalistyczne w Europie. Poseł Miri Regev z rządzącej partii Likud powiedział, że imigranci są „nowotworem w żydowskim społeczeństwie”, którego należy się pozbyć jak najszybciej. Polityk dodawał, że przybysze z innych krajów są szpiegami, a budowa muru bezpieczeństwa pomoże w ostatecznym rozwiązaniu programu imigracji. Inny z posłów Likudu stwierdził natomiast, że do niechcianych gości powinno strzelać się już na państwowej granicy.
Tłum rozochocony radykalnymi przemówieniami, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Demonstracja zakończyła się atakami na sklepy prowadzone przez imigrantów, wybijaniem w nich szyb oraz plądrowaniem. Atakowano również każdą czarnoskórą osobę, która miała odwagę wyjść z domu bądź przejeżdżała akurat samochodem. Policja po wydarzeniach prowadziła śledztwo w sprawie pobicia nastoletniego imigranta przez grupę syjonistów. Podczas wiecu wznoszono natomiast hasła w rodzaju „Czarnuchy wynocha” czy „Sudańczycy precz do Sudanu”. Trudno wyobrazić sobie podobny protest w wykonaniu francuskiego Frontu Narodowego czy węgierskiego Jobbiku, który nie skończyłby się wielodniową wrzawą w mediach.
Restrykcyjne prawo imigracyjne
David Cameron musi liczyć się z atakami z powodu ograniczenia części świadczeń socjalnych dla imigrantów i ich rodzin. W tym samym czasie w Izraelu funkcjonuje jednak dużo bardziej restrykcyjne prawo, którym światowe media nie są już tak zainteresowane, być może dlatego, że nie dotyczy ono samych Żydów, bo jak dobrze wiadomo jest on od początku krajem imigracji żydowskiej. Kneset przegłosował w grudniu 2013 roku zmiany w dotychczasowym prawie imigracyjnym. Pozwalają one na przetrzymywanie imigrantów przez rok w ośrodku znajdującym się na pustyni, bez żadnego wyroku skazującego. Po roku, taka osoba ma być przenoszona do innego obiektu, a jedynym sposobem na wydostanie się z niego, jest wyjazd z Izraela. Rząd Netanjahu zaczął zresztą oferować niechcianym przybyszom pieniądze, jeśli ci wyjadą z kraju i zadeklarują, że nigdy do niego nie powrócą. Samo otrzymanie obywatelstwa Izraela nie będąc Żydem graniczy z cudem, a i tutaj padały propozycje, aby paszport otrzymywały jedynie osoby zrodzone z matki żydówki. W przeszłości kształt izraelskich przepisów krytykował m.in. właściciel jednego z największych dzienników „Haaretz”, twierdząc, że Izrael ma znamiona „państwa apartheidu”.
Na specjalnych prawach
Nie jest to oczywiście jedyna kwestia, w której Izrael może pozwolić sobie na dużo więcej, niż inne państwa na świecie, nie narażając się na ostre reakcje ze strony mediów czy organizacji międzynarodowych. Warto podkreślić, że europejskie partie sprzeciwiające się imigracji są krytykowane w różnych krajach przez organizacje żydowskie, ubolewające nad rozwojem „skrajnej prawicy”. Nie dostrzegają one oczywiście istnienia „skrajnej prawicy” w Izraelu, która jak widać czerpie kontrowersyjne wzorce, bowiem doskonale wiemy kto organizował akcje wybijania szyb w sklepach… Zachowanie środowisk żydowskich w Europie powinny być przestrogą dla wszystkich twierdzących, iż ruchy nacjonalistyczne powinny sprzymierzyć się z Izraelem. Przykłady partii takich jak Interes Flamandzki, Wolnościowa Partia Austrii czy Szwedzcy Demokraci pokazały dobitnie, że eksponowanie flagi Izraela wcale nie przyczynia się do łagodniejszego traktowania przez media. Stosują one bowiem jak widać podwójne standardy, tak jak i sami Żydzi, którzy po sukcesie greckiego Złotego Świtu w wyborach 2012 roku podpisywali listy protestacyjne przeciwko funkcjonowaniu „antyimigracyjnych partii neofaszystowskich”, w czasie gdy ich bracia w wierze skakali po głowach imigrantom w Tel Awiwie.
LINK
Scenariusz działań medialnej machiny jest zawsze ten sam. Na scenie politycznej któregoś z krajów (głównie europejskich), pojawia się partia krytykująca imigrację. Bez względu na jej pozostałe idee, jest ona wsadzana do szufladek z napisami „skrajna prawica” czy „neofaszyści”, ponieważ postępowe media nie przyjmują żadnych kompromisów w sprawie napływu cudzoziemców. Następnie jest ona potępiana przez pozostałych graczy na scenie politycznej, jednak gdy jej poparcie rośnie, tradycyjne partie centroprawicy szybko przejmują jej retorykę. Wystawiają się co prawda na medialny ostrzał, lecz poparcie w sondażach się zgadza, więc warto dać się nieco obsmarować błotem przez dziennikarzy. Ostatecznie zaostrzenie prawa imigracyjnego następuje, jak w przypadku wspomnianej już Wielkiej Brytanii. Przez wiele dni z całego świata napływają głosy oburzenia, poruszenie widoczne jest również wśród polityków z Brukseli, potępiających uleganie „prawicowemu populizmowi”.
Ten mechanizm nie dotyczy jednak wszystkich państw na świecie. Tak jak w wielu innych kwestiach, zupełnie inne standardy dotyczą Izraela, który bez większego zainteresowania mediów (a na pewno wielodniowego lamentu) prowadzi politykę antyimigracyjną. Trudno sobie wyobrazić jak wyglądałyby pierwsze strony gazet, gdyby część z wydarzeń towarzyszących tym działaniom, miała miejsce w którymś z państw europejskich.
Czarnoskórzy kontra „żydowski charakter państwa”
Informacja o tegorocznych protestach czarnoskórych uchodźców w Izraelu, nie były przedmiotem większego zainteresowania ze strony mediów. Rząd Benjamina Netanjahu postanowił tymczasem pozbyć się imigrantów, w sposób podobny do działań francuskich rządów zarówno z prawej i lewej strony, które postanowiły wyrzucić ze swojego kraju Cyganów. Nicolas Sarkozy oraz Manuel Valls musieli wysłuchać głosów potępienia z całego świata oraz złagodzić nieco swoje plany po krytyce ze strony Komisji Europejskiej. Podobnego problemu nie mają jednak Netanjahu, ani minister spraw wewnętrznych Eli Yishai z radykalnej partii religijnej Szas, którzy konsekwentnie prowadzą politykę wyparcia z kraju przybyszów z Erytrei i Sudanu.
Czarnoskórzy uciekinierzy z państw dotkniętych wewnętrznymi wojnami, przybywali do Izraela przez ostatnie dziesięć lat, a ich populacja liczy według szacunków prawie 60 tysięcy osób. Plany wydalenia imigrantów wywołały oczywiście ich protesty, które na początku roku wybuchły w kilku izraelskich miastach na czele z Jerozolimą i Tel Awiwem, a także miały miejsce pod ambasadami Izraela w kilku krajach na całym świecie. Protestujący sprzeciwiali się polityce wydalania z kraju, oskarżając syjonistyczne władze o łamanie Konwencji Organizacji Narodów Zjednoczonych z 1951 roku, dotyczącej uchodźców.
Premier Netanjahu stwierdził, że protesty nie zmienią polityki jego rządu, natomiast szef MSW Yisah stwierdził, iż protesty są dobrą okazją, aby aresztować niechcianych imigrantów. Jeden z liderów partii Szas już pod koniec zeszłego roku powiedział w jednym z wywiadów, że czarnoskórzy zagrażają „żydowskiemu charakterowi Izraela”, podkreślając wyjątkowość swojego kraju będącego „żydowskim i demokratycznym państwem”. Podobne deklaracje z ust ministrów spraw wewnętrznych we Francji, Niemczech, Polsce czy na Węgrzech spowodowałoby zapewne medialną burzę, jednak nie od dziś wiadomo, że Izrael rządzi się innymi prawami. Warto przypomnieć, że zbyt wielkiego rozgłosu nie nabrało dziennikarskie śledztwo sprzed roku, które wykazało, iż izraelska opieka zdrowotna serwowała Etiopkom niebezpieczną antykoncepcję w celu kontroli urodzeń.
Wybijanie szyb w sklepach imigrantów
Działania podjęte pod koniec zeszłego i na początku bieżącego roku, to oczywiście nie pierwsze przypadki niepoprawnie politycznego (jak widać głównie na gruncie europejskim) rozwiązywania problemów z imigrantami w Izraelu. Zbyt wielkim echem nie odbiła się również radykalna manifestacja z maja 2012 roku.
Wówczas na ulice południowego Tel Awiwu wyszło prawie tysiąc zwolenników izraelskiej skrajnej prawicy, domagając się deportacji afrykańskich imigrantów i azylantów. Podczas wiecu politycy reprezentujący zarówno radykalną jak i bardziej umiarkowaną prawicę, nie unikali retoryki której nie powstydziłyby się najradykalniejsze grupy nacjonalistyczne w Europie. Poseł Miri Regev z rządzącej partii Likud powiedział, że imigranci są „nowotworem w żydowskim społeczeństwie”, którego należy się pozbyć jak najszybciej. Polityk dodawał, że przybysze z innych krajów są szpiegami, a budowa muru bezpieczeństwa pomoże w ostatecznym rozwiązaniu programu imigracji. Inny z posłów Likudu stwierdził natomiast, że do niechcianych gości powinno strzelać się już na państwowej granicy.
Tłum rozochocony radykalnymi przemówieniami, postanowił wziąć sprawy w swoje ręce. Demonstracja zakończyła się atakami na sklepy prowadzone przez imigrantów, wybijaniem w nich szyb oraz plądrowaniem. Atakowano również każdą czarnoskórą osobę, która miała odwagę wyjść z domu bądź przejeżdżała akurat samochodem. Policja po wydarzeniach prowadziła śledztwo w sprawie pobicia nastoletniego imigranta przez grupę syjonistów. Podczas wiecu wznoszono natomiast hasła w rodzaju „Czarnuchy wynocha” czy „Sudańczycy precz do Sudanu”. Trudno wyobrazić sobie podobny protest w wykonaniu francuskiego Frontu Narodowego czy węgierskiego Jobbiku, który nie skończyłby się wielodniową wrzawą w mediach.
Restrykcyjne prawo imigracyjne
David Cameron musi liczyć się z atakami z powodu ograniczenia części świadczeń socjalnych dla imigrantów i ich rodzin. W tym samym czasie w Izraelu funkcjonuje jednak dużo bardziej restrykcyjne prawo, którym światowe media nie są już tak zainteresowane, być może dlatego, że nie dotyczy ono samych Żydów, bo jak dobrze wiadomo jest on od początku krajem imigracji żydowskiej. Kneset przegłosował w grudniu 2013 roku zmiany w dotychczasowym prawie imigracyjnym. Pozwalają one na przetrzymywanie imigrantów przez rok w ośrodku znajdującym się na pustyni, bez żadnego wyroku skazującego. Po roku, taka osoba ma być przenoszona do innego obiektu, a jedynym sposobem na wydostanie się z niego, jest wyjazd z Izraela. Rząd Netanjahu zaczął zresztą oferować niechcianym przybyszom pieniądze, jeśli ci wyjadą z kraju i zadeklarują, że nigdy do niego nie powrócą. Samo otrzymanie obywatelstwa Izraela nie będąc Żydem graniczy z cudem, a i tutaj padały propozycje, aby paszport otrzymywały jedynie osoby zrodzone z matki żydówki. W przeszłości kształt izraelskich przepisów krytykował m.in. właściciel jednego z największych dzienników „Haaretz”, twierdząc, że Izrael ma znamiona „państwa apartheidu”.
Na specjalnych prawach
Nie jest to oczywiście jedyna kwestia, w której Izrael może pozwolić sobie na dużo więcej, niż inne państwa na świecie, nie narażając się na ostre reakcje ze strony mediów czy organizacji międzynarodowych. Warto podkreślić, że europejskie partie sprzeciwiające się imigracji są krytykowane w różnych krajach przez organizacje żydowskie, ubolewające nad rozwojem „skrajnej prawicy”. Nie dostrzegają one oczywiście istnienia „skrajnej prawicy” w Izraelu, która jak widać czerpie kontrowersyjne wzorce, bowiem doskonale wiemy kto organizował akcje wybijania szyb w sklepach… Zachowanie środowisk żydowskich w Europie powinny być przestrogą dla wszystkich twierdzących, iż ruchy nacjonalistyczne powinny sprzymierzyć się z Izraelem. Przykłady partii takich jak Interes Flamandzki, Wolnościowa Partia Austrii czy Szwedzcy Demokraci pokazały dobitnie, że eksponowanie flagi Izraela wcale nie przyczynia się do łagodniejszego traktowania przez media. Stosują one bowiem jak widać podwójne standardy, tak jak i sami Żydzi, którzy po sukcesie greckiego Złotego Świtu w wyborach 2012 roku podpisywali listy protestacyjne przeciwko funkcjonowaniu „antyimigracyjnych partii neofaszystowskich”, w czasie gdy ich bracia w wierze skakali po głowach imigrantom w Tel Awiwie.
LINK
Nie wiem ile w tym jest prawdy, ale brzmi jak kiepski żart:
"Rozporządzenie Dublin 2, czyli dlaczego nie da się zatrzymać lawiny nielegalnych imigrantów w Polsce
Do niedawna przybysze z trzeciego świata traktowali Polskę jako miejsce tranzytu. Przylatywali na teren Rzeczypospolitej i natychmiast przemieszczali się do innych państw członkowskich. Lepiej sytuowanych, czyli Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Francji. U nas zostawać nie chcieli i wiedzieli co robią, ponieważ do niedawna nasz system społeczny nie miał im nic do zaoferowania. Tymczasem w 2011 roku to się diametralnie zmieniło. Polska została zmuszona do podpisania unijnego rozporządzenia o nazwie Dublin 2, które mówi, że uchodźca ma bezwzględnie mieszkać w tym kraju, w którym jego noga pierwszy raz stanęła na unijnej ziemi. Ta regulacja zniszczyła całkowicie na przykład Grecję (z racji położenia geograficznego nielegalni imigranci często przekraczają greckie granice). Teraz to się dzieje u nas. Co więcej, jeśli mieszkający w Anglii uchodźca zostaje przyłapany na tym, że zarejestrował się w Polsce, to rząd Wielkiej Brytanii, nawet po kilku latach, wydali go na teren naszego kraju. Z drugiej strony ta sama Unia zmusiła Polskę do wprowadzenia programu pomocy integracyjnej dla tych ludzi – czytaj: muszą mieć zasiłki (1149 zł na OSOBĘ w rodzinie uchodźcy), mieszkania i żywność. Czyli co? Unia czyści się po cichutku z imigrantów i w świetle prawa, (które nasz rząd podpisał) legalnie deportuje ich do nas i nakazuje nam żywić i ubierać do końca życia. Co więcej! Na mocy porozumień i nacisków Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka imigrant/uchodźca ma pełne prawo ściągnąć do Polski (ponownie za nasze pieniądze) całą, przeważnie liczną rodzinkę.
Tak to się właśnie odbywa. Ale tego nikt Wam w TVN nie powie."
Annika Karel
No cóż, chyba trza odkładać pieniążki...
Edit: A tutaj pokrewny i dość świeży (25.10.2013 r.) artykulik z Rzeczpospolitej:
"Rekordowa liczba emigrantów szturmuje polskie granice. Bez wiz, dokumentów i pieniędzy.
W ciągu półtora roku Polska odmówiła wjazdu 52 tys. osób ze Wschodu – to nienotowany dotychczas rekord – wynika z danych Straży Granicznej.
Chodzi głównie o Rosjan narodowości czeczeńskiej, ale też Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów. Dla wielu z nich celem są Niemcy, a Polska jest często tylko przystankiem.
– Tysiące obcokrajowców zawracanych jest spod wschodniej granicy przede wszystkim z powodu braku wizy lub dokumentu pobytowego dla państw strefy Schengen. Często przedstawiają fikcyjne zaproszenie polskiej firmy lub nie posiadają pieniędzy na pobyt w kraju – mówi Agnieszka Golias, rzeczniczka Straży Granicznej.
Falą emigrantów ze Wschodu prócz Straży Granicznej zalany jest również Urząd do spraw Cudzoziemców, który do połowy października przyjął ponad 14 tys. wniosków o status uchodźcy.
– To znaczy, że jest ich dwa razy więcej niż rok wcześniej. Jest to historyczny rekord, z czego niemal 83 proc. to obywatele Rosji narodowości czeczeńskiej – mówi „Rz" Rafał Rogala, szef Urzędu do spraw Cudzoziemców.
– Niewątpliwie u podstaw tej rekordowej fali są przyczyny ekonomiczne – tłumaczy Rogala. Jak podkreśla, to także efekt plotki mówiącej o tym, jakoby Niemcy potrzebowali 600 tys. imigrantów do pracy. – Tyle tylko, że wysoko wykwalifikowanych – dodaje Rogala.
W Internecie można było przeczytać, że wzrosły zasiłki socjalne.
Efekt tej plotki odczuła także Francja, z której do Niemiec zaczęli wyjeżdżać ich imigranci.
Cztery lata temu m.in. właśnie dzięki plotce, która krążyła po Gruzji (mówiła o tym, że Polska rozdaje uchodźcom mieszkania i daje na życie po kilkaset euro), do Polski przyjechało ponad 5 tys. Gruzinów, głównie młodych, do 45. roku życia.
Polska nie odczuwa napływu dużej liczby Syryjczyków, którzy uciekają z ojczyzny trawionej konfliktami (wyjechało ponad 2 mln obywateli).
– Obecnie ten problem mają np. Bułgarzy, do których wyemigrowało tysiące Syryjczyków – mówi Rogala. Zasadniczo jednak mieszkańcy trawionego wojną obszaru uciekają głównie do krajów, gdzie już licznie mieszkają ich rodacy, np. do Szwecji.
Szef Urzędu do spraw Cudzoziemców nie ukrywa, że brak możliwości wjazdu do Polski lub przyznania statusu uchodźcy niejednokrotnie są dramatami emigrantów. – W Polsce mamy największy w Europie wśród emigrantów odsetek kobiet z dziećmi – mówi „Rz" Rogala."
"Rozporządzenie Dublin 2, czyli dlaczego nie da się zatrzymać lawiny nielegalnych imigrantów w Polsce
Do niedawna przybysze z trzeciego świata traktowali Polskę jako miejsce tranzytu. Przylatywali na teren Rzeczypospolitej i natychmiast przemieszczali się do innych państw członkowskich. Lepiej sytuowanych, czyli Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Francji. U nas zostawać nie chcieli i wiedzieli co robią, ponieważ do niedawna nasz system społeczny nie miał im nic do zaoferowania. Tymczasem w 2011 roku to się diametralnie zmieniło. Polska została zmuszona do podpisania unijnego rozporządzenia o nazwie Dublin 2, które mówi, że uchodźca ma bezwzględnie mieszkać w tym kraju, w którym jego noga pierwszy raz stanęła na unijnej ziemi. Ta regulacja zniszczyła całkowicie na przykład Grecję (z racji położenia geograficznego nielegalni imigranci często przekraczają greckie granice). Teraz to się dzieje u nas. Co więcej, jeśli mieszkający w Anglii uchodźca zostaje przyłapany na tym, że zarejestrował się w Polsce, to rząd Wielkiej Brytanii, nawet po kilku latach, wydali go na teren naszego kraju. Z drugiej strony ta sama Unia zmusiła Polskę do wprowadzenia programu pomocy integracyjnej dla tych ludzi – czytaj: muszą mieć zasiłki (1149 zł na OSOBĘ w rodzinie uchodźcy), mieszkania i żywność. Czyli co? Unia czyści się po cichutku z imigrantów i w świetle prawa, (które nasz rząd podpisał) legalnie deportuje ich do nas i nakazuje nam żywić i ubierać do końca życia. Co więcej! Na mocy porozumień i nacisków Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka imigrant/uchodźca ma pełne prawo ściągnąć do Polski (ponownie za nasze pieniądze) całą, przeważnie liczną rodzinkę.
Tak to się właśnie odbywa. Ale tego nikt Wam w TVN nie powie."
Annika Karel
No cóż, chyba trza odkładać pieniążki...
Edit: A tutaj pokrewny i dość świeży (25.10.2013 r.) artykulik z Rzeczpospolitej:
"Rekordowa liczba emigrantów szturmuje polskie granice. Bez wiz, dokumentów i pieniędzy.
W ciągu półtora roku Polska odmówiła wjazdu 52 tys. osób ze Wschodu – to nienotowany dotychczas rekord – wynika z danych Straży Granicznej.
Chodzi głównie o Rosjan narodowości czeczeńskiej, ale też Ukraińców, Białorusinów, Gruzinów. Dla wielu z nich celem są Niemcy, a Polska jest często tylko przystankiem.
– Tysiące obcokrajowców zawracanych jest spod wschodniej granicy przede wszystkim z powodu braku wizy lub dokumentu pobytowego dla państw strefy Schengen. Często przedstawiają fikcyjne zaproszenie polskiej firmy lub nie posiadają pieniędzy na pobyt w kraju – mówi Agnieszka Golias, rzeczniczka Straży Granicznej.
Falą emigrantów ze Wschodu prócz Straży Granicznej zalany jest również Urząd do spraw Cudzoziemców, który do połowy października przyjął ponad 14 tys. wniosków o status uchodźcy.
– To znaczy, że jest ich dwa razy więcej niż rok wcześniej. Jest to historyczny rekord, z czego niemal 83 proc. to obywatele Rosji narodowości czeczeńskiej – mówi „Rz" Rafał Rogala, szef Urzędu do spraw Cudzoziemców.
– Niewątpliwie u podstaw tej rekordowej fali są przyczyny ekonomiczne – tłumaczy Rogala. Jak podkreśla, to także efekt plotki mówiącej o tym, jakoby Niemcy potrzebowali 600 tys. imigrantów do pracy. – Tyle tylko, że wysoko wykwalifikowanych – dodaje Rogala.
W Internecie można było przeczytać, że wzrosły zasiłki socjalne.
Efekt tej plotki odczuła także Francja, z której do Niemiec zaczęli wyjeżdżać ich imigranci.
Cztery lata temu m.in. właśnie dzięki plotce, która krążyła po Gruzji (mówiła o tym, że Polska rozdaje uchodźcom mieszkania i daje na życie po kilkaset euro), do Polski przyjechało ponad 5 tys. Gruzinów, głównie młodych, do 45. roku życia.
Polska nie odczuwa napływu dużej liczby Syryjczyków, którzy uciekają z ojczyzny trawionej konfliktami (wyjechało ponad 2 mln obywateli).
– Obecnie ten problem mają np. Bułgarzy, do których wyemigrowało tysiące Syryjczyków – mówi Rogala. Zasadniczo jednak mieszkańcy trawionego wojną obszaru uciekają głównie do krajów, gdzie już licznie mieszkają ich rodacy, np. do Szwecji.
Szef Urzędu do spraw Cudzoziemców nie ukrywa, że brak możliwości wjazdu do Polski lub przyznania statusu uchodźcy niejednokrotnie są dramatami emigrantów. – W Polsce mamy największy w Europie wśród emigrantów odsetek kobiet z dziećmi – mówi „Rz" Rogala."
Najlepszy komentarz (40 piw)
mare30ks
• 2013-10-27, 16:34
rozwiazanie proste, jeszcze auschwitz da sie wyremontowac i rozpalic na nowo piece
jak w piosence arki satana: krematoriow brzask
jak w piosence arki satana: krematoriow brzask
Przewodniczący maltańskiego parlamentu spotkał się z podsekretarz w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Spotkanie dotyczyło polskiej pomocy w uregulowaniu kwestii imigrantów przybywających na Maltę. Polska zgodziła się przyjąć 50 takich osób. Są to uchodźcy z północnej Afryki.
Dziś są to problemy Europy Zachodniej, ale bardzo szybko mogą się stać również naszymi problemami. Musimy bardzo jasno, bardzo jednoznacznie stwierdzić: nie chcemy w Polsce żadnego multikulturalizmu. Cudzoziemcy osiedlający się w Polsce pojedynczo bądź rodzinami to zjawisko znane od setek lat, nie ma w nim nic dziwnego. Ale nie ma i nie będzie zgody na miliony muzułmańskich imigrantów. Nie ma zgody na arabskie dzielnice w polskich miastach. Polska jest i ma pozostać krajem słowiańskim oraz chrześcijańskim!"- Robert Winnicki na Kongresie Ruchu Narodowego, 08.06.2013 r.
Nie zgadzamy się na przyjmowanie przez Polskę imigrantów z obcych kręgów cywilizacyjnych. Nie możemy dopuścić do sytuacji jaka ma miejsce w Europie Zachodniej, zalewanej przez miliony muzułmanów i innych mieszkańców Trzeciego Świata. Już dziś na ulicach Londynu, Paryża, Madrytu czy Amsterdamu dochodzi do mordów w imię islamu, a w przedszkolach i szkołach rdzenni mieszkańcy państw zachodnioeuropejskich są w mniejszości. Taka sytuacja to zagrożenie: dla bezpieczeństwa naszego kontynentu, dla możliwości rozwoju, budowania dobrobytu oraz dla przyszłości naszej kultury, religii, tożsamości narodowej. Nie chcemy tego w naszym kraju.
Zamiast przyjmowania imigrantów z Afryki żądamy znaczącego zwiększenia repatriacji potomków Polaków zesłanych w XX wieku do Kazachstanu, na Syberię i w inne zakątki Związku Sowieckiego. Od 20 lat państwo polskie zaniedbuje naszych rodaków na Wschodzie w sposób skandaliczny, tłumacząc to głównie brakiem środków finansowych. Okazuje się jednak, że są pieniądze na sprowadzanie obcych kulturowo imigrantów!
Żądamy natychmiastowego zatrzymania imigracji z obcych kręgów cywilizacyjnych i aktywnej postawy rządu wobec repatriacji tysięcy Polaków ze Wschodu.
Źródło: Ruch Narodowy
facebook.com/events/1405314166353476/?ref=22
Dziś są to problemy Europy Zachodniej, ale bardzo szybko mogą się stać również naszymi problemami. Musimy bardzo jasno, bardzo jednoznacznie stwierdzić: nie chcemy w Polsce żadnego multikulturalizmu. Cudzoziemcy osiedlający się w Polsce pojedynczo bądź rodzinami to zjawisko znane od setek lat, nie ma w nim nic dziwnego. Ale nie ma i nie będzie zgody na miliony muzułmańskich imigrantów. Nie ma zgody na arabskie dzielnice w polskich miastach. Polska jest i ma pozostać krajem słowiańskim oraz chrześcijańskim!"- Robert Winnicki na Kongresie Ruchu Narodowego, 08.06.2013 r.
Nie zgadzamy się na przyjmowanie przez Polskę imigrantów z obcych kręgów cywilizacyjnych. Nie możemy dopuścić do sytuacji jaka ma miejsce w Europie Zachodniej, zalewanej przez miliony muzułmanów i innych mieszkańców Trzeciego Świata. Już dziś na ulicach Londynu, Paryża, Madrytu czy Amsterdamu dochodzi do mordów w imię islamu, a w przedszkolach i szkołach rdzenni mieszkańcy państw zachodnioeuropejskich są w mniejszości. Taka sytuacja to zagrożenie: dla bezpieczeństwa naszego kontynentu, dla możliwości rozwoju, budowania dobrobytu oraz dla przyszłości naszej kultury, religii, tożsamości narodowej. Nie chcemy tego w naszym kraju.
Zamiast przyjmowania imigrantów z Afryki żądamy znaczącego zwiększenia repatriacji potomków Polaków zesłanych w XX wieku do Kazachstanu, na Syberię i w inne zakątki Związku Sowieckiego. Od 20 lat państwo polskie zaniedbuje naszych rodaków na Wschodzie w sposób skandaliczny, tłumacząc to głównie brakiem środków finansowych. Okazuje się jednak, że są pieniądze na sprowadzanie obcych kulturowo imigrantów!
Żądamy natychmiastowego zatrzymania imigracji z obcych kręgów cywilizacyjnych i aktywnej postawy rządu wobec repatriacji tysięcy Polaków ze Wschodu.
Źródło: Ruch Narodowy
facebook.com/events/1405314166353476/?ref=22
Włoska minister integracji została obrzucona bananami podczas wiecu Partii Demokratycznej w mieście Cervia. Pochodząca z Konga Cecile Kyenge krótko skomentowała ten wybryk. - To smutne - napisała na jednym z portali.
Do incydentu doszło w piątek. Podczas przemówienia Kyenge, ktoś zaczął rzucać w kierunku sceny banany. Owoce jednak nie dosięgnęły minister.
Na Twitterze Kyenge napisała, że całe zdarzenie jest "smutne" i że jest jedynie marnowaniem jedzenia w czasach kryzysu ekonomicznego. - Odwaga i optymizm by dokonywać zmian w prawie musi przyjść z samego dołu, by mogło się coś zmienić w instytucjach - podsumowała minister, która od początku swoich rządów walczy, by imigranci łatwiej mogli zyskać włoskie obywatelstwo.
Minister na celowniku prawicowców
Takie działania nie podobają się nacjonalistycznej organizacji "Forza Nuova", która wprawdzie nie przyznaje się do zorganizowania incydentu z bananami, ale krótko przed nim rozstawiła w miejscu wiecu oblane sztuczną krwią manekiny. Na pozawieszanych na nich kartkach napisane było: "imigranci zabijają".
To nie pierwszy raz, kiedy Cecile Kyenge spotyka się z rasistowskimi atakami. W lipcu Roberto Calderoli z Ligii Północnej porównał pierwszą czarną minister we włoskim rządzie do orangutana. Po fali krytyki przeprosił Kyenge za swoje zachowanie.
Do incydentu doszło w piątek. Podczas przemówienia Kyenge, ktoś zaczął rzucać w kierunku sceny banany. Owoce jednak nie dosięgnęły minister.
Na Twitterze Kyenge napisała, że całe zdarzenie jest "smutne" i że jest jedynie marnowaniem jedzenia w czasach kryzysu ekonomicznego. - Odwaga i optymizm by dokonywać zmian w prawie musi przyjść z samego dołu, by mogło się coś zmienić w instytucjach - podsumowała minister, która od początku swoich rządów walczy, by imigranci łatwiej mogli zyskać włoskie obywatelstwo.
Minister na celowniku prawicowców
Takie działania nie podobają się nacjonalistycznej organizacji "Forza Nuova", która wprawdzie nie przyznaje się do zorganizowania incydentu z bananami, ale krótko przed nim rozstawiła w miejscu wiecu oblane sztuczną krwią manekiny. Na pozawieszanych na nich kartkach napisane było: "imigranci zabijają".
To nie pierwszy raz, kiedy Cecile Kyenge spotyka się z rasistowskimi atakami. W lipcu Roberto Calderoli z Ligii Północnej porównał pierwszą czarną minister we włoskim rządzie do orangutana. Po fali krytyki przeprosił Kyenge za swoje zachowanie.
Najlepszy komentarz (150 piw)
o................n
• 2013-07-27, 17:50
Kto zna ten mistrz, kto nie zna ten pozna
Ciekawe ile jest wyspiarskich forów, na których toczą się takie dialogi. A oni mają na co narzekać, bo u nas muslimów jak na lekarstwo
Najlepszy komentarz (73 piw)
T................d
• 2013-06-11, 20:22
Lekarze i fachowcy z Polski to nie bogobojni sprzedawcy kebabów...
Wszystkim od dekady lub dwóch wciskano, że ue niesie za sobą niezastąpione korzyści płynące z gospodarki i integracji międzykulturowej. A jak jest?
Parę dni temu "u mnie" w mieście pojawiła się reklama o jasnym i stanowczym przesłaniu: wara od Anglii. Politycy oraz inne osoby medialne na każdym kroku eskalują niechęć do nowych członków unii. Za każdym razem słyszy się o "zabieraniu" pracy (co jest oczywiście bzdurą, gdyż większość zajęć które są wykonywane przez ludzi z byłego bloku wschodniego, nie są w kręgu zainteresowań Anglików), o braku asymilacji ze społecznością Brytyjską oraz wielu innych argumentach jakie prawdopodobnie słyszeliście nie raz.
Sprawy przedstawiają się tak: w kraju gdzie każdy boi się zostać nazwanym rasistą, gdzie obok musli (ciapak, babaj, brudas, smierdziel, towel head- odpowiednie wybrać) przechodzi się ogromnym łukiem (oczyw. żeby nie urazić jaśnie pana) spokojnie można powiedzieć ludziom których się wciągało w euro-gierkę żeby wypierdalali. Nie możesz być rasistą ale możesz być nacjonalistą. To zupełnie jakby dać przyzwolenie na posiadanie czołgów przez przeciętnego obywatela, ale jeśli już ktoś ma pistolet za pasem to powinien pójść do więzienia. Logika powala. Ludzie ciężko pracujący- be; brudasy wysysające podatki w postaci benefitów- cacy. Zero logiki, zero konsekwencji. Dla mnie jedynym wytłumaczeniem może być próba zatkania ust społeczeństwu które coraz bardziej ma dość bycia wielokulturowym.
P.S. Z góry- sorry za stylistykę
Parę dni temu "u mnie" w mieście pojawiła się reklama o jasnym i stanowczym przesłaniu: wara od Anglii. Politycy oraz inne osoby medialne na każdym kroku eskalują niechęć do nowych członków unii. Za każdym razem słyszy się o "zabieraniu" pracy (co jest oczywiście bzdurą, gdyż większość zajęć które są wykonywane przez ludzi z byłego bloku wschodniego, nie są w kręgu zainteresowań Anglików), o braku asymilacji ze społecznością Brytyjską oraz wielu innych argumentach jakie prawdopodobnie słyszeliście nie raz.
Sprawy przedstawiają się tak: w kraju gdzie każdy boi się zostać nazwanym rasistą, gdzie obok musli (ciapak, babaj, brudas, smierdziel, towel head- odpowiednie wybrać) przechodzi się ogromnym łukiem (oczyw. żeby nie urazić jaśnie pana) spokojnie można powiedzieć ludziom których się wciągało w euro-gierkę żeby wypierdalali. Nie możesz być rasistą ale możesz być nacjonalistą. To zupełnie jakby dać przyzwolenie na posiadanie czołgów przez przeciętnego obywatela, ale jeśli już ktoś ma pistolet za pasem to powinien pójść do więzienia. Logika powala. Ludzie ciężko pracujący- be; brudasy wysysające podatki w postaci benefitów- cacy. Zero logiki, zero konsekwencji. Dla mnie jedynym wytłumaczeniem może być próba zatkania ust społeczeństwu które coraz bardziej ma dość bycia wielokulturowym.
P.S. Z góry- sorry za stylistykę
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów