Ta żydowska zaraza
Luty 2009 r. Andrzej Arseniuk, rzecznik prasowy Instytutu Pamięci Narodowej, w rozmowie z tygodnikiem “NIE” obiecał sprawdzić i poinformować, co dzieje się ze śledztwem dotyczącym zbrodni popełnionych przez “ogniowców” na żołnierzach AK i innych zbrodni, o których akowcy donieśli. Obietnicy nie dotrzymał. Domyślamy się, dlaczego. Zamiast ścigać zbrodniarzy, IPN uczestniczy w ich gloryfikacji. Świadczą o tym kolejne publikacje instytutu, odbywające się od niedawna rajdy śladami “Ognia” współorganizowane przez IPN czy wreszcie odsłonięcie pomnika “Ognia” w Zakopanem. W uroczystości tej uczestniczył prezydent Lech Kaczyński. Być może prezydent nie wiedział, że składa kwiaty pod pomnikiem człowieka, który organizował UB w Nowym Targu i jawnie współpracował z NKWD. Wiedzą tą z pewnością dysponuje IPN oraz pracujący tam historyk Maciej Korkuć, specjalista od “Ognia”. Korkuć o swoim bohaterze pisze tak (w “Ogień bez odwrotu”; internet “Wikipedia”; przypisy do hasła “Józef Kuraś”): dowódca największego na terenach b. województwa krakowskiego zgrupowania partyzanckiego (…) jego grupa stała się podstawą, na której stworzono jeden z pierwszych oddziałów partyzanckich Armii Krajowej na Podhalu. Usprawiedliwia mordy dokonywane na Żydach i Słowakach: W swoich odezwach “Ogień” ostrzegał wszystkich konfidentów i ludzi pełniących w UB kierownicze stanowiska w celu tępienia prawdziwych Polaków, że będą na każdym kroku wieszani i strzelani, nie patrząc na ich pochodzenie, a ich dobytek zostanie skonfiskowany na rzecz oddziałów partyzanckich. Dlatego też wielokrotnie działalność jego oddziałów wymierzona była zarówno w osoby narodowości polskiej jak i pochodzenia niemieckiego, słowackiego i żydowskiego. W odniesieniu do tych ostatnich Józef Kuraś postulował przeprowadzenie akcji wysiedlenia Żydów z Podhala (tak jak w tym samym czasie uczyniono z Niemcami ze Śląska i Pomorza), co wiązało się z powszechnym wówczas utożsamianiem Żydów z nowym reżimem ze względu na ich stosunkowo liczny udział w strukturach komunistycznej władzy. Podkomendni “Ognia” zdecydowanie zaprzeczają oskarżeniom o dążeniu do fizycznej likwidacji ludności żydowskiej. Mordy na Polakach i prześladowanie akowców historyk Korkuć przemilcza.
Ta wstrętna AK
W proteście przeciwko fałszowaniu historii przez IPN i chronieniu zbrodniarzy członkowie Światowego Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu postanowili powołać Stowarzyszenie Pamięci im. 1 Pułku Strzelców Podhalańskich AK. To właśnie żołnierzy tego pułku “Ogień” prześladował. Zebrali wiele relacji i dokumentów świadczących o tym, że “Ogień” i jego ludzie dopuszczali się m.in. zbrodni przeciwko ludzkości i zbrodni komunistycznych w rozumieniu ustawy z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej.
Józef Kuraś pseudonim “Ogień” był żołnierzem Armii Krajowej przez kilka miesięcy. Zdezerterował, za co został skazany na karę śmierci. Do wykonania wyroku wyznaczono czterech żołnierzy, mimo to “Ogień” przeżył. 19 stycznia 1945 r. AK na Podhalu rozformowano. Już kilkanaście dni później “Ogień” został komendantem UB w Nowym Targu i rozpoczął polowanie na żołnierzy AK. Oficjalną nominację otrzymał 16 lutego 1945 r. na podstawie skierowania nr 224 wydanego przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Krakowie. Zapisał się również do PPR. 9 marca 1945 r. Zofia Gomółkowa (pisownia oryginalna) z wydziału personalnego KC PPR (czyli żona Władysława Gomułki) pisze do wydziału personalnego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego: Kierujemy do waszej dyspozycji porucznika KURASIA Józefa, dowódcę plutonu oddziałów partyzanckich. Byłoby celowe wykorzystać go w miejscu starego zamieszkania na terenie NOWEGO TARGU.
2 lutego 1945 r. został aresztowany akowiec Władysław Zagardowicz, ps. “Kukułka”. IPN ma jego oświadczenie: Zostałem aresztowany przez NKWD i wywieziony do łagrów sowieckich w ZSRR, gdzie byłem uwięziony do 1947 r. Wczasie mojego aresztowania był obecny z patrolem NKWD Andrzej Gąsienica-Makowski ze Szlachtowej, który moim zdaniem doprowadził NKWD do mojego domu (…) był wówczas milicjantem podległym Józefowi Kurasiowi “Ogniowi”, gdyż “Ogień” wtedy pełnił funkcję komendanta powiatowego MO w Nowym Targu.
Inni akowcy aresztowani w tamtym czasie przez NKWD przy współpracy “Ognia”: Teofil Zubek ps. “Wiewiórka”, Stanisław Kapłon, Franciszek Kieta ps. “Limba”. Próbowano aresztować również Mieczysława Batkiewicza ps. “Topola” oraz jego syna Aleksandra Batkiewicza. Ci jednak uciekli w porę ostrzeżeni przez sąsiadów. Informacje na ten temat już dawno zostały przekazane IPN.
Bolszewik od Witosa
IPN od kilkunastu lat posiada także oświadczenie złożone przez Jana Kacwina, obecnego przewodniczącego Światowego Związku Żołnierzy AK w Nowym Targu. Kacwin opisuje osiem zbrodni popełnionych przez “ogniowców” na rozkaz swojego przywódcy już po jego dezercji z UB. Autor oświadczenia był bezpośrednim świadkiem niektórych mordów.
W lutym 1946 r. “ogniowcy” zastrzelili w Krościenku Franciszka Kołodziejskiego, w czasie wojny członka Rady Głównej Opiekuńczej, a po wojnie członka odradzającego się Kółka Rolniczego.
21 września 1946 r. ludzie “Ognia” powiesili na słupie telegraficznym Jana Klamerusa, sekretarza przedwojennego Stronnictwa Ludowego w Krościenku i bliskiego współpracownika Wincentego Witosa. Klamerus zginął dlatego, że bez pytania “Ognia” o zgodę odradzał Stronnictwo Ludowe i sfinansował zakup zboża dla rolników z okolic Krościenka. Został powieszony zbyt nisko. Stojąc na palcach, ratował się przed uduszeniem, więc “ogniowcy” dobili go strzałem z karabinu. Kacwin był jednym z tych, którzy Klamerusa odcinali od stryczka.
W pierwszych dniach maja 1946 r. ludzie “Ognia” w okolicach Krościenka zamordowali Jana Wąchałę ps. “Łazik”. “Łazik” miał doprowadzić do granicy z Czechosłowacją grupę 18 Żydów, którzy uratowali się z obozów koncentracyjnych. Potem “ogniowcy” napadli na Żydów i 11 z nich zabili. Zamordowani zostali strzałami z ręcznego karabinu maszynowego. Znane jest nazwisko człowieka, który strzelał.
Zachował się notatnik “Ognia”. Józef Kuraś przypisał sobie o jedną ofiarę więcej. Wspomniał o pieniądzach, jakie zrabował. Zdarzenie opisał tak: Witaj majowa jutrzenko. W nocy samochód z Żydami. 12. Mieli być przeprowadzeni przez granicę. 50 tysięcy. Przed Krościenkiem do rowu. Salci krzyczała: Panie Ogień! Taką pan nieładną demokrację robi. Ucięto język.
Księża stalinowcy
Akowcy mają znacznie dłuższą listę mordów, których dopuścił się “Ogień” lub jego ludzie, bynajmniej nie na “czerwonych”. Legendarnemu dowódcy IV batalionu 1 PSP AK kpt. Julianowi Zapale ps. “Lampart” zabili brata, gdyż ten odmówił wydania całej broni zamelinowanej przez AK. “Ogniowcom” przypisują także śmierć por. Williama Beinbrinka, członka załogi amerykańskiego liberatora zestrzelonego nad Podhalem. Cała załoga wyskoczyła ze spadochronami. 9 lotników wylądowało w rejonie kontrolowanym przez żołnierzy 1 PSP AK i wszyscy wojnę przeżyli. Beinbrink wylądował niedaleko obozowiska “Ognia” i słuch po nim zaginął. Żołnierz AK Józef Kmiecik ps. “Góral” (żyje) wspomina: Nieoficjalnie były doniesienia, że w czasie lądowania jeden z ludzi “Ognia” będąc na czujce wziął lądującego spadochroniarza za Niemca i zranił go, a potem go dobił, po czym zwłoki porucznika Beinbrinka zostały zwleczone z miejsca zastrzelenia i porzucone w zaroślach, gdzie reszty dokonały dzikie zwierzęta.
Sprawiedliwości od lat bezskutecznie domaga się ksiądz Władysław Zarębczan, któremu na rozkaz “Ognia” wymordowano 6 krewnych, mieszkańców Gronkowa. “Ogień” rozkazał zamordować innego księdza, proboszcza z tegoż Gronkowa Wiktora Błotko. Ten rozkaz nie został wykonany.
Akowcy zebrali relacje o wielu ohydnych zbrodniach. O powieszeniu na słupie telefonicznym kobiety w siódmym miesiącu ciąży, którą wcześniej torturowano i przetrącono jej kręgosłup. O wielokrotnym zgwałceniu innej kobiety, którą “Ogień” więził przez dwa tygodnie i w tym czasie wypożyczał kolegom z NKWD. Na taśmie wideo mają relację dwóch innych kobiet. Jedną z nich “Ogień” usiłował zgwałcić. Ponieważ się broniła, strzelił jej więc prosto w pierś. Kobieta żyje do dziś. Miała wtedy 20 lat.
Luty 2009 r. IPN zorganizował w Nowym Targu promocję książki: “Wokół legendy “Ognia”. Opór przeciw zniewoleniu: Polska – Małopolska – Podhale 1945-1956″. Na imprezę zaproszono tych członków bandy “Ognia”, którzy jeszcze żyją. Czy wśród nich byli zbrodniarze wojenni, zbrodniarze przeciwko ludzkości, zbrodniarze przeciwko narodowi polskiemu – nie wiadomo. Nie wiadomo, gdyż IPN do dziś nie przeprowadził w tej sprawie śledztwa.