Trzy trupy
#kopenhaga
Trzy trupy
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Tym razem znany nam wszystkim krasnolud wybrał się do Kopenhagi, celem zwiedzania i wprowadzenia nowej diety.
Mimo protestów i licznych ofert z całego świata zoo w Kopenhadze "zlikwidowało" młodą, zdrową żyrafę. Następnie na oczach małych dzieci zwierzę zostało poćwiartowane, a jego mięso trafiło do klatek lwów i tygrysów.
Niemal dwuletnim samcem Mariusem chciały zaopiekować się inne ogrody zoologiczne. Wiele osób oferowało też pieniądze na jego utrzymanie. Obrońcy praw zwierząt są oburzeni oraz zarzucają zoo w Kopenhadze "barbarzyństwo".
O losie żyrafy zdecydowano już kilka miesięcy temu. Mimo licznych akcji podejmowanych w jego obronie, ogród zoologiczny uśmiercił zwierzaka strzałem w głowę. Mięso zostało częściowo oddane do badań, natomiast część trafiła do klatek lwów i tygrysów w związku z obowiązującymi ich przepisami dotyczącego chowu wsobnego.
Mariusa chciał przyjąć m.in. brytyjski Yorkshire Wildlife Park oraz inne ogrody zoologiczne z Europy.
Zabicie półtorarocznego zwierzęcia przedstawiciele ZOO motywowali brakiem miejsca a także potrzebą zachowania zdrowej populacji.
reszta fotek w komentarzu
Sprzedaży biletów na mecze LM odmówiono ze względów bezpieczeństwa.
Atila Momeni, 24-letni Irańczyk, który urodził się i dorastał w Kopenhadze, jest oburzony postępowaniem klubu: "Po zakupie biletów na wszystkie trzy meczem domowe, pieniądze zostały pobrane z mojego konta. Otrzymałem później e-mail, że ze względów bezpieczeństwa moja rezerwacja została anulowana. Czuję się dyskryminowany. Często padamy w Danii ofiarami rasizmu, ale nigdy nie spodziewałem się, że to przeniesie się do futbolu. Nie ma wytłumaczenia na takie zachowania. UEFA powinna coś z tym zrobić! "
FC Kopenhaga zagra w grupie z Realem Madryt, Juventusem Turyn oraz Galatasaray.
„Kobiet nie powinno się szanować, kiedy nie uznają hidżabu (1), wówczas one są winne, jeżeli zostaną zaatakowane”. Nadmienił, że: „Kiedy nie są ubrane nie należy im się jakikolwiek szacunek”.
Mehdi cieszy się najwyższym respektem w Danii i jego słowa są szczególnie uprzywilejowane, ponieważ jako Imam, ma prawo dokonywać interpretacji Koranu. Przypomnijmy zarazem o pewnej sprzeczności, mianowicie wedle islamskiego prawa, kobieta zgwałcona jest nieczysta i powinna zostać ukamieniowana by „odzyskać honor rodziny” Wobec tego nie pozostaje im nic innego jak gwałcić nasze kobiety.
(1) – skłonność do skromnego ubioru, noszenia chusty zakrywającej włosy uszy i szyję.
Pogonić to towarzystwo z cywilizowanych landów!
źródełko:
Klik
Tłumaczenie:
-Jesteś z organizacji przeciw haszowi, powiesz o co tutaj chodzi?
-Siedzimy i czekamy przed Christianią (niezależna dzielnica Kopenhagi, w której legalne są narkotyki) i czekamy na haszowych ćpunów żeby się z nich śmiać. Potem wyskakujemy naprzeciw nich, zabieramy im falafel (towar) i zgniatamy im żebra.
-Co potem jak zgnieciecie im żebra?
-Potem ich pierdolimy wstrzykując heroinę do oczu, żeby zobaczyli jak kurewsko złe mogą być narkotyki!
-Ale heroina to nie to samo co hasz.
-(Finał akcji trzeba zobaczyć, bo jest nie do opisania )
być w następnym kraju gdzie brudasy z Afryki i Azji zaczynają robić co im się podoba-Dania, miałem również okazję zwiedzić, chyba jedne z najbardziej ciekawych i interesujących miejsc w Europie,
ale na pewno w Danii- Christiania
Początki
Dzielnica powstała w 1971 roku, kiedy grupa hippisów - squatersów zajęła opuszczone koszary, rozsiane na obszarze ok. 40 hektarów w byłej jednostce wojskowej Christianshavn (duń. Port Chrystiana). Jeden z bardziej wpływowych założycieli, Jacob Ludvigsen, ogłosił wtedy na łamach anarchistycznej prasy utworzenie wolnego miasta, co spotkało się z szerokim odzewem środowisk alternatywnych. Osiedlający się tu przybysze otwierali szkółki i przedszkola dla własnych dzieci, a okolicę szybko zapełniły prowizorycznie sklecone domostwa, nierzadko interesujące pod względem architektonicznym. Zawiązano nawet reprezentację piłkarską. Powstał także szereg nieformalnych organizacji kulturalno-artystycznych, mających niemały wpływ na rozwój kultury alternatywnej i powstanie ruchu punkowego w Wielkiej Brytanii. W szczytowym okresie Wolne Miasto zamieszkiwało kilka tysięcy ludzi, obecnie ich liczba nie przekracza 900.
Wraz z nowymi mieszkańcami do dzielnicy zaczęli jednak ściągać narkomani, prostytutki i pospolici przestępcy. Nielegalne okupowanie terenów wojskowych przyciągnęło również uwagę duńskiego rządu, ale z uwagi na nie do końca wyjaśnioną sytuację prawną obszaru pierwsze próby nacisków na wspólnotę Christianii zakończyły się niepowodzeniem
Lata 90. i teraźniejszość
W 1994 mieszkańcy Christianii opracowali własny, nieoficjalny, obowiązujący do dziś "kodeks" praw, będący zupełnie niezależny od usankcjonowanego przez państwo. Zabronione jest w nim m.in. używanie samochodów, kradzieże, korzystanie z broni, kamizelek kuloodpornych i ciężkich narkotyków. Pomimo tego obszar dzielnicy przez długi czas sprzyjał rozwojowi grup przestępczych. W Christianii panuje również bezwzględny zakaz filmowania i robienia zdjęć miejscowym. Warto także wiedzieć - by uniknąć kłopotów i zatargów - o zasadzie "no running" (nie biegaj). Osoba, która biegnie po ulicach Christianii, często postrzegana jest przez mieszkańców jako złodziej lub policjant.
Do Wolnego Miasta można się aktualnie dostać poprzez dwa główne wejścia oraz od strony jeziora (droga obok piramidy). Według prawa mieszkańców cała dzielnica jest wyłączona z ruchu drogowego. Władze systematycznie usuwają jednak kamienie blokujące wjazd, tłumacząc to koniecznością zapewnienia dróg przeciwpożarowych. Społeczność Christianii kontrargumentuje, twierdząc, że rzeczywistym celem tych działań jest ułatwienie dostępu do obszaru dla policji, a kamienie są konsekwentnie umieszczane z powrotem na swoich miejscach.
Słynnym miejscem Christianii jest jej główna ulica, znana jako Pusher Street (Ulica Dealerów) położona niedaleko od głównego wejścia, gdzie mimo zakazu wprowadzonego przez władze nadal ustawione są straganiki z haszyszem oraz marihuaną (odmiany z całego świata). Jest to głównym argumentem dla władz, dążących do likwidacji Christianii. Paradoksalnie problemem okazało się być duńskie prawo, zakazujące usuwania dealerów za pomocą siły. Dzielnica wynegocjowała w 1995 umowę z Ministerstwem Obrony Narodowej Danii (które jest faktycznym właścicielem ziemi), na podstawie której pobyt squatersów został tymczasowo zalegalizowany. W zamian za to mieszkańcy zobowiązali się płacić podatki (215 euro miesięcznie, w tym bezpłatny żłobek dla dzieci).
Trwająca przeszło 30 lat walka rządu ze wspólnotą Christianii nie była pozbawiona humoru. Kiedy w 2002 władze wystosowały wobec mieszkańców społeczny apel o "zapewnienie wszelkich działań, czyniących handel narkotykami mniej widocznym", dealerzy rozpoczęli sprzedaż towaru w wojskowych mundurach kamuflujących. Duńskie Muzeum Narodowe posiada obecnie specjalną ekspozycję, dotyczącą historii działalności dealerów w Christianii. Do historii przejdzie także happening z grudnia 1974 - mieszkańcy dzielnicy w strojach św. Mikołaja rozdawali na ulicach Kopenhagi towary z okolicznych sklepów.
Równolegle do opisanych wydarzeń wzrasta popularność turystyczna dzielnicy, której sława wyszła już dawno poza środowiska anarchistyczne. W obronie jej mieszkańców przez całą Danię przetoczyły się w 2004 serie protestów, co było jasnym sygnałem dla rządu, że nawet Duńczycy są w tej sprawie podzieleni. Problematyka dzielnicy będzie więc jeszcze długo stałym punktem obrad kopenhaskiego parlamentu, w którym Christiania nazywana jest urzędowo "eksperymentem socjalnym".
Przez ponad 30 lat istnienia dzielnicy termin "Christiania" znalazł także dość szerokie zastosowanie w skandynawskich mediach, gdzie mianem tym określana jest często wizja w pełni wolnego, utopijnego społeczeństwa.
Istotnym problemem jest również postępująca komercjalizacja miejsca.
Tyle z Wikipedii, od siebie mogę dodać, że zaskoczyła mnie ilość pijanych Eskimosów już w promieniu kilometra od tego miejsca.
(wódą ich pokonali na tej Grenlandii... )
Tak samo jak zapach palonej trawki przy samym wejściu.
Krzaki konopi rosną tam prawie przy każdym budynku.
Widok setki ludzi na haju i tripie robi wrażenie.
Ceny jointów wąchają się od 20-40 koron(około 12-24 zł).
LSD też ma branie aczkolwiek nie kojarzę ile kosztowało.
Z tego co słyszałem od ludzi którzy już dłużej mieszkają w Danii, to ci anarchiści mają sponsorów którzy zapewniają im np energie elektryczną.
A około kilometra od tego miejsca znajduję się opera
Flaga Wolnego Miasta
Wejścia do dzielnicy
Kodeks
Z lotu ptaka
Dla fanów deskorlki
Tamtejsza śmieciarka
Przykładowe stoiska z narkotykami
Poza narkotykami można tam też znaleźć stoiska z hipisowską odzieżą lub kiosk Jamajczyków którzy sprzedają Fajki itp.
Pocztę też mają
Mieszkańcy
Tamtejsza sztuka
Jeden z budynków
Christiania nocą
I bonus, ale już z drugiej części miasta
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów