18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (5) Soft (5) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 20:05
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 19:40
🔥 Przyjaciele - teraz popularne

#książka

Isaac Asimov napisał kiedyś, że w literaturze science fiction było trzech pisarzy, których pojawienie się można określić jako wybuch nowej – trzy talenty, które natychmiast zyskały uznanie czytelników: Edward Elmer Smith, Stanley Weinbaum i Robert Heinlein. W odniesieniu do "Doca" Smitha opinię tę potwierdzają zarówno wydawcy jak i jego amerykańscy koledzy po piórze.

"Doc" Smith rozpoczął swoją karierę literacką pod koniec lat dwudziestych, by następnie przez ponad trzydzieści lat święcić triumfy w Ameryce, gdzie w latach 30. i 40. zdobył ogromną popularność. Z wykształcenia chemik, zrobił doktorat z chemii spożywczej, stąd przydomek "Doc". Jego pierwsza powieść "The Skylark of Space" powstała już przed rokiem 1920, ale opublikować udało mu się ją dopiero w 1928. Pisał dla groszowych magazynów, kupowanych jak narkotyk nie tylko przez dzieci i młodzież, ale również przez wielu dorosłych. Podczas gdy w Europie młodzież rozczytywała się w powieściach Karola Maya, w Ameryce czytano romanse kosmiczne "Doca" Smitha.

W Europie sukcesu nie odniósł. W Polsce okrzyknięty grafomanem, nie był tłumaczony w ogóle. Stanisław Lem w "Fantastyce i futurologii" nawet o nim nie wspomina. Tymczasem w Ameryce, jak pisze James Gunn w antologii "Droga do Science fiction", Smith stał się po drugiej wojnie światowej ulubionym autorem amerykańskiego fandomu. Wielu słynnych pisarzy SF, również twórcy kina fantastycznego, "Star treku" czy "Gwiezdnych wojen", przyznają się, że jego twórczość wywarła na nich duży wpływ. Wielu prominentnych naukowców wspomina go jako ulubionego pisarza z dzieciństwa. Do inspiracji jego pomysłami przyznają się nie tylko artyści i wynalazcy, ale nawet wojskowi. Dlaczego więc u nas pozostał nieznany?

Stefan Bratkowski po podróży do Stanów Zjednoczonych napisał kiedyś książkę zatytułowaną "Oddalający się kontynent", w której próbował ukazać powiększające się różnice kulturowe i cywilizacyjne między Europą i Ameryką. Obecnie, w dobie globalizacji, ta odległość być może się zmniejsza, ale w czasach, kiedy dr Smith pisał swoje space opery kurs musiał być mocno rozbieżny.

Gdy powieści Maya o szlachetnych czerwonoskórych rozpalały wyobraźnię europejskiej młodzieży, w Ameryce święcił triumfy western, w którym dzielni kowboje zabijali setkami "dzikich" Indian, a Murzynów nie wpuszczano do restauracji. Tą samą mentalnością obdarza swoich bohaterów dr Smith. Obcy to dziki, prymitywny barbarzyńca, nawet jeśli podróżuje w kosmosie na pokładzie skonstruowanego przez siebie kosmolotu. Żadna z ras występujących w powieści nawet nie zakłada możliwości nawiązania kontaktu. Kontakt, o ile do niego dochodzi, zostaje wymuszony w wyniku nierozstrzygniętej walki. No bo jak odróżnić wyżej rozwiniętą "pod względem ewolucyjnym" formę życia od prymitywnych dzikich? To proste, posiada większą bombę. Kosmiczne floty walczą więc zaciekle, a trup się ściele gęsto i bez litości.

Wiele epizodów musi budzić u wrażliwszego czytelnika mieszane uczucia, bo czyż można sobie wyobrazić, że szlachetny Winnetou zdecydowałby się wytruć całą wioskę Keiowehów, mężczyzn, kobiety i dzieci, żeby ułatwić sobie ucieczkę? Tymczasem równie szlachetny bohater dr Smitha robi to bez oporu, odczuwając jednocześnie "dziką satysfakcję" z tego, że dał im nauczkę za lekceważenie.

Może więc kiepskie powodzenie powieści dr Smitha w targanej wojnami Europie, nie zależało wyłącznie od złego marketingu.
Czytaj on-line
Niemiec
N................a • 2013-05-19, 21:24
Widziałem dzisiaj na lotnisku pewnego Niemca, który czytał książkę o II Wojnie Światowej. Miał za sobą zaledwie kilkanaście pierwszych kartek i zauważyłem, że się uśmiechał...
Czytaj dalej, stary. Czytaj dalej.
Najlepszy komentarz (86 piw)
~LeweOkoSaurona • 2013-05-19, 22:14
Nie "Niemiec" tylko "niemiec"
Ironia
ASAKKU • 2013-05-17, 7:54
Przychodzi karzeł do biblioteki:
- Gdzie znajdę książkę na temat ironii???
- Na górnej półce.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Podziemia Veniss
D................k • 2013-05-13, 20:52


Powieść Vandermeera niesamowicie oddziałuje na wyobraźnię. Fantastyka wysokich, jeśli nie najwyższych, lotów.

Cytat:

"Ostrzeżenie: Czytelnikom „Podziemi Veniss” odradza się przyjmowanie podczas lektury środków halucynogennych. Nie będą potrzebne. I dobrze."

- Richard Morgan, autor „Modyfikowanego węgla” i scenarzysta drugiego "Crysisa"

"Uderzająca i niezwykła mieszanka cudów. Silna, skomplikowana i wciągająca. „Podziemia Veniss” zabiorą czytelnika na poruszającą podróż przez nieskończenie zaskakujący świat."

- Ian R. MacLeod, autor „Wieków światła”

"Wizja koszmaru, stanowiąca pokaz najlepszych cech literackiego warsztatu VanderMeera. Książka robi tak silne wrażenie jak niewiele innych, które czytałem."

- Michael Moorcock, The Guardian, grudzień 2003

Gra o Tron
Aeternitas • 2013-05-03, 0:02
Wyższość książki nad serialem.
Najlepszy komentarz (51 piw)
d................r • 2013-05-03, 10:56


Wyższość filmu nad książką
Rolling words
Rafal1757 • 2013-05-01, 20:16
Snoop Dogg Rolling Words

Miłośnik marihuany Snoop Doggy Dogg wydał książkę oprawioną w materiał wykonany z przetworzonej konopi. „Rolling Words. A Smokable Songbook” zawiera teksty rapera zapisane przy pomocy nietoksycznego tuszu na bibułkach. Po lekturze można więc wyrwać kartkę, która posłuży do zrobienia skręta. Na grzbiecie okładki jest draska do zapałek.


Najlepszy komentarz (21 piw)
Roszp • 2013-05-02, 0:34
Mexykanin napisał/a:

P.S. @Makaronzmiski nie wiem jak może być głupia, lub mądra, jeśli zawiera rękopisy rapera


1. Rękopis kurwa to coś pisanego odręcznie, wątpię, żeby panu czarnuchowi się chciało pisać każdą książeczkę.
2. Książka nie może być głupia/mądra, jej treść może być głupia/mądra. Jeśli to są teksty typu "Snoop doggy dog, hell yeah, fuckin shit cośtam kurwa chuj" to chyba krynicą mądrości ani drogowskazem moralnym tego nie nazwiesz. Nie?
Dzień dobry, cześć i czołem. Przeglądając różne dokumentalne tematy na Sadisticu, nie znalazłem podobnego, więc podzielę się czymś z Wami.
W polskiej literaturze historycznej, bardzo często na pierwszym planie, eksponowane są martyrologiczne i bogoojczyźniane hasła. Bohaterowie, którzy są wzorem cnót, superherosami itp. Zazwyczaj też, gloryfikowane są największe w historii porażki i nie ma co nazywać tego moralnymi zwycięstwami, bo najzwyczajniej w świecie dostaliśmy w dupsko czego skutkiem były późniejsze rozbiory.

Ale mamy też w naszych dziejach wielkie wiktorie. Takie, o których w mediach nie usłyszymy, bo nie wpisują się w płaczliwy dyskurs, nie wywołują u nas uczucia Chrystusa Narodów.
Jednym z takich wydarzeń jest Pierwsza Dymitriada, zakończona osadzeniem polskiej załogi na Kremlu. Sytuacja bezprecedensowa, bo ani Napoleonowi z jego taktyką, ani Hitlerowi z olbrzymią machiną wojenną, za pomocą której rzucił na kolana prawie całą Europę, nie udało się zdobyć Moskwy. Polakom się udało.

Zdarzenia te prezentuje w swoim cyklu "Orły na Kremlu" Jacek Komuda. Pisarz wyklęty przez historyków, ponieważ śmie wychwalać triumfy oręża Polskiego. Do tej pory ukazały się trzy tomy p.t. "Samozwaniec". Dlaczego, zapytacie, temat brzmi "Historia Polski inaczej napisana" ? Otóż dlatego, że Autor, odbarwia polską szlachtę. Ukazuje ja z największymi jej wadami - warcholstwem, pijaństwem, prywatą.
Nie są to wymuskane lalusie jak Skrzetuski, bogobojne prawiczki jak Podbipięta itp. Jest to banda warchołów, którzy z iście ułańską fantazją rozpierdalają wszystko, co stanie im na drodze. Nie oznacza to, że mają same wady. Ich bitność i odwaga, pozwoliły Dymitrowi I zdobyć czapkę Monomacha.
Pozwolę sobie wrzucić kilka cytatów, które być może zachęcą Was do sięgnięcia po "Samozwańca".

Tom pierwszy:

Sześćset koni... Sześćset kopii. Sam widok tych skrzydlatych jeźdźców budził grozę wśród Szwedów, Moskali, Wołochów i Turków; tak wielką, że najemnicy, zaciągając się na służbę króla Szwecji, zawierali osobne kontrakty, iż nie będą walczyć przeciwko tej formacji

- Bij psich synów, rezunów! - zakrzyknął, gotując się ze złości, jak bulgocący sagan na ogniu.- Wszyscy oni jednej ruskiej kurwy syny! Dziś Moskali łupią, a jutro nam do dworów z kosami przyjdą. O kozakach.

Tom drugi:

Bitwa była skończona.
Pozostały po niej krwawe ciała na brunatnym, wydeptanym śniegu. Skowyczący ranni, dobijani przez zwycięzców lub odnoszeni przez czeladź do obozu Dymitra. Jeńcy proszący o wykup albo miłosierdzie, padający na kolana i bijący czołem przed carewiczem Dymitrem, jak zwykle łatwo wybaczającym odstępstwa i zniewagi. Pozostały wystrzelone działa, szable i pałasze leżące na śniegu. Pozostał strach w moskiewskich sercach, tryumf w polskich.
I to, co najgorsze dla każdego szlachcica – kawalerzysty, okrutny plon ludzkich zmagań i szaleństw – konie polskie leżące na śniegu po ostatniej szarży. Ranne, okulawione, porąbane, pocięte, okaleczone, postrzelane. Jedne spoczywające z martwymi, rozwartymi oczyma, inne rżące, z nogami połamanymi od armatnich wystrzałów, dygocące w kałużach krwi, patrzące błagalnie na przerażonych panów. Nabite na ostrza pik i rohatyn. Porąbane na krwawe strzępy ciosami okrutnych moskiewskich berdyszy na długich styliskach. Prawdziwi bohaterowie zwycięstwa husarii, petyhorców i polskich kozaków, którzy zapłacili za to cenę o wiele wyższą niż wielcy panowie.
Towarzysze i pocztowi stawali nad nimi drżący, ze łzami na policzkach. Zrzucali czapki i misiurki, zdejmowali szyszaki ozdobione piórami. Niektórzy podpierali wiernych towarzyszy broni, myśląc, że może jeszcze poderwą się na nogi. Inni szlochali, bili zwierzęta nahajami – nie z zemsty, z rozpaczy – łudząc się, że jeszcze nie wszystko stracone i zmuszą je do powstania. Inni krzyczeli, żegnali się i modlili. Czekali na cud, lecz on nie następował.


Tom trzeci i póki co ostatni:


Strzelcy w żółci powiedli pana stolnikowica w nowy nieznany świat, na drewniany posad Perejasławia, okryty grubą warstwą śniegu. Przez małą i niską basztę Odwodną, a potem mostem nad zamarzniętą rzeczką, do Małych Wrót na Łybedzi, skąd zerkał nań frasobliwy i zielonkawy Bazyli Riazański z księgą w lewej ręce.
Dalej był Wierchnij posad, długa ulica między drewnianymi domami z okrąglaków, wiodąca na szeroki kreml. Strzelcy nie poszturchiwali więźniów; w porównaniu ze strażnikami przy armatach, zdawali się niemal dobrotliwi – barczyści, brzuchaci, w niekształtnych czobotach, z bandolierami na piersiach.
Maszerowali szeroką, niekształtną ulicą między dwoma rzędami domostw otoczonych palisadami i płotami. Lód w rozlewiskach i kałużach łamał się z chrzęstem pod nogami, ulatywała w dal para oddechów. Z zaułków, od wrót i z chodników wybrukowanych drewnem ciągnął do jeńców wielobarwny tłum. Mużyki posadzkie, puszkarze, kowale, chołopi w postołach i szarych świtach. Dydyński spodziewał się krzyków, wzgardy, ale mieszkańcy popatrywali na nich w milczeniu, bez wrogości, a nawet z zaciekawieniem.


To tyle na teraz. Tworząc ten temat miałem dwa cele: zwrócić uwagę, na ciekawe wydarzenie historyczne, a także spopularyzować czytanie, wśród tych, którym powieść historyczna, kojarzy się z nudnym i przekoloryzowanym Potopem, albo innym "pokrzepiaczom" serc. Ave!
Czytanie jest sexy
sadol6969 • 2013-04-25, 17:49
Kobiety w trakcie czytania z pracującym wibratorem w pochwie.
Raczej jeszcze nie na harda. Jak się spodoba, to niedługo wrzucę więcej.
Zapraszam:

Najlepszy komentarz (33 piw)
Quaswerty • 2013-04-25, 18:06
@up
Podświadomie zmusiłeś mnie do odświeżania harda co 10 sekund :/
Ciepło jest, więc czas na loda
j................s • 2013-04-22, 19:32
Jak w temacie,lodzik ciepły żeby gardło nie bolało



Nie moja wina że tak ktoś nagrywał.Mała rada od rysiek0

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem