ja pamietam, za dwa snikersy skakalismy
#ksiądz
ja pamietam, za dwa snikersy skakalismy
(jak zwykle tłumaczone luźno)
Kapłan nakarmił zebranych trutką na szczury aby udowodnić im, że są nieśmiertelni... Umarli.
Ten kapłan chciał udowodnić wszystkim zebranym, że śmierć ich nie dopadnie podając im trutkę na szczury ale rezultaty okazały się fatalne w skutkach.
Kapłan Light Monyeki z Soshanguve, Południowa Afryka, wziął sobie za cel aby udowodnić, że jego wyznawcy są nadludźmi i są nieśmiertelni.
Zadeklarował on zebranym, że nie powinni się bać śmierci, ponieważ nie umrą. Zrobił to tuż przed wlaniem im w usta wody zawierającej trutkę na szczury.
Nie musimy głosić wiary dlatego, że wierzymy. Śmierć nie ma nad nami żadnej władzy.
Wielu z jego wiernych pobiegło do przodu aby napić się zabójczego napoju.
Kapłan wziął łyka zabójczego płynu zanim zaczął poić nim innych.
Jak można się było spodziewać uczestnicy tego wydarzenia zaczęli się skarżyć na bóle brzucha a wieczorem pięć osób zmarło.
13 pozostałych zabrano do szpitala. Bambo jednak nie poczuwa się do winy.
źródło: unilad.co.uk/viral/priest-feeds-congregation-rat-poison-to-prove-theyr...
Pobili księdza wracającego po mszy na plebanię. Ukradli 20 tys. złotych i odjechali BMW duchownego
Dokładne okoliczności napadu nie są jeszcze znane. Jak informuje Radio Gdańsk, dwóch sprawców zaatakowało księdza, gdy wjeżdżał swoim BMW do garażu plebanii. "Prawdopodobnie sterroryzowali go bronią" - czytamy. Z kolei Trójmiasto.wyborcza.pl podaje, że ksiądz został zawleczony na plebanię, gdzie sprawcy skrępowali mu nogi i ręce taśmą klejącą.
Przestępcy uderzyli księdza w głowę i weszli do jego mieszkania. Zabrali z niego 20 tysięcy złotych i odjechali wartym kilkadziesiąt tysięcy złotych autem poszkodowanego.
Proboszcz parafii położonego nieopodal Wejherowa Kąpina trafił do szpitala z urazem głowy, połamanymi żebrami i licznymi obrażeniami ciała.
gazeta.pl
Stay out of my territory
Akcja od 20 sek
Mokebe poszedł wyjaśniać
Rabin i ksiądz jadą w jednym przedziale, czytają, cisza, pełna kultura. Mija chwila, ksiądz odkłada książkę i mówi: „Tak z ciekawości: wiem, że nie wolno wam jeść wieprzowiny. Ale… nie próbował pan nigdy?”. Rabin zamyka gazetę, uśmiecha się i mówi: „Szczerze? Zdarzyło mi się”. Po chwili dodaje: „I tak z ciekawości: wiem, że obowiązuje was celibat…”. Ksiądz mu przerywa: „Wiem, o co panu chodzi, i od razu odpowiem, że tak, uległem raz pokusie”. Uśmiechają się, wyrozumiali dla swych niedoskonałości, ksiądz wraca do książki, rabin do gazety, czytają, cisza. Nagle rabin mówi: „Lepsze niż wieprzowina, co nie?”.
Posłuchajcie tego.
A przeczytać też mogę?
Konflikt w parafii Grodzisko narasta. Parafianom nie podobają się najnowsze zarządzenia księdza dotyczące bierzmowania. Chcą jechać ze skargą do biskupa. Proboszcz sprawy nie chce komentować. Niezadowolenie parafian wywołało najnowsze zarządzenie proboszcza parafii św. Mikołaja w Grodzisku. Kandydaci do bierzmowania usłyszeli, że powinni coś od siebie ofiarować na rzecz Kościoła za to, że otrzymują sakrament. Z informacji przekazanych nam wynika, że podczas spotkania z kandydatami do bierzmowania proboszcz zaproponował młodzieży pracę „w czynie społecznym” na rzecz parafii, a dokładnie w ogródku, który - jak mówią parafianie - nie jest ogólnodostępny. Rodzice bierzmowanych mają zapłacić ofiarę w wysokości 100 zł. Też na rzecz Kościoła. Na co dokładnie? Tego nie wiedzą. - Niektórzy może dadzą chętnie, ale większość, jeśli nawet da, to będą to pieniądze wymuszone pod presją, bo ludzie się boją księdza, który może potem robić problem ze ślubem czy z chrztem dziecka, kiedy nie ma bierzmowania. Chociaż teraz, kiedy nastał papież Franciszek, ludzie są odważniejsi - mówią mieszkańcy wsi. W ubiegłym roku w grudniu pojechali do biskupa kaliskiego ze skargą, że ich proboszcz nie chce przeprowadzić bierzmowania, bo „kilka osób nie chciało na rzecz Kościoła pracować”. Biskup zarządził bierzmowanie, które odbyło się w maju. Miał też powiedzieć, że jak będzie druga skarga, to proboszcza przeniesie do innej parafii. Teraz ludzie w Grodzisku czekają, co zrobi biskup. Nie wszyscy, bo są też tacy, którzy cieszą się, że ksiądz „szybko odprawia mszę i nie trzeba za długo siedzieć w kościele”. Jeśli chodzi o „odpracowanie bierzmowania”, to młodzi na pewno do ogrodu kopać grządki nie pójdą.
Żródło: polskatimes.pl/fakty/kraj/a/po-bierzmowaniu-maja-pracowac-w-ogrodku-ks...
-Zgwałciłem mojego syna i zaraziłem go AIDS.
Ksiądz zemdlał.