18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (5) Soft (5) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:23

#majdan

Tata zarzyna ludzi, a ja coś zjem – napisała na Facebooku Ola Carew. Jej ojciec, deputowany Partii Regionów Oleg Carew, oskarżany jest o udział w brutalnym tłumieniu protestów na Majdanie - informuje "Fakt".

Dzieci Carewa podczas pacyfikacji Majdanu są bezpieczne. Nie są w Dniepropietrowsku, ale uczą się w Anglii i Szkocji. Ola i Maxim Carew wolny czas spędzają na Facebooku i Instagramie.

Właśnie na tym ostatnim portalu społecznościowym córka Carewa opisała sytuację w swojej ojczyźnie. "Zrobiła to w sposób godny córki partyjnego kacyka!" - podkreśla "Fakt".

"Tata zarzyna ludzi, a ja coś zjem" - napisała młoda Carew.

Najlepszy komentarz (70 piw)
MrTijomono • 2014-02-24, 20:24
I tak bym ruchał
Moda na Ukrainę
piesnababy90 • 2014-02-24, 14:45
Witam sadole.
Jak chyba każdy człowiek w Polsce zauważył, od dłuższego czasu głównym tematem (czasem jedynym) w mediach jest Ukraina. Biedny naród, walczący o swoją wolność. "Powinniśmy się z nimi integrować w bólu". Bardzo wkurwia mnie(inaczej nazwać tego nie mogę) to, że o majdanie wie każdy Polak, a według badań, o rzezi na Wołyniu słyszało tylko 49% Polaków. Kiedy nastąpił ten zwrot, że olewamy własną historię w imię "poprawności politycznej"?

Chciałbym wam przedstawić kilka faktów związanych z rzezią na Wołyniu i dodać parę swoich uwag. Mam nadzieję, że choć jedna osoba to przeczyta i zrozumie mój wkurw.

Rzeź wołyńska, to akt ludobójstwa, czystka etniczna dokonana na Polakach zamieszkujących tereny na wschód od Lublina. W wyniku mordów dokonywanych przez Ukraińską Powstańczą Armię i "banderowców" zginęło około 50-60 tys. Polaków.
Nawet jak na standardy II wojny światowej, rzeź wołyńska była niezwykle brutalną, zwierzęcą wręcz akcją mordowania naszych dziadów tylko za to, że byli Polakami. Ukraińcy (co wiem m.in. z opowieści babki, które cudem uszła z życiem po najechaniu jej wioski przez UPA) nie znali litości, zabijali dla zabawy i to bardzo brutalnie. Przecinanie ludzi piłą do drewna, nabijanie dzieci na pal, palenie żywcem... strzał w głowę był dla tych ludzi marzeniem.

Nawet jeśli takie tematy były, to nic nie szkodzi, Historię należy przypominać, aby te osoby, które wystawiają świeczki w okna dla naszych "ukraińskich przyjaciół" także dowiedzieli się, kim oni tak naprawdę są.

Tak naprawdę, to co mnie najbardziej denerwuje w obecnej sytuacji to nie to, że Ukraińcy zachowywali się jak zwierzęta bo wiadomo, nie można szufladkować, uogólniać i nie można posądzać obecnych Ukraińców o te zbrodnie, bo to ich dziadkowie dopuszczali się tych czynów, jednak obecna Ukraina nadal trwa przy swoim zdaniu, że odpowiedzialność za tę zbrodnię należy równomiernie rozłożyć na Polaków i Ukraińców, lub jeszcze lepiej, niektórzy historycy nadal twierdzą, że to wina Polaków a argumenty podają te same co UPA po rzezi:

- napięte stosunki między Ukraińcami a Polakami z powodu polityki narodowościowej II RP;
- "niszczenie Ukraińców" przez Polaków na Chełmszczyźnie;
- wspomaganie przez Polaków okupanta niemieckiego i partyzantki sowieckiej;
- "systematyczne pogromy" Ukraińców przez Polaków służących w niemieckiej policji.

Wspomniałem wyżej o mojej babci która pochodzi z tamtych terenów (ludność która przetrwała tamte rzezie została przez armię czerwoną przesiedlona na tereny dolnego śląska), chciałbym wrócić do jej osoby, jako, że jest naocznym świadkiem. Ukraińcy przychodzili zazwyczaj w nocy lub w trakcie nabożeństw w kościołach. Najwięcej osób ginęło przez spalenie albo w kościele albo w stodołach. Kobiety były wielokrotnie gwałcone następnie przecinane, rozrywane na kawałki. Dzieci bardzo często były prowadzone również na spalenie lub były nabijane na płoty. Moja babcia przetrwała tylko dlatego, że schowała się w wychodku i stojąc 2 dni w gównie po kolana, za paroma deskami oczekiwała końca. Oczywiście po wymordowaniu całej miejscowości grabili co się dało następnie równali je z ziemią.

I jedyne o co proszę na koniec, to o to, żeby dając się porwać modzie na "integrację" z Ukrainą pamiętać o tym kim oni są. Żeby patrząc na Tymoszenko wiedzieć, że to jest ta osoba, która wyśmiała prośby rozmów na temat Wołynia. Żeby wiedzieć, że większość Ukraińców jest zdania, że ich mordy na polakach są naszą winą. Żeby wiedzieć, że na Ukrainie historycy nadal, celowo i z premedytacją przekłamują Historię na swoją korzyść. Żeby wiedzieć jaka jest nasza historia.

I pamiętajcie, żeby wybaczyć trzeba usłyszeć przepraszam.
Ukraina - logika Majdanowców
A................4 • 2014-02-23, 15:09
To je Ukraina, tego nie pojmiesz!
Najlepszy komentarz (109 piw)
saves • 2014-02-23, 15:30
Teraz raszpla znowu do żłoba się pcha. Za dwa lata Majdan zażąda głowy Kliczki i jej.
Trafiona w plecy
M................y • 2014-02-23, 7:44
Nie znam za bardzo rosyjskiego, ale wg opisu dziewczyna przechodząc przez ulica została trafiona granatem ogłuszającym.




Najlepszy komentarz (47 piw)
bonszejd • 2014-02-23, 8:38
Ku*** nowa kurtka
Sytuacja na Ukrainie oczami polskiego nacjonalisty.

Bartosz Bekier: Czerwono-czarni, czyli raport z Ukrainy

Poranne ulice przedmieść Kijowa nie różnią się niczym od zapracowanych arterii innych aglomeracji. Dopiero ścisłe centrum miasta nieomylnie przypomina o impasie politycznym, który stał się udziałem Ukrainy. Głęboko zakorzeniony konflikt wciąż trwa. Państwo reprezentowane przez prezydenta Janukowycza powoli wycofuje się przed wspieranymi przez Zachód siłami o zróżnicowanej proweniencji – od wiecowych liberałów, po zmilitaryzowany aktyw narodowosocjalistyczny.

Dziwna wojna

Centrum Kijowa przypomina miasto frontowe. Jest to strefa, która znajduje się całkowicie poza jurysdykcją państwową, o czym przypominają uliczne punkty kontrolne obsadzone przez opozycję. Pomiędzy wzgórzami usypanymi z worków wypełnionych piaskiem, swoją służbę pełnią wartownicy sterujący ruchem. Wzgórza zwieńczone są czerwono-czarnymi sztandarami ukraińskiego nacjonalizmu i zostały wzniesione na wszystkich rogatkach przejętego obszaru miasta. Tymczasem państwowe formacje mundurowe są obecnie całkowicie niewidoczne – najwyraźniej zostały celowo wycofane ze strefy rewolucyjnej, co jednak na pierwszy rzut oka wygląda na ich pełną kapitulację. Dostrzegamy jedynie kilku funkcjonariuszy „Berkutu” ściśniętych w bramie pałacu prezydenckiego, oraz milicjanta pilnującego wejścia przed niezbyt gwarną siedzibą Partii Regionów.

Tymczasem na Placu Niezależności, zwanym u nas z ukraińska „Majdanem”, a także w jego szeroko pojmowanym sąsiedztwie, sytuację wydaje się całkowicie kontrolować umundurowana milicja nacjonalistów, z wyraźną słabością do kamuflażu niemieckiego typu Flecktarn, uzbrojona w koktajle Mołotowa, kije bejsbolowe, tarcze, pałki wzmacniane metalowymi okuciami, karabiny pneumatyczne i granaty hukowe. Młodzi rekruci biorą udział w warsztatach odbywających się na świeżym powietrzu, gdzie pod okiem instruktorów uczą się pałować milicję. Ten, kto oglądał zamieszki, wie, iż nie jest to tylko pusta przechwałka. Nacjonaliści uczą się walczyć w formacji, taktycznie wycofywać się pod osłoną szeregu tarcz, oraz skutecznie kontratakować. Ukraińskie służby państwowe, które mogłyby mieć chociaż nieśmiałe pretensje wobec tego typu jawnych warsztatów społecznych w centrum stolicy, nie reagują. W centrum Kijowa panuje spokój, ale to już nie jest ich ziemia.

Szturm na instytucje

Nacjonaliści ukraińscy w walce o władzę realizują drogę rewolucyjną, w dosłownym tego słowa znaczeniu. Ich taktyka polega na „leninowskim” atakowaniu terenowych struktur administracji państwowej, a następnie ich przejmowaniu i tworzeniu tam swoich sztabów. Również w samej stolicy Ukrainy część urzędów znajduje się obecnie pod kontrolą narodowych rewolucjonistów. Taki los spotkał Kijowską Radę Miejską, gdzie po przymusowej eksmisji radnych, swój komitet utworzyła nacjonalistyczna partia „Swoboda”.

Z gmachu Rady spogląda na nas portret Tarasa Szewczenki w rysunkowej stylizacji graficznej. Przed wejściem wartownicy dokonują kontroli dokumentów, jednak sam widok polskiego paszportu działa niczym przepustka. Wartownicy na zewnątrz sprawiają wrażenie milicji „ludowej”, o czym świadczą ich futrzane czapy i kolorowe, ortalionowe spodnie, jednak wewnątrz budynku od razu napotykamy na umundurowany batalion nacjonalistów. Na kamuflażu i kamizelkach taktycznych można dostrzec „Czarne Słońca”, oraz symbolikę neobanderowską. Budynek sali obrad Rady został przekształcony w coś pomiędzy świątynią grekokatolicką, ołtarzem Stiepana Bandery, a sztabem zarządzania obszarem rewolucyjnym. W ustawionych rzędami krzesełkach zwolennicy rewolucji modlą się o jej pomyślne zakończenie, a przy okazji mogą się trochę ogrzać. Przy długich ławach ustawionych pod ścianą pracują umundurowani sztabowcy w kominiarkach. Pomiędzy zebranymi przemyka kapłan grekokatolicki w niemieckiej kurtce wojskowej narzuconej na czarny habit. Mównica została zamieniona w ołtarz, nad którym dominuje wielki portret Bandery.

Budynki zajęte przez rebeliantów połączone są kablami sieci wewnętrznej, co ułatwia kontakt i czyni go pewniejszym. Kable instalowane są na bieżąco i dyskretnie przeciągane przez mury, oraz rozwieszane ponad ulicami. Przy komputerach ktoś nieustannie pracuje, zbierane są komunikaty z terenu, sytuacja monitorowana jest również poprzez Internet. Oddziały ukraińskich nacjonalistów operujące na ulicach utrzymują kontakt poprzez krótkofalówki.

Narodowa rewolucja za obce pieniądze

Dzienny kosztorys rewolucji jest zatrważający. Strefa kontrolowana przez opozycję przypomina miejscami sprawnie zarządzaną powstańczą fortecę. Ulice prowadzące koncentrycznie z eksterioru ku obszarowi kontrolowanemu przez rebeliantów, zostały umocnione barykadami, sięgającymi niekiedy na wysokość drugiego piętra. Zdobią je ukraińskie flagi narodowe, sztandary nacjonalistów, emblematy partyjne, symbole białoruskiej opozycji, druty kolczaste, pręty żelbetonowych zbrojeń. Nie brakuje też flag unijnych i amerykańskich, a także barw rebeliantów syryjskich i czeczeńskich. Banner „Gazety Polskiej” wisi obok namiotu z wyrysowanym napisem „UPA”, naprzeciwko portretu Bandery.

Wewnętrzny obszar rewolucyjny również jest poprzecinany barykadami, pomiędzy którymi rozlokowane są wojskowe namioty, gdzie nocują setki ludzi. Nad Placem Niezależności unosi się zapach palonego drewna, który wydobywa się z kuchni polowych rozmieszczonych co kilkadziesiąt metrów. W menu m. in. barszcz, naleśniki z serem, gotowana kasza. Nie niepokojone przez nikogo ciężarówki nieustannie dowożą zaopatrzenie: tony żywności, drewna, opon. Te ostatnie lądują na barykadach oraz w odwodowych magazynach, w razie gdyby znów trzeba było zorganizować mur ognia, w charakterze zapory przed jednostkami formacji Berkut. Rozbudowany węzeł sanitarny obsługiwany jest przez cysterny, nieustannie działa też wiecowa scena, oraz wielki telebim. Niektórym osobom pełniący służbę, wartownikom, kierowcom, osobom koczującym na Placu Niezależności wypłacane są regularne pensje. Nazwy sponsorów pojawiają się niekiedy w rozdawanych na barykadach i przy kuchniach ulotkach, gdzie znaleźć można logo m. in. unijnej Partii Porozumienia Liberałów i Demokratów na rzecz Europy, należącej do Międzynarodówki Liberałów. Innych sponsorów można się tylko domyślać, biorąc pod uwagę wspólne wiecowanie przywódcy „Swobody” z Johnem McCainem, oraz pojawiające się tu i ówdzie amerykańskie flagi w sąsiedztwie obiektów logistycznych

Sława Ukrainie – bohaterom sława!

Pełne werwy zawołanie nacjonalistów, sięgające swymi korzeniami czasów OUN, przyciąga dziś młodych Ukraińców jak magnes. Atmosferze zbiorowości dali się ponieść nawet polscy politycy neokonserwatywni, choć w ich ustach zawołanie epigonów UPA wybrzmiewało szczególnie perwersyjnie. Nie tylko dlatego, że kiedyś pozdrawiali się nim sprawcy okrutnego ludobójstwa Polaków na Wołyniu, ale także z uwagi na to, iż obecnie jest to hasło ukraińskich idealistów, zawołanie, którym cyniczni politycy wycierają swoje kłamliwe usta. Również ci ukraińscy, a może przede wszystkim oni. Niezależnie od źródeł finansowania i geopolitycznego kontekstu, rewolucja przyciągnęła też ludzi, którzy pragną autentycznego oczyszczenia swojego kraju z podłości, fałszu i brudu. Na manowce prowadzą ich jednak liderzy rewolucji, będący de facto lokajami obcych mocarstw, a także zgubne elementy aksjologii ukraińskiego nacjonalizmu, takie jak szowinizm i nieprzejednana nienawiść do niemalże wszystkich sąsiednich narodów. Obecnie na Placu Niezależności akcentuje się przede wszystkim niechęć do Rosji, co wynika z immanentnego poczucia zagrożenia ze strony Moskwy, natomiast celowo zapomina się o „problemie polskim”, co zbieżne jest ze wsparciem Warszawy dla dążeń ukraińskiej opozycji. Reinterpretacja neobanderyzmu wciąż jest jednak zjawiskiem powierzchownym, fasadowym, o czym powinni pamiętać zarówno establishmentowi decydenci, jak i neokonserwatywni dysydenci w Polsce, którzy bezrefleksyjnie wspierają opozycję w jednym szeregu z odległym Waszyngtonem i Brukselą, pomijając niewygodne dla siebie wątki rewolucji.

Bartosz Bekier (tekst, zdjęcia)























"Albo poprzecie porozumienie, albo będziecie mieli stan wojenny, armię - wszyscy będziecie martwi"

Wkurwiony Sikorski przekonuje upartego lidera ukraińskiej. Krótko i na temat



Ode mnie piwo ale poczekajmy na interpretacje tych słów przez Macierewicza
Najlepszy komentarz (161 piw)
santaxl • 2014-02-21, 15:56
jaki kurwa groźny, ciekawe, czy mówiłby to samo, jakby Polacy w końcu postanowili obalić ten żydowski rząd
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów