#morderstwa
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Prowadzona przez skorumpowanych policjantów, elitarnych marines armii meksykańskiej, a nawet chciwych żołnierzy armii amerykańskiej. Trening trwa 3 miesiące.
Trafiają do niej nie tylko ochotnicy. Kilkadziesiąt osób poszukujących pracy w ochronie, zostało oszukanych i zmuszonych do stania się zabójcami, ci którzy odmówili zostali zamordowani. Zostali także zmuszeni do zabjania, ćwiartowania żywcem, a także jedzenia wnętrzności ofiar, karą za nieposłuszeństwo była śmierć.
Aby udowodnić swoją wytrzymałość, musieli wytrzymać m.in. stanie w bezruchu przez godzinę, ubrani w dwie kurtki podczas upału, pośród roju kąsających ich w stopy mrówek, nie każdy temu podołał, a karą jak zwykle była kulka.
Do niecodziennego zdarzenia doszło zeszłej jesieni na terenie gminy Klippan, położonej w dzielnicy Skåne na południu Szwecji.
Około wpół do czwartej rano, 29 listopada, 75-letni Olle Rosdal wybrał się na pobiegać, gdy nagle został postrzelony w nogę. Jak się okazało, został postrzelony przez 48-letniego myśliwego z Norwegii.
Zatrzymany twierdzi, że strzelił do sarny, biorąc za nią miłośnika zdrowego stylu życia. Według lokalnych mediów strzelec staje w obliczu oskarżenia o usiłowanie popełnienia zabójstwa z premedytacją. Człowiek po dziś dzień zaprzecza kryminalnemu charakterowi incydentu, jednak przedstawiciele śledztwa, po zapoznaniu się z zapisem momentu strzelania, twierdzą inaczej. Tak więc, zdaniem prokuratora, sylwetka osoby, której po prostu nie można pomylić z sarną, jest wyraźnie widoczna podczas strzelania.
Oprócz sądowej analizy epizodu z rannym mężczyzną, Norweg będzie musiał odpowiedzieć za użycie niedozwolonych metod polowania, w tym kamery termowizyjnej...
A zabijani są wszyscy księża, geje, ludzie wracający z imprezy. Znajdziesz się w nieodpowiednim miejscu i Twój żywot skończon.
No cóż. Brazylia jest jak ten teledysk, czyli nie ma w niej nic co by mogło przyciągnąć zdrowego białego człowieka do odwiedzenia tego kraju.
Miguel Angel Trevino Morales, brutalny lider kartelu narkotykowego „Zetas”, został schwytany przez meksykańskie wojsko w lipcu 2013 roku. Ciężarówka, którą podróżował została zatrzymana na polnej drodze, w okolicach miasta Nuevo Laredo. Trevino został aresztowany wraz z ochroniarzem i księgowym, poza tym zarekwirowano osiem sztuk broni palnej i ponad dwa miliony dolarów w gotówce. Morales, zwany jako „Z-40”, przejął przywództwo w kartelu w październiku 2012 roku, po śmierci poprzedniego szefa Heriberto "kata" Lazcano. Poniżej macie okazję zobaczyć fotografie ilustrujące „rządy” kartelu Zetas pod przywództwem Z-40.
Więcej w komentarzu.
w przypadku takich skurwysynow policja powinna wydawac wyroki na miejscu. a wyrok powinien byc tylko jeden
Wyroki nie są wykonywane na miejscu ponieważ żaden z funkcjonariuszy nie nosi przy sobie piły motorowej ani kamery...
Dobrych ludzi już nie ma - są tylko kanalie, źli i trochę mniej źli. Czyli ofiary.
Mówiono o nim, że nadszedł do miasta od północy, prowadząc siwą klacz, uzbrojony w dwa miecze skrzyżowane na plecach. Sęk w tym, że w ludzkim gadaniu, rzadko jest prawda, częściej zaś pół prawda i gówno prawda. Z tą klaczą to akurat - to trzecie... Z mieczami zresztą też. Obrzyn poręczniejszy.
Nazywam się Vincent Sztejer i zabijam dla srebra.
Roboty nie brakuje. Zagładę przetrwały właściwie tylko trzy gatunki: karaluchy, szczury i sukinsyny. Mutanci w chórkach u Najświętszej Panienki też raczej nie śpiewają.
Za odpowiednią sumkę pakuję się w ten syf i przerabiam cele na nawóz.
Że śmierdzi? Ty co? Nietutejszy? Tak teraz pachnie cywilizacja...
Trzy dotychczas napisane przez Roberta Forysia części przygód Vincenta Sztejera*(Pisze czwartą) dobitnie ukazują jakimi kanaliami stają się ludzie jeżeli dać im tylko wolną rękę do działania pieniądze za motywacje i uczucie bezkarności, tytułowy bohater prowadzi nas za to przez ten cały bajzel nazwany światem, co rusz wplątuje się w komiczne i groteskowe sytuacje z których zawsze jakimś cudem udaje mu się wywinąć, czasami weźmie robotę na utopca to na jakąś inną maszkarę, wychędoży kilka kurew, zamorduje znienawidzonego brata, adepta ojca Tadeusza z Torunium... I tak to płynie życie Vincenta.
Jeżeli lubiliście wiedźmina to Vincent Sztejer jest takim wiedźminem Geraltem, tylko że bardziej skurwysynem niż wiedźminem który żyje na polskich ziemiach zniszczonych wojną atomową po której ludzkość dopiero się podnosi, nie zmienia to tego że jest on skurwysynem którego od początku da się lubić a nawet idzie się z nim utożsamić.
Polecam wszystkim sadolom !
Na początek garść informacji. Po stronie radzieckiej, trwająca od 8 września 1941 roku do 27 stycznia 1944 roku Blokada Leningradu (czyli dzisiejszego Petersburga) pochłonęła około miliona ofiar cywilnych. Dwie trzecie ludności dostawało głodową rację żywności na poziomie 125 gramów chleba, czyli trzech cieniutkich kromek. Dzienna racja miała dostarczać im 460 kalorii, jednak kalorie te istniały tylko na papierze. W rzeczywistości, przez dodawanie do chleba różnych zapychaczy, o których strach nawet pomyśleć, jego wartość odżywcza spadała do jakichś 300 kalorii, czyli niewielkiego ułamka dziennego zapotrzebowania na energię. Snujący się jak cienie mieszkańcy niegdyś dumnej stolicy carów, byli wygłodzeni do granic możliwości. Ich ludzkie odruchy zostały niemal zupełnie stłumione. Byli do reszty odarci z sił i godności.
Człowiek człowiekowi wilkiem?
Szybko okazało się, że dla wielu z nich tysiące walających się po ulicach trupów to nie tylko szczątki, które należy opłakać. To całkiem pokaźny zapas mięsa, który przecież nie może się zmarnować! W oblężonym Leningradzie przypadki kanibalizmu nie należały do rzadkości. Pisze o tym Anna Reid, autorka książki „Leningrad. Tragedia Oblężonego miasta”. W jej pracy możemy znaleźć cytat ze wspomnień znanej rosyjskiej poetki socjalistycznej, Olgi Bergholc:
Niedawno Prendel powiedział nam, że wzrasta liczba przypadków zjadania martwych ciał. W maju [1942 roku] w jego szpitali odnotowano piętnaście takich przypadków, w porównaniu z jedenastoma z kwietnia. Musiał wówczas − i wciąż musi − wydawać opinię specjalisty co do tego, czy kanibale są odpowiedzialni za swoje czyny. Kanibalizm − to fakt. Powiedział nam o pewnej parze kanibali, która najpierw zjadła małe ciałko swojego dziecka, a następnie zwabiła w pułapkę trójkę kolejnych dzieci, po czym zabiła je i zjadła […].
Dla większości ówczesnych mieszkańców Leningradu te przeczące człowieczeństwu akty miały charakter pogłosek. Wraz z innymi pochylali się nad leżącymi na ulicach trupami i przyglądali się, czy nie noszą śladów kanibalizmu. Faktem niezaprzeczalnym jest znajdywanie na terenie miasta okaleczonych zwłok, pozbawionych łydek czy pośladów, ewentualnie ze śladami odgryzania. Anna Reid na podstawie raportów NKWD wymienia:
pewna matka udusiła osiemnastomiesięczną córeczkę, aby nakarmić nią siebie i trójkę starszych dzieci; jakiś dwudziestosześciolatek, zwolniony z fabryki opon zamordował i zjadł swojego osiemnastoletniego współlokatora […] bezrobotny osiemnastolatek zamordował siekierą babcię, po czym ugotował i zjadł jej wątrobę oraz płuca…
Już sama ta wyliczanka mrozi krew w żyłach… Nie możemy jednak zapominać, że to kiedyś byli zwykli ludzie, ciepli i mili dla otoczenia, współpracowników, bliskich, którzy zostali doprowadzeni do ostateczności.
A co z porzuconymi?
W najgorszej sytuacji znaleźli się uczniowie leningradzkich szkół pochodzący spoza miasta. Odcięci od wsparcia rodzin, które znalazły się poza obrębem pierścienia zamykającego dawną stolicę carów, zdani byli na łaskę i niełaskę dyrektorów placówek oświatowych. Jak pisze Anna Reid:
W Szkole Zawodowej numer 39 przy ulicy Mochowej uczniowie pozostawieni byli sami sobie. Nie mieli żadnego nadzoru, a w grudniu nie wydano im także żadnych kartek na żywność. Przez cały grudzień jedli mięso wyłapywanych i zabijanych kotów i psów. 24 grudnia uczeń Ch. zmarł z niedożywienia, a jego ciało zostało częściowo wykorzystane przez pozostałych uczniów jako pokarm. 27 grudnia zmarł drugi uczeń W. i także jego ciało wykorzystano do zjedzenia. Jedenastu ludzi aresztowano za kanibalizm, wszyscy przyznali się do winy.
W języku rosyjskim istnieją dwa określenia na spożywanie ludzkiego mięsa, które można przełożyć na język polski jako trupożerstwo i ludożerstwo. Mają one różny wydźwięk moralny. Pierwsze z nich oznacza pożywianie się nieżyjącymi już homo sapiens, natomiast drugie – mordowanie ludzi i zjadanie swoich ofiar. O ile trupożestwo traktowane było w miarę łagodnie (wiadomo, chociaż to nadal bezczeszczenie zwłok, jednak bez przerabiania żyjącego na trupa celem konsumpcji), karą za ludożerstwo była śmierć.
Przykładem takiej właśnie osoby przyłapanej na kanibalizmie połączonym z morderstwem jest pewna opisywana przez Olgę Grieczinę sprzątaczka. Jej zniknięcie z fabryki był łatwe do zauważenia z powodu walających się wszędzie metalowych opiłków i innych śmieci. Do tej nieobecnej starszej pani wszyscy zwracali się poufale „ciociu Nastio”. Grieczina dowiedziała się, że została ona rozstrzelana. Ale za co? Zjadła swoją córkę − ukryła ją pod łóżkiem i odkrawała kawałek po kawałku. Zastrzeliła ją milicja. W tych dniach nie staje się przed sądem.
Konkretne historie można by mnożyć. Oddają one grozę sytuacji i jej beznadzieję, ale nie oddają skali zjawiska. W przeciągu kilkunastu miesięcy, do grudnia 1942 roku, kiedy to udało się ukrócić ten chory proceder, w Leningradzie i okolicach aresztowanych zostało łącznie ponad dwa tysiące kanibali. Ilu jednak zginęło bez procesu? Ilu nigdy nie złapano?
Źródło: ciekawostkihistoryczne.pl/2012/04/17/kanibale-w-oblezonym-leningradzie/
Polecam stronkę
Temat dla tych kretynów którzy narzekają na brak super sadystowskich tematów nie dodając nic od siebie
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów