'Szeregowiec Frederick Bennett podał właśnie kilka jabłek innym spadochroniarzom, gdy na drodze ukazał się jadący z dużą szybkością niemiecki wóz sztabowy. Bennett zaczął strzelać ze stena. Samochód gwałtownie, z piskiem opon, zahamował i próbował zawrócić. Ale było już za późno. Wszyscy wokół Bennetta zaczęli strzelać i wóz gwałtownie zatrzymał się, podziurawiony przez kule jak rzeszoto. Gdy spadochroniarze ostrożnie zbliżyli się do niego, zobaczyli zwisające do połowy ciało kierowcy. Częściowo wyrzucone przez otwarte drzwiczki zostały również zwłoki jakiegoś starszego oficera niemieckiego.''
''Obok wozu, do połowy wypadłe na zewnątrz, leżą dwie postacie. Jedna z nich ma na sobie mundur niemieckiego generała. Na złotych naramiennikach zastygły dwie wąskie stróżki krwi. Czerwienią się również lampasy, a długie, czarne buty błyszczą nienagannie. Prawa ręka w skórzanej białej rękawiczce ściska kurczowo rewolwer, w lewej pozostał niedopalony papieros. Generał ma młodą, przystojną twarz, o suchym i ostrym profilu, o włosach zaczesanych do tyłu o bardzo ciemnych oczach, patrzących w tej chwili spokojnie w niebieski kąt nieba pomiędzy zielonymi konarami. Pochylam się nad nim i na małej tabliczce wiszącej na szyi czytam nazwisko: Kussin, generał major''.
Wraz z generałem zginął jego szofer, kapral Josef Willeke i jego tłumacz, podoficer Max Koster. Ciała Brytyjczycy ograbili z odznaczeń - na pamiątkę. Generał miał 49 lat. Pochowano go na cmentarzu w Ysselstein, wraz z jego żołnierzami.
To chwilowo ostatni post z Market-Garden, bo widzę, że spada zainteresowanie. Wieczorem będzie coś innego.