Oryginalny opis:
#pałowanie
Oryginalny opis:
Tak się bawią w Kenii
Ps. Nie pytajcie za co, czy to istotne?
Jeden pałuje, drugi jest świadkiem TVNu.
Ten patrzy na zegarek po czym wyjmuje pałę i zaczyna napierdalać malca.
-Za co go napierdalasz? - pyta drugi policjant.
-Spytał się mnie która godzina, pierdolec jeden.
-Czemu pierdolec?
-Myślisz, że tak łatwo podzielić w pamięci siedemnaście przez czterdzieści trzy?
Napinka stulecia, brawa dla policji
Policja w Strzelcach Opolskich postanowiła przećwiczyć rozpędzenie nielegalnego zgromadzenia. Wymyślono, że budynek starostwa powiatowego zajęli i podpalili rodzice dzieci niepełnosprawnych ze szkoły specjalnej. Rodzice są oburzeni
Strzeleckie starostwo powiatowe mieści się w centrum miasta. Sąsiaduje ze szkołą specjalną, budynki dzieli tylko ogrodzenie.
O policyjnych ćwiczeniach napisała "NTO". 11 czerwca, tuż po godzinie 15, w starostwie wszczął się nagły ruch. Policjanci w pełnym umundurowaniu w hełmach i z tarczami weszli do budynku. Po kilku minutach, używając pałek, wyprowadzali z niego ludzi, którzy chcieli opanować starostwo. Tak wyglądały policyjne ćwiczenia, a statyści odgrywali role rodziców i nauczycieli dzieci niepełnosprawnych z pobliskiej szkoły. Statystami także byli policjanci ubrani po cywilnemu. Zdążyli jeszcze podpalić budynek. Interweniowała straż pożarna i służby medyczne.
Ćwiczenia policja zaplanowała wspólnie ze starostwem. - To był pomysł komendy. Poinformowano nas, że zamierzają takie ćwiczenia przeprowadzić. Jeden z policjantów mówił, że chodzi o negocjacje z rodzicami dzieci niepełnosprawnych - przyznaje Józef Swaczyna, strzelecki starosta.
- O samym scenariuszu już nie rozmawialiśmy. Nie spodziewałem się, że chodzi o taką akcję. A na ćwiczenia się zgodziłem, bo policja przecież musi ćwiczyć. To w interesie nas wszystkich - dodaje.
Dyrekcja szkoły pomysłem na scenariusz ćwiczeń jest oburzona. - Strasznie nam przykro, czujemy się upokorzeni i zażenowani - mówi Ewa Sękowska, dyrektorka szkoły. - Jak można było wymyślić coś podobnego i z rodziców oraz nauczycieli zrobić warchołów? Czy naprawdę nie można było opracować innego scenariusza? - zastanawia się dyrektorka.
Przyznaje, że o ćwiczeniach dowiedziała się dzień wcześniej. - Odebrałam telefon od jednej z matek, która powiedziała mi, że policja zaplanowała ćwiczenia szturmowe: obronę starostwa przed rodzicami i nauczycielami dzieci niepełnosprawnych, ale przyznam się, że potraktowałam to jako żart. Tymczasem dzień później zobaczyłam zagrodzoną ulicę, policję w umundurowaniu, ludzi wyprowadzanych siłą z budynku, krzyki, trzy wozy straży pożarnej, bo podobno zaprószyliśmy ogień w starostwie.
- Ćwiczenia sztabowe prowadzą wszystkie nasze komendy. W tym chodziło o przywrócenie porządku podczas nielegalnego zgromadzenia. Przećwiczenie działań policji i współpracy z innymi służbami - tłumaczy podkomisarz Hubert Adamek z biura prasowego komendy wojewódzkiej w Opolu. - Temat scenariusza był przypadkowy - przekonuje.
Ćwiczenia zbulwersowały także Iwonę Szotek, prezesa stowarzyszenia Ósemka, które od lat działa na rzecz szkoły, a rok temu zmieniło statut i walczyło o powołanie szkoły niepublicznej. Stało się to po tym, gdy starostwo zdecydowało o likwidacji szkoły specjalnej, do której musiało zbyt wiele dokładać. Ósemka doprowadziła do powołania niepublicznej placówki, w której kilkunastu nauczycieli od września zeszłego roku do końca grudnia pracowało za darmo; dotację nowa szkoła otrzymała dopiero od stycznia tego roku.
- Być może nasza walka o szkołę "zainspirowała" policję - zastanawia się Szotek. - Tyle że wszelkie nasze działania były absolutnie pokojowe, wręcz modelowe. Zbieraliśmy podpisy w obronie szkoły, przedstawialiśmy nasze argumenty radnym, monitowaliśmy w kuratorium, nie wykonywaliśmy żadnych gwałtownych, a tym bardziej bezprawnych ruchów. A teraz przedstawiono nas wręcz jak jakichś terrorystów.
Magdalena Kokoszka jest mamą 15-letniego Krystiana, ucznia szkoły specjalnej. - Mamy wystarczająco dużo problemów z naszymi dziećmi, mieliśmy wielkie kłopoty z obroną szkoły, ale daliśmy radę - pokojowo. I kiedy emocje już opadły i zaczęliśmy w miarę spokojnie żyć, zafundowano nam znowu taki stres. Ktoś, kto nie wiedział, że to ćwiczenia, pomyśli o nas jako o agresorach, o osobach roszczeniowych, które wciąż czegoś chcą. A my chcemy jednego: spokojnie i godnie żyć z naszymi niepełnosprawnymi dziećmi w naszym mieści. Nie wiem, czemu te ćwiczenia z wplątywaniem nas w scenariusz miały służyć. Strasznie to przykre.
Dyrektorka Ewa Sękowska zapowiada skargę do powiatu oraz do władz wojewódzkich policji.
Policja się jednak broni. Przekonuje, że w scenariuszu ćwiczeń nie nawiązywano do historii szkoły. - Absolutnie nie może być o tym mowy. Zupełnie niedawno przeprowadziliśmy ćwiczenia na hali sportowej, gdzie swoje mecze rozgrywają siatkarze Zaksy Kędzierzyn-Koźle. Tematem były zamieszki agresywnych kibiców. A przecież od lat do takich wydarzeń tam nie doszło - mówi podkom. Hubert Adamek.
- Podczas ćwiczeń w Strzelcach Opolskich nie mieliśmy żadnych negatywnych intencji - przekonuje. - Mimo wszystko komenda wojewódzka wyjaśni sprawę - dodaje.
Źródło: wyborcza.pl/1,75478,16160827,Pomysl_policji_na_cwiczenia__Rodzice_niep...
Akcja dzieje się po meczu piłki ręcznej między Iskrą Kielce a Wisłą Płock, gdzie goście odpalają kilka rac przed wejściem do autobusów i powrotem do domów. Mimo długości i ogólnego chaosu panującego w nagraniu polecam obejrzeć całość. Może i otworzy to w pewnym stopniu, niektórym oczy. Choć nie liczę na to bo jak już kiedyś na sadolu pisałem, wychowankowie (tfu!) kwejka, którzy przenieśli się na sadola nie są zdolni do normalnej uargumentowanej dyskusji, ponieważ uważają, że są prze sadystami jak dogryzą komuś w internecie, a główną wytyczną sensu życia są wirtualne piwa.