18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (4) Soft (6) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 20:05
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 20:49

#pobór


Albo jednak nie. Odessa.
Najlepszy komentarz (138 piw)
paniczmax • 2024-10-03, 20:28
myśle że u nas byłoby podobnie, mało kto chciałby walczyć za wysokie podatki, brak pesperktyw na własne lokum, zielony ład, głodową emeryturę, czy zasiłki i miekszania dla "uchodźców"
Chłopak idzie w kamasze
Flodzia • 2024-05-14, 13:30
Ukraińska dziewczyna chciała nagrać jak wygląda pobór do ukraińskiej armii ale nie spodobało się to jednemu dzielnemu żołnierzykowi





Najlepszy komentarz (115 piw)
psotny_fiutek • 2024-05-14, 13:42
Wszystko na wschód od Buga to kacapy, różnią się tylko plemionami... ale mentalność ta sama. Widać na załączonym filmiku. A takich filmików jest ostatnio od chuja, więc to nie odosobniony przypadek ale norma u nich.

Ani jedni ani drudzy nie byli, nie są i nigdy nie będą przyjaciółmi Polski i Polaków !
W skrócie o mnie: Od roku jestem urzędnikiem państwowym i pracuję w UM. Rocznik 1995 był moim pierwszym dla którego założyłem ewidencję z rejestrami i wezwałem na komisję lekarską. W tym roku powołuję rocznik 1996 + roczniki starsze które się nie stawiły na poprzednią/poprzednie komisje. Oczywiście miasto za wszystko zwraca(koszt dojazdu - służbowe auto, paliwo, dietka za nadgodziny etc.) Tak bawię się, za wasz hajs

Mniej ciekawe, dla tych co już odbywali kwalifikację pomijają ten wstęp i przechodzą do tematu: "na komisji"

Zasady:
1) Po ukończeniu 18 roku życia dostaje się zaproszenie na komisję z urzędu miasta/gminy.
2) Należy się stawić w wyznaczonym terminie, lub zgłosić w miejscu z którego dostało się zapro że nie możecie odbyć kwalifikacji tego dnia i żeby wam dali na inny termin.
3) Należy zabrać ze sobą zdjęcie + dowód/prawo jazdy/paszport lub jakikolwiek dokument potwierdzający, że to wy nie sąsiad. + dokumentację medyczną jeżeli jest z wami coś nie tak

I w zasadzie to tyle, reszta to już jest na miejscu a tam to już różnie bywa

Na komisji:

1) Rejestracja
To co najbardziej mnie bawiło to osoby które przychodzą i im się wydaje, że są zajebiści ale szybko są sprowadzani na ziemię zwykłymi pytaniami typu:
- do jakiej szkoły chodzisz;
- jaki profil;
- ile masz rodzeństwa;
- ile lat ma rodzeństwo lub rocznik jeżeli tego nie ogarniasz;
- wymień od najmłodszego + imiona do najstarszego;
- gdzie mieszkają (adres);
- ile rodzice mają lat;
- nazwisko rodowe matki.

Niby kpina co ? A teraz sami sobie odpowiedzcie na te pytania. Na 150 chłopa + 7 dziewczyn które w tamtym roku podlegały poborowi trafiło mi się 9 osób (w tym wszystkie dziewczyny i 2 chłopaków) które odpowiedziały na wszystkie pytania bez problemu pozostali albo nie wiedzieli jak nazywa się ich kierunek lub specjalizacja, nie znali nazwisk rodowych matek, ile rodzeństwo ma lat, na jakiej ulicy mieszka etc.

Przyznam szczerze, że do 10 osoby mnie to bawiło, po 20 osobie zastanawiałem się czy sobie nie robią jaj, po 30 osobie było mi wstyd, po 40 osobie byłem już zażenowany tym wszystkim.

Najlepsi są za to Ci co przynoszą zdjęcia z gimnazjum albo ku*rwa z podstawówki. No dosłownie mount everest wszystkiego... Pominę już baranów którzy zapominają o zdjęciu i muszę dowozić następnego dnia lub rodzice muszą zapieprzać 20-40 km bo synek zapomniał...

Tu przyznam, iż to ja muszę świecić oczami za bandę kretynów i dlatego są tworzone rejestry, żeby sprawdzić zgodność ze stanem rzeczywistym i tym z IQ pilota od telewizora pomóc.
A do tego lituję się nad tymi ... i do 15 mają przynieść zdjęcia do UM i następnego dnia jak jadę rano na kwalifikację to zabieram zdjęcie i wszystko jest na miejscu załatwiane by 1 z 2 nie musieli znowu jeździć.... i mogą odebrać to następnego dnia w UM za pokwitowaniem. (tak jestem miłosierny)

2) Lekarz
Tu to dopiero jest zabawa Powiesz szczerze - nie rozumiem ludzi którzy unikają kwalifikacji wojskowej. To nie są czasy kiedy brali do woja na siłkę czy chciałeś czy nie. Teraz idziesz lekarz bada, rozmawiasz z panią major, sierżant, komendant (zależy kogo z jednostki ściągną) i tyle. Sprawdzają wzrok, mierzą, ważą, sprawdzają czy nie jesteś daltonem, pytają o zdrowie, za parawanem odchylają gacie czy ku*as jest i sprawdzą kręgosłup ze stopami i TYLE. I tak wszystkim dają A żeby nie było problemów. Nie ważne czy jesteś gruby, masz rozstępy, nie masz zębów, nie myjesz dupy, masz zeza, ebolę czy innego syfa i tak dostaniesz A no chyba, że przyjedziesz na wózku to wtedy ... Wiadomo dostaniesz B i w razie wojny będziesz mógł robić za mięso armatnie

Tam zajeżdżasz na 7 rano siedzisz i czekasz na rejestrację 5 min odpowiadasz na pytania idziesz na salę o 10 przychodzi lekarz u niego kolejne 5 min, potem czekasz na książeczkę i rozmowę z wojskowym i do domu.

Dostajecie zwrot kosztów przejazdu, zwolnienie z lekcji, możecie iść na zakupy, zrobić coś w domu czy lub a i tak rok w rok są wybrańcy którzy nie stawiają się bo myślą, że są PRO.

I tu dla tych PRO moja uwaga:
każdy kto się nie stawi w wybranym dniu, lub nie poinformuje o tym WKU/pracownika UM który prowadzi sprawy kwalifikacji po wyznaczonym terminie mają fajnie ponieważ wracam do urzędu i robię sprawozdanie. No i wysyłam pisma do policji, żeby ustalili gdzie osioł 1 z 2 mieszka i dlaczego się nie stawił. Policja sprawdza to wszystko i mnie informuje, że miałeś np w więc wysyłam kolejne pismo o przymusowe doprowadzenie na komisję gdzie nie dość, że wstyd dla rodziny, przed kolegami etc to jeszcze płacisz Ty za taką przyjemność I na koniec pragnę zaznaczyć, że zechcesz pójść na studia, do pracy etc. wszędzie będzie wymagany stosunek do służby wojskowej Więc jeżeli w dupie miałeś do 24 roku życia (bo do ukończenia 24 roku życia przestaje się wzywać ) wtedy dopiero zacznie się życie bo nikt Ciebie nie przyjmie

Kilka rad/uwag by wszystko przebiegło jak należy:
- Staw się o czasie ze wszystkimi dokumentami;
- Wyjdź z jungli jaką jest Twój pokój i poznaj rodzinę, dowiedz się jak mają na imię, ile lat etc
- Jeżeli jesteś na czasówce - poinformuj o tym fakcie Urząd Miasta/ Urząd Gminy, bo wpiszą Ciebie na listę w miejscu zameldowania i miejscu czasowym a potem będzie skreślanie i problemy.
- Jeżeli jesteś za granicą niech któryś z rodziców, sąsiadów o tym fakcie poinformuje UM/UG/WKU żeby nie szukała Ciebie policja i nie robiła przypału.
- Jeżeli masz maturę próbną, złamaną nogę, dupę, oko czy coś innego - poinformuj o tym w/w jednostki. Po terminie podstawowym jest i termin dodatkowy dla tych niedobitków

No i na koniec kwalifikacja wojskowa kobiet:
Napisał bym o tych cyckach etc ale hmm to raczej trafiło by do innego działu

Mam nadzieję, że nie zanudziłem was swoimi wypocinami a jeżeli tak to przepraszam urzędasy tacy są Gratuluję tym co dotarli do końca i jeżeli macie jakieś pytania - śmiało można pisać A na ból dupy - maść

Pozdrawiam siostrę, narzeczoną, mamę, tata... no i wasz wszystkich sadoli. Jak się spodoba to opiszę jak się opier*alają w pracy i co ludzie odstawiają Jak trafię do poczekalni to będę wiedział, że swoje 5 min miałem
Najlepszy komentarz (236 piw)
bolebor • 2014-12-08, 15:45
Lepiej być męską prostytutką, niż urzędnikiem.
Wróci pobór do wojska?
WoblerPN • 2013-09-19, 16:52
"To potrzebne i w dodatku możliwe" - tak o pomyśle przywrócenia poboru mówi wiceminister obrony narodowej, gen. Waldemar Skrzypczak. I przedstawia konkrety, które znacznie różnią się od tego, co znamy z PRL pod hasłem zasadnicza służba wojskowa.



Gen. Skrzypczak, dla żołnierzy legendarny Wodzu, dziś wiceminister obrony narodowej, jest przekonany, że potrzebne są zdecydowane działania. Jego zdaniem należy stworzyć całkiem nowy system szkolenia wojskowego, który będzie łączył powszechność z profesjonalizmem i systemem zachęt.

Mówiąc w skrócie: byłby to rodzaj dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej, w której mogliby uczestniczyć wszyscy młodzi, którzy byliby sprawni fizycznie i intelektualnie oraz wyraziliby na to ochotę. Szkolenie trwałoby 9-12 miesięcy. - Byłoby to sensowniejsze i tańsze, niż pakowanie pieniędzy w Narodowe Siły Rezerwowe - uważa. Wówczas w ciągu 6-7 lat bylibyśmy w stanie odrobić starty, jakie ponieśliśmy w rezerwistach od 2008 roku.
Pobór - padłeś? Powstań!

Kiedy w 2009 roku ostatni żołnierz poborowy opuszczał koszary, nikt nie myślał o tym, że za parę lat może zacząć się kłopot z tzw. rezerwą - a więc przeszkolonymi wojskowo mężczyznami, którzy w razie potrzeby chwycą za broń. Lub - jeśli sytuacja będzie tego wymagać - wejdą na miejsce zwolnione przez żołnierzy służby zawodowej. Dziś sytuacja jest tragiczno-krytyczna. Stara rezerwa kurczy się - starzy się starzeją, a młodych na ich miejsce nie ma. Za parę lat zostanie ich garstka.

Tymczasem Narodowe Siły Rezerwowe nie spełniły pokładanych w nich nadziei. Gen. Bogusław Pacek, rektor Akademii Obrony Narodowej i doradca szefa MON zdradza, że na polecenie ministra Siemoniaka zrobili audyt i pracują nad reformą. Pomysł: z sił zbrojnych wydzieli się 20 tys. etatów, zbuduje koszary z prawdziwego zdarzenia, będzie szkolić więcej nowych, z których utworzy się oddziały obrony terytorialnej. Podstawowe szkolenie będzie trwało 4 miesiące.

Nie wiem jak wy ale ja jestem ogromnie za.
Najlepszy komentarz (110 piw)
wojtek95do • 2013-09-19, 17:24
O ile to wejdzie w życie to możliwe, że pokolenie pedałków w rurkach będzie zakończone
Małe allahy
j................s • 2013-04-21, 22:26
Małe gnojki wcielane do komandosów...

Najlepszy komentarz (42 piw)
alveanerleo2 • 2013-04-21, 22:29
Oni strzelają lepiej niż nasza straż miejska.
Obiecany materiał spodoba się będzie więcej

POBÓR POLAKÓW Z POMORZA DO WEHRMACHTU

Podbój Polski w 1939 r. i włączenie części ziem polskich w skład terenów wcielonych do Rzeszy narzuciły mieszkańcom Pomorza obowiązek służby wojskowej w armii niemieckiej. W utworzonym decyzją Hitlera z 8 października 1939 r. Okręgu Rzeszy-Prusy Zachodnie (od 2 listopada 1939 r. - Gdańsk-Prusy Zachodnie) już w 1940 r. przeprowadzono pobór Polaków - byłych obywateli Wolnego Miasta Gdańska do Wehrmachtu.

W pierwszym rzędzie brano do armii niemieckiej tych, którzy przed wybuchem wojny nie odgrywali aktywnej roli w polskim życiu społeczno-politycznym w Wolnym Mieście. Po ogłoszeniu rozporządzenia o Niemieckiej Liście Narodowej z 4 marca 1941 r., dotyczącego określenia stopnia przynależności państwowej mieszkańców z terenów wcielonych do Rzeszy, pobór Polaków z Pomorza nabrał charakteru masowego. Oznaczało to również, że poboru do armii niemieckiej dokonywano, zanim prawnie uregulowano status administracyjno-państwowy mieszkańców tych ziem.

Komisje rozpatrujące wnioski o przyznanie wobec poszczególnych grup ludności Niemieckiej Listy Narodowej miały obowiązek przekazać wojskowym komendom uzupełnień spisy mężczyzn, którzy podlegali służbie wojskowej. Na podstawie marcowego rozporządzenia Heinricha Himmlera oraz reskryptu z 13 marca 1941 r. Oberkommando der Wehrmacht wydało 2 października 1942 r. dekret dotyczący zasad pełnienia służby wojskowej przez osoby wpisane do III grupy Niemieckiej Listy Narodowej. Zgodnie z nim osoby powołane do wojska przed wpisaniem na listę miały być zwolnione od pełnienia służby wojskowej w przypadku, gdyby decyzja komisji do spraw Niemieckiej Listy Narodowej okazała się odmowna. Zwolnienie przysługiwało również wtedy, jeżeli jedno z rodziców poborowego lub oboje zostali zakwalifikowani do grupy IV.

Kategorie Niemieckiej Listy Narodowej

Rozporządzenie z 4 marca 1941 r. o Niemieckiej Liście Narodowej i przynależności państwowej ustalało status mieszkańców terenów wcielonych do Rzeszy - zatem dotyczyło bezpośrednio osób zamieszkujących Reichsgau Danzig-Westpreussen. Wstępem do niego był dokument z 12 września 1940 r., który wprowadzał podział na poszczególne kategorie ludności zamieszkującej te tereny.

O rozpoczęciu akcji przyjmowania wpisów na Niemiecką Listę Narodową informowała miejscowa prasa. Rozporządzenie z 4 marca 1941 r. dotyczyło obywateli polskich, którzy z dniem 26 października 1939 r. zostali bezpaństwowcami, oraz posiadaczy obywatelstwa gdańskiego, którzy je utracili z dniem 1 września 1939 r., lecz z tymże dniem ich miejsce zamieszkania znajdowało się na terenie byłego Wolnego Miasta Gdańska.

Do grupy I zaliczono Niemców-posiadaczy obywatelstwa polskiego lub gdańskiego biorących czynny udział w niemieckim (narodowosocjalistycznym) życiu politycznym. Do grupy II zaliczono Niemców bądź osoby pochodzenia niemieckiego, które zachowały niemiecką świadomość narodowościową wyrażaną na co dzień oraz do wojny nie występowały w sposób aktywny politycznie.

III grupa Niemieckiej Listy Narodowej była wyjątkowo szeroka. Do niej, decyzją twórców dokumentu, należało zaliczyć osoby pochodzenia niemieckiego (spolonizowane), które dawały gwarancję na powrót do narodowosocjalistycznej wspólnoty narodowej, osoby z małżeństw mieszanych (z osobą pochodzenia nieniemieckiego), mające decydujący wpływ na współmałżonka oraz wszystkich tych, którzy - zdaniem twórców rozporządzenia - należeli do grup ludności skłaniającej się ku niemczyźnie (mieszkańcy Pomorza, Śląska).

Grupa IV była przeznaczona dla osób, które co prawda zachowały niemiecką świadomość narodową, ale politycznie przed wybuchem wojny i w czasie akcji wpisowej deklarowały przynależność do polskości.

Wpisowi na Niemiecką Listę Narodową nie podlegali obywatele polscy i obywatele Wolnego Miasta Gdańska, których miejsce zamieszkania z dniem 7 marca 1941 r., tj. wejścia w życie rozporządzenia, znajdowało się na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Z grona osób uprawnionych do wpisu na listę wykluczano również tych, którzy byli posiadaczami obywatelstwa gdańskiego, lecz do dnia wejścia w życie przepisów o Niemieckiej Liście Narodowej nabyli obce obywatelstwo.

Himmler wydał 16 lutego 1942 r. okólnik, w którym precyzował kryteria, jakim podlegali umieszczeni w grupie IV. Zalecał przyjmować do tejże grupy osoby pochodzenia niemieckiego, żyjące w mieszanych małżeństwach z "obcoplemieńcami", następnie dzieci z małżeństw mieszanych osób pochodzenia niemieckiego i "obcoplemiennego". W grupie tej znajdowali się również ci, którzy ulegli wpływom Kościoła katolickiego lub ewangelickiego. Zgodnie z okólnikiem do grupy IV wpisywano wszystkich, którzy dobrowolnie wyrzekli się niemieckości ze względów stanowych bądź dla osiągnięcia wysokiej pozycji w Polsce, oraz tych, którzy utracili niemiecką tożsamość narodową na skutek przebywania w izolacji od wpływów niemieckiej kultury. Posiadaczy IV grupy Himmler polecił określać w sposób oficjalny mianem "spolszczonych Niemców". Nieoficjalnie jednak nazywano ich renegatami.

Zmiany kryteriów poboru

Wcielanie do wojska odbywało się na mocy ustawy z dnia 16 marca 1935 r. o służbie wojskowej Trzeciej Rzeszy wraz z późniejszymi przepisami wykonawczymi. Do wybuchu wojny w myśl tego aktu prawnego służbę wojskową w armii Trzeciej Rzeszy mógł pełnić Niemiec, który jednocześnie spełniał nazistowskie wymogi rasowe. Zgodnie z paragrafem 4 ustawy czas trwania obowiązku wojskowego ustalono na okres rozpoczęty 19 rokiem życia, a zakończony 45 rokiem życia. Wymóg pełnienia służby podczas wojny podlegał rozszerzeniu o kolejne roczniki.

W okresie od grudnia 1942 r. do sierpnia 1943 r. ponownie przystąpiono do kolejnych regulacji problemów związanych z poborem do armii niemieckiej (w tym i zasad awansowania) osób wpisanych do grupy III oraz ich rodzin, którym przyznano grupę IV Niemieckiej Listy Narodowej.

Osoby należące do grupy III i pełniące służbę wojskową podlegały wielu obostrzeniom, wynikającym z nieufności władz co do ich lojalności wobec Trzeciej Rzeszy. Z wcielonych do Wehrmachtu nie wolno było tworzyć odrębnych pododdziałów, rozdzielając ich w miarę możliwości pojedynczo lub po kilku w plutonie (2-3 osoby). Oprócz tego, zgodnie z zarządzeniem z 25 listopada 1942 r., za próby łamania dyscypliny, usiłowania dezercji lub sabotażu przynależnych do III grupy karano śmiercią. Powołanych do służby wojskowej kierowano od roku 1943 do różnych formacji służących na terenie Rzeszy i państw okupowanych. Powodem, dla którego rozrzucano ich po całej Europie, była obawa administracji przed możliwością popełnienia przez wcielonych dezercji. W tym przypadku represjom podlegali również bliżsi i dalsi członkowie rodzin dezerterów. Możliwość awansu dla osób z poboru ograniczono do stopnia starszego strzelca.

Uchylanie się od służby i dezercje

Występujące przypadki ukrywania się przed powołaniem do wojska były ścigane przez organa powołane do tego celu - żandarmerię, policję i komendę uzupełnień Wehrmachtu. Rozporządzenia o poszukiwaniach osób uchylających się od służby wojskowej publikowano w dziennikach urzędowych właściwych dla danego powiatu. Prócz uchylania się od poboru dość powszechnym zjawiskiem wśród Polaków z ziem wcielonych do Rzeszy była dezercja. Porzucający wrogie szeregi na różnych odcinkach frontu zachodniego trafiali do Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie. Ocenia się, że łącznie do PSZ trafiło ponad 70 tys. Polaków z ziem wcielonych do Rzeszy - dezerterów i osób z obozów jenieckich. Liczba dezerterów na froncie wschodnim, chociażby ze względu na stosunek bolszewików do jeńców, musiała być nieporównywalnie mniejsza. Pomorscy dezerterzy i poborowi uchylający się od służby w Wehrmachcie zasilili licznie oddziały partyzanckie Armii Krajowej i "Gryfa Pomorskiego" w Borach Tucholskich. Spotykamy ich nie tylko w grupach leśnych na Pomorzu, ale też i w oddziałach partyzanckich AK na terenie całego kraju, z Kresami Wschodnimi włącznie. Wielu z nich zapisało się chlubnie w dziejach swych partyzanckich jednostek. Należy jednak wspomnieć o tym, że część unikających służby wojskowej w armii niemieckiej miała na uwadze nie tyle patriotyzm i niechęć do noszenia obcego munduru, ile dążyła do ratowania własnego życia.

Poborowi o zbyt polskim nazwisku początkowo musieli się liczyć z koniecznością jego zmiany na niemiecko brzmiące, gdyż dotychczasowe brzmienie nastręczało jego posiadaczowi wielu trudności. Z biegiem czasu odstępowano od tego procederu, pozostawiając nazwisko niemal niezmienione. Natomiast polska prasa konspiracyjna sugerowała, że do problematyki używania języka polskiego przez osoby wcielone do Wehrmachtu niemieckie władze administracyjne przez jakiś czas podchodziły dość łagodnie, wręcz ułatwiając możliwość porozumiewania się rekrutów z przełożonymi.

Z biegiem czasu, w związku z pogarszającą się sytuacją wojenną Niemiec i koniecznością mobilizowania coraz to młodszych i starszych roczników, patrole żandarmerii częściej kontrolowały młodych ludzi. Jednocześnie funkcjonariusze właściwych dla danego terenu komórek NSDAP przystępowali do sporządzania spisów osób zdolnych do służby w formacjach Volkssturmu. Ta akcja rejestracyjna powodowała ucieczki mężczyzn z miast na tereny wiejskie, zwane potocznie "Volkssturmkrankenheit" (choroba chroniąca przed Volkssturmem).

***

Dokonywanie przez władze niemieckie wśród mieszkańców terenów wcielonych do Rzeszy poboru do wojska stanowi część polskiej historii wieku XX. Przez długie lata dla wielu był to fakt wstydliwy, pomijany milczeniem lub wielokrotnie "naciągany" dla uzyskania doraźnych celów. Jednak nie sposób zapomnieć o tym, do dziś bolesnym, fragmencie naszych dziejów.
Nowak
P................� • 2012-10-23, 20:18
Komisja wojskowa.
- Nowak!
- Jestem!
- Majtki w dół i pochylić się!
Rekrut posłusznie pochylił się i czeka.
Lekarz kątem oka zerknął i dalej wypełnia formularz
- Podnieście jajka!
Poborowy pochylony, zacisnął zęby, poczerwieniał, spod ściany doszedł go delikatny chichot siedzących pielęgniarek.
- Jajka podnieście!
Zacisną pięści, aż kłykcie pobielały, zsiniał z wysiłku, i ciężko zaczął oddychać.
- Nie mogę! - powiedział ostatkiem sił.
Lekarz popatrzył zza okularów
- RĘKOMA!
Najlepszy komentarz (22 piw)
T................J • 2012-10-23, 20:21
Dobrze, że się nie spierdolił na rzadko.
Wstąp do armi
rrdzony • 2011-11-29, 12:09
Cytat:

Po raz pierwszy w internecie! Fotografie z lutego 1991 wykonane do plakatu promującego armię. Zdjęcia pochodzą z Wojskowej Agencji Fotograficznej.
Przez: Narodowe Archiwum Cyfrowe




Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów