Tekst ten zamieściłem jakieś 3 lata temu na blogu Niedzisiejszego, który został zlikwidowany, po tym jak gospodarz wyraził się niepochlebnie o grupie "afro-francuzów", którzy pobili białą Francuzkę. Temat wciąż aktualny, a wiedza skąd to się wzięło wciąż mała.
Wielu ludzi zastanawia się skąd polityczna poprawność(dalej pp) się wzięła, kto ją wymyślił czy można ją zwalczyć czosnkiem, osinowym kołkiem lub srebrem. Jak zawsze skuteczny, w takich sytuacjach okazuje się ołów, on leczy wszystkie zarazy.
Sprawę należałoby cofnąć przed lata 60-te, rozruchy studenckie i antywojenne(w rzeczywistości prokomunistyczne i inspirowane z Moskwy), ponieważ to był już poniekąd efekt działania tej choroby. Choroby zwanej pp, a będącej w rzeczywistości kulturowym marksizmem. Spytacie się, jaki marksizm? O czym on pieprzy?! Kolejny oszołom widzący wszystko złe w naszym batiuszce marksie(celowo z małej).
Wszystko rozpoczęło się zaraz po I wojnie światowej, kiedy długo oczekiwane powstanie robotników, przeciwko uciskowi burżuazji, wzięło w łeb. Okazało się, że robotnicy mają gdzieś jakieś rewolucje. Część marksistów doszła więc do pewnego wniosku. To robotnicy, a nie idea, są niedouczeni i głupi, gdy my im tu szampana dajemy, pitego przez klasę robotniczą ustami ich przedstawicieli. Trzeba, więc ich wyedukować(włoski komunista, antonio gramsci oraz węgierski żyd gyorgy lukacs stwierdzili, że winę ponosi kultura zachodu, a zwłaszcza chrześcijaństwo, na którym ta kultura wyrosła oraz rodzina jako zarzewie reakcjonizmu. Ten ostatni miał możliwość przeprowadzenia części zmian, gdy na Węgrzech powstała republika radziecka, wprowadził edukację seksualną do szkół, czym zyskał sobie nienawiść węgrów). Tak powstał instytut badań społecznych na uniwersytecie frankfurckim, początkowo instytut marksizmu, ale z powodu atmosfery politycznej(niedawne powstanie zsrr) nazwę zmieniono. Gdy władzę na instytucie przejął horkheimer w 1930, instytut, ze wcześniejszych bredni o wyzysku świętej klasy robotniczej przez burżuazyjną hołotę, zmienił swoje zainteresowania i przeniósł je na kulturę, tzw. „nadbudowę” (z terminologii klasycznego marksizmu, gdzie „bazą” są środki produkcji, zaś edukacja, kultura itp. to nadbudowa, czyli mniej ważna część). horkheimer łączył marksizm z freudyzmem(od frojda jak coś, miało to na celu wykorzystanie psychologii społecznej, aby efektywniej zrobić ludziom gówno z mózgów) co dało efekt w postaci kulturowego marksizmu i teorii krytycznej. Teoria krytyczna polega na, jak sama nazwa wskazuje, krytykowaniu. Krytykowaniu wszystkiego co związane jest z kulturą zachodnią, jej tradycją, obyczajami itp. Na tej podstawie działają wszystkie te ruchy feminazistowskie, gejowskie, akcja afirmacyjna w stanach czy „pozytywna dyskryminacja” w europie(zwłaszcza 1 akapit
new-arch.rp.pl/artykul/513022_Dyskryminacja_pozytywna.html ;
wyborcza.pl/1,75477,7446672,W_Szwecji_parytet_plci_nie_wypalil.html). W ten czas do instytutu dołączają inne indywidua: t. adorno, e. fromm i h. marcuse. Ten ostatni wplątał w to krzywe widzenie społeczeństwa, seksualność, jako jedną z najważniejszych części ideologii i nawoływał do "wielopostaciowej perwersyjności" społecznej(osiągnięcie przyjemności miało być podstawowym celem w życiu). fromm stwierdził, że w istocie nie ma różnic między kobietą a mężczyzną, a jeśli jakieś istnieją to jest to wynik uwarunkowań kulturowych. Tego typu twierdzenia, chociaż debilne, znalazły odzwierciedlenie w dzisiejszej Szwecji. Pewna para stwierdziła że ich dziecko samo wybierze sobie płeć jak trochę podrośnie (http://www.fronda.pl/news/czytaj/plec_naszego_dziecka_to_nie_dotyczy). Szwecja to zresztą osobny przypadek bo jest tam również koleś co chce karmić dzieci własną piersią (http://www.rp.pl/artykul/358385.html).
Jednak co sprawiło, że ta choroba rozniosła się po świecie i zmieniła ludzkie mózgi w bezmyślną breję? Jak zwykle adolf h., zwany też najwybitniejszym niemieckim akwarelistą i myślicielem. Chyba o żadnym innym niemieckim filozofie i działaczu społeczno-politycznym nie napisano tyle prac historycznych i książek. Całe mnóstwo filmów powstało wokół jego osoby. I on w swym wiele mówiącym dziele pt. „moja walka”, stwierdził, że przedstawiciele pewnej mniejszości etnicznej, o wyjątkowym zamiłowaniu do gromadzenia dóbr, są niepożądani w jego kraju. Całkowicie przypadkiem, złożyło się, że wszyscy przedstawiciele instytutu, pochodzili z owej mniejszości. Wyemigrowali więc do USA. Tam rak zaczął się rozprzestrzeniać od uniwersytetu Columbia. Wraz z wojną marcuse dostaje pracę w OSS(poprzednik CIA), zaś horkheimer i adorno ustawiają się w Hollywood. Gdzie za pomocą filmów zaraza powoli rozprzestrzenia się na świat.
Jednak przełomowym wydarzeniem były wspomniane wyżej rozruchy młodzieżowe w latach 60-tych(ruchy antywojenne, hipisi, rewolucja seksualna). Z haseł kulturowego marksizmu uczyniono sztandary(make love, not war itp.). Co znamienne, tamtejsi „rewolucjoniści” to dziś przywódcy europejscy jak cohn-bandit(przywódca frakcji zielonych w pe i pedofil) czy barroso(maoista, szef komisji europejskiej).
Rok 1968 stworzył „elity”, których podstawowym założeniem było zniszczenie kultury zachodniej, dymanie się z kim popadnie, walnięcie sobie w żyłę itp. To nie mogło skończyć się dobrze i nie skończyło. Dziś różnej maści „mniejszości”, czy to feminazistki(jak dworkin, która proponowała zmniejszenie męskiej populacji o 80%, a miała wpływ na legislację stanową w usa), które kobiet tak naprawdę nienawidzą, czy geje(ja sam, gdy byłem jeszcze młody i głupi, parę lat temu chciałem przyznania części przywilejów homosiom, ale pod wpływem parad moje spojrzenie na ten temat się radykalnie zmieniło) chcący jak najbardziej obrzydzić społeczeństwo swym zachowaniem i tym samym szkodzący homoseksualistom, czy czarni domagający się zasiłku bo ich prapradziadek był niewolnikiem, mają potężne lobby i ustanawiają prawo obowiązujące w państwach świata zachodniego (http://7dni.wordpress.com/2007/02/21/szkoci-kontra-homofobia/). Zwalczając swoją własną kulturę dajemy miejsce innej. Jakiej? Coraz bardziej zwiększająca się liczba imigrantów, szczególnie wrogo nastawionych muzułmanów, brzydzi się tego co proponują „elity” zachodu i wolą zostać przy własnej kulturze. To powoduje izolację, alienację i potęguje złość. Ci „normalni” imigranci, żyją pomiędzy dwoma światami i są powoli pożerani przez swych radykalniejszych „braci”. W europie emerytów, nie będzie już kto miał się bronić i walczyć o takie wartości jak „miłuj bliźniego swego jak siebie samego” czy „nie zabijaj”.
Na koniec coś przyjemniejszego, będącego jednocześnie rozwiązaniem części problemów naszego kontynentu: "idźcie i mnóżcie się".
Rosół na niedzielę ugotowany?