18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (1) Soft (1) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: 5 minut temu
📌 Konflikt izraelsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 8:23
🔥 Strażniczka Teksasu - teraz popularne
🔥 Przycinanie żywopłotu - teraz popularne

#powstanie

Witold Kieżun
rolinka • 2013-07-31, 12:42

Zapewne widzieliście już zwiastun pełnometrażowego filmu fabularnego o Powstaniu Warszawskim (jeśli nie tu jest link: sadistic.pl/powstanie-warszawskie-w-kolorze-vt218522.htm?highlight=pow... Zwróćcie jednak uwagę na postać, która pojawia się w 41 sekundzie tego filmu. To Witold Kieżun pseudonim Wypad - żołnierz AK, uczestnik powstania warszawskiego, odznaczony już podczas walk Krzyżem Virtuti Militari. Sytuacja w której pojawia się w filmie ma miejsce chwilę po zdobyciu Komendy policji niemieckiej na Krakowskim Przedmieściu. W czasie powstania samodzielnie wziął do niewoli 14 jeńców niemieckich (przy czym pozyskał 14 karabinów oraz 2000 sztuk amunicji).



Po powstaniu uciekł z niemieckiego transportu wiozącego żołnierzy-powstańców do obozów jenieckich. Następnie został aresztowany przez NKWD i wywieziony przez Syberię do sowieckiego łagru w Turkmenistanie, na obrzeżu pustyni Kara-kum. Tam prawie zmarł, zapadając na kolejno na zapalenie płuc, tyfus, dystrofię, świnkę, świerzb oraz beri-beri. W stanie skrajnego wyczerpania, na mocy amnestii zostaje zwolniony z obozu w 1946 roku. Później jeszcze aresztowano go w kraju przez UB a następnie zwolniono na dobre.

I teraz best part.

Po wyjściu z więzienia "Wypad" robi studia prawnicze na UJ, które kończy w 1949. Zaczyna pracę w NBP. W 1964 robi doktorat. W 1969 habilitację. W 1975 zostaje profesorem. W 1980 wyjeżdża za granicę, żeby wykładać zarządzanie w Filadelfii i Montrealu. Z ramienia ONZ jest wysłany do Burundii w Afryce aby stworzyć administrację państwową. W międzyczasie publikuje ponad 20 książek! Obecnie prof. Kieżun ma 91 lat i jest aktywnym profesorem w Akademia Leona Koźmińskiego.



Życiorys tego człowieka wystarczyłby nie na jeden, ale kilka filmów akcji. I jak przyglądam się temu człowiekowi, to mam dwie refleksje: 1) Przedwojenne materiały są dużo, dużo lepszej jakości niż dzisiejsze. 2) Nie ma takiego doła, z którego nie można się podnieść 3) Czy naprawdę mam prawo mieć jakąkolwiek wymówkę, do tego, żeby sobie w życiu odpuszczać?

Zainteresowanych życiorysem prof. Kieżuna odsyłam tutaj (to pierwsza część, kolejne mozecie znaleźć na YT):



P.S.
Materiał napisał i podesłał mi kolega na Fejsie, ale jest na tyle ciekawy, że postanowiłam podzielić się ze światem.
Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!

W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Jak rozstrzelano mnie z moimi dziećmi 5. sierpnia na Woli
j................y • 2013-07-30, 1:22
Kolejna rocznica niedługo więc warto przeczytać.

"Naszą grupę skierowano w kierunku przejścia między budynkami – wspomina dalej Wanda Felicja Lurie. – Leżały tam już trupy. Gdy pierwsza czwórka dochodziła do miejsca, gdzie leżały trupy, strzelali Niemcy i Ukraińcy w kark od tyłu. Zabici padali, podchodziła następna czwórka, by tak samo zginąć. Bezwładną staruszkę zabito na plecach zięcia, on także zginął. Przy ustawianiu ludzie krzyczeli, błagali lub modlili się.

Ja byłam w ostatniej czwórce. Błagałam otaczających nas Ukraińców, by ratowali dzieci i mnie, któryś z nich zapytał, czy mogę się wykupić. Dałam mu złote trzy pierścienie. Zabrawszy to, chciał mnie wyprowadzić, jednak kierujący ekipą Niemiec – oficer żandarm, który to zauważył, nie pozwolił i kazał dołączyć mnie do grupy przeznaczonej na rozstrzelanie, zaczęłam go błagać o życie dzieci i moje, mówiłam coś o honorze oficera.

Odepchnął mnie jednak, tak że się przewróciłam. Uderzył też i pchnął mego starszego synka, wołając »prędzej, prędzej, ty polski bandyto«. W międzyczasie wprowadzono nową partię Polaków.

Podeszłam więc w ostatniej czwórce razem z trojgiem dzieci do miejsca egzekucji, trzymając prawą ręką dwie rączki młodszych dzieci, lewą – rączkę starszego synka. Dzieci szły, płacząc i modląc się. Starszy, widząc zabitych wołał, że i nas zabiją. W pewnym momencie Ukrainiec stojący za nami strzelił najstarszemu synkowi w tył głowy, następne strzały ugodziły młodsze dzieci i mnie. Przewróciłam się na prawy bok. Strzał oddany do mnie nie był śmiertelny.

Kula trafiła w kark z lewej strony i przeszła przez dolną część czaszki wychodząc przez lewy policzek. Dostałam krwotok ciążowy. Wraz z kulą wyplułam kilka zębów. Byłam jednak przytomna i leżąc wśród trupów widziałam prawie wszystko, co się działo dokoła."

Wanda Felicja Lurie:
JAK ROZTRZELANO MNIE Z MOIMI DZIEĆMI 5 SIERPNIA NA WOLI
Rzeczpospolita, 24 lipiec 2008
Najlepszy komentarz (37 piw)
H................g • 2013-07-30, 1:43
Dobra chuj, przyznaję, udawałem tylko sadystę, to jest kurwa wstrząsające.
Wywieśmy Flagę
wudun • 2013-07-29, 23:57
Dnia 1 sierpnia w Warszawie w godzinę zero zawyją syreny. Miasto wstrzyma swój rytm serca – mieszkańcy i turyści zatrzymają się, kierowcy wcisną stop, zatrzyma się również komunikacja miejska. Stolica uczci pamięć o bohaterach poległych w czasie Powstania Warszawskiego.

Zdaniem twórców nowego projektu Wywieśmy Flagi!, do tej pory brakowało jednej rzeczy – powiewających tego dnia biało-czerwonych barw. Autorzy inicjatyw poprzez Facebook szerzą nowy pomysł zamanifestowania patriotyzmu.

O akcji organizator Rafał Surdacki z portalu Nowa Strategia:

Celem naszej inicjatywy jest propagowanie patriotyzmu prostym gestem – zachęceniem wszystkich Polaków do wywieszania biało-czerwonej flagi z okazji rocznic ważnych dla naszej tożsamości narodowej. Pierwszym działaniem, które podejmujemy jest uczczenie pamięci bohaterów Powstania Warszawskiego. Dzień jego wybuchu jest istotną datą w dziejach Polski, jak i w kalendarzu każdego patrioty. Był to czas, gdy młodzi ludzie wykonując rozkazy i w imię Ojczyzny stanęli do walki dając odpór niemieckiej armii. Chcemy, aby wspomnienie tego czynu było godnie uhonorowane.

Portal wMeritum.pl również zaprasza wszystkich Państwa do przyłączenia się do akcji! Zaprośmy swoją rodzinę, znajomych, sąsiadów do wywieszenia flag w dniu 1 sierpnia i uhonorowania poległych, walczących w imię Wolnej Polski.

strona:

http://wmeritum.pl/wywiesmy-flagi-w-rocznice-powstania-warszawskiego/ http://wmeritum.pl/wywiesmy-flagi-w-rocznice-powstania-warszawskiego/
Najlepszy komentarz (46 piw)
Snaku • 2013-07-30, 9:04
rockface123 napisał/a:

Nigdy nie zrozumiem miłości do kraju który rucha nas brutalnie w dupsko.



Gdyby nie ci ludzie, teraz byłbyś jebanym szwabem. 1-go sierpnia na kolana i dziękuj im za to, że jesteś.
18 marca 1863 r. Grochowiska, Królestwo Polskie. Polski pułk żuawów śmierci atakuje pozycje Rosjan:

„Myśmy ciągle szli naprzód, a straszny to był pochód wśród tego ogłuszającego huku, świstu, wśród tego wycia gradu kul, wśród tej atmosfery dymem i zapachem prochu nasyconej, słysząc krzyk i jęk padających w sąsiedztwie kolegów! Myśmy szli, nie zwracając na nic uwagi, nabijając broń i strzelając tam, skąd błysk się pokazywał. Ja idąc prawie w środku czystego zrębu, krzyczałem: „karabiny równo od ziemi”, bo to zasada na bliski dystans, aby strzały były celne; inni krzyczeli „hurra”, inni znów zachęcali ze swej strony do marszu na moskali. Był to, jednym słowem, straszny pochód, pełen brawury i lekceważenia życia, wśród tak ciężkich warunków dla młodego i nieostrzelanego żołnierza. Ale entuzjazm, idea, ożywiająca nasze szeregi, przeświadczenie o zwycięstwie, pchały naprzód każdego. Szliśmy więc i strzelali, szliśmy i krzyczeli, szliśmy ciągle naprzód na moskali”.


Żuawi w akcji


Tę niezwykłą chwilę – chwilę zwycięstwa i glorii nad potężnym przeciwnikiem wspominał jeden z żuawów Stanisław Grzegorzewski. To między innymi za jego sprawą oraz pozostałych 400 żuawów, 1600 żołnierzy wroga wzięło nogi za pas i czym prędzej opuściło pole walki widząc polskich powstańców z białymi krzyżami na piersiach i czerwonymi fezami na głowach. Zwycięstwo mogli świętować tylko nieliczni z żuawów. Przeszło połowa z polskich żołnierzy poległa lub została ciężko ranna. I to tylko w ciągu jednodniowego starcia! To lekceważenie własnego życia stało się dewizą najsłynniejszego polskiego oddziału wojskowego z czasów Powstania Styczniowego.

Ojcem chrzestnym formacji nie był Polak, ale Francuz. To w jego głowie narodziła się myśl stworzenia oddziału polskich żuawów na wzór formacji istniejących w armii francuskiej. Tradycja tych formacji sięga 1830 r. i ma swoje korzenie w Algierii. Po wkroczeniu do tego kraju Francuzów w 1830 r. utworzyli oni pierwszy korpus żuawów. Nazwa pochodziła od koalicji plemion algierskich Zouaouas, którzy zasilili szeregi tej formacji. Wkrótce oddziały żuawów stały się elitarną formacją wojska francuskiego, gdzie w większości służyli Francuzi. Elementem charakterystycznym ich umundurowania było nakrycie głowy – fez w kolorze czerwonym. Formacje francuskich żuawów możemy spotkać podczas wojny krymskiej i kampanii włoskiej. Legenda i sława żołnierska żuawów ogniskowała tak silnie, że podobne formacje tworzono również w innych armiach. W 1863 r. na wzór francuskich żuawów powołano oddział polskich powstańców.


Franciszek Rochebrune

Życiorys pomysłodawcy oddziału Franciszka Rochebrune’a to materiał na scenariusz filmowy. Służył w armii francuskiej prawdopodobnie w oddziałach żuawów. Wkrótce został sprowadzony do Krakowa przez jednego z możnowładców w celu założenia i prowadzenia szkoły szermierki. Wychowankowie tej szkoły stali się jego pierwszymi polskimi podwładnymi. To on wpadł na pomysł stworzenia polskiego oddziału żuawów. Dowodził nim w kilku bitwach. Później chciał zostać dyktatorem w miejsce Mariana Langiewicza. Gdy wybito mu z głowy ten pomysł wyjechał do Francji. Powrócił kolejny raz do Polski w 1864 r. Jednak długo nie powojował. Nikt nie chciał się poddać jego rozkazom. Ponownie wrócił do ojczyzny. W 1870 r. poległ w trakcie wojny francusko-pruskiej jako dowódca pułku.

Rocherbrune wzbudzał zaufanie żołnierzy: Młody jeszcze człowiek, średniego wzrostu, dosyć szczupły, smagławej cery, brunet, miał twarz wydłużoną typu Francuza południowych prowincji, z wąsem krótkim i małą hiszpanką, z oczami czarnymi, świdrowatymi, przenikliwymi. Jakąś stanowczość, śmiałość, zuchwałość nawet odczuwało się w nim z ruchów, z mowy, z głosu, a to pierwsze wrażenie wzbudzało zaufanie w jego żołnierskie przymioty.


Umundurowanie żuawów: od lewej oficer, szeregowy, fez oficerski.


Francuz miał zmysł organizatorski i potrafił przyciągnąć do siebie ówczesną młodzież, zapatrzoną w romantyczne ideały. Każdy szczegół tej formacji: od nazwy poprzez ubiór oddziaływał na wyobraźnie młodzieży, która garnęła się do tego elitarnego oddziału. Francuz zaprojektował wszystko w każdym calu: Z ubioru żuawów przyjął do naszego stroju tylko fezy i odznaki służbowe, a inne części odzieży przystosował, i słusznie, do naszej polskiej natury. Nazwał ich „żuawami”, aby samym mianem i jakąś zewnętrzną charakterystyką wlać w nich przymioty zuchwałe pierwowzorów. Chcąc prócz tego jeszcze więcej podnieść siłę moralną i ducha żołnierzy powstańczych, zachęcić ich do bezwzględnej, bezpardonowej walki dla siebie i wrogów, nazwał ostatecznie „żuawami śmierci” pułk i przybrał go w grobowe kolory. Głęboka symbolika miała swoje odzwierciedlenie również w chorągwi oddziału: Wielka co do rozmiarów, wyrobioną była z czarnej materii z białym na niej naszytym krzyżem. Chorągiew ta doskonale symbolizowała również charakter epoki ówczesnej – ówczesne usposobienie narodu naszego, który w żałobie, z modlitwą na ustach podjął śmiertelną walkę z potężnym wrogiem.


Poczet sztandarowy Żuawów Śmierci

Dopełnieniem niezwykłej atmosfery w oddziale była inicjacja każdego nowo wstępującego ochotnika do formacji. Składał on przysięgę na sztandar przed całym oddziałem podczas apelu wieczornego. Jego treść mówiła, że żuaw prędzej zginie niż się podda. Była ta dewiza żuawów. Ochotników selekcjonował sam dowódca. Trafiali tutaj najlepsi, którzy musieli mieć własną broń. Wśród żuawów dominowały dyscyplina, służbistość, dobre morale. Na tle pozostałych oddziałów powstańczych żuawi byli elitą. Wszystko to sprawiało, że panowały w tym oddziale koleżeńskie, braterskie relacje, co przekładało się na zachowanie żołnierzy na polu bitwy. Tłumaczy to nam jeden z żuawów Antoni Brykczyński: Znam rzeczy przyjemniejsze, niż atak na armaty, plujące kartaczami i nie wierzę, by to mogło nie wywierać na kimkolwiek miłego wrażenia. Ale jest jedna siła potężna, która wszelkie inne wrażenie zagłusza: to chęć zemsty. Jak zobaczysz koło siebie rannych, to cię taka złość ogarnie, że pomyślisz mimowoli: Czemu ty, hyclu, mojego kolegę mordujesz? To i ja ciebie będę mordował. Tak pomyślawszy, z zamkniętymi oczyma lecisz, jak wariat, na niebezpieczeństwo i to jest główna przyczyna odwagi żołnierskiej.


Pieczęć pułku Żuawów Śmierci

Żuawi mieli okazję kilkukrotnie wyróżnić się na polu bitwy. Chrzest bojowy przeszli w ataku na Miechów 17 lutego 1863 r. Nie mogąc tu nic zdziałać dowódca żuawów wycofał się jako ostatni z ciężkimi stratami i powrócił do Krakowa. Od 7 marca zaczął tworzyć pułk żuawów śmierci w obozie Langiewcza w Goszczy. Po wkroczeniu do Królestwa żuawi odznaczyli się w dwóch bitwach: 17 marca pod Chrobrzem oraz 19 marca pod Grochowiskami. Oprócz działań bojowych wykorzystywano żuawów do wykonywania egzekucji na zdrajcach i szpiegach. 21 marca pułk przestał istnieć po opuszczeniu pułku przez dowódcę oraz po wyjeździe Langiewicza.

Należy podkreślić, że pułk istniał zaledwie 2 tygodnie, a mimo to obrósł legendą jeszcze podczas Powstania Styczniowego. Niezwykłe połączenie kilku elementów: osobowości dowódcy, umundurowania oraz nazwy stworzyło elitarną formację o wysokim morale. To niesamowite, że w ciągu tak krótkiego czasu stworzono legendę oddziału, która rozbudza wyobraźnie również dzisiaj. Oddział żuawów śmierci to chyba najbardziej charakterystyczna i egzotyczna jednostka wojskowa w dziejach Wojska Polskiego.

źródło: blog.surgepolonia.pl/2012/01/zuawi-smierci/

Jedne allachy akbary rozwalają innym allachom akbarom ZSU-23-4 "Szyłka". Nie wiem czym to trafili, ale pewnie czymś amerykańskim

źródło: liveleak.com/view?i=4c0_1371834723
Zenitnaja samochodnaja ustanowka ZSU-23-4 to poczwórnie sprzężone ruskie samobieżne działo przeciwlotnicze z początku lat 60 XX wieku. Wygląda tak:
źródło: upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/12/ZSU-23-4-latrun-2.jpg
Najlepszy komentarz (88 piw)
k................z • 2013-06-21, 20:24
w operacji flashpoint to było najlepsze gówno do rozwalania piechoty
Powstanie kobiety
Skowu • 2013-06-10, 23:40
Pierwszy posiłek po stworzeniu człowieka:
Bóg: Boskie jedzonko...
Adam: Zgadzam się.

Po jedzeniu
Adam: Boże, a kto teraz pozmywa te wszystkie naczynia?
Bóg: Hmm, mam pewien pomysł...
i tak powstała kobieta

Suchar zawsze dobry
Murzyn w Powstaniu Warszawskim 44
p................s • 2013-06-06, 13:56
Dla wiejskich napinaczy - "patriotów".

Powstaniec z Afryki

Mimo, że nie urodził się Polsce, to walczył w jej obronie. W powstańczym wojsku był strz. Aegbola , ps. „Ali”.

August Aegbola O’Brown urodził się w 20 lipca 1895 roku w Nigerii jako syn Wallace’a i Józefiny. Jako młody chłopak zaciągnął się do służby na brytyjskim okręcie handlowym, co zaprowadziło go na ziemię Shakespeare’a. Następnie trafił do Wolnego Miasta Gdańska i, w 1922 roku, do Warszawy.

W stolicy w pełni się zasymilował. Zamieszkał najpierw w rejonie ul. Złotej, a potem Hożej. Ożenił się z Polką, Zofią (nazwisko panieńskie nie znane), i doczekał się dwójki dzieci-Ryszarda (ur. w maju 1928 r.) i Aleksandra (ur. 19.09.1929)

W Warszawie często był widywany w rejonie ul. Marszałkowskiej. Nosił jasny garnitur i kolorowy krawat, a na głowie borsalino. Uchodził za człowieka eleganckiego i przystojnego, a co najważniejsze inteligentnego (ponoć znał pięć języków!). Z zawodu był muzykiem jazzowym. Grywał w najlepszych stołecznych klubach.

Pierwszą tajemnicą co do jego życiorysu jest udział w walkach obronnych w 1939 roku, Wiadomo, że jako ochotnik bronił stolicy. To jednak czyni miejsce jego przydziału trudnym do ustalenia. Po prostu, już podczas walk, został skierowany tam, gdzie był aktualnie potrzebny.

W czasie okupacji handlował sprzętem elektrycznym. Przy okazji roznosił konspiracyjną „bibułę”.. Jak to robił, nie wiadomo. Przecież Niemcy byli rasistami. Murzyn od razu trafiłby pod ścianę lub do jednego z obozów koncentracyjnych. W historii zapisała się sytuacja, kiedy wszedł do jednego ze sklepów. Otworzył walizeczkę, a sprzedawca w sklepie wziął, co miał wziąć. Następnie, na jego zaproszenie, „pan opalony” (jak był nazywany O’Brown przez Warszawiaków) udał się na zaplecze. Tam załatwił sprawy konspiracyjne, a na pożegnanie obaj panowie wypili „rozchodniaczka” i Afroamerykanin opuścił sklep.

Powstanie zastało afrykańskiego Polaka w Śródmieściu południowym. Jako strz. „Ali” został przydzielony do batalionu „Iwo-Ostoja” pod komendę kpr. Aleksandra Marcińczyka („Łabędź”). Z kolei po latach Jan Radecki („Czarny”) wspomni, ze widział O’Browna w centrali telefonicznej.

August Aegbola O’Brown przeżył Powstanie Warszawskie. Nie poszedł do niewoli. Wyszedł z cywilami. Jak to zrobił? To kolejna niewiadoma.

Po Powstaniu wrócił do Warszawy. W dokumentach Związku Bojowników o Wolności i Demokrację napisał, że walczył w Powstaniu. Trzeba powiedzieć, że w tamtych czasach przyznać się do służby w AK skutkowało nierzadko więzieniem. Znów jednak mu się udało i w latach ‘40 i ’50 grywał w warszawskich klubach. W 1949 roku zatrudniono go nawet w stołecznym Wydziale Kultury i Sztuki .

Wziął rozwód ze swoją ze swoją pierwszą żoną i w 1953 roku ożenił się po raz drugi z Olgą Miechowicz. Z tego małżeństwa miał córkę Tatianę. Wraz z rodziną wyjechał z Polski w 1958 roku. Przez Paryż trafił do Wielkiej Brytanii.
Powstanie
burzyk1992 • 2013-06-05, 22:05
-Przepraszam znasz się na historii ?
-Dlaczego?
-Bo mam powstanie w majtkach
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Wkurzony Polaczek
Nejm • 2013-05-23, 12:25
Witam, jestem wkurwiony Polaczek.
Jestem wkurwiony ale zacznę od tego co mnie cieszy, a cieszy mnie postawa ponad połowy sadoli! chodzi mi o naszą świadomość kim są muzułmanie i czym jest islam. Żyjemy w lewackim świecie, gdzie wolność i tolerancja istnieje o charakterze patologicznym. Kierując się pokojem i dobrymi intencjami zaczęliśmy się jednoczyć i otwierać. Pominę jednak kwestię Uni Europejskiej i jej wpływów ponieważ nie o tym chcę mówić, o tym już się mówi. Polacy się budzą i działają .



Chcę mówić o tym o czym nikt nie mówi, a mianowicie o białym rasizmie i fanatyzmie religijnym. U nas fanatyzm religijny przejawia się w moherach (starszych ludziach o ograniczonych poglądach wykreowanych przez Radio Maryja). I ten fanatyzm... jest po prostu śmieszny . W niczym nie przeszkadza(dopóki ci ludzie nie idą na wybory) i jest komedia. No i tyle o naszym współczesnym fanatyzmie.

Jak już wspominałem, żyjemy w wątpliwej otwartej społeczności. Wyciągamy rękę nie do tych ludzi co trzeba - do wrogów. Co nas do tego skłoniło?
:tecza:Lewackie:tecza: poglądy tłumaczące, że nie wszystkich można wrzucać do jednego worka, że to że jakiś arab gwałci Polki

Turek gwałcił 13-letnią Polkę w Małopolsce
10 stycznia 2011
Ponownie dowody na barbarzyństwo ze strony muzułmanów są jak przestroga dla cywilizacji Europy. Oto w Polsce Turek gwałcił 13-letnie dziecko na parkingu przy granicy ze Słowacją w Województwie Małopolskim, ponieważ jego natura muzułmanina nakazywała molestować każdą osobę płci żeńskiej tak jakby kupował przedmiot w sklepie lub podbijał inny naród. Prawdopodonie jak każdy pedofil-muzułmanin zwabił ją miłym uśmiechem, by po chwili ujawnić zbrodniczy charakter. Takie nieludzkie postępowanie wobec kobiet to norma w świecie zacofanych islamistów, jest prawnie dopuszczany gwałt na dzieciach od 13-tego roku życia (zdarzają się przypadki, gdzie dziewczynkę poniżej 10 lat zmusza się do małżeństwa z 60-letnimi pedofilami), ponieważ dla nich kobieta to nie człowiek, a przedmiot, natomiast pojęcie pedofilii wobec dziewczynek nie jest uznawane za przestępstwo. W samych krajach islamskich z winy polityki produkowania po 6-7 chłopców na 1 dziewczynkę brakuje kobiet do gwałtów, dlatego wzrost liczyb muzułmanów w Europie zapewne jest związany z chęcią wyłapania kobiet na wywózkę do Bliskiego Wschodu pod postacią udawanej miłości do „tej jedynej”.


źródło: lukas40000.blog.onet.pl/2011/01/10/turek-gwalcil-13-letnia-polke-w-malopolsce/

to nie oznacza, że wszyscy jego rasy/religii robią to samo.

Cóż...

Oczywiście zgadzam się z tym. Są wyznawcy islamu, którzy odrzucają niecywilizowane treści koranu i żyją normalnie. Bez wątpienia wkurwia ich codzienne czytanie o swoich braciach i o tym jaki to przypał znowu zrobili. Jednak jest to mniejszość, a ich poglądy i styl życia nie są zgodne z ich religią. Te pokojowe nastawienie to wynik ich własnej interpretacji koranu. Podejrzewam, że ci desperaci nie mogąc odrzucić swojej religii zaczęli po prostu ją interpretować na swój własny sposób mając nadzieje, że to jakoś przejdzie u tego całego allaha.

Czym jest islam?



Reszta części dostępna na YouTube po wpisaniu frazy: islam religia pokoju

Zatem w skrócie:
-Muhammad był bardzo mądrym i przebiegłym arabem, który w ramach wymówki na swoje barbarzyństwo wymyślił nową religie, a ciapaci to połknęli niczym kozią spermę.


Swoją drogą przypomina mi to pewien element z gry (powiedzmy mojego dzieciństwa) i filmu na jej podstawie



W wyżej przedstawionym kadrze z filmu, Koleś rozmawia z Uncle Dave o tym jak Wujek Dave wymyślił i wmówił ludziom swoją religie (tak przy okazji, gorąco polecam film )

No i minęło kilka stuleci, poczciwego Muhammada już nie ma, a ci debile dalej to wyznają i o to walczą.

Trwa nieoficjalna wojna.


Której świadomi są chyba tylko muzułmanie. Drodzy Sadole, powiedzcie mi kurwa, czy za małolata jak jakiś kajtek z innego podwórka wchodził wam do piaskownicy i zaczął przysłowiowo pluć wam w twarz
To siedzieliście bezczynnie czy wszczynaliście bójkę broniąc swojej młodej godności ?

Niezależnie od tego co robiliście te dwa wyjścia świadczą o dwóch różnych postawach. My przyjmujemy aktualnie pierwszą postawę.

Wpuszczamy obcą religie, cywilizacje do siebie w sytuacji której oni otwarcie mówią, że nas nienawidzą i chcą przejąć nad nami władzę (no kurwa to brzmi już tak absurdalnie, że nie wiem co jeszcze by musieli powiedzieć aby ktoś na nich zwrócił uwagę).

W sytuacji której trwa otwarty konflikt zbrojny, wpuszczamy wroga na swoje terytorium. Powiedzcie mi teraz, który żołnierz wpuścił by wroga do swojej bazy i lizał mu dupę? Tylko zdrajca!. Jakby taki kapral Kowalski przyszedł za rączkę z arabem do bazy to od razu by na komisje poleciał! A my ich wpuszczamy dalej, tolerujemy ich i pozwalamy na coraz większy zakres działań.

W sytuacji której oni traktują nas jak śmieci w swoich krajach! Jesteśmy podczłowiekiem w mniemaniu ich prawa, w krajach których nie ma ani katolickich kościołów, ani mniejszości narodowych (chyba, że z krajów arabskich) ani kurwa niczego!

To jakim kurwa prawem my mamy się przed nimi płaszczyć ?!

Cytat:

Organizacja Muzułmanie Przeciw Krucjatom (MAC) żąda wyznaczenia miast Bradford oraz Dewsbury w hrabstwie West Yorkshire oraz części Londynu na ich własność. Chcą wprowadzenia zasad szariatu i „integracji międzykulturowej”. Miałyby funkcjonować poza Brytyjskim prawem, co faktycznie oznacza utworzenie wysepek obcych państw na terenie Zjednoczonego Królestwa.
Lider MAC-u Abu Assadullah, który jest znany z notorycznego organizowania protestów i podburzania tłumu przeciw angielskiej policji ogłosił, iż: „Muzułmanie powinni utworzyć Islamskie emiraty w UK”. MAC chce również utworzenia na tych terenach własnych sądów oraz szkół muzułmańskich



źródło: ndie.pl

Pierdoleni hipokryci! Aż chce się wejść w tłum tych brudasów z piłą mechaniczną . I jeszcze odwracają kota ogonem, że to my ich prześladujemy. No jasne kurwa prześladujemy ludzi w naszych własnych krajach. Ty weź się pierdolnij w ten brudny turban, jeden z drugim i nawet jeśli to była by prawda, to jest Nasz Kraj
i możemy robić sobie w nim co chcemy!

Piszę to ponieważ ostatnio jakiś muzułmański czarnuch zabił angielskiego żołnierza w biały dzień na ulicy. Odciął mu kurwa głowę za to, że zabija ,,jego ludzi" w afganistanie. Nic dziwnego, że był wkurwiony. W końcu żyje na terytorium wroga! Wyobraźcie sobie co ten żołnierz musiał sobie pomyśleć. W jego własnym kurwa kraju... I ten fakt pewnie dalej gówno zmieni! Bo ten spedalony rząd nic nie robi.

Proponowałbym założyć bojówki przeciwko brudasom, jednak u nas w Polsce jest ich mało więc tylko byśmy się nudzili. A u sąsiadów nie będziemy przecież sprzątać

Najważniejsze, abyśmy byli tego wszystkiego świadomi i traktowali z pogardą, a nawet z przemocą tę hołotę i ludzi im pomagających. Najlepiej było by ich wysiedlić na syberie do ciezkich prac, a arabom wypowiedzieć tę ich ukochaną świętą wojne aż w końcu wytępić tę chorą pozostałość po mohasredzie, tak aby przyszłe pokolenia nie wiedzialy co to jest.

Stay smart ppl!

[/i]
Pilecki - wzór cnót
Nocturno • 2013-05-12, 4:08
Co się dzieje z sercem człowieka, kiedy – po ciężkich przeżyciach II wojny – zostaje nazwany zdrajcą przez „swoich”, a następnie skazany na śmierć? Co się dzieje z tym człowiekiem, jeśli poświęcił się całym swoim jestestwem wolności, ludziom, Bogu i ojczyźnie, za co spotkały go jedynie szykany i opluwanie? A co, jeśli ten człowiek, tak wielce doświadczony, do końca stał dumny i trwał w swych wierzeniach? Wtedy, mówimy o bohaterze.

Polska historia pamięta wielu takich bohaterów, którzy oddając swe życie w każdej sekundzie innym, giną od ciosu w plecy, od swoich sprzymierzeńców. Sprawa Witolda Pileckiego, Rotmistrza, jest jednak szczególna, wymaga więc szczególnego uznania i zasługuje na wspomnienie na łamach mojego pisarstwa.
Rotmistrz Witold Pilecki (1901 – 1948), pseudonim „Tomek”, „Romek”, „Witold”. Działał pod nazwiskami konspiracyjnymi „Tomasz Serafiński”, „Roman Jezierski, „Leon Bryjak”, „Jan Uznański”, „Witold Smoliński”, kryptonim „T-IV”. Był oficerem rezerwy Wojska Polskiego, współzałożycielem Tajnej Armii Polskiej, Oficer komendy głównej AK i „Nie”. Prawdziwym jednak jego dokonaniem, było to, iż był dobrowolnym więźniem KL Auschwitz, oraz fakt, że był ofiarą sądu stalinowskiego w powojennej Polsce.
Przybliżmy jednak sytuację, dotykając źródła (archiwów IPNu):
„Aresztowania wśród żołnierzy Tajnej Armii Polskiej, osadzanie coraz większej liczby skazańców w obozie koncentracyjnym Auschwitz i rozszerzająca się jego zła sława w miarę zwiększania jego funkcji eksterminacyjnych – wpłynęły na decyzję Witolda Pileckiego, by tam dobrowolnie się udać. Zamiar ten zrealizował 19 września 1940 r. podczas łapanki na Żoliborzu, skąd pod nazwiskiem Tomasza Serafińskiego dostał się do Auschwitz jako więzień nr 4859. Jesienią 1941 r. otrzymał awans na porucznika, który potwierdził fakt, że Pilecki poszedł do obozu ochotniczo, żeby tam zorganizować konspirację wojskową i zdobyć wiarygodne dane o zbrodniach popełnianych przez Niemców. W ZWZ-AK obowiązywała pragmatyka, iż z zasady nie awansowano więźniów.

Po przekroczeniu bramy z napisem „Arbeit macht frei”, niezależnie od przygotowania i wyobrażeń, każdy przybyły przeżywał szok. Tak samo zareagował Witold Pilecki. W czasie pobytu w Auschwitz trzykrotnie poważnie zachorował, ale pod opieką dr Jana Deringa, żołnierza TAP powrócił do sił. Obozowe przeżycia nie tylko nie załamały Pileckiego psychicznie, ale jakby dodatkowo mobilizowały do walki i do działania. Pierwsza grupa konspiracyjna, którą zawiązał wśród więźniów przywiezionych z Warszawy nosiła nazwę Tajnej Organizacji Wojskowej; tworzyły ją tzw. piątki. W miarę włączania kolejnych grup organizacji zmieniono nazwę na Związek Organizacji Wojskowych, który swoich żołnierzy miał we wszystkich komandach obozu oświęcimskiego. Nieco później, równolegle do konspiracyjnej działalności „Tomasza Serafińskiego” tę pracę zaczęły rozwijać inne organizacje wojskowe i polityczne z ZWZ-AK na czele. „ (za: pilecki.ipn.gov.pl)

W Auschwitz organizował liczne ucieczki, oraz pomoc dla najbardziej potrzebujących. W końcu, gdy Niemcy wykryli ich spisek, Pilecki, wraz z kilkoma innymi współwięźniami uciekli. Złożył w ten czas słynne Raporty Pileckiego, które zaniepokoiły dowódców AK. Zastrzeżenia budził fakt, iż Pilecki jakimś cudem uciekł z Auschwitz, więc mógł być wtyką Niemców. Pilecki, rozumiejąc obawy, nie załamał się, lecz dalej kontynuował walki. Brał udział w, na przykład, Powstaniu Warszawskim, choć był mu przeciwny.

Gdy wojna się skończyła, a on powrócił do kraju, został zatrzymany przez „polski” rząd, który postawił mu zarzuty kolaboracji na rzecz zniszczenia Państwa Polskiego.
15 marca 1948 r. wyrok śmierci na Pileckiego wydał Wojskowy Sąd Rejonowy w Warszawie w składzie: ppłk Jan Hryckowian, kpt. Józef Badecki i kpt. Stefan Nowacki.
Przed warszawskim WSR kary śmierci dla Pileckiego i trójki jego podkomendnych domagał się mjr Czesław Łapiński. 3 maja 1948 r. Najwyższy Sąd Wojskowy w składzie: płk Kazimierz Drohomirecki (przewodniczący), ppłk Romana Kryże i mjr Leo Hochberg wyrok śmierci na Pileckiego utrzymał w mocy. Nad „właściwym” przebiegiem śledztwa i procesu Pileckiego czuwał Naczelny Prokurator Wojskowy, płk Stanisław Zarakowski i jego zastępca do spraw szczególnych, ppłk Henryk Podlaski. Ich presją oskarżyciel Łapiński tłumaczył żądanie kary śmierci. Śledztwo przeciwko Pileckiemu nadzorował Departament Śledczy MBP, a osobiście jego szef, płk Jacek Różański (Józef Goldberg), który faktycznie wydawał wyroki. Pomagał mu zastępca – naczelnik Wydziału II, ppłk Adam Humer i dyr. Departamentu III MBP, płk Józef Czaplicki. Różański ignorował fakty przemawiające „na korzyść” rotmistrza, np. raporty z jego pracy w Auschwitz, koncentrując się na sfingowanych przez bezpiekę planach zamachów na „mózgi MBP” – właśnie Różańskiego, Czaplickiego i szefowej Departamentu V MBP Julii Brystygier. Na biurka Różańskiego, Czaplickiego oraz ich przełożonego – Romana Romkowskiego – trafiały notatki „agentów celnych”, czyli więziennych kapusiów, rozpracowujących rotmistrza i jego towarzyszy. Na polecenie kierownictwa MBP Pileckiego i jego współpracowników przesłuchiwało kilku śledczych. Trzech żyje do dziś, nie nękani przez Temidę.
Marian Krawczyński, 1920 r., przed wojną skończył zawodówkę, po wojnie pułkownik. Na Mokotowie pracował przez 1,5 roku, do 1948 r., w bezpiece do 1955 r.
Zbigniew Kiszel, 1923 r., major, w bezpiece do 1958 r.
Eugeniusz Chimczak, 1921 r., śledczy PUBP.

Po tych wszystkich wydarzeniach, oraz śmierci Pileckiego, jego ciało było po cichu w nocy wyniesione z egzekucji. Jego dom zrównano z ziemią, rodzinę zaczęto atakować i wymuszać milczenie. Jednak żaden z jego katów nie został oskarżony po ’89. Lustracja nie dotknęła zdrajców, natomiast do dziś wielu lewaków wyzywa Pileckiego, oraz Żołnierzy Wyklętych, „Potepionymi” – obrażając ich cześć.

W szkołach nie usłyszymy ani słowa o Pileckim. To temat zakazany. A szkoda. Władza doskonale wie, co by taka wiedza zrobiła z sercami młodych Polaków, którzy za wzór mają podane tępe „autorytety”, jak Wojewódzki, Doda, czy Krupa. Może więc warto swojemu dziecku opowiedzieć o takich ludziach, jak Pilecki? Bo, jak śpiewa jeden z artystów: „Czemu mnie o Tobie w szkole nie uczyli? Ktoś bardzo nie chce by w tym kraju ludzie dumni byli. Czas, byśmy wreszcie grzech niewiedzy zmyli. To my – młodzi Polacy – przed Tobą czoła chylimy!”

poswiecenietonajwyzszaformamilosci.blog.onet.pl/2013/04/24/rotmistrz-p...
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem