18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 19:49
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:52
🔥 Jeb w łeb - teraz popularne
🔥 salto man ... - teraz popularne

#rząd

Tematy zastępcze rulez...
Mr.Drwalu • 2013-12-23, 20:44


Była mama Madzi, były dopalacze, potem ksiądz z Dominikany, związki partnerskie i inne pomniejsze dramaty rodzinne, a teraz zdesperowana kobieta, która chce usunąć dziecko w wigilię. Nie mam już żadnych wątpliwości - głównymi mediami polskojęzycznymi rządzą przepełnione emocjami tematy zastępcze, których głównym celem jest odciągnąć uwagę Polaków od realnych problemów.

Zasada jest prosta: tworzone i promowane przez establishment medialny tematy "przykrywkowe", które - przy odpowiednim uwypukleniu ich sfery emocjonalnej - nagłaśniane będą przez prawie wszystkie telewizje "pro-rządowe", są w stanie całkowicie zająć uwagę milionów odbiorców medialnego przekazu. W ten sposób zmiatane pod dywan (zasłaniane) są tematy naprawdę ważne dla funkcjonowania całego państwa (stan finansów państwa, bezpieczeństwo i obronność, służba zdrowia, bezpieczeństwo energetyczne, nasilenie fiskalizmu), za które odpowiedzialność ponosi władza. Taka sytuacja jest z pewnością patologiczna, bowiem o sprawach publicznych, czyli ważnych dla nas wszystkich, powinniśmy być informowani na co dzień w sposób rzetelny i kompleksowy. Im większa świadomość społeczna dotycząca mechanizmów władzy, tego czym się władza zajmuję, tym większa presja może być wywierana na rządzących. Niestety mam nieodparte wrażenie, że niektórym, wpływowym środowiskom w Polsce bardzo zależy, aby zwykli ludzie nie interesowali się polityką i sprawami publicznymi. Stąd też z gorliwością neofity promowane są tematy zastępcze, uprawiany jest na szeroką skalę inwazyjny "przemysł przykrywkowy", promujący tematy trzeciorzędne, nie mające znaczenia dla naszego życia, ale przy tym deformujące prawidłową percepcję tego co się wokół nas dzieje. Przy ciągłym wałkowaniu sprawy mamy Madzi, księży czy związków partnerskich bardzo łatwo "po cichu" przeforsować na najwyższych szczeblach władzy pewne decyzje i rozwiązania legislacyjno-prawne, o których miliony obywateli nie będą miały pojęcia, a które będą niosły katastrofalne skutki dla naszego kraju (jak choćby podpisanie przez rząd niekorzystnej umowy gazowej z Rosją; gdyby istniała realna presja społeczna Tusk nigdy nie zdecydowałby się na zawarcie z Gazpromem aż tak niekorzystnego kontraktu). Nasilenie tematyką zastępczą, nacechowaną silnymi emocjami (np. kobieta, która chce usunąć ciąże w wigilię) ma też taki efekt, że media nie muszą wspominać o nieudolności i niekompetencji rządzących. Zmiatane pod dywan są tematy istotne dla życia nas wszystkich (np. katastrofalna sytuacja w energetyce, która za 2 lata będzie skutkować niezwykle kosztownymi blackoutami). Nikt o takich sprawach, z które odpowiedzialność ponosi władza, nie musi mówić publicznie, bowiem przekaz wypełniony jest szczelnie tematami "zastępczymi".

Piotr Skwieciński, w jednym ze swoim artykułów na temat wolności mediów, napisał: "Programy informacyjne lubią lekkie wiadomości ze świata. Widzowi, który kiedyś czytał Kapuścińskiego, przypomina się jego refleksja, że gdy trafia do nieznanego mu kraju i włącza nieznana mu stację radiową, to jeśli słyszy, że nadaje ona tylko muzykę przeplataną serwisami informacyjnymi w stylu "w Urugwaju urodziło się dwugłowe cielę", wie od razu, iż jest to radiostacja prorządowa. Wie, że tak jest, chociaż w programie rozgłośni nie ma żadnej agitacji na rzecz władzy, i w ogóle słowa o polityce. Bo władzy sprzyja cisza...". Nie mam wątpliwości co do tego, że obecna władza potrzebuje ciszy wokół siebie niczym ryba wody. Stąd sprzyjające jej media eskalują do granic możliwości przemysł przykrywkowy, odciągający uwagę od realnych problemów kraju (za które odpowiada władza) i skupiający ją na rzeczach wręcz nieistotnych. Powstaje pytanie - co musiałoby się wydarzyć, aby ta sytuacja uległa zmianie? Czy to w ogóle jest możliwe...?

Źródło
Życzenia od PO
BoKoR • 2013-12-17, 18:13
Witajcie.

Dzisiaj sprawdziłem skrzynkę na listy i znalazłem kolejny dowód na to że moje podatki idą w pizdu.

Nie dość że ktoś tą ulotkę musi przygotować (czyli komuś trzeba zapłacić), ktoś musi ja roznieść i wrzucić do skrzynek (znowu komuś trzeba zapłacić), to jeszcze za moje podatki kupują mikołajowe czapki...
Już nie mówiąc o tym że wrzucają spam do skrzynek.
Człowiek pół pensji oddaje w ramach podatków, a później jeszcze dostaje ulotkę i widzi jak niektórzy się za mój hajs bawią.

Cytując klasyka : "Za hajs podatników baluj".

Sorki za jakoś zdjęć, ale mam słabe klapki.


Przedstawie wam pewnego znanego osobnika .


Pan wojewoda Kozłowski od początku swej kadencji zarządzania województwem mazowieckim zajmuje się głównie cyklicznym zamykaniem stadionu Legii Warszawa. Uaktywnia się niemal zawsze, gdy warszawska Legia gra mecz u siebie, strasząc, że zamknie stadion. Powód? Pirotechnika. Platforma zrobiła sobie ustawę „o imprezach masowych”. Według jej założeń, racę stawia się na równi z materiałami wybuchowymi, aby było o czym mówić w wiadomościach, by można pokazywać, że coś się robi, rozprawiając się z wyimaginowanym wrogiem, czyli kibolami. Jak wiadomo, pan wojewoda uaktywnił się ostatnio zamykając stadion przy ul. Łazienkowskiej 3 podczas meczu Legia – Ruch (2-0).

Po tej akcji uaktywniła się redakcja „DL” i zajęła się kimś kim nie ma sensu się zajmować z zasady, ale cóż… skoro „wywołano wilka z lasu”… Dorzucę coś.

Wojewoda chyba załapał do czego służy dym z rac, i tak nawija o tych racach, że media głównego nurtu nie chciały zapewne zauważyć, że główny anty piroman tak zarządza mazowieckim, że nie jest w stanie płacić tzw. podatku „janosikowego”.

Janosikowe to system subwencji, w ramach którego bogatsze samorządy przekazują biedniejszym część dochodów. W listopadzie Sejm przyjął nowelizację ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego odnoszącą się do janosikowego, które ma uiścić województwo mazowieckie w 2014 r. Województwo miało zapłacić 640 mln zł, jednak na mocy noweli kwota ma być zmniejszona do 400 mln zł, a pozostałe 240 mln zł ma zostać zapłacone w latach 2015-2017.

W Senacie PO zgłosiła poprawkę do ustawy, tak aby udało się pożyczyć pieniądze wojewodzie z budżetu…, aby wpłacił te pieniądze z powrotem do tego budżetu.

Warunek jest taki, że w zamian ograniczy wydatki i „zracjonalizuje budżet”. Znając życie cięcia dopadną zwykłych mieszkańców, koledzy którzy trzymają z władzą swoje zarobią, na promocję gender i innych zboczeń się znajdzie, bądź HGW (płezydent Warszawy) wspomoże kolegę z partii, jak już miała w zwyczaju.

Jaskrawy przykład populizmu, Platformy (Kolesi). Nie potrafią radzić sobie, i nie chcą z faktycznymi problemami. Bardzo często sami do nich doprowadzają poprzez niegospodarność i złodziejstwo.

Jedyne na co ich stać to tworzyć mitycznych chuliganów i krwiożercze trybuny gdzie odpala się „dwie race na krzyż”, tylko po to by mieć temat zastępczy dla zmanipulowanych mas.

Mój pierwszy post więc chyba nie mogę podać link do źródła skąd wziąłem tekst. Polecam również ich e-zina "Droga Legionisty".


84 miliony obywateli UE żyje poniżej progu ubóstwa!

Żyjemy obecnie w dziwnym świecie, w którym całkowicie już kapitalistyczne Chiny nazywane są komunistycznymi, a coraz bardziej upodabniające się do komunizmu system z centralnym planowaniem, funkcjonujący w Europie uznawany jest za kapitalistyczny. Jak się okazuje semantyki nie da się oszukać, bo Chińczycy się bogacą a Europejczycy biednieją na potęgę.

Od kilku lat Europa przeżywa głęboki kryzys społeczno gospodarczy, który chciałoby się powiedzieć jest po prostu rezultatem rządów tej samej od wielu lat grupy ludzi podejrzanie ciągnących kraje członkowskie w kierunku kontynentalnej dyktatury. Podbój Europy odbywa się jednak w inny sposób, ekonomiczny. Są kraje, które radzą sobie całkiem nieźle, jak Niemcy czy Wielka Brytania i jest cała reszta, która jest na różnym poziomie upadku powodowanego głównie bankructwem w wyniku księżycowej ekonomii i próbie utopijnej redystrybucji dochodu do potrzebujących.

Jak wynika z danych Eurostatu redystrybucja jest nieskuteczna, bo stale rośnie liczba biednych. Obecnie według oficjalnych statystyk 84 miliony osób w Unii Europejskiej żyje poniżej progu ubóstwa. Jak podaje Komisja Europejska 26 milionów osób pozostaje bezrobotnymi w UE. Rośnie też rozwarstwienie społeczne i według statystyk z organizacji Oxfarm 10% najbogatszych w Unii Europejskiej jest w posiadaniu 24 procent całego majątku z kolei najbiedniejszych 10% jest w posiadaniu 3% majątku ogółu. Ci, którzy pamiętają jeszcze PRL wiedzą, że to już było, a to, co obserwujemy na poziomie europejskim jest niczym więcej jak nową próbą wprowadzenia realnego socjalizmu.

Ludzie mogliby się wydobywać ze swojej biedy pracą, ale jak to uczynić skoro jest ona opodatkowana niczym dobro luksusowe i gdy tylko ktoś zarabia od razu pojawia się haracz w postaci podatku dochodowego a po takim gangsterskim złodziejstwie pazerne państwo zabiera na VATy i rozmaite inne ukryte parapodatki. Skutek jest taki, że na powierzchni pływa znacznie mniej osób niż mogłoby w normalnym kraju i tym sposobem państwo produkuje biedę. Trudno się zresztą dziwić, bo przecież wiele osób wierzy w to, że państwo ma tworzyć miejsca pracy, no to tworzy, likwidując je w normalnej gospodarce transferuje się pracowników do sfery publicznej, która rośnie w zastraszającym tempie.

Rozmaite urzędy zatrudniają ogromne ilości pracowników biurowych będących beneficjentami naszych podatków. To nie przypadek, że w naszym państwie rośnie wciąż ilość urzędników i ich średnia pensja. Pauperyzujące się społeczeństwa europejskie poprzez rozbudowane państwo opiekuńcze oduczają się pracy i trudno się dziwić, że człowiek, który może dostać z rządu zasiłek czy pomoc społeczną w określonej wielkości woli nic nie robić i na przykład pić piwo pod sklepem. Wiedza, że mu się należy jest dla niektórych obezwładniająca. Zresztą przez fakt nadmiernego opodatkowania pracy nie zarobiłby na rynku więcej niż dostaje od państwa i koło się zamyka a bieda się utrwala na lata. Z drugiej jednak strony mamy obecnie erę robotyzacji i automatyki przemysłowej, która powoduje, że pracy będzie raczej coraz mniej i trzeba być może wymyślić jakiś nowy model gospodarczy.

Niektórzy proponują obligatoryjny dla każdego dochód podstawowy bez względu na to czy się pracuje czy nie, jeśli ktoś chce więcej podejmuje pracę. Problem z takimi pomysłami polega jednak na tym, że trzeba komuś zabrać żeby dać innemu, a jak się za dużo zabiera to się zniechęca do inicjatywy i dane społeczeństwo się nie bogaci tak jak mogłoby w normalnym systemie gospodarczym. Skutkiem tego jest pogłębiająca się bieda, która prędzej czy później może doprowadzić do powstawania rewolucyjnych nastrojów.

Źródło
MF tworzyło przepisy dla...
Mr.Drwalu • 2013-12-14, 14:49


Ministerstwo Finansów tworzyło przepisy pod wpływem mafii? "Infoafera to przy tym zabawa pensjonarek" - wywiad

Z całą pewnością można mówić o tym, że mafia miała wpływ na urzędników ministerstwa finansów i na tworzone przez nich prawo - mówi nam Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. ZPP wysłało do CBA 30-stronicowy raport o tym, jak latami MF tworzyło przepisy służące przestępcom. Prokuratura przyznała im rację. Kaźmierczak twierdzi, że za rządów PO ten proceder cały czas funkcjonuje.

Jak by Pan określił to, co działo się w Ministerstwie Finansów? Współpraca mafii i ministerstwa, czy ministerstwo tworzyło prawo pod naciskiem, wpływem mafii, zorganizowanych grup przestępczych?

Cezary Kaźmierczak: To nie jest polityka systemowa, więc nie można mówić o całym ministerstwie, a o poszczególnych urzędnikach ministerstwa. Z całą pewnością jednak można mówić o tym, że mafia miała wpływ na nich i na tworzone przez nich prawo.

Na czym to polegało?

W MF, na poziomie rozporządzeń, tworzono przepisy, które otwierały różnego rodzaju furtki, o których nikt nie wiedział – oprócz grup przestępczych - a które w ciągu 2-3 lat umożliwiały dokonywanie ogromnych przeketów. Potem ktoś to wykrywał, było to uszczelniane, a już w kolejnym rozporządzeniu proceder się powtarzał i znowu wiedzieli o tym tylko przestępcy. My analizowaliśmy to na przestrzeni wielu lat i miało to charakter ciągły.

Co na to prokuratura?

Prokurator Jarosław Szklarczyk z Prokuratury Okręgowej w Warszawie przyznał nam rację, że bez wątpienia dochodziło w ministerstwie do przestępstw, ale oświadczył, że odmawia wszczęcia śledztwa, bo wszystko się przedawniło.

Związek zbadał lata 1989-2006, ale Pan twierdzi, że ten proceder w ministerstwie trwa dalej i cały czas są tworzone przepisy korzystne dla przestępców. To się dzieje również za rządów PO?

Tak. Tutaj, o, 10 maja pisaliśmy do ówczesnego wiceministra finansów Macieja Grabowskiego, wyprzedzająco, że taki jest przepis, który niedługo wchodzi – o kaucji i VAT. Można ten przepis zrozumieć jako swoisty abonament na wyłudzanie podatku VAT bez ryzyka odpowiedzialności. Alarmowaliśmy o tym!

Może Pan wyjaśnić o co w tym chodzi?

Podatnik, na rzecz którego dokonywane są dostawy towarów, nie będzie ponosił odpowiedzialności za zobowiązania podatkowe, jeśli dostawca zostanie wpisany na specjalną listę podatników po złożeniu kaucji w wysokości 1/5 kwoty należnego podatku, nie mniej niż 100 tysięcy złotych.

Teraz na język polski: oznacza to wyeliminowanie drobnicy i konsolidacja rynku, przestępcy wolą jak jest mniej graczy, bo od małego nie da się wyłudzić łapówki. Po drugie, tworzy się grupę, która po zapłaceniu tych co najmniej 100 tysięcy złotych ma praktycznie zapewnioną bezkarność podatkową.

I co na to ministerstwo? Urzędnicy w ogóle odpisują na Wasze zgłoszenia?

Czasem odpowiadają, czasem nie. Akurat na to pismo z maja nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Jeżeli nic się nie stanie i pan zostanie w zawodzie, a mnie też nikt nie wyrzuci, to spotkamy się za 3-4 lata i o tych przepisach dotyczących kaucji będziemy rozmawiać już jako o przestępstwie. My alarmowaliśmy o tym odpowiednie czynniki państwowe, ale jest cisza.

Może Pan podać jakiś inny przykład takich przekrętów? Żeby pokazać mechanizm takiego działania.

Taki prosty przykład trudno pokazać, bo te przepisy są bardzo skomplikowane. Były tworzone tak, by nikt na pierwszy rzut oka nie mógł tego wykryć. Nasze doniesienie do CBA to około 30 stron analizy prawnej. Często to przekręty polegały na bardzo drobnej zmianie.

Przykład: "Wymóg dokonywania rafinacji" zmienia się na "wymóg dokonywania rerafinacji". Według nowego brzmienia producenci, korzystający ze zwolnienia podatkowego na specjalistyczne technologie musieli stosować te technologie, choć nie musieli ich posiadać – wbrew temu, co było w poprzednim rozporządzeniu. Ale jak można korzystać z czegoś, czego się nie posiada? Taka drobna zmiana powoduje, że ci, którzy o niej wiedzą, nagle potrafią się do tego dostosować i zarabiać na tym gigantyczne pieniądze. Generalnie w tych przekrętach chodziło o to, by jedną rzecz opodatkować tak, a drugą inaczej – na zwolnieniach podatkowych, na stawkach.

Na jak wysokim szczeblu urzędniczym się to odbywało? Bo nie dokonywali tego szeregowi pracownicy, ale pewnie i nie ministrowie.

Na pewno większość tych przekrętów musieli być zamieszani wyżsi urzędnicy lub wyższy urzędnik ministerstwa. Teoretycznie wszystko na koniec podpisuje minister, ale wiemy, że działa w tym przypadku mechanizm podsuwania różnych papierów do podpisania.

Ja mam wrażenie takie, że istnieje potężne lobby w Polsce, składające się z wyższych urzędników, z których część być może jest przestępcami, którzy lobbują i nie dopuszczają do tego, by przepisy były proste. Gdyby prawo było proste, to w ogóle byśmy dzisiaj na ten temat nie rozmawiali. W Polsce Ministerstwo Gospodarki stwierdziło swojego czasu, że przedsiębiorca ma 3712 obowiązków informacyjnych wobec państwa. Powołano komisję, która miała tę liczbę ograniczyć. Wie Pan o ile ograniczono tę liczbę? O 9. Polski przedsiębiorca poświęca średnio 8 tygodni czasu na tę papierologię, a według Banku Światowego jesteśmy na 114. miejscu na świecie pod względem wrogości i skomplikowania systemu podatkowego.

Jak by tego było mało, Kancelaria Premiera zablokowała przegląd prawa, który zrobiły wszystkie inne kraje UE: Niemcy, Włochy, Francja. Polegał on na tym, że robi się duży przegląd prawa i usuwa te przepisy, które są niepotrzebne. W Polsce komuś bardzo zależy na tym, żeby utrzymywać skomplikowane prawo, bo dzięki temu możliwe są te przekręty.

Ta sytuacja się poprawia?

Za rządów Platformy Obywatelskiej, co uważam jednak za pewien sukces, poczyniono dość istotne zmiany przez Ministerstwo Sprawiedliwości – deregulacja, planowane kolejne uwolnienia zawodów, okej. Zrobiono trochę, jeśli chodzi o prawo inwestycyjne, ale to dotyczy nielicznych przedsiębiorców – tych, którzy inwestują, sądzą się, i tak dalej. Ale w tym, co dotyczy wszystkich przedsiębiorców, czyli systemie podatkowym, nie zmieniło się nic! Komuś bardzo zależy na tym, by ten gąszcz przepisów trwał. Nie wiem, czy naciskają na to przestępcy, ale na pewno wiem, że przestępcy bardzo temu kibicują.

Jak duże korzyści z takich przepisów odnoszą grupy przestępcze? O jakie pieniądze chodzi?

Na pewno liczone w setkach milionów, a być może i miliardach, na przykład w branży paliw.

Zmiana na stanowisku ministra finansów, Pana zdaniem, coś zmieni? Ukróci ten proceder?

Nie. To się odbywa poniżej ministra, ale powyżej szeregowych pracowników.

Czy w jakikolwiek sposób można ten proceder ukrócić? Śledztwo w ministerstwie?

Tylko powrót do prostego prawa jest w stanie tę patologię zlikwidować. Zobaczy Pan, że za kilka lat będzie dalszy ciąg tego wszystkiego, bo od 20 lat, bez pół roku przerwy nawet, w ministerstwie finansów przygotowywane są regulacje, o których po ich wejściu w życie wiedzą tylko grupy przestępcze, które potem przez 2-3 lata na tej podstawie dokonują oszustw, a po jakimś czasie opinia publiczna dowiaduje się o tym jeśli zostanie to nagłośnione przez media. Afer z tym związanych jest cała masa: złomowa, stalowa itd.

Jeśli jest to bardzo głośne ujawnienie, to gdzieś się to zgłasza, ale natychmiast powstaje nowy przepis, o którym znowu wiedzą tylko grupy przestępcze i który zostanie nagłośniony dopiero, jak znowu media o tym powiedzą.

Za to odpowiadają ci sami ludzie na przestrzeni lat, czy do kolejnych ekip rządowych przychodzą ludzie od nacisków i lobbują na rzecz takich przepisów?

Nie wiem tego, bo my nie oceniamy mechanizmów, tylko skutki.

W takim razie, jeśli jesteśmy przy skutkach – ile państwo na tym traci?

Setki milionów złotych, może miliardy, rok w rok traci miliony.

Pana zdaniem to jest wykrywalny proceder, jeśli chodzi o osoby?

Odpowiem tak: ktoś się pod tym podpisuje. Przy czym w przypadku tamtego okresu przedawnionego były postępowania sądowe i dysponujemy całkiem dokładną dokumentacją sądową na ten temat. Jeśli chodzi o to, co się dzieje obecnie, czyli afera złomowa czy stalowa, to nie są te sprawy jeszcze tak bardzo dobrze udokumentowane. Natomiast gdyby organa państwa, a konkretnie CBA, działało lepiej, to by się tym zajęły. Moim zdaniem na tym etapie jest to absolutnie wykrywalne.

Prokuratury te sprawy nie oburzają?

Prokuratura nie jest w stanie tych spraw zrozumieć, bo one są bardzo skomplikowane. Wymagają bardzo specjalistycznej wiedzy branżowej, technicznej, ale i wiedzy podatkowej, prawnej. To nie tak proste jak afera Rywina, gdzie człowiek przyszedł i chciał zapłacić kilka milionów za ustawienie czegoś i wszystko nagrane na taśmie. I dlatego przypominam, że poziom skomplikowania prawa jest tu przestępcom na rękę, a w kwestii uproszczenia przepisów nic kompletnie się nie ruszyło.

Można to zjawisko porównywać do infoafery? Jaka jest skala tego procederu?

Wydaje mi się, że infoafera przy tym, co dzieje się w ministerstwie finansów, to zabawa pensjonarek.

Źródło


Państwowy dług publiczny (PDP) w trzecim kwartale tego roku wzrósł o 0,2 proc. do 890 mld 579,6 mln zł - podało we wtorek w komunikacie Ministerstwo Finansów. Od końca 2012 r. dług publiczny wzrósł o 53 mld 309,5 mln zł, tj. o 6 proc.

Z wyliczeń resortu finansów wynika, że dług sektora instytucji rządowych i samorządowych (EDP), stanowiący jeden z elementów kryterium fiskalnego z Maastricht, wyniósł 940 mld 182,1 mln zł. W minionym kwartale wzrósł on o 2 mld 283,5 mln zł, tj. o 0,2 proc. Natomiast od końca 2012 r. zwiększył się o 53 mld 309,5 mln zł, tj. o 6,0 proc.

"Największy wpływ na zmianę PDP w pierwszych trzech kwartałach br. miało finansowanie potrzeb pożyczkowych netto budżetu państwa (które po dziewięciu miesiącach 2013 r. wyniosły 48,5 mld zł)" - napisano w komunikacie.

Z danych wynika, że 92,5 proc. państwowego długu publicznego przypada na podsektor centralny, z tego na Skarb Państwa 92,3 proc. Z kolei z 7,5 proc. przypadających na podsektor samorządowy, 7,1 proc. stanowi zadłużenie jednostek samorządu terytorialnego i ich związków.

MF podało, że wzrost państwowego długu publicznego od początku 2013 r. był wynikiem: wzrostu zadłużenia podsektora rządowego o 52,6 mld zł, tj. o 6,8 proc.; spadku zadłużenia podsektora samorządowego o 0,7 mld zł, tj. o 1,0 proc.; spadku zadłużenia podsektora ubezpieczeń społecznych o 1,9 mld zł, tj. o 83,6 proc.

Na koniec trzeciego kwartału br. dług krajowy SFP, według kryterium miejsca emisji, wyniósł 619,1 mld zł, co oznacza wzrost w porównaniu z końcem 2012 r. o 42,7 mld zł, tj. o 7,4 proc. W tym samym okresie dług zagraniczny wzrósł o 7,4 mld zł, tj. o 2,8 proc., do poziomu 271,4 mld zł.

Udział długu zagranicznego na koniec minionego kwartału wyniósł 30,5 proc., co oznacza spadek z 31,4 proc. na koniec grudnia 2012 r. (PAP)

Źródło
O naszym rządzie
Mitico • 2013-12-09, 20:26
Poszukując ogłoszenia o innej pracy natknąłem się na takie coś:


I artykuł o naszym kochanym prezydencie u żydów:
Cytat:

http://www.jewish.org.pl/index.php/pl/wiadomopci-mainmenu-57/5752-chanuka-w-belwederze.html



Rząd w Polsce rabuje oszczędności swoim obywatelom. Rząd w Islandii umarza długi swoich obywateli. Taka różnica.

Jaka jest różnica pomiędzy rządem Polski a Islandii? Otóż ten pierwszy postanowił właśnie zrabować oszczędności swoich obywateli zgromadzone w OFE, ponieważ brakuje mu pieniędzy na spłatę długów wobec zagranicznych wierzycieli. Ten drugi postanowił wprowadzić prawo, które pozwoli na umorzenie bankowych długów hipotecznych swoich obywateli nawet do 24,6 tys. euro na jedno gospodarstwo domowe.

Przypomnijmy - w ostatni piątek w Sejmie, głosami PO-PSL, przeszło prawo, zgodnie z którym do ZUS trafią miliardy złotych oszczędności Polaków zgromadzone w otwartych funduszach emerytalnych. Dzięki temu rząd nie będzie musiał przekazywać z budżetu państwa wysokich dotacji do ZUS na wypłatę bieżących emerytur, przez co będzie miał pieniądze na spłatę długów wobec zagranicznych wierzycieli. Tymczasem rząd Islandii przedstawił plan umorzenia bankowych długów hipotecznych swoich obywateli. Islandczykom darowane zostanie nawet 24,6 tys. euro na gospodarstwo domowe. Premier Islandii Sigmundur David Gunnlaugsson stwierdził: - "Plan umorzenia bankowych długów hipotecznych bezpośrednio będzie dotyczył ok. 80 proc. gospodarstw domowych, jednak wszystkie islandzkie rodziny na tym skorzystają, między innymi dzięki pobudzeniu wzrostu gospodarczego i wzrostowi siły nabywczej".

Źródło
Krótki wywód polityczny
marek0 • 2013-12-02, 22:24
To mój pierwszy wpis na Sadolu, od razy zaczynam od trudnego tematu czyli polityki.

Jak wszyscy widzimy nasz rząd nie sprawdza się w swojej roli, a każdy kolejny rządowy pomysł reform, zmusza nas do refleksji czy w Polsce z władzą koalicji PO-PSL jest jakakolwiek szansa poprawy.Chciałbym przyjrzeć się bliżej wszystkim głównym partiom w Polsce:

Platforma Obywatelska - promuje się na centrową partię liberalną, w rzeczywistości, po usunięciu konserwatywnego prawego skrzydła, stała się ugrupowaniem ciężkim do umiejscowienia w tradycyjnym podziale. Fatalne pomysły gospodarcze i wszechobecny chaos - tak najłatwiej podsumować sytuację w partii. W ekipie PO widać wyraźny brak pomysłu na Polskę i to jest ich największy problem. Brak powiewu świeżości w szeregach Platformy powoduje stagnację i miałkość ideową.

Prawo i Sprawiedliwość - Główny konkurent Platformy. Ugrupowanie przedstawiane jako prawicowe, lecz jest to partia konserwatywna, narodowa z lewicowymi pomysłami gospodarczymi. Właśnie w tym niemalże socjalizmie ekonomicznym widzę główne zagrożenie ze strony tej partii. Kolejnym problemem jest krótkie zaplecze intelektualne w partii.

Polskie Stronnictwo Ludowe - tutaj nie trzeba się wiele rozpisywać. Partia utrzymująca się z poparcia rolników, popierających skandalicznie niskie (w porównaniu ze składkami zus-owskimi) składki do KRUS. Partia jawiąca się jako idealny koalicjant - dla mnie pasożyt sejmowy blokujący poważniejsze reformy.

Sojusz Lewicy Demokratycznej - partia licząca powrót do "koryta" poprzez koalicję z Platformą. Fatalne pomysły gospodarcze, Ciągle w jej szeregach jest wiele osób z dawnego PZPR, co powinno dyskredytować tą partię, jako kandydat do objęcia rządów.

Solidarna Polska - właściwie nie wiadomo jaki mają pomysł na Polskę. Posłowie tego ugrupowania pojawiają się w mediach tylko gdy trwa dyskusja na tematy światopoglądowe. Prawdopodobnym powodem tego stanu rzeczy jest brak wyraźnego pomysłu na rozwiązanie problemów Polski.

Twój Ruch - partia która dostała się do parlamentu pod hasłami antyklerykalizmu i legalizacji miękkich narkotyków. Po początkowym odwoływaniu się do pomysłów gospodarczych zaciągniętych od prof. Leszka Balcerowicza, przestawili się na tradycyjną lewicę. Początkowo oczekiwałem że może to być partia która połączy lewicowy światopogląd z wolnorynkowym podejściem do gospodarki - jednakże myliłem się. Słaby kandydat na objęcie władzy.

Polska Jest Najważniejsza - populistyczne hasła, bez rachunku ekonomicznego, absurd na absurdzie

Ruch Narodowy - Polska potrzebuje gospodarki nie idei.Połączenie patriotyzmu z brakiem pomysłu gospodarczego

Partia Gowina - jeszcze nie powstała, ale jest potencjał na uruchomienie partii tradycyjnie prawicowej - konserwatyzm światopoglądowy i wolnorynkowe pomysły gospodarcze - pytanie czy Jarosław Gowin ma na tyle charyzmy żeby stworzyć spójny program i przekonać do siebie wyborców ?

Kongres Nowej Prawicy - i na koniec KNP. Szczerze powiedziawszy (napisawszy), mam nadzieję że ta partia dostanie się do Sejmu a najlepiej do koalicji. Według mnie Kongres Nowej Prawicy ma bardzo dobre pomysły gospodarcze, ale minusem jest nieprzewidywalność JKM. Mimo wszystko jestem przekonany że Polsce są potrzebne wolnorynkowe reformy. "Ekonomia głupcze"

Zapraszam do dyskusji w komentarzach


Henryk Pająk, pisarz, historyk publicysta, fragment wypowiedzi z 23.06.2010 Kielce:

PiS to jest agentura amerykańska, konkretnie CIA, a najkonkretniej – to jest syjonizm amerykański – który wykonywał agenturalną misję konfliktowania Polski i państw z południa byłego Związku Sowieckiego, konfliktowania i zbrojnego i propagandowego i politycznego.



Przypomnijmy sobie, jak Kaczyński jeździł do Gruzji, jak jeździł na Ukrainę, jak w czasie rządów PiS-u prowokowano Polaków przeciwko Białorusi. Jak hołubiono tę agentkę amerykańskiego syjonizmu Borys. I proszę zwrócić uwagę: jak stała się tragedia smoleńska, jak zabrakło jej protektorów, ona zrezygnowała ze stanowiska. Czy Państwo nie zwrócili uwagi na zbieżność tego wydarzenia? Bo ona straciła oparcie. Ale nie dlatego, że nagle Jarosław zmienił zdanie, że zmienił chorągiewki. Nie, to jest ta sama agenturalna rola. Przez ostatnie pięć ich rolą było prowokowanie. Potem przyszedł sygnał ze Stanów Zjednoczonych, że mamy wyhamować te napaści, to szkalowanie, to prowokowanie wszystkich naokoło z Rosją i przeciwko Rosji…



To są ci sami biesiadnicy okrągłego żłobu. To jest ta sama ekipa. Proszę zwrócić uwagę na tę słynną „Nocną zmianę”, kiedy obalali rząd Olszewskiego. To kogoż tam widzieliśmy z obalających rząd Olszewskiego? Oprócz oczywiście Bolka. Niesiołowski, obecne PO. Pawlaczyna, agent każdego, kto będzie płacił ministerstwem, premierostwem, itd. Dwadzieścia lat przy żłobie.

Ja mu kiedyś obliczyłem, że za same gaże poselskie on zgarnął już 6 mln. zł…



Trzysta partii u nas istniało. No i co wywalczyły? Ciągle rządzą ci sami agenci okrągłego stołu, Czyli symbioza KGB, CIA, Mosadu i wywiadu niemieckiego. Tu się nic nie zmienia. To jest karuzela…

World Trade [Center]. To była wspólna robota Mossadu i CIA. On tutaj to wszystko precyzyjnie analizuje – nie tylko on, bo jest już międzynarodowa organizacja pilotów, nawigatorów i innych specjalistów, którzy nie zostawili suchej nitki – ośmieszyli oficjalne wersje amerykańskie o Beduinach, którzy rzekomo porwali Boeingi…

Otóż po tragedii smoleńskiej wyłoniła się sytuacja, w której potwierdziło się to, co zarządzili syjoniści amerykańscy już ponad półtora roku temu: wycofujemy się z wojny propagandowej, ale też i militarnej, z Rosją, ponieważ mamy do upieczenia znacznie ważniejsze sprawy

I nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki Jarosław stał się gołąbkiem pokoju: kochajmy się, „Polska jest najważniejsza”, musimy współpracować itd.

Oczywiście to jest gra. To jest nakazana gra. Niektórzy powiadają, że o, jak Jarosław zostanie prezydentem, to pokaże zęby.



Wrzesień 2006, koalicja istnieje, wszystko w porządku. I we wrześniu pomiędzy 11 września (ja ten dokument sobie zapamiętałem, bo będę go publikował w następnej książce) pomiędzy 11-21 września Jarosław jedzie do Izraela, jego brat leci do Waszyngtonu. Następnie jego brat po trzech dniach pobytu leci do Izraela, a Jarosław do Waszyngtonu. Obydwaj w Izraelu siedzieli tam po trzy dni.

I nagle 12 września ukazuje się dokument słynnej Anti-Defamation League (Liga Przeciwko Zniesławieniu – to jest takie zbrojne ramię polityczne, propagandowe tej żydowskiej loży B’nei B’rith, którą z wielkim hukiem reaktywował ś.p. Lech Kaczyński. komitetnarodowy.pl/komitet/ogloszenia/item/1955-list-prezydenta-lecha-...

I oni publikują dokument, który ukazał się tylko w internecie, ale nie po polsku. Mnie znajomi przetłumaczyli ten tekst z angielskiego. I co my tam w tym dokumencie czytamy? Stwierdzają tam, że [Liga Polskich Rodzin] jest antysemicką partią, ziejącą nienawiścią przeciwko Żydom. Że Lepper dawał przejawy swojego antysemickiego nastawienia, swojej fobii, itd. Że podobne poglądy antysemickie ma minister Giertych, który jest także antysemicki, nie nadaje się na ministra, ponieważ prowadzi do regresu w nauczaniu.

I po tych wszystkich ocenach zbiorczych jest podrozdział: Zalecenia. I w tych Zaleceniach czytamy (ja to będę żywcem drukował): usunąć z koalicji Samoobronę i Ligę Polskich Rodzin. Że to niemożliwe, żeby w kraju członkowskim Unii Europejskiej funkcjonowały takie partie, ziejące nienawiścią rasową, ksenofobią, itd.

21 września Jarosław Kaczyński, premier, ogłasza, że jest niestety zmuszony usunąć z funkcji premiera wicepremiera i ministra rolnictwa Andrzeja Leppera… Potem eksploduje nagle afera z kochanką Leppera. Nie tylko, ale i Łyżwińskiego. Znajduje się dama – mówiąc łagodnie – nieciężkich obyczajów, która poświadcza, że ten bachorek to jest bachorek Leppera. Idzie wszystko do badania DNA, ale badanie DNA się wlecze; Łyżwińskiego wsadzają do mamra, a że chłopisko był już schorowany, no to tam go prawie wykończyli – to już jest wrak człowieka, chociaż wyglądał na tura.

Lepperowi nie udowodnili, że jest ojcem tego bachora – DNA jest jednoznaczne.

Mało tego. Ta dama nie może potwierdzić, kto jest ojcem tego dziecka. Mało tego. Zupełnie niedawno, jakieś trzy miesiące temu, nie później, jest słynna rozmowa Żyda Lisa z Lepperem i Lis oczywiście zabiera się do niszczenia Leppera. Naturalnie – sprawa kochanki. Ale Lepper nie w ciemię bity – to jest przeciwnik godny. Mówi: tak, zniszczono mnie tą sprawą, ale sąd nie udowodnił mi niczego. Niczego…



Jeśli można uznać Leppera za polityka już rzeczywiście skończonego, to proszę Państwa zapamiętać to, co mówię, że przed Giertychem dopiero przyszłość.

Mam na myśli ekskluzywną loże pod tytułem Opus Dei, która ma osobiste przedstawicielstwo w Watykanie. Znawcy problemu nazywają to Opus judei i przecież Roman jest członkiem tego Opus judei. Przecież jego stryjek, Wojciech, brat Macieja jest prałatem papieskim, także członkiem Opus Dei…

Roman Giertych na razie jest tylko adwokaciną. Ale jego żona pracuje w kurii u abpa Nycza…

A kim jest abp Nycz, no to już wiemy. Wracam tutaj do książki pod tytułem „On i oni”, gdzie opisuję dwie wielkie afery, mianowicie tę słynną droge krzyżówą w Beskidziei opór Episkopatu przeciwko intronizacji Chrystusa Króla wbrew objawieniom, jakie otrzymywała Rozalia Celakówna itd. Te dwa wątki stanowią 3/4 tej mojej książki. I przedtem właśnie wówczas jeszcze biskup Nycz był pracownikiem kurii krakowskiej. I tam publikuję dwa pisma bpa Nycza, który zdecydowanie wypowiada się przeciwko tej intronizacji.



Źródło: suwerennosc.blogspot.ie/2010/07/henryk-pajak-dwa-pochowki-jedna-hanba.html

Giertych został pełnomocnikiem Europejskiego Związku Żydów (European Jewish Association). – Nie reprezentuję państwa Izrael. Na czele EJA stoi Rabin Menachem Margolin, a organizacja ma swoją siedzibę ma w Brukseli. Reprezentuję religijnych Żydów, którym przeszkadza zakaz uboju rytualnego w Polsce – tłumaczył.

Źródło: wiadomosci.wp.pl/kat,8131,opage,5,title,Roman-Giertych-nie-reprezentuj...

Informacje o polskich więzieniach CIA powtórzył „New York Times”. Dokument, o którym informuje Radio ZET, może w złym świetle postawić nasze władze, jeśli okaże się, że świadomie kłamały.

Według stacji informację o więzieniach CIA sporządził także Roman Giertych z LPR, w czasie gdy był szefem sejmowej komisji ds. służb specjalnych.

Źródło: mojawyspa.co.uk/artykuly/22018/Tajne-wiezienia-CIA-w-Polsce-PiS-wiedzi...

Źródło wolna-polska.pl/wiadomosci/pis-syjonistyczna-agentura-2013-11