Szacunek dla trenera Stanisława Krzesińskiego
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
5 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 3:27
🔥
Składanka traktorów zagłady i maszyn rolniczych
- teraz popularne
#szacunek
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Jak doprowadzić sadystę do płaczu?
Muzyka: Last of The Mohicans - Top of The World
Muzyka: Last of The Mohicans - Top of The World
Najlepszy komentarz (107 piw)
MCL
• 2013-08-03, 19:02
Tak... w Polsce to Bohaterom Narodu zabiera się emerytury a daje zdrajcom, jak jaruzelski... kopię się pod nimi dołki, a prezydentem RP jest analfabeta komorowski. Aż szkoda patrzeć jak zabija się Polskość...
Witam.
Historia którą Wam przedstawię jest autopsją, wycinkiem z mojego życia.
Będzie to esej o relacjach moja "siostra" [29-30L], jej przyszły mąż [24-25L] i ja [32-33L].
Na w stępie prosił bym żeby wypowiadały się osoby z większym bagażem życiowym w wieku 30 + lat.
Gimbusiaków uprasza się o odpuszczenie sobie komentowania.
Z góry dziękuje.
Jako że nie wiem jak zacząć zacznę nie od początku, tylko od okresu mojego i jej dorastania. Ona disko, ja metal.
Właściwie już widać konflikt "interesów". Interesy później zwane Ojcem.
Jako że metal to i długie pióra, kolczyki i inne takie - Ojciec cięty na mnie od momentu przywdziania tej że metalowej szaty.
Czyli od jakiegoś 13 roku życia.
Ona disko ponad wszystko chyba od momentu jak tylko otworzyła oczy - ulubienica, córusia tatusia.
Od zawsze kiedy pamiętam szukała ze mną zaczepki żeby tylko rabanu narobić żeby Ojciec usłyszał jaka to z niej ofiara a ja ten zły.
Żeby nie było że taki wybuchowy jestem, ale tyle lat z
psycho - siostrą kiedyś musi znaleźć ujście.
Ok. Zdarzyło się że po łbie oberwała, chociaż czasem udało się i jej trafić, a to raz, doprowadzając mnie do wkur*a myślała że ucieknie z pokoju bez szwanku - Ehhh to trzeba opisać dokładnie.
Jem obiad, siedząc na kanapie, wchodzi do pokoju i zaczyna wkurzać ucho, co się jej udaje po czym zaczyna uciekać z pokoju.
Krótko myśląc rzucam harpunem [widelcem] i lada chwila z za drzwi słyszę Ałłł. Wraca a w łydce... Tak, wisi harpun. Nie wiem jak czy rykoszetem czy Bóg tak chciał.
Aż tak do rzutu się nie przykładałem.
Jedno jest pewne w chwili rzutu była już za drzwiami.
Trafiona zatopiona.
Jej ulubionym "narzędziem" do nakręcania mnie [w późniejszym okresie i mojego młodszego brata [22-23L] było i jest nadal Trzaskanie!
Trzaskanie dosłownie wszystkim. Od garnka po drzwiczki u szafek, o normalnych drzwiach wspominać chyba nie muszę.
Nawet jeżeli coś nie ma prawa trzasnąć, prędzej czy później w jej łapach trzaśnie. Tak jak ja trzasłem pękając, ale do gwoździa programu jeszcze kilka akapitów.
Opierdole Matki spływały po niej jak po kaczce i tak jest po dziś dzień.
Ojciec klapki na oczach, bo przecież to taka zuch "dziewczyna".
Ale jak ją policja sztywną/pijaną [chyba pierwszy raz z "kolegami" wódkę piła i ją zostawili] z pod płotu przywieźli to Ojciec wolał to przemilczeć.
W domu posprzątać?
Nie no królewna od tego nie jest. Nawet jak je się zdarzyło że za zmywanie się wzięła to tylko po to żeby potrenować trzaskanie.
Dużo by tu jeszcze o okresie z przed 10-12 lat gadać.
Przenieśmy się w czasie. Do roku 2010-2011.
Wyprowadziłem się! Uff ulga.
Może teraz kiedy zabraknie tego "złego" Ojcu spadną klapki z oczu.
I tak się stało!!!
Syndrom kogucika.
W końcu dopatrzył się że to nie ja ją a ona mnie.
Zobaczył że to ona kopała cały ten czas pod mną dołki.
Żetony Ojcowskiego wsparcia przelały się na moje konto!
I żyłem długo i szczęśliwie... .
Ta, takiego wafla!
Jeżdżąc w odwiedziny do Rodziców z moją Panią Anią vel Małą Miśkom [ Wszystkiego Najlepszego już dziś Miskowata :* ]
Stwierdzaliśmy że chałupa zarasta coraz to większym syfem.
Ojciec po zawale, Mamuśka zapierdziela od rana do nocy, ma problemy z kręgosłupem.
A królewna byczy się. Twierdząc że ma do tego prawo bo "połknęła dzieciom piłkę. Zalali formę, zaszła, nadmuchali balon. "Bedą" się chajtać.
Jaka ta chałupa była taka była, tu wykończone tu jeszcze nie, to by się przydało wymienić.
Wiadomo nic nie jest wieczne.
Zawsze powtarzam:
Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Łazienka na górze to o nią będzie się rozchodziło w dalszej części.
A więc przenosimy się w czasie 2011-2013.
Łazienka na górze.
Jaka była taka była, ale zapuścić ją tak że aż wstyd?
Brodzik grzybem porósł, z sufitu też coś dziwnie patrzyło, ale najwidoczniej zostało potraktowane szmatą bo jakieś takie rozmazane.
Klapa od "czołgu" otwarta, brakowało by tylko żeby jakiś Gustlki się tam moczył.
No istna siedziba Cyganów... .
Nadarzyła się okazja odświeżenia tej że nieszczęsnej łazienki, Brat Troll [pozdrówka] chciał oddać kabinę wolnostojącą.
Chcesz ? Ba! Dawaj.
I tym sposobem dojechaliśmy do dnia 26.6.2013 [Środa]
Młodszy brat przyjechał do mnie z kolegą i mieliśmy pojechać po tą kabinę. Ale posiedzieliśmy jeszcze trochę i gadka szmatka coś o odciskach.
Brachol zobacz, zobacz jaki mam odcisk, zdejmuje skarpetką a tam co? Grzyb! Nosz kurwa mać!
Mówię że pochoduj go jeszcze to na Sadola będzie jak znalazł, może na harda trafisz jak Ci nogę upierdolą...
Pojechaliśmy, załadowaliśmy, dojechaliśmy, rozładowaliśmy, zaczeliśmy prace. Raz mijam się z "zalewaczem" drugi, trzeci...
A on ani be anie me czy coś pomóc.
Myślę sobie oj: synku będę musiał z tobą porozmawiać.
Jak pomyślał tak zrobił.
[Tego dnia [Środa] zrobiliśmy przygotowania pod montaż kabiny]
27.6.2013 [Czwarrtek] - rano nie dane mi było go zobaczyć - pojechał do pracy. A z królewną czcza rozmowa, bo i tak spłynie jak po kaczce lub jak kto woli grochem o ścianę.
Idziemy robić.
Brachol jego kolega Wójcik[ dziękóweczka za pomoc] zaczęliśmy składanie i montaż. Ok kabina stoi, woda nigdzie nie przecieka.
Fajnie teraz tylko wstawić przesuwane drzwi i voilà. Nagle boom Brchol lekko puknął i całe drzwi w drobny mak.
No chu stało się.
Szkła pełno, wszędzie, rozbryzgło się po całej łazience.
No to sprzątaj. "posprzątał" z łaski jak to ja bym to potłukł.
Pościł foha i poszedł, grać w pokera on-line...
Mówię sobie że i tak Cie to sprzątanie nie ominie i tak.
Zabrałem się za malowanie sufitu. Maluje, maluje aż słyszę że "zalewacz" i "piłkożerca" mają gdzieś jechać.
Więc ja za nimi, podchodzę do samochodu i mówię do typa żeby pozwolił na chwilę.
Idziemy do warsztatu i pytam się go: Jak on planuje przyszłość?
Jego reakcja to: Wzruszenie ramionami.
Ponawiam pytanie. On na to że nie myśli teraz o tym.
Mówię że jak to nie myślisz? Zaraz dzieciak ci się urodzi a ty co. W takim brudzie chcesz żyć?
Wzrusza ramionami i odkręca się na pięcie, odchodzi.
Mówię że jeszcze nie skończyłem.
On mi na to : Ale ja z tobą tak.
I pakuje dupę do samochodu.
Więc mówię: Radzę wam się zaopatrzyć w miski lub karnety na basen, bo z łazienki korzystać nie macie prawa.
Bo nie dla was ten remont robię, żebyście zaraz poniszczyli, brudasy.
On do mnie: Brudasem to jesteś ty!
Pękło!
Podchodzę do samochodu i sprzedaje mu ciosa prosto w paszczę.
Przysnął na chwilką.
Raban, raban, alarm, alarm Ardiana dostała, we need medic! Ardiana down! Darcie ryja przez "piłkożerce" na cały zycher. "Zalewacz" wysiada i zaczyna pluć juchą.
Nie, nie na mnie [była by poprawka].
Przylatuje Ojciec i karze mi wypierdalać, ale zanim to zrobię mam rozmontować kabinę bo on ją młotkiem rozpierdoli.
A ja tylko czuje jak z mojego konta żetony spierdalają.
Wiedząc że ich nie "przekrzyczę", nie wytłumaczę, umyłem ręce przebrałem się i poszedłem do Mańka.
Mamuśka wydzwania, Brachol też. Nie odbieram.
Będąc już u siebie napisałem Matce tylko sms's o treści:
Rozmowa nie na telefon. Gówniarz dostał w pysk za niewyparzony ozor i brak szacunku. I dostał tylko jednego ciosa, gdybym miał zamiar szczyla tłuc to bym to zrobił . Dostał bo zasłużył. Swój honor mam i jakiemuś patałaszkowi obrażać się nie pozwolę, za smarkaty. Jak go w domu szacunku do starszych nie nauczyli to może po prztyczka oleju w łepetyne mu się naleje. Leć spać. I nie myśl o tym bo nie ma się nad czym rozwodzić. Pa.
Poplumkaliśmy z Mańkiem trochę na gitkach, mówię chodź na browka. Poszliśmy. Opowiedziałem mu co i jak, przyznał rację. Co prawda powiedział że mogłem rozegrać to inaczej, czyli przez ultimatum.
Jestem trochę na siebie zły, bo mogłem rozwiązać to trochę bardziej dyplomatycznie. Fakt, ale po fakcie.
Mogłem szczylowi dać ultimatum.
Albo zacznie chałupę ogarniać i za "ciężarówę" i za siebie albo miski lub karnety.
Ale co się stało to się nie odstanie, płakać nad rozlanym mlekiem nie zamierzam.
Żetony łatwo przyszły, łatwo poszły a ja i tak wiem że wrócą.
No może trochę trudniej ale... . Kiedy? Nie wiem.
Mi się nie spieszy.
Natura psychola się nie zmienia, a znając siostrę to wiem że marny z niej kameleon.
Swój honor mam i szczylowi bez wychowania obrażać się nie pozwolę.
A tym bardziej że wódki ani piwa z nim nie piłem to i na "ty" nie przeszliśmy.
I zapamiętajcie sobie moi mili.
Metal to nie brudas, brudas to Punk.
Historia którą Wam przedstawię jest autopsją, wycinkiem z mojego życia.
Będzie to esej o relacjach moja "siostra" [29-30L], jej przyszły mąż [24-25L] i ja [32-33L].
Na w stępie prosił bym żeby wypowiadały się osoby z większym bagażem życiowym w wieku 30 + lat.
Gimbusiaków uprasza się o odpuszczenie sobie komentowania.
Z góry dziękuje.
Jako że nie wiem jak zacząć zacznę nie od początku, tylko od okresu mojego i jej dorastania. Ona disko, ja metal.
Właściwie już widać konflikt "interesów". Interesy później zwane Ojcem.
Jako że metal to i długie pióra, kolczyki i inne takie - Ojciec cięty na mnie od momentu przywdziania tej że metalowej szaty.
Czyli od jakiegoś 13 roku życia.
Ona disko ponad wszystko chyba od momentu jak tylko otworzyła oczy - ulubienica, córusia tatusia.
Od zawsze kiedy pamiętam szukała ze mną zaczepki żeby tylko rabanu narobić żeby Ojciec usłyszał jaka to z niej ofiara a ja ten zły.
Żeby nie było że taki wybuchowy jestem, ale tyle lat z
psycho - siostrą kiedyś musi znaleźć ujście.
Ok. Zdarzyło się że po łbie oberwała, chociaż czasem udało się i jej trafić, a to raz, doprowadzając mnie do wkur*a myślała że ucieknie z pokoju bez szwanku - Ehhh to trzeba opisać dokładnie.
Jem obiad, siedząc na kanapie, wchodzi do pokoju i zaczyna wkurzać ucho, co się jej udaje po czym zaczyna uciekać z pokoju.
Krótko myśląc rzucam harpunem [widelcem] i lada chwila z za drzwi słyszę Ałłł. Wraca a w łydce... Tak, wisi harpun. Nie wiem jak czy rykoszetem czy Bóg tak chciał.
Aż tak do rzutu się nie przykładałem.
Jedno jest pewne w chwili rzutu była już za drzwiami.
Trafiona zatopiona.
Jej ulubionym "narzędziem" do nakręcania mnie [w późniejszym okresie i mojego młodszego brata [22-23L] było i jest nadal Trzaskanie!
Trzaskanie dosłownie wszystkim. Od garnka po drzwiczki u szafek, o normalnych drzwiach wspominać chyba nie muszę.
Nawet jeżeli coś nie ma prawa trzasnąć, prędzej czy później w jej łapach trzaśnie. Tak jak ja trzasłem pękając, ale do gwoździa programu jeszcze kilka akapitów.
Opierdole Matki spływały po niej jak po kaczce i tak jest po dziś dzień.
Ojciec klapki na oczach, bo przecież to taka zuch "dziewczyna".
Ale jak ją policja sztywną/pijaną [chyba pierwszy raz z "kolegami" wódkę piła i ją zostawili] z pod płotu przywieźli to Ojciec wolał to przemilczeć.
W domu posprzątać?
Nie no królewna od tego nie jest. Nawet jak je się zdarzyło że za zmywanie się wzięła to tylko po to żeby potrenować trzaskanie.
Dużo by tu jeszcze o okresie z przed 10-12 lat gadać.
Przenieśmy się w czasie. Do roku 2010-2011.
Wyprowadziłem się! Uff ulga.
Może teraz kiedy zabraknie tego "złego" Ojcu spadną klapki z oczu.
I tak się stało!!!
Syndrom kogucika.
W końcu dopatrzył się że to nie ja ją a ona mnie.
Zobaczył że to ona kopała cały ten czas pod mną dołki.
Żetony Ojcowskiego wsparcia przelały się na moje konto!
I żyłem długo i szczęśliwie... .
Ta, takiego wafla!
Jeżdżąc w odwiedziny do Rodziców z moją Panią Anią vel Małą Miśkom [ Wszystkiego Najlepszego już dziś Miskowata :* ]
Stwierdzaliśmy że chałupa zarasta coraz to większym syfem.
Ojciec po zawale, Mamuśka zapierdziela od rana do nocy, ma problemy z kręgosłupem.
A królewna byczy się. Twierdząc że ma do tego prawo bo "połknęła dzieciom piłkę. Zalali formę, zaszła, nadmuchali balon. "Bedą" się chajtać.
Jaka ta chałupa była taka była, tu wykończone tu jeszcze nie, to by się przydało wymienić.
Wiadomo nic nie jest wieczne.
Zawsze powtarzam:
Lepiej zapobiegać niż leczyć.
Łazienka na górze to o nią będzie się rozchodziło w dalszej części.
A więc przenosimy się w czasie 2011-2013.
Łazienka na górze.
Jaka była taka była, ale zapuścić ją tak że aż wstyd?
Brodzik grzybem porósł, z sufitu też coś dziwnie patrzyło, ale najwidoczniej zostało potraktowane szmatą bo jakieś takie rozmazane.
Klapa od "czołgu" otwarta, brakowało by tylko żeby jakiś Gustlki się tam moczył.
No istna siedziba Cyganów... .
Nadarzyła się okazja odświeżenia tej że nieszczęsnej łazienki, Brat Troll [pozdrówka] chciał oddać kabinę wolnostojącą.
Chcesz ? Ba! Dawaj.
I tym sposobem dojechaliśmy do dnia 26.6.2013 [Środa]
Młodszy brat przyjechał do mnie z kolegą i mieliśmy pojechać po tą kabinę. Ale posiedzieliśmy jeszcze trochę i gadka szmatka coś o odciskach.
Brachol zobacz, zobacz jaki mam odcisk, zdejmuje skarpetką a tam co? Grzyb! Nosz kurwa mać!
Mówię że pochoduj go jeszcze to na Sadola będzie jak znalazł, może na harda trafisz jak Ci nogę upierdolą...
Pojechaliśmy, załadowaliśmy, dojechaliśmy, rozładowaliśmy, zaczeliśmy prace. Raz mijam się z "zalewaczem" drugi, trzeci...
A on ani be anie me czy coś pomóc.
Myślę sobie oj: synku będę musiał z tobą porozmawiać.
Jak pomyślał tak zrobił.
[Tego dnia [Środa] zrobiliśmy przygotowania pod montaż kabiny]
27.6.2013 [Czwarrtek] - rano nie dane mi było go zobaczyć - pojechał do pracy. A z królewną czcza rozmowa, bo i tak spłynie jak po kaczce lub jak kto woli grochem o ścianę.
Idziemy robić.
Brachol jego kolega Wójcik[ dziękóweczka za pomoc] zaczęliśmy składanie i montaż. Ok kabina stoi, woda nigdzie nie przecieka.
Fajnie teraz tylko wstawić przesuwane drzwi i voilà. Nagle boom Brchol lekko puknął i całe drzwi w drobny mak.
No chu stało się.
Szkła pełno, wszędzie, rozbryzgło się po całej łazience.
No to sprzątaj. "posprzątał" z łaski jak to ja bym to potłukł.
Pościł foha i poszedł, grać w pokera on-line...
Mówię sobie że i tak Cie to sprzątanie nie ominie i tak.
Zabrałem się za malowanie sufitu. Maluje, maluje aż słyszę że "zalewacz" i "piłkożerca" mają gdzieś jechać.
Więc ja za nimi, podchodzę do samochodu i mówię do typa żeby pozwolił na chwilę.
Idziemy do warsztatu i pytam się go: Jak on planuje przyszłość?
Jego reakcja to: Wzruszenie ramionami.
Ponawiam pytanie. On na to że nie myśli teraz o tym.
Mówię że jak to nie myślisz? Zaraz dzieciak ci się urodzi a ty co. W takim brudzie chcesz żyć?
Wzrusza ramionami i odkręca się na pięcie, odchodzi.
Mówię że jeszcze nie skończyłem.
On mi na to : Ale ja z tobą tak.
I pakuje dupę do samochodu.
Więc mówię: Radzę wam się zaopatrzyć w miski lub karnety na basen, bo z łazienki korzystać nie macie prawa.
Bo nie dla was ten remont robię, żebyście zaraz poniszczyli, brudasy.
On do mnie: Brudasem to jesteś ty!
Pękło!
Podchodzę do samochodu i sprzedaje mu ciosa prosto w paszczę.
Przysnął na chwilką.
Raban, raban, alarm, alarm Ardiana dostała, we need medic! Ardiana down! Darcie ryja przez "piłkożerce" na cały zycher. "Zalewacz" wysiada i zaczyna pluć juchą.
Nie, nie na mnie [była by poprawka].
Przylatuje Ojciec i karze mi wypierdalać, ale zanim to zrobię mam rozmontować kabinę bo on ją młotkiem rozpierdoli.
A ja tylko czuje jak z mojego konta żetony spierdalają.
Wiedząc że ich nie "przekrzyczę", nie wytłumaczę, umyłem ręce przebrałem się i poszedłem do Mańka.
Mamuśka wydzwania, Brachol też. Nie odbieram.
Będąc już u siebie napisałem Matce tylko sms's o treści:
Rozmowa nie na telefon. Gówniarz dostał w pysk za niewyparzony ozor i brak szacunku. I dostał tylko jednego ciosa, gdybym miał zamiar szczyla tłuc to bym to zrobił . Dostał bo zasłużył. Swój honor mam i jakiemuś patałaszkowi obrażać się nie pozwolę, za smarkaty. Jak go w domu szacunku do starszych nie nauczyli to może po prztyczka oleju w łepetyne mu się naleje. Leć spać. I nie myśl o tym bo nie ma się nad czym rozwodzić. Pa.
Poplumkaliśmy z Mańkiem trochę na gitkach, mówię chodź na browka. Poszliśmy. Opowiedziałem mu co i jak, przyznał rację. Co prawda powiedział że mogłem rozegrać to inaczej, czyli przez ultimatum.
Jestem trochę na siebie zły, bo mogłem rozwiązać to trochę bardziej dyplomatycznie. Fakt, ale po fakcie.
Mogłem szczylowi dać ultimatum.
Albo zacznie chałupę ogarniać i za "ciężarówę" i za siebie albo miski lub karnety.
Ale co się stało to się nie odstanie, płakać nad rozlanym mlekiem nie zamierzam.
Żetony łatwo przyszły, łatwo poszły a ja i tak wiem że wrócą.
No może trochę trudniej ale... . Kiedy? Nie wiem.
Mi się nie spieszy.
Natura psychola się nie zmienia, a znając siostrę to wiem że marny z niej kameleon.
Swój honor mam i szczylowi bez wychowania obrażać się nie pozwolę.
A tym bardziej że wódki ani piwa z nim nie piłem to i na "ty" nie przeszliśmy.
I zapamiętajcie sobie moi mili.
Metal to nie brudas, brudas to Punk.
Najlepszy komentarz (50 piw)
sono
• 2013-06-28, 16:09
Po pierwsze, to nie ty będziesz decydował, kto się tu wypowie, a kto nie.
Po drugie, jak chcesz się wyspowiadać, to idź do księdza. Jak chcesz, żeby ktoś przyznał, że twoje problemy rodzinne to wina wszystkich innych, tylko nie ciebie, to znajdź sobie jakiegoś przydupasa, bo to w sam raz na takie machismo, jakie tu odstawiasz. Jak po prostu chcesz pomocy, to idź do psychologa. Jak chcesz z kolei zachować resztki tego twojego honoru, to lepiej więcej nie pisz takich wywodów nie wiadomo po co.
Po trzecie, według mnie to ty reprezentujesz to, co szumnie zwie się gimbusiarnią: chaotyczne próby zwrócenia uwagi i zyskania poklasku dla twoich poglądów, które z jakiegoś powodu stały się dla ciebie podstawą systemu wartości. Czy będziesz miał 30 lat, czy 50, czy będziesz żonaty czy cię z domu wyjebią, tak samo możesz być gimbusem, fikusem czy trolejbusem, niezależnie jak to będzie w przyszłości nazywane.
Po czwarte, ta "opowieść" jest najzwyczajniej kiepska i nie zasługuje na to, żebym się angażował w cały ten bajzel przez ciebie opisany, a tym bardziej zapamiętywał jakichś z dupy wziętych wniosków czy morałów. Pewnie zapomnę o niej, jak tylko zamknę tę zakładkę. Pozdrawiam.
Po drugie, jak chcesz się wyspowiadać, to idź do księdza. Jak chcesz, żeby ktoś przyznał, że twoje problemy rodzinne to wina wszystkich innych, tylko nie ciebie, to znajdź sobie jakiegoś przydupasa, bo to w sam raz na takie machismo, jakie tu odstawiasz. Jak po prostu chcesz pomocy, to idź do psychologa. Jak chcesz z kolei zachować resztki tego twojego honoru, to lepiej więcej nie pisz takich wywodów nie wiadomo po co.
Po trzecie, według mnie to ty reprezentujesz to, co szumnie zwie się gimbusiarnią: chaotyczne próby zwrócenia uwagi i zyskania poklasku dla twoich poglądów, które z jakiegoś powodu stały się dla ciebie podstawą systemu wartości. Czy będziesz miał 30 lat, czy 50, czy będziesz żonaty czy cię z domu wyjebią, tak samo możesz być gimbusem, fikusem czy trolejbusem, niezależnie jak to będzie w przyszłości nazywane.
Po czwarte, ta "opowieść" jest najzwyczajniej kiepska i nie zasługuje na to, żebym się angażował w cały ten bajzel przez ciebie opisany, a tym bardziej zapamiętywał jakichś z dupy wziętych wniosków czy morałów. Pewnie zapomnę o niej, jak tylko zamknę tę zakładkę. Pozdrawiam.
Czasem widać gołym okiem, czy piłkarz gra dla ukochanej drużyny, czy dla pieniędzy.
Najlepszy komentarz (71 piw)
zsakuł
• 2013-06-20, 19:14
a może płacze, bo wie, ze hajs się skończy, a nie dlatego, że kocha tan klub? I co? Gdzie jest teraz sens tego obrazka? Zniszczyłem Twój światopogląd
Potężny niegdyś mężczyzna przywitał Polaków szerokim
uśmiechem na twarzy. Gdy ruszył w naszą stronę, okazało się, że powłóczy lewą nogą. Dopiero wtedy dostrzegłem, że ma różne buty na stopach. Nie trzeba było wielkiej domyślności, by zorientować się, że na jednej z kończyn nosi protezę. Tandetną, sztywną, drewnianą pożal się boże nogę, zwieńczoną wytartym półbutem.
Później dowiedziałem się, że ów mężczyzna – niestety, nie pamiętam już jego imienia – był niegdyś oficerem w armii Saddama Husajna. Ciężko ranny w czasie wojny iracko-irańskiej, został zdemobilizowany. I trafił na społeczny śmietnik. Państwo nie płaciło mu żadnej renty, żył z dnia na dzień, korzystając z pomocy kolegów, którzy pozostali w armii.
Gdy reżim Husajna upadł, tacy jak on założyli stowarzyszenia weteranów. Siły koalicji stacjonujące w Iraku wspomagały te organizacje finansowo i materialnie. Robili to również Polacy – to właśnie z naszym CIMIC-em, jesienią 2005 roku, znalazłem się w małym magazynie, skąd później miano dystrybuować przywiezione dobra wśród byłych żołnierzy i ich rodzin.
Kilka lat później, w centrum Kabulu, spotkałem mężczyznę bez obu nóg. Nie służył w regularnej armii, lecz w jednej z milicji biorących udział w wojnie z radzieckim wojskiem, a później w walkach między samymi Afgańczykami. To właśnie wówczas został kaleką. Od tej pory żył z żebractwa – tak pod reżimem zwycięskich talibów, jak i po ich upadku, gdy władze w kraju przejęli w dużej mierze dawni kompani byłego mudżahedina.
Zarówno wtedy, w Kabulu, jak i wcześniej – w irackiej Diwaniji – jako pierwsza przychodziła mi do głowy myśl, że w naszej części świata takie sytuacje nie są możliwe. Ale potem następowała gorzka refleksja… Tyle mówimy o Amerykanach i ich szacunku do weteranów, lecz nie zapominajmy o dziesiątkach tysięcy byłych żołnierzy US Army, którzy po powrocie z Wietnamu zostali skazani na bezdomność.
A u nas? Udział w wojnie poza granicami kraju traktowany jest jako coś niegodnego, dla niektórych wręcz haniebnego. Weteranów się więc publicznie lży, nawet tych, którzy odnieśli najcięższe rany. Nie ma zmiłuj – wystarczy wejść w dowolny tekst w internecie, poświęcony Afganistanowi, by w komentarzach zasięgnąć informacji na temat społecznej oceny dokonań żołnierzy.
A kwestie socjalne? W Afganistanie (tak, jak wcześniej w Iraku), wojna najmocniej doświadcza najniższych stopniem wojskowych. Tych, którym nie przysługuje resortowa emerytura. Kończą więc jeden z drugim – mając zwykle dwadzieścia parę lat – swoją służbę i normalne życie. Bo wybuch IED zabrał rękę, nogę, czy poharatał wewnętrzne narządy. Dając w zamian niewielką rentę i życie inwalidy.
Niełatwo być weteranem…
Źródło - zafganistanu.pl/
-----------------------------------------------------------------------------------
Również można znaleźć wiele tekstów mówiących jak NASZA Polska służba zdrowia traktuje powracających do kraju rannych -
http://facet.interia.pl/obyczaje/militaria/news-kazemy-im-zabijac-a-potem-traktujemy-jak-szmaty,nId,973815
Nie ma dźwięku, ale może i lepiej. Nie dra sie wszystkie cipy dookoła.
Szacunek dla chłopaczka w ciemnej koszulce. Jeszcze większy szacunek za to że nie lał chama na ziemi.
Uwaga, lecą buty.
Szacunek dla chłopaczka w ciemnej koszulce. Jeszcze większy szacunek za to że nie lał chama na ziemi.
Uwaga, lecą buty.
Najlepszy komentarz (88 piw)
Suq-Madiq
• 2013-05-15, 13:34
Buty spadły, a żyje.
Niebawem ten i kilka innych filmików pojawiać się zaczną w ramach kampanii społecznej.
Może dzięki nim ktoś chwilę pomyśli zanim zabierze głos na forach internetowych.
Może dzięki nim ktoś chwilę pomyśli zanim zabierze głos na forach internetowych.
Najlepszy komentarz (78 piw)
Pan_Generał
• 2013-03-16, 0:22
PYTHON, jebać Ciebie.
Niby nic, a jednak niezwykle i rzadko spotykane. Kibice Juventusu FC oraz Celticu wymienili szaliki po wczorajszym meczu 1/16 Champions League w ktorym Celtic w dwumeczu przegral az 5:0. Ktory kibic po takiej porazce posunal by sie do takiego czynu? Szacunek dla kibicow The Bhoys.
Najlepszy komentarz (63 piw)
lobominator
• 2013-03-07, 18:20
U nas w duchu prawdziwego kibicowania wymieniamy się ciosami.
I jego idiotyczne tłumaczenia.
Najlepszy komentarz (119 piw)
S................x
• 2013-02-06, 15:35
feluke napisał/a:
Rozumiem jazde lewy pasem jak prawy jest dziurawy i rozjezdzony
Wiem o czym mówisz, ale ja się trzymam prawego nawet, jak w chujowym stanie. Raz uniknąłem poważnego wypadku dzięki temu.
Ten raz, który najbardziej pamiętam, to jak wymuszacz, kutas jadący w przeciwnym kierunku ni z tego ni z owego zepchnął dostawczakiem pojazd z lewego pasa do jazdy w przeciwnym kierunku na pas lewy do jazdy w kierunku, w którym się poruszałem. Gdybym był na tym pasie, to by doszło do czołowego zderzenia przy prędkościach 80-90 km/h (podniesione ograniczenie). Byłoby bardzo kiepsko.
Oczywiście często są oddzielone jezdnie, pasem zieleni, albo barierką, ale nawet wtedy nie oznacza to, że z naprzeciwka nic nam nie grozi. Lepiej być dalej tych, którzy poruszają się w przeciwnym kierunku.
dirty_pig napisał/a:
milicja jak zwykle sie popisala, kurwa podjechali by mu pod dupe migneli niebieskimi swiatlami koles by zjechal i bylo by ok. ale nie kurwa trzeba 500 wjebac typowi. bohaterzy kurwa z dupy.
Brawo błaźnie. Jakbyś nie zwrócił uwagi, to ten pseudokierowca tłumaczył, że podjechał mu inny pojazd i mrugnął, żeby zjechał, ale ten tego nie zrobił, bo gdzieś tam sobie zobaczył inny pojazd. Co ciekawe, ten samochód co mu mrugał jakoś nie miał problemu ze zmianą pasa i wyprzedzeniem z prawej strony. Ten tłumok jednak miał.
Zresztą, karać należy w takich wypadkach dla samej zasady, a nie, że chłop se będzie jechać, dopóki mu ktoś nie mrugnie.
To zresztą pokazuje, że bardzo mało przejechałeś, bo ja nie raz jak mrugałem, to spotykałem się z takimi reakcjami:
- Wyprostowany środkowy palec.
- Ostre wdepnięcie po heblach.
- Zero reakcji, a przy próbie wyprzedzenia z prawej strony, przyspieszenie, zablokowanie mnie na prawym pasie, gdy chcę wyprzedzić wolniej jadący pojazd i znowu jazda z wkurwiającą prędkością, kiedy jestem za nim na lewym pasie.
- Włącznie przeciwmgłowego światła tylnego.
I owszem, wielu ludzi zjeżdża. Ale spotkałem miliard kretynów, którzy robią tak, jak napisałem. Dla nich nie ma lepszej nauczki, niż kilka stówek w plecy. Na niektórych nic innego nie podziała.
Spotykam wielu kierowców, którzy sobie jadą tym lewym pasem, ale jak dojeżdżam, to nawet zamrugać nie muszę, a oni puszczają, zjeżdżają na ten prawy. Spotykam wielu takich, którym się zapomni i wtedy mrugnięcie pomaga.
A ten idiota na filmiku wiedział, którym pasem się porusza i wiedział, że to chamskie i że tak nie wolno. W dupie to miał. Dostał mandat i od razu zaczął skomleć, zamiast przyjąć karę jak mężczyzna. Tfu!
Cytat:
Gamge a ty co pokolenie konfidentow czy ubekow ze tak ich bronisz?
Czepiajmy się policji, kiedy im się to należy. Kiedy siedzą na tylko w teorii zabudowanym obszarze z suszarką w krzakach, a w praktyce droga prosta, w lesie, bez żadnych obiektów i skrzyżowań. Czepiajmy się, kiedy podpuszczają jadąc nieoznakowanym, a potem cię łapią, nie reagując na inne wykroczenia. Można się czepiać policji za ich działania niezwiązane z kompetencjami drogówki.
W tym jednak wypadku panowie policjanci zachowali się jak najbardziej prawidłowo i z chęcią bym im browar postawił za prawidłowo wykonaną czynność służbową.
Nic mnie tak nie wkurwia, jak lewopasowe zawalidrogi, ludzie jadący z komórką przy uchu, drogowe cwaniaki jadące w niewłaściwym kierunku z danego pasa, śmierdzące, leniwe skurwysyny nieużywające kierunkowskazów czy kutasy blokujące skrzyżowania. Każdy mandat dla takich skurwysynów będę popierał. Takie zachowania to są zwyczajne nawyki wynikające z braku wychowania, braku kultury i wrodzonego skurwysyństwa. Tępić takich buraków.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Gość wyskakuje z bronią, jeden chce na niego skoczyć i drugi to samo. Ten z bronią się odwraca więc ten z lewej daje fikołka i wpada na grubego, w tym czasie zdezorientowany napastnik odwraca się tyłem do Bohatera a ten wali go z zaskoczenia przez co napastnik niema szans.
Ot co.