18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:18
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 1:21
🔥 Zguba motocyklisty - teraz popularne

#wojna

Wojna nuklearna p.n.e
nickname010 • 2014-12-06, 12:02
Ostatnio pojawił się temat traktujący o rzeczach nadprzyrodzonych. Najlepszy koment nakłonił mnie do poszukiwań i znalazłem ciekawy artykuł przedstawiający wojnę nuklearną ze starożytności. Zapraszam

" Zanim nasza cywilizacja wkroczyła w wiek atomowy - wiele odkryć, przekazów mitologicznych, opisów w świętych księgach, wykopalisk i zagadkowych zjawisk obserwowanych na Ziemi pozostawało niezrozumiałymi.
Sędziwe teksty sanskryckie "Mahabharata" opisują szczegółowo wybuchy wielkich kul ognistych oraz wywołane przez nie burze i sztormy. Następstwa tych wybuchów przybierały u ludzi formę klasycznych objawów choroby popromiennej, wywołując utratę włosów, wymioty, osłabienie i w końcu śmierć. Co ciekawe, teksty te podają, że osoby znajdujące się w zasięgu działania wybuchów, mogą się ocalić, usuwając wszystkie metale z powierzchni swoich ciał i zanurzając się w wodzie rzecznej. Cel tego mógł być tylko jeden - dekontaminacja przez zmycie powierzchni ciała i odzieży z cząstek radioaktywnych , czyli proces, który w takich przypadkach zalecany jest i dzisiaj.
Erich von Däniken wspomina zawarte w rozmaitych starożytnych tekstach opisy broni jądrowej, sugerując, że była ona użyta przez przybyszów z kosmosu, wyposażonych w wytwory swej zaawansowanej wiedzy i technologii, przeciwko prymitywnym mieszkańcom naszej planety. Wydaje się jednak mało prawdopodobne, aby przybysze stosowali tak drastyczne środki przeciwko pierwotnym, niecywilizowanym, wyposażonym jedynie w łuki i strzały mieszkańcom Ziemi.
Richard B. Mooney podaje, że brahmińska księga "Siddnanta-Ciromani" posługuje się jednostkami czasu, z których ostatnia, najmniejsza, trutti stanowi 0,33750 sekundy. Uczeni studiujący teksty sanskryckie są zakłopotani, nie mogac wyjaśnić, do czego służyć mogła w starożytności tak mała jednostka czasu i jak można było ją mierzyć bez odpowiednich instrumentów. Współczesne prymitywne szczepy posiadają dość niejasne pojęcie czasu i nawet godziny mają dla nich stosunkowo niewielkie znaczenie. Trudno więc sobie wyobrazić, by starożytne ludy prymitywne zachowywały się w tym względzie inaczej.
Andrew Thomas w swojej książce "Nie jesteśmy pierwsi" pisze: Według jogi Pundit Kaniah z Ambatturu w Madras, którego spotkałem w roku 1966, początkowo system pomiaru czasu u brahminów był sześćdziesiątkowy, na dowód czego joga cytował wyjątki z "Brihath Sakatha" i innych tekstów sanskryckich. W dawnych czasach doba dzieliła się na 60 "kala", z których każda wynosiła 24 minuty. "Kala" dzieliła się an 60 "vikala", z których każda wynosiła 24 sekundy. Następnymi 60 razy mniejszymi jednostkami były: "para", "tatpara", "vitatpara", "ima" i w końcu "kashta" - jedna trzystamilionowa część sekundy. Do czego starożytnym Hindusom służyć mogły ułamki mikrosekund? Pundit Kaniah wyjaśnił, że uczeni brahmini od zarania dziejów zobowiązani byli do zachowania tej tradycji w pamięci, choć sami jej nie rozumieli.
Jedna trzystamilionowa część sekundy - kashta - nie może naturalnie mieć żadnego sensu praktycznego, jeśli nie dysponuje się urządzeniami, które mogłyby mierzyć czas z taką dokładnością. Z drugiej strony wiadomo, że czas życia niektórych cząstek atomowych: hiperonów i mezonów jest bliski jednej trzystamilionowej części sekundy.
Tablica "Varahamira", datowana na rok 550 naszej ery, zawiera wielkości matematyczne porównywalne z wymiarami atomu wodoru. Czyżby te liczby również przekazano nam z odległej przeszłości? Joga Vashishta twierdzi: Istnieją rozległe światy w pustych przestrzeniach każdego atomu, tak różnorodne, jak pyłki w promieniach słońca. Wydaje się to wskazywać na starożytną wiedzę o tym, że nie tylko materia zbudowane jest z niezliczonej liczby atomów, lecz że w samych atomach, jak dziś wiemy, większa część przestrzeni nie jest wypełniona materią.
Teksty te, pochodzące z dalekiej przeszłości, wskazują więc, iż już wówczas istniała głęboka znajomość fizyki atomowej. Fakt, że brahmini zobowiązani byli pamiętać szereg symboli matematycznych, nie rozumiejąc ich nawet, świadczy o celowo podjętym wysiłku zmierzającym do przekazania wiedzy z zaginionej ery technologicznej. Można sobie wyobrazić pradawnych uczonych, którzy obserwując upadek swojej cywilizacji, zapisywali swoją wiedzę i powierzyli pewnej grupie ludzi odpowiedzialność za przekazywanie jej poprzez wieki, aż do czasu, kiedy znowu stanie się ona zrozumiała.
Wydaje się, że coś z tej starożytnej nauki przenikało przez wieki w dość ogólnej formie. Dwa i pół tysiąca lat temu Demokryt mówił: W rzeczywistości nie istnieje nic, tylko atomy i pusta przestrzeń. Grecy uważali, że atom jest najmniejszą cząstką materii i nie może być podzielony, podczas, gdy Fenicjanin Moschus zapewniał, że atom można podzielić i usiłował o tym przekonać Greków. Żyjący w pierwszym wieku przed naszą erą uczony rzymski, Lukrecjusz, pisał że atomy pędzą nieustannie w przestrzeni i podlegają niezliczonej liczbie zmian pod zakłócającym wpływem zderzeń. Są one zbyt małe, aby można je było widzieć.
Dopiero w dziewiętnastym i dwudziestym stuleciu podjęto poważne prace w dziedzinie fizyki atomowej, więc uczeni starożytni, których fragmentaryczna wiedza pochodzić musiała z zamierzchłej epoki zapomnianej technologii, nie mogli potwierdzić swych wiadomości w praktyce, nie istniała bowiem technologia, która by im to umożliwiała.
Zamierzchła epoka, kiedy wiedza ta była stosowana w praktyce, wykorzystywała prawdopodobnie energię atomową do wielu celów. Idea transmutacji metali, która pochłaniała uwagę alchemików przez całe wieki, każąc im szukać sposobu zamiany ołowiu w złoto, wynikała prawdopodobnie z jeszcze starszej wiedzy o tym, że manipulacja strukturami atomowymi pierwiastków pozwala na przekształcenie jednego z nich w drugi.
Jednakże najbardziej nas tutaj interesuje nie samo zastosowanie energii jądrowej, lecz niewłaściwe zastosowanie. Wydaje się, że rozmaite starożytne teksty stwierdzają ponad wszelką wątpliwość fakt wystąpienia na Ziemi straszliwej masakry ludzkości. W sferze domysłów znajduje się jedynie to, czy konflikt ów był wyłącznie ziemskiego pochodzenia, czy też brali w nim udział pochodzący z kosmosu przybysze, wyposażeni w zaawansowaną wiedzę i technologię.
Charles Berlitz pisze, że zaskakujące wzmianki i aluzje do stosunkowo niedawnych zdobyczy naszej cywilizacji, jak bomba atomowa, rakiety, gazy bojowe i inne, występują szczególnie obficie w starożytnych tekstach indyjskich. Wyjątkowo dużo tego rodzaju opisów napotkać można we wspomnianym staroindyjskim eposie - "Mahabharata", stanowiącym kompendium wiedzy dotyczącej religii, świata, modłów, obyczajów, historii oraz legend o bogach i bohaterach starożytnych Indii. Często nazywa się ten epos "indyjską Iliadą", chociaż jest siedem razy obszerniejszy od Iliady i Odysei razem wziętych (zawiera 200 000 wierszy). Przypuszcza się, że został napisany około 1500 lat przed naszą erą, ale dotyczy zdarzeń znacznie wcześniejszych. Po raz pierwszy wydrukowano go w sanskrycie w roku 1834, a następnie przełożono: najpierw w roku 1843 na język włoski, a następnie w 1884 na angielski.
"Mahabharata" w dużej części zajmuje się działaniami wojennymi, w których biorą udział bogowie, półbogowie i ludzie. Przypuszcza się, że opisy te stanowią quasi-historyczny przekaz dotyczący inwazji Ariów z północy, którzy wyparli pierwotnych mieszkańców tych ziem, Drawidów, na południe półwyspu indyjskiego. Jednakże wśród normalnych w takich razach obrazów starożytnych działań bojowych rozrzucone są szczegółowe i bardzo zagadkowe wzmianki dotyczące, łatwych obecnie do zidentyfikowania, broni jak działa artyleryjskie - "agneyastra", rakiety, samoloty bojowe - "vimana", radar, zasłony dymne, gazy trujące - "tashtra", gazy obezwładniająe - "mohanastra", pojazdy rakietowe i głowice atomowe. W drugiej połowie XIX wieku fragmenty te brzmiały tajemniczo lub zabawnie; dzisiaj natomiast ich wymowa jest dla wszystkich chyba mieszkańców kuli ziemskiej oczywista, pomimo, że od czasu, którego opisy dotyczą, minęły tysiące lat.
Przedstawiając bitwę pomiędzy starożytnymi armiami, "Drona Parva", jedna z ksiąg "Mahabharata", opowiada o walce, w czasie której wybuchy pocisków dziesiątkują całe armie, powodując, że tłumy żołnierzy wraz z rumakami, słoniami oraz bronią zostały uniesione i porwane przez wielki wicher jak suche liście drzew... Starożytny kronikarz dodatkowo zaopatrzył ten opis w komentarz: Wyglądali tak wspaniale jak szybujące ptactwo - jak ptaki odlatujące z drzew. Tekst zawiera nawet przedstawienie charakterystycznego grzybiastego wybuchu nuklearnego, który porównywany jest do otwarcia gigantycznego parasola, zaś opis skażenia środków żywnościowych, wypadania włosów u ludzi oraz konieczność dokładnego zmycia ciała ludzi i zwierząt dla zapobieżenia chorobie lub śmierci stanowią dziwnie nowoczesny akcent tej starożytnej legendy.
A oto pochodzące z "Mahabharata", "Ramayana" i "Mahavira Charita" fragmenty opisujące walkę:
Pojedynczy pocisk wybuchł z całą mocą świata. Rozżarzony słup dymu i ognia, tak oślepiający jak dziesięć tysięcy słońc, uniósł się w całej swej wspaniałości (...). Była nieznana broń, żelazny piorun, gigantyczny posłaniec śmierci, który zamienił w popioły całą rasę Vrishni i Andhaka. Ciała była tak popalone, że nie można ich było rozpoznać. Ich włosy i paznokcie powypadały, wyroby garncarskie popękały bez widocznego powodu, a wszystkie ptaki zbielały. Po kilku godzinach wszystkie produkty spożywcze zostały zatrute (...) Aby uciec od tego ognia, żołnierze rzucali się do strumieni, aby obmyć siebie i swój ekwipunek.
Następstwa działania tej superbroni opisane są następująco: Zaczął wiać wicher (...), wydawało się, że słońce się obróciło, świat, spieczony ogniem, wydawał się być w gorączce. Słonie i inne zwierzęta lądowe, palone energią tej broni mknęły w ucieczce (...), nawet wody były tak gorące, że przebywające w nich stworzenia zaczęły palić się (...). Nieprzyjacielscy żołnierze padali jak drzewa w szalejącym ogniu - wielkie słonie palone tą bronią padały na ziemię, wydając dzikie ryki bólu. Inne, palone ogniem, biegały we wszystkie strony, jak wśród płonącego lasu, także rumaki i pojazdy spalone energią tej broni, wyglądały jak szczyty drzew, które spłonęły w pożarze lasu.
Księga "Karna Parva" podaje nawet wymiary broni: Strzała śmiertelna jak laska śmierci. Mierzy ona trzy łokcie i sześć stóp (320 cm.) Obdarzona mocą pioruna tysiącokiego Indry, była ona niszczycielska dla wszystkich żyjących stworzeń.
Starożytni Hindusi wykazali w swoich przekazach piśmienniczych zaskakującą wiedzę naukową o świecie i materii. W powstałym prze około 5000 laty dziele zatytułowanym "Jyotish" znajdujemy rozważania na takie tematy, jak heliocentryczny ruch planet, prawa grawitacji, gwiazdy stałe na Mlecznej Drodze, dobowy obrót osiowy ziemi, kinetyczna teoria energii i teoria budowy atomu. Wiadomo także, że niektóre szkoły filozoficzne podejmowały jako przedmiot swoich rozważań skomplikowane obliczenia z zakresu fizyki atomowej. Wyznaczenie czasu "potrzebnego do przejścia atomu przez jednostkę objętości równą tej, jaką on sam zajmuje" jest przykładem jednego z prostszych "tematów badawczych".
Istnieją także przykłady ścisłych i realnych opisów budowy rakiet i samolotów. Sama tylko "Mahabharata" zawiera 230 strof poświęconych opisowi zasad konstrukcji latających maszyn ("vimana"), oraz innych urządzeń i aparatów. W "Samarangana Sutradhara" omawiane są zalety i wady rozmaitych typów samolotów, zarówno z punktu widzenia ich względnych zdolności i szybkości wznoszenia, jak również sposobów lądowania. Dyskutuje się tam także rodzaje materiałów napędowych (między innymi rtęć?) oraz materiałów konstrukcyjnych, konstrukcyjnych mianowicie różnych odmian drewna, metali lekkich i ich stopów.
Zwróćmy uwagę na fragment opisu lotu "vimana": W wyniku działania sił utajonych w rtęci, które uruchamiają wir napędowy powietrza, człowiek znajdujący się wewnątrz może podróżować w podniebną dal (...). Vimana za pomocą rtęci rozwijać może moc pioruna (...). Jeśli ten żelazny silnik o odpowiednio połączonych częściach zostanie napełniony rtęcią, a do jego górnej części doprowadzony zostanie żar, to zaczyna on z rykiem lwa rozwijać moc (...) i natychmiast staje się niczym perłą na niebie.
Inny staroindyjski epos klasyczny "Ramayana", opisuje widok, jaki roztaczał się z góry podczas loty boga Rama i jego małżonki Sita ze Sri Lanka do Indii. Widok ten opisany jest tak szczegółowo, że wydaje się niemożliwe, aby autor mógł tego nie obserwować sam z góry. Ponadto starożytny samolot pokazano w sposób zadziwiająco nowoczesny: Niepowstrzymany w swym ruchu (...), o godnej podziwu szybkości(...), w pełni kontrolowany (...), o pomieszczeniach wyposażonych w okna i znakomite miejsca siedzące.
Jednocześnie znajdujemy w tych dziełach stałą troskę i zaabsorbowania niebezpieczeństwami wynikającymi z użycia broni nuklearnej. "Mahabharata" zawiera wersety, które, jeśli pominiemy ich archaiczny styl, mogliby wypisać na swoich sztandarach dzisiejsi bojownicy o pokój: Wy, okrutni i niegodziwi, upojeni i zaślepieni pychą, przez wasz Żelazny Piorun staniecie się niszczycielami własnego narodu.
"Ramayana" przestrzega, iż Strzała Śmierci jest tak potężna, że może w jednej chwili zniszczyć całą Ziemię, a jej straszliwy wznoszący się dźwięk, wśród płomieni, dymu i pary (...) jest posłańcem śmierci.
Wreszcie "Badha Parva" opisuje efekty ekologiczne użycia takich bomb: Nagle pojawiłą się jakaś substancja podobna do ognia (stan plazmy?) i nawet teraz pokrywające się bąblami wzgórza, rzeki i drzewa oraz wszelkiego rodzaju zioła, trawy i rośliny, w ruchomym i nieruchomym świecie, obracają się w popiół.
W końcu w "Mausala Parva" znajdujemy notatkę wskazującą na to, że znano sobie wreszcie sprawę z tego, iż broń ta jest zbyt niebezpieczna dla świata. Notatka wydaje się napomykać o niszczeniu i pozbywaniu się głowic atomowych: W wielkim strapieniu umysłu król nakazał zniszczyć Żelazny Piorun, na drobny proch. Wezwano ludzi(...), aby wrzucili ten proch do morza."

źródło
historyk_republika_pl

Pierwszy post besztajcie
Jedna noc w strefie АТО
mlodyy • 2014-12-05, 16:35
Bohater projektu Anna Dombrowskaja dostała się pod obstrzał moździeżowy w strefie ATO na obszarze Donieckiego portu lotniczego.
Anna cudem ocalała przy obstrzale, ale fala uderzeniowa uszkodziła jej kamerę wideo.



Pozdrawiam i dzięki za tłumaczenie kanałowi Hal9000 na yt. Choć były już napisy po angielsku ;]
Najlepszy komentarz (20 piw)
Z................_ • 2014-12-05, 17:55
"kurwa mać, wszystko zmiotło ze stołu"

"Pożreć nawet nie dali"

Konflikt na Ukrainie
TheBigRedDog1 • 2014-12-04, 10:29
" W wywiadzie dla słowackiej gazety "Hospodarskie nowiny" Premier Słowacji Fico oświadczył, że istnieje realne ryzyko wojny na duża skalę, którą miałaby zapoczątkować eskalująca się niebezpiecznie sytuacja na Ukrainie. Zapytany o powody takich stwierdzeń oświadczył, że otrzymał na ten temat wiarygodne informacje od niemieckich polityków.

W wywiadzie słowacki premier oświadczył między innymi, ze istnieje 70 % szans na to, że konflikt ukraiński rozleje się poza ten kraj i może dosięgnąć Słowacji i innych krajów z Europy Wschodniej. Robert Fico dodał, że nie zamierza ukrywać tych informacji przed swoimi obywatelami, którzy muszą mieć świadomość tego w jak niebezpiecznych czasach żyjemy.

Polityk dodaje, że informacje o możliwej wojnie ma z wiarygodnych źródeł i trzeba to traktować bardzo poważnie.

źródło: słowackie media"
Ukraina
andreas460 • 2014-11-19, 13:23
Ostatnio znalezione w internetach:

- Jak jest prawidłowo? "w Ukrainie" czy "na Ukrainie"?
- Z Ukrainy. Jak najszybciej.

Wojna trwa dalej, a media milczą..
Putin sie cieszy
Na linii ognia
CrazyEdek • 2014-11-11, 14:27
Mały bohater.

Najlepszy komentarz (108 piw)
Prze-moc • 2014-11-11, 14:54
dzieci i wojna dorosłych , straszne strony człowieczeństwa .
Poprzedni temat o muzułmanach się przyjął a kilka osób wnosiło o naskrobanie kilku własnych spostrzeżeń o Ukraińcach, więc lecę z tematem.

Słowem wstępu: To co zaraz napiszę może nie spodobać się większości tego portalu (wnioskując po komentarzach pod tematami dotyczącymi Ukrainy) jednak są to moje osobiste spostrzeżenia i doświadczenia, jeśli nie potrafisz przyjąć do wiadomości czyjegoś poglądu i zamierzasz rzucać gównem w monitor- oszczędź nerwów sobie i mnie i nie czytaj dalej.

Do rzeczy: O ile o muzułmanach wypowiedziałem się dość negatywnie, o tyle ze strony Ukraińców zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony. Są to ludzie tak kurewsko podobni do polaków że aż się tego nie spodziewałem. Widać w nich duży patriotyzm, często w rozmowie z nimi można usłyszeć że chcieliby wrócić do ojczyzny z dobrym wykształceniem zapewniającym przyszłość i dobrobyt, nie rzadko witają się między sobą czymś w stylu: "Chwała Ukrainie" (broń cie cieślo z Nazaretu nie pomyślcie że to jacyś ichni narodowcy nienawidzący każdego oprócz swojego kraju) Są dość otwarci, można z nimi swobodnie pogadać na poziomie bez uczucia że uważają się za kogoś lepszego (patrz poprzedni temat i muzułmanie). Mają także dość ciekawy stereotyp co do polaków, mianowicie krąży u nich przeświadczenie że wschód polski do tzw. "dobrzy ludzie", podobni do nich, którzy dobrze im życzą itd. zachód polski natomiast według tego stereotypu to ludzie zapatrzeni w siebie nie dostrzegający niczego poza czubkiem własnego nosa. Przechodząc do ich opinii o Rosjanach: Nienawidzą ich jak przysłowiowych psów (trudno im się w sumie dziwić), a Wladimira Wladimirowicza traktują jak zło wcielone. Mieszkam na piętrze z dość sporą ich liczbą i jak na razie nie mogę powiedzieć złego słowa, żyje się z nimi bezproblemowo, co więcej- można się z nimi dobrze za kumplować i napić (lubią cydr xD). No i pokrótce o najważniejszym temacie: wojnie na wschodzie ich kraju. Pokrótce ponieważ jest to temat którego uważałem że nie powinno się samemu poruszać dopóki ktoś z nich nie wyjdzie z inicjatywą. Dowiedziałem się ciekawych rzeczy o tym co się tam dzieje i streszczając to mogę powiedzieć że mają totalny rozpierdol w kraju, gospodarka leży i już nawet przestała kwiczeć, tzw. "Separatyści" to bujda na kółkach, walczą tam zwykli ruscy żołnierze a to co mówią u nas w TV nawet w 1/3 nie przedstawia jak chujowo tam jest i jak ludzie mają przejebane.

To chyba tyle, nie przychodzi mi do głowy nic więcej co chciałbym napisać w tej chwili, jeśli ktoś miałby jakieś pytania niech pisze w komentarzu, jeśli zauważę i będę znać odpowiedź to odpowiem.
Najlepszy komentarz (79 piw)
mika006 • 2014-11-08, 12:42
po poznaniu dwoch czechow stwierdzilem ze naoisze charakterystye tej nacji

czesi maja zwykle 1.78cm wzrostu
wlosy - ciemny blad
czesi maja na imie albo Izik albo Waclaw
czesi nosza zwykle koszule i jeansy
czesi pija i pala
jest to narod no poly smutny a na poly wesoly
czesi uciekaja z kraju w wieku lat kilkunastu poniewaz sa poszukiwani przez policje za drobne przestepstwa
narod ten lubi gniezdzic sie w malych pokojach i wyczekiwac na okazje zarobienia kilku groszy
This War of Mine
dickson23 • 2014-10-31, 1:41
Witam wszystkich sadoli, temat niezbyt sadystyczny, ale myślę że wielu z was może zainteresować. Przeglądając dzisiaj internet wpadłem na taki oto zwiastun gry:


Choć produkcja traktuje o wojnie, nie będzie żadnym kolejnym shooterem dla 12-letnich niedorozwojów, w którym gracz ładuje kilo ołowiu w każdy poruszający się cel. W dużym skrócie, w tej grze wcielamy się w zwykłych cywilów i staramy się za wszelką cenę przeżyć okrucieństwa wojny. Zamiast wymieniać cechy gry, polecam obejrzeć wyżej zamieszczony zwiastun ze świetnie dobraną muzyką (tak, dobrze się domyślacie, gra jest polskiej produkcji) , który robi naprawdę duże wrażenie
Dla wszystkich którzy poszukują nieco ambitniejszych rzeczy i nie uważają że gry to zabawa wyłącznie przeznaczona dla gówniarzy.
Najlepszy komentarz (97 piw)
Tadziuu • 2014-10-31, 12:35
Kuriki napisał/a:

Po ogarnięciu zwiastuna oraz przeczytaniu opisu na gry online zrobiłem własną zapowiedź:

Po raz kolejny gracze będą mieli okazję zmierzyć się dziurawą fabułą, nielogicznościami, które zmuszą do poznania mechanizmów gry pretendujących do miana innowacyjnych i kreatywnych, a także nie-tak-bardzo-poruszającymi-jak-to-miało-być-w-zamierzeniach "wyborami" moralnymi. Poznasz istoty wykreowane na totalnie pierdoły i wiele więcej, w tym:

Przeciwników upośledzonych tak bardzo, że nie sprawdzą najoczywistszych kryjówek.

Cywili (czyli nie-żołnierzy) którzy zrobili sobie wymówki by nie ruszyć dupska i nie spierdolić przed wojną.

AI tak wkurwiające i nielogiczne, że zesrasz się ze śmiechu zaraz po tym jak zeżresz kontroler.

Fabułę tak śmieszną i ckliwą na siłę, że sam tata takich "hitów" jak Hejvi Rejn czy Bijąd Tó Sołls może zardrośnie łypnąć okiem i płakać pod prysznicem rozpaczając, że on na to nie wpadł.

Jaraj się czytelniku bo gre tworzo POLACY.



Ale jesteś teraz zajebisty!
Wypierdalaj z kraju i nie wracaj.
Headshot
Manderio • 2014-10-28, 22:11
Jeden z naszych ulubieńców naoglądał się filmów.

Najlepszy komentarz (76 piw)
cicik • 2014-10-28, 22:21
kurwa wiedzialem ze tego rambopajaca trafią ...