W nocy z 10 na 11 października sytuacja na całym froncie była napięta- jednostki armeńskich sił zbrojnych, które nie zastosowały się do humanitarnego rozejmu, skoncentrowały swoje siły i sprzęt wojskowy i ponownie podjęły próbę ataku w małych grupach na kierunkach Hadrut i Jabrayil, aby odzyskać utracone pozycje. Wszystkie próby ataku wroga w nocy zostały stłumione ogniem.
W wyniku działań armii azerbejdżańskiej duża liczba żołnierzy wroga, a także pięć czołgów T-72, sześć haubic D-20 i D-30, pięć ciężarówek z amunicją, jedenaście innych pojazdów, trzy MLRS BM-21 "Grad", pięć samobieżnych haubic 2S1 "Goździka", osiem zestawów przeciwlotniczych i stacja radarowa zostały zniszczone lub unieruchomione na różnych odcinkach frontu.
Według otrzymanych informacji, w wyniku działań bojowych główne i rezerwowe siły armii armeńskiej na terenach okupowanych doznały poważnych uszkodzeń, zaś amunicja i paliwo uległy wyczerpaniu bądź zniszczeniu. Ormiańskie dowództwo wojskowe jest w stresie psychologicznym, a personel wojskowy jest przerażony. Utracono zaufanie armeńskich żołnierzy do dowódców.
Żołnierze 1., 5. i 9. pułku strzelców zmotoryzowanych świadomie opuszczają swoje pozycje bojowe na masową skalę. Żandarmeria nie jest w stanie zmusić tych żołnierzy do powrotu do okopów.
Według informacji zastępca dowódcy 1. pułku strzelców zmotoryzowanych ppłk Artak Vanyan jest jedną z wielu ofiar w tym konflikcie.
Obecnie wojska Armii Azerbejdżanu mają przewagę operacyjną na całej długości frontu.
Myślę nawet, że jeszcze z przynajmniej jedną/dwie rakiety rozbiją...
A jeśli, ktoś sugeruje nieudolność konstruktorów na podstawie "nieudanych" testów, to pragnę uświadomić, że kilkudziesięciokrotnie więcej rakiet wszelkiego rodzaju rozjebano w całej historii, niż pomyślnie wysłano w powietrze...