#żyć
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
- To znaczy?
- Nie żyli.
Czasem warto zaszaleć polecam
Podbój zapoczątkował już sam założyciel islamu – Mahomet, który na samym początku podbij swoją rodzinną Mekkę. Wszyscy są co do tego zgodni, że wcale nie był tam witamy jak Jezus w Jerozolimie podczas Niedzieli Palmowej, także sami muzułmanie przyznają, że Mekka została zdobyta zbrojnie. Potem „oferował islam” poszczególnym beduińskim plemionom. Te, które odmawiały przyjęcia islamu i tym samym politycznej zwierzchności Mahometa, były eksterminowane. Tak oto Mahomet dość sprawnie „zjednoczył” plemiona Półwyspu Arabskiego. Jednak po jego śmierci wiele z tych plemion postanowiło porzucić islam i tym samym uwolnić się od przymusowej daniny na rzecz Mahometa ( zakat – w islamie jałmużna dla biednych, jednak w rzeczywistości częściej środki z niej pozyskane szły na dżihad niż na ubogich ). Wówczas to pierwszy kalif, następca Mahometa – Abu Bakr, musiał je na nowo „zjednoczyć” pod „sztandarem proroka”. Za Abu Bakra rozpoczął się podbój Dar al-Harb ( „dom wojny” ), czyli terenu niemuzułmańskiego ( czyli do podbicia ). Wtedy to zaczęła się totalna wojna ze wszystkimi naokoło. Na pierwszy ogień poszły oczywiście Bizancjum i Persja. Wówczas jedyne państwa stojące u wrót arabskiej pustyni. Armie Abu Bakra bardzo szybko odniosły pierwsze sukcesy, podbijając momentalnie Palestynę, Egipt, Syrię i Mezopotamię. Jak to możliwe? Stało się tak tylko i wyłącznie dlatego, że parę jeszcze lat wcześniej oba ówczesne mocarstwa prowadziły ze sobą wyniszczającą wojnę z serią ponad 20 bitew, więc oba państwa miały armie przetrzebione, gospodarki zrujnowane i mocno zredukowany potencjał ludnościowy. Bizancjum i Persja były pierwotnie jedynymi możliwymi kierunkami ekspansji. Są także głosy mówiące, że do tych podbojów skłoniła ich bieda, ponieważ na arabskiej pustyni nie była możliwa uprawa roli i Beduini cierpieli głód. Dlatego mieli zwrócić się w stronę bardzo żyznej Syrii, równie żyznej Palestyny, jeszcze bardziej żyznej Mezopotamii i w końcu samego Egiptu, który wówczas był spichlerzem całego basenu Morza Śródziemnego. Tylko dlaczego zatem po ustanowieniu swojej władzy na podbitych terenach wracali z powrotem na arabską pustynię? Szczerze chciałbym, żeby mi ktoś na to pytanie odpowiedział.
Nie będę opowiadał tu całej historii islamskich podbojów. Jakby ktoś był ciekaw, może sobie swobodnie sprawdzić w opracowaniach historycznych. Jednak musimy zwrócić uwagę na jeden ważki szczegół. Całe pogranicze świata islamu ( Dar al-Islam ) zawsze było niesamowicie skonfliktowane. Właściwie było wiecznie linią demarkacyjną. W średniowieczu muzułmańscy piraci napadli na wszystko, co tylko pływało po Morzu Śródziemnym, tak że Europejczycy cały transport musieli przenieść na ląd, byli odcięci od Egiptu, który karmił ich przez całe wieki, zostali odcięci od szlaków handlowych ( np. do Indii ). W wyniku islamskich podbojów Europa straszliwie zbiedniała. Muzułmańscy piraci urządzali sobie nawet rajdy po niewolników na południowe europejskie wybrzeża. Niespokojnie było nie tylko Morze Śródziemne i jego wybrzeża, ale także całe pogranicze świata islamu. Mam tu na myśli nie tylko Azję Mniejszą i Półwysep Iberyjski. Równie wielką niedolę cierpieli mieszkańcy Afryki i Azji. Muzułmanie jako pierwsi przeprowadzali zorganizowane wyprawy po niewolników wgłąb Afryki. Prowadzili ten proceder na wiele, wiele wieków przed Europejczykami. Tylko że Europejczycy dzisiaj mają z tego powodu wyrzuty sumienia, a muzułmanie nie mają. Jednak najgorzej ze wszystkich mieli chyba Hindusi, którzy bez przerwy doświadczali prób podboju ze strony muzułmanów. Jak już powiedziałem, nie będę tutaj streszczał podręczników do historii. Przedstawię tylko kilka wybranych faktów z historii islamskiego podboju i tego co się działo na ziemiach podbitych lub okolicznych. Linia dzieląca Dar al-Islam oraz Dar al-Harb ZAWSZE była linią frontu.
Islam istnieje od 14 wieków. Od początku hidżry ( ery muzułmańskiej ) w 622 do upadku kalifatu Osmanów w 1922 minęło dokładnie 1300 lat ( to 91% czasu istnienia islamu ). W tym czasie siły islamu stoczyły z wojskami europejskimi ( różnych królestw ) łącznie 548 bitew.
VII wiek:
- Mahomet wysyła Khalida do plemienia Jazima z ofertą przyjęcia islamu, kiedy ci odmówili, zostali zamordowani co do jednego.
- Po bitwie pod Olayis w dzisiejszym Iraku przez dwa dni Khalid zbierał ciała przegranych. Położył je w suchym strumieniu i odciął im głowy, aż strumień spłynął krwią.
- Khalid odciął głowę perskiego dowódcy i pozwolił krwi wsiąknąć w ziemię i na tej właśnie ziemi zgwałcił jego żonę. ( wcześniej to samo robił Mahomet po bitwie pod Khaybar )
VIII wiek:
- masakra 26 000 Hindusów w Sind
- szlachta ormiańska po debacie została zamknięta w kościele, który potem podpalono
- w Efezie wzięto 7000 Greków do niewoli ( typowy morski rajd po niewolników )
IX wiek:
- burzenie wszystkich nowych kościołów
- powstanie Koptów przeciwko dżizji ( podatek od niewiernych ) – wówczas Koptowie stanowią ogromną większość w Egipcie ( prawie 100% )
X wiek:
- masakra chrześcijan w Sewilli
- wzięcie do niewoli 22 000 Greków w Salonikach ( kolejna wyprawa po niewolników )
- zniszczenie 30 000 kościołów w samym tylko Egipcie i Syrii ( !!! )
XI wiek:
- masakra 6000 Żydów w Maroku
- masakra 4000 Żydów w Granadzie
- masakra setek Żydów w Kordobie ( dokładna liczba nie została ustalona )
- masakra 15 000 osób w Hindustanie + 500 000 wziętych do niewoli
XII wiek:
- Żydzi w Jemenie otrzymali ultimatum – przyjmują islam lub zginą
- chrześcijanie z Granady zostali deportowani do Maroka
- wiele zniszczonych miast w Indiach
- niewola 20 000 Hindusów w jednym tylko mieście
XIII wiek:
- 50 000 hinduskich niewolników staje się wolnymi po konwersji na islam
- masowe mordy chrześcijan w Damaszku i Safedzie
- masakra Żydów w Marakeszu
- przymusowe konwersje Żydów w Tabrizie
XIV wiek:
- zamieszki w Kairze, palenie kościołów ( dokładnie to samo co współcześnie )
- masakra 90 000 Hindusów na rozkaz Tamerlana
- 180 000 Hindusów popada w niewolę
XV wiek:
- zniszczenie 700 wiosek w Indiach przez Tamerlana
XVI wiek:
- hinduskie kobiety zaczęły masowo praktykować sati – rytualne samobójstwo by nie stać się seksualnymi niewolnicami w haremach sułtanów
XVII wiek:
- przymusowe konwersje Żydów z Jemenu i Persji
- przymusowe konwersje Greków
- 600 000 Hindusów zamordowanych przez Akbara
XVIII wiek:
- prześladowania zaratusztran
- wypędzenie Żydów z Dżiddy
- prześladowania Hindusów
- masakra Żydów w Maroku
XIX wiek:
- przymusowe konwersje Żydów w Iranie
- masakra Żydów w Bagdadzie
- masakra 250 000 Ormian w Turcji
XX wiek:
- zagłada 1,5 miliona Ormian w Turcji – pierwszy holokaust w historii
Po 11. IX 2001 na całym świecie miało miejsce 19 000 kolejnych mniejszych ataków dżihadowskich. 1400 lat istnienia islamu i prowadzenia dżihadu pochłonęło 270 milionów ofiar:
- 60 milionów chrześcijan
- 10 milionów buddystów
- 80 milionów Hindusów
- 120 milionów Afrykańczyków
Soczyście zerżnięte z źródło
Witam, z tej strony Sebastian. Postanowiłem, że króciutko opiszę sytuację w jakiej się znajduję. Może, ktoś udzieli mi cennych rad...zmotywuje do dalszego działania. Pragnę zaznać spokoju, znów odżyć ... ale po kolei.
Żyję w zachodniej części naszego "pięknego" kraju, w małym mieście ok. 20 tysięcy mieszkańców. Mam 29 lat, po maturze, wbrew temu co zrobili koledzy, poszedłem na studia, oni wyemigrowali. Od pewnego czasu wydaje mi się, że to był mój największy błąd w życiu. Przepraszam jeśli kogoś zanudzę, ale wydaje mi się, że muszę napisać to w takiej postaci, i z takimi informacjami.
W 2009 roku zdobyłem tytuł Inżyniera, w 2011 doszedł do tego magister. Od 10 lat jestem półsierotą. Po śmierci ojca mieszkałem w domu z matką i siostrą. W trakcie studiów dorabiałem sobie jako pomocnik cieśli-dekarza, w między czasie trafiały się inne prace, w zależności od miejsca gdzie się uczyłem, i możliwości. W końcu przyszedł czas końca studiów, a ja szczęśliwy czekałem na nowe możliwości i horyzonty, które teoretycznie powinny stanąć przede mną otworem. Koledzy w UK już dawno ustawieni, pracują, mają rodziny, są szczęśliwi, ja ślepo wierzyłem, że coś w tym kraju się poprawi, i że opłaca się tutaj zostać. Jakże się myliłem. Studia skończyłem, szukałem nowej pracy, ta oczywiście na mnie nie czekała. Aby jakoś żyć, wciąż pracowałem jako pomocnik cieśli dekarza, rozsyłając CV gdzie tylko się dało. Jestem technologiem żywności, i tak się składa, że w pobliżu jest tylko jeden zakład, gdzie mógłbym pracować po swojej szkole. Oczywiście, tam nikt nie chce Świeżaka bez doświadczenia, i bez znajomości. Więc dalej pracuję na dachach, praca na czarno, czy mróz, czy deszcz, czy skwar, żyć jakoś trzeba. W między czasie zakład w którym matka pracowała 20 lat, został z prywatyzowany, i przejęty przez jednego z "kolegów" mamy, a ona sama dostała wypowiedzenie. Zakład po prywatyzacji został obsadzony w całości pracownikami z rodziny nowego szefa, tym samym moja matka dostała wielkiego kopniaka w tyłek. 20 lat pracy na nocki poszło z hukiem, zarejestrowała się w urzędzie pracy, gdzie pobierała zasiłek na zabójczą kwotę 900 zł. Po pewnym czasie zasiłek jej przestał przysługiwać, i teraz chodzi do urzędu po podpisy, a pieniędzy nic. W międzyczasie, ja zapisałem się do urzędu, tam nic dla ludzi z moim wykształceniem nie ma, o czym zostałem miło poinformowany przez panią za biurkiem. Mi oczywiście też się nic nie należy, a że żyć jakoś trzeba, wciąż pracuję na dachach. Na kolejnych rozmowach o pracę dowiadywałem się, że albo mam za wysokie kwalifikacje na stanowisko o które się ubiegam, albo, że nie mam doświadczenia. Więc wciąż robię dachy. W zeszłym roku pracowałem przy -14 stopniach, nie mal straciłem kciuka na pile, wtedy doszło do mnie, że mam dość. Pracowałem ciągle, nawet podczas dziennych studiów, próbowałem jakoś wiązać koniec z końcem, bylem i jestem uczciwym obywatelem, nigdy nikomu nie zrobiłem krzywdy, zawsze pomagałem innym...teraz nie mam nic, pracę straciłem, przyszedł kryzys, ludzie już tak się nie budują jak kiedyś, do tego zima ciężka. Co dzień szukam pracy w internecie, a tam nowa moda, "zatrudnię z orzeczeniem o niepełnosprawności". Mam już tego dość, nie mam nic, nie mam pracy, pieniędzy, ochoty do życia.
Przyszedł czas na emigrację, ale jak to zrobić bez grosza przy duszy?, za ostatnie pieniądze wyrobiłem paszport. Gdybym tylko znalazł kogoś, kto przyjąłby mnie do pracy w Kanadzie, pożyczam pieniądze na bilet i lecę do Kanady. Ale czy taki sposób szukania pracy jest bezpieczny? Co doradzilibyście komuś na moim miejscu? jest ze mną dziewczyna, także chętna do emigracji. Oboje pragniemy zacząć nowe życie w kanadzie, aby w końcu móc zaznać szczęścia, tego którego na próżno szukaliśmy w naszym kraju. Historia wyżej opisana, jest oczywiście wielkim skrótem, nie chciałem, Was tutaj zadręczać. Sednem sprawy natomiast jest fakt, że zrobię wszystko aby dostać się do kanady, zacząć tam życie, i z czasem sprowadzić rodzinę, wspomóc matkę. Czy warto polecieć do Kanady na wizę turystyczną w ciemno, i wtedy dopiero szukać pracodawcy, i starać się o work permit czy może doradzicie mi inny sposób? Pewnie uznacie mnie za głupka, nie ma pieniędzy a chce się dostać do Kanady, wiem brzmi głupio... doradzicie coś? pozdrawiam
dalsze losy pana "maxreal" można śledzić na : emigracjadokanady.ca/poznajmy-sie/1045-pragniemy-kanady-ale-czy-to-moz...
Jeśli dziewczyna też będzie pracowała i zarabiała minimum to po 2-3 miesiącach macie na wynajem całego mieszkania, po ok roku stać was na zakup porządnego samochodu z drugiej ręki nie sprowadzonego z Niemiec i nie "kręconego" ale lepiej kupić coś taniego a jeżdżącego tak do 1000 funtów. Autem można wygodnie zwiedzać UK - drogi tam są PIĘKNE w porównaniu z naszymi.
Przy rozsądnym gospodarowaniu pieniędzmi będzie Was stać na wakacje na Hawajach czy na Ibizie może już na drugi rok - w sumie gdzie Wam się spodoba. Wszystko zależy od potrzeb. Mam ciągle na myśli ciągłą pracę (5 dni po 8h) i stałą minimalną wypłatę co tydzień. Na te wakacje wszystkich oszczędności nie dacie rady wydać - serio.
Znajomość angielskiego w mowie i piśmie to podstawa oczywiście.
Byłem w UK, widziałem jak to działa, wiem, dlatego to piszę. Ogólnie jak komuś się tam spodoba to śmiało może siedzieć i korzystać z życia a nie z wegetacji. Mnie tam wkurwiała angielska mentalność, i to pojebane "hi mejt", a odzywkę "sorry" można usłyszeć 100x w ciągu dnia. No i od zajebania ciapatych i innego gówna które ma się za królów i panów. No i te olbrzymie dupy i ohydne angielki... te wszędzie prujące się z ciapatymi i innym chujostwem z kasą polki i ukrainki... po prostu swoboda obyczajów absolutna. Ogólnie syf i masakra ale pieniędzy tam nikomu w zasadzie nie brakuje bo podejrzewam że nawet zasiłek dla "bezdomnego" jest tam wyższy niż minimalna w PL....
-----------------------------------
A póki co teraz jestem może w nieco zbliżonej sytuacji jednak mam pracę na miejscu i na wypłatę nie narzekam.
Niestety to co się dzieje dookoła tutaj jest przytłaczające i nie napawa optymizmem...
Studiuję zaocznie (wiem że tylko i wyłącznie dla własnej satysfakcji) i wiem jakie plany ma większość młodszych ludzi: SPIERDALAĆ Z POLSKI I NIE WRACAĆ. Wielu z nich ma swoje "drugie połówki" już za granicą i tylko chcą tutaj jeszcze skończyć studia bo zwykle studia za granicą są w chuj drogie.
Tutaj chcą skończyć edukację, może się jeszcze ochajtać, i SPIERDALAĆ. Większość nie ma planów związanych z Polską. Niemcy, UK, Szkocja, Holandia, Dania - te kraje najczęściej są celem w ich życiu. Rodzić dzieci? "pojebało cię? tutaj?" - tak brzmi przeciętna odpowiedź młodej studentki na tej uczelni.
Z moich znajomych w Polsce zostały niedobitki, z ludzi z którymi chodziłem do podstawówki (klasa 38 osób) wiem że ponad połowa spierdoliła z kraju z całymi rodzinami (kuzyni, ciotki, dziadki itp).
Mi najbliżsi od dziecka przyjaciele, koledzy i koleżanki wyjechali. Brat wyjechał, drugi się "pakuje" tylko szkołę skończy.
Ja też tak jak autor posta chyba naiwnie liczę na to że coś jeszcze mnie w tym kraju czeka lepszego ale coraz mniej w to wierzę. Jeśli żona będzie miała ochotę na wyprowadzkę to zakup biletów w jedną stronę i spierdalamy - żaden problem. A póki jej nie mam (żony) to jeszcze tutaj sobie jakiś czas wygodnie posiedzę bo aż tak tragicznie nie jest.
Taka sytuacja... cóż zrobić . Ostatni i tak zgasi światło.
- Zasadnicza. Z tak ważnym pytaniem ''JAK ŻYĆ'', Polak zwraca się do psychologa, a Ślązak do proktologa.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
chuj wam w dupę, gdyby nie Śląsk to by polska nie istniała. Cała warszawka utrzymuje się ze śląska. kiedyś jeszcze mogła ze stoczni ale rządy tuska doprowadziła do ruiny nasze stocznie, I tak jestem ze śląska i nie nie mówię po śląsku. I właśnie dla tego chcemy autonomii! Żeby tacy żydzi jak w warszawie nie kradli naszych pieniędzy! Naszych ciężko wydobytych z ziemi!
Widzisz . Twoim problemem jest kompleks kosu i węgla na punkcie Warszawy.
Czy ktokolwiek wspomnial o stolicy?
Nie . Ale odebraleś to jako atak na siebie.
Jakich waszych pieniędzy? a od kiedy to coś co należy do Państwa Polskiego jest majątkiem mniejszości narodowej. Nikt nie każe Ci pracować 100m pod ziemią. Wiec nie rob z siebie żywiciela narodu.
W dupie mamy zacofane elektrownie węglowe. Gdyby nasza ówczesna władza zrobiła to samo w latach 70-80 co Margaret T. w Wlk Bryt to nie mielibysmy tak zacofanego systemu energetycznego jaki mamy teraz.
Mieszkasz przede wszystkim na ziemi polskiej, a dopiero potem w regionie "śląsk".
na koniec krótka anegdotka : Jakiś czas temu miałem nieprzyjemność (niesmak pozostał po jednym z naszych rodaków) wizytacji w pewnym przedsiębiorstwie u naszych sąsiadów w oddziale który nadzoruje nasz teren. Duzy boss podchodził do każdego i każdy miał się przedstawic , imię i skąd pochodzi.
Wszyscy grzecznie i kulturalnie. Poza jednym wybitnym który przedstawił się : AJEM Zenek from SILESIA.
Konsternacja na twarzy szefa. Szefo zwrócił sie do nas z zapytaniem czy on nie przyjechal z nami?
Nie trudno zgadnąć że nam nie bylo przyjemnie, a szef traktowal tego jegomościa z ignorancją. Takich przykładów dzięki którym patrzą na nich jak na idiotów znam jeszcze kilka.
Gdybysmy porobli autonomie to mieszkałbys teraz w państewku śląskim które niewypłaciłoby się tym węglem za limity CO2.
p.s. mam kumpli na śląsku , ale w odróżnieniu od Ciebie oni używają mózgów i nie srają wyżej niż dupę mają.
- Słyszołeś, Francik, że tyn nosz premier to chyba je gejym?
- Ustoń, Zeflik!... Przeca mo swojo baba!
- Nie słyszołeś, jak taki jedyn sie go roz pytoł, "jak rzyć, panie premierze"?
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Wpada mąż do domu i wyjebał żonie.
Żona krzyczy:"Za coooooooooo?!?!?!?!"
Na co mąż:"Jakbym kurwa wiedział to bym Cię zabił!!!"
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów