cys23 napisał/a:
Jak już o teroryzmie mowa, to naszła mnie taka myśl:
Jest to całe isis, tak? Działają na całym świecie, wygrażają się, sieją panikę i tak dalej i temu podobne. Podejrzane mi się wydaje, że skoro taka wielka grupa, tacy terroryści źli i wogóle zamiast zorganizować atak na mistrzostwa w kopaną, jebli bombe na lotnisku w turcji. Przecież im chodzi o to, żeby świat się ich bał, szukają poklasku i rozpoznania. Jak by jebli bombe na finał to by przez dekady o tym mówili, a o tych lotniskach to już zapomniano. I nie musieli na stadionie, mogli przed/po, przecież tam tyle ludzi się kręciło...Na pewno nie byłoby to trudniejsze niż eksplozja na lotnisku stolicy turcji...
Tak sobie rozkminiam, że jak by to byli naprawdę teroryści i chcieli teog o czym wykrzykują to by tak zrobili, a nie strzelali do młodzieży w klubach i detonowali się na lotniskach...A tak to całe te afery zaczynają coraz bardziej śmierdzieć politycznymi ustawkami.
Mam podobne spostrzeżenia. Gdyby terroryści tacy, jakich się opisuje w mediach, istnieli naprawdę, to ofiar zamachów nie liczylibyśmy w dziesiątkach, a w tysiącach lub dziesiątkach tysięcy.
Tu chodzi o sianie paniki i tworzenie poczucia zagrożenia wśród obywateli. Pozwala to na wprowadzanie ustaw mających na celu inwigilację WSZYSTKICH osób, ponadto daje to możliwość zatrzymania wszelkich aktów rewolucyjnych jeszcze zanim dotrą do kogokolwiek innego. Kiedyś nie było internetu, ale dość łatwo było rozpowszechnić prasę podziemną, a teraz? Nie czyta się druków, a w kontakcie z innymi liczy tylko na telefon i internet, czyli media, które bardzo łatwo ocenzurować.
Do tego wszystkiego media są chętne na współpracę, bo jest o czym pisać i mówić przez tydzień po zamachu, a potem przez kolejne miesiące są podsycone nastroje, gdzie Janusze wykłócają się czy zamach był bardziej winą Kaczyńskiego czy Tuska... chuj tam, że w Bagdadzie czy Bostonie.
Reasumując w zamachu ginie tyle osób, co w pierwszej z brzegu czołówce gdzieś za miastem, a jest o czym pisać, ludzie się boją, a do tego można jakąś kolejną niewygodną ustawę po cichu przepchnąć.
Gdyby ISIS rzeczywiście chciało mordować niewiernych to okazje mieliby niemal codziennie. Choćby taki Woodstock czy inny festiwal muzyczny. Jaki problem byłby, żeby wjechać na skraj pola namiotowego od strony sceny furgonetką wyładowaną po brzegi materiałem wybuchowym? Albo podczas wizyty papieża wlecieć awionetką załadowaną trotylem czy czymś w ten deseń w tłum wiernych?
Scenariusze można mnożyć, a z drugiej strony przypomnijmy sobie historię Brunona K. Gdyby planował atak na sejm, to:
1) czy przyznałby się komukolwiek?
2) jeśli się przyznał, to nie sądzę, żeby ktoś zaufany go sprzedał, bo wszyscy wiemy jaki Polacy mają stosunek do rządu.
3) jeśli nikt ze znajomych go nie sprzedał, to takie info musiało być wychwycone z jego prywatnych rozmów - telefonicznych lub przez internet, a zatem inwigilacja już działa skutecznie.
4) czy nie potrafiłby stworzyć odpowiedniej mieszanki wybuchowej bez zwracania na siebie uwagi? To przecież pierwszy z brzegu rolnik regularnie kupuje "materiały wybuchowe i łatwopalne" w hurtowych ilościach, bo jak inaczej nazwać wiele nawozów czy choćby ropę do ciągnika?
PS. Nie planuję popełnić samobójstwa, to co napisałem to tylko moje spostrzeżenia i nie muszą być zgodne z prawdą. Nie jestem zaznajomiony z tajemnicą państwową i tym samym niemożliwa jest zdrada tej tajemnicy
A skoro już wspomniałem o samobójstwie... nie zastanawiało Was nigdy to, że skoro osoby popełniające samobójstwa mają zazwyczaj problemy psychiczne, nikt z nich w Polsce nie wpadł na pomysł, żeby zabić się w jakiś spektakularny sposób? Na przykład wysadzając się podczas spotkania z jakimś znanym politykiem, czy na przykład ustawiając się ze snajperką w jakimś ciekawym miejscu dopóki go nikt nie zdejmie. Nawet za granicą, gdy ktoś zdecyduje się urządzić na koniec swojego żywota strzelaninę czy się wysadzić, to i tak zawsze giną tylko jakieś płotki.