Dotyczy to oczywiście obu strun, z jednej strony facet wierzący że jest kobietą, z drugiej facet wierzący że nie należy do królestwa zwierząt, a jego stwórca zrobił ulepił go z błota 6 tys lat temu, a ziemia jest mu dana, więc może ją niszczyć, zatruwać i do niczego złego to nie prowadzi. Natomiast fakty, lata badań, naukę uważa się za coś głupiego i niepotrzebnego. Jeśli coś nie mieści się w memie, ewentualnie jednym rozdziale magicznej książki, to też nie mieści się w rozumkach dzisiejszych ludzi.
Dotyczy to oczywiście obu strun, z jednej strony facet wierzący że jest kobietą, z drugiej facet wierzący że nie należy do królestwa zwierząt, a jego stwórca zrobił ulepił go z błota 6 tys lat temu, a ziemia jest mu dana, więc może ją niszczyć, zatruwać i do niczego złego to nie prowadzi. Natomiast fakty, lata badań, naukę uważa się za coś głupiego i niepotrzebnego. Jeśli coś nie mieści się w memie, ewentualnie jednym rozdziale magicznej książki, to też nie mieści się w rozumkach dzisiejszych ludzi.
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Ale wy ateiści w ogóle odrzucacie pojęcie prawdy. Przecież całe ateistyczny postmodernistyczne lewactwo się na tym opiera. To kurwa elementarz wiedzy z zakresu filozofii polityki. Ateistyczny marksizm i jego mutację są jedną wielką beką z nauki. A największym symbolem pseudonauki jest łysenkizm stworzony w ateistycznym ZSRR. Poczytajcie sobie o takich ateistycznych bzdurach jak epistemologia feministyczna, polityczna poprawność, teoria krytyczna itd itd. Gdzie wy kurwa żyjecie, że tego nie widzicie?
Kto odrzuca pojęcie prawdy? Problem jest tylko taki, że znam co najmniej 5 definicji prawdy :'(
Proszę: Link
JA PIERDOLE
@_RottenFetus_
chrzescijanstwo w europie zadomowilo sie jakos w Vw. naszej ery. okolo roku 1000 chrzescijanstwo opanowalo prawie cala europe, a kolo 1500 roku po 5-6 wiekach rozwoju podporzadkowanego w 100% pod kosciol katolicki skladalo sie z conajmniej 8-9 mocarstw z ktorymi praktycznie tylko imperium osmanskie moglo sie rownac... a pozniej juz tylko kolonie tych mocarstw...
laicyzacja europy i rozdzial kosciola od panstwa to jakos XIX-XX wiek
Zważ, że katolicyzm został stworzony przez Franków (którzy to rozłamali prawowite wyznanie chrześcijańskie - prawosławie - na dwa, wrzucając swojego popa na tron piotrowy) po to, by przypieczętować wpływy państwa frankijskiego w Europie. Innymi słowy, poprzez katolicyzm ustanowili w Europie ustrój FEUDALIZMU, czyli zorganizowanego niewolnictwa, czy może elitaryzmu (jeśli przestudiowałbyś teksty historyczne, zrozumiałbyś, że do niemal XVIII wieku chłopi nie traktowani byli nawet jako obywatele).
Cóż, na nygerach łatwo budować potęgę [nie mówię: to było złe, czy dobre; w każdym razie nie miało nic wspólnego z naukami chrześcijańskimi].
Ale wy ateiści w ogóle odrzucacie pojęcie prawdy. Przecież całe ateistyczny postmodernistyczne lewactwo się na tym opiera. To kurwa elementarz wiedzy z zakresu filozofii polityki. Ateistyczny marksizm i jego mutację
Nie ma to jak wyskakujący z kapelusza jego mość, który jak tylko wyczyta, że ktoś jest ateistą to od razu uruchamia się jego płytkie, czarno-białe, ideologiczne pojmowanie świata i wykorzystuje swoje ideololo szabloniki uprzedzeń wobec "wrogich idei" gdy słyszy ateista - "no to przecież musi być lewak, komuch w rurkach" i chuj wie co jeszcze
Widzę to wasze jebanie, poza śmieszkowaniem nie macie o niczym pojęcia.
No bo tylko Ty jesteś ekspertem od wszystkiego, tylko Ty masz świętą rację, tylko Ty jesteś wyedukowany
Jesteś odzwierciedleniem niezapomnianej pani Senyszyn z SLD, która do wszystkich rozmówców w programie u Pospieszalskiego mówiła że są niewyedukowani
@up
Powołujesz się na złą lewacką poprawność polityczną. Tylko dlaczego wasza strona do tego stopnia posunęła tą poprawność, że "uczucia religijne" są chronione prawnie.
A czy ochrona uczuć religijnych blokuje jakiś postęp naukowy? Sam tworzysz off top w swoim temacie. Daj mi chociaż jeden tak przykład. Bo na poprawność polityczną mogę dać Ci dziesiątki.
Wy czyli kto? Iluminaci (wiesz że jednym z warunków należenia do loży masońskiej jest wiara w boga?), reptylianie, czy kurwa kto?
Wszyscy obecni tutaj gimboateiści. Jakoś nie widzę, żeby w krytyce religii, chrześcijaństwa, ktoś odwoływał się do ludzi poważnych typu Swinburne, tylko zrównuje się wszystkich z oszołomami twierdzącymi, że ludzie jeździli na dinozaurach. A i Ty kolego sympatyczny porównujesz chrześcijaństwo do teorii płaskiej, dlatego mam Cię za takiego samego półgłówka jak inni.
A muzeum w teksasie to bardzo fajna sprawa. Sami wiecie jak bardzo to wam szkodzi, gdy gość na wystawie pokazuje człowieka ujeżdżającego dinozaury, ale zamiast starać się o zamkniecie muzeum, wolicie mówić że to lewacki spisek, gdy robi się o nim głośno.
Czemu mi szkodzi? A co ja katolik ma wspólnego z jakimś pastorem oszołomem z USA? Jedynie takie typki jak Ty, zamiast podjąć poważną dyskusję, to ekstrapolujecie kogoś takiego na całe chrześcijaństwo i wydaje się wam jacy to nie jesteście ponad religijny motłoch.
Zresztą niby dlaczego mam starać się o zamknięcie? Nie jestem faszystą, jeżeli to jego prywatne muzeum niech ma tam co zechce.
Kolego, musiałeś mieć strasznie chujowych nauczycieli z geografii, skoro nie potrafili oni ci przedstawić podstawowych faktów dowodzących okrągłości ziemi.
Widzę, że nie zrozumiałeś przykładu. Przeczytaj jeszcze raz i pomyśl, wtedy pisz. To wbrew pozorom nie takie trudne.
Prawicowy kandydat na prezydenta ze swoim kolegą którego tytułuje "profesor" wspólnie obalają ewolucję (w oryginalnym linku materia z yt usunięto, ale w było materiał jest na serwerze sadola):=
I o tym cały czas mówię. Brak całkowitej uczciwości intelektualnej, wyciągasz mi polskiego jeźdźca na dinozaurach, protestanta i każesz mi się z niego spowiadać. Żałosne
Ostatecznie okazało się, że to Kopernik był bliżej prawdy, ponieważ heliocentryzm tłumaczył zjawiska, których geocentryzm nie potrafił wytłumaczyć.
Czyli zwyczajnie jak to w nauce bywa z biegiem czasu zastąpiono starą teorię -nową. Czyli jak to się działo setki razy w XX w. to norma, ale jak w chrześcijańskiej Europie to już spierdolenie umysłowe spowodowane religią. Brawo lewaczku
Co udowadnia tylko, co się dzieje, jak pozwolić teistycznym fanatykom brykać za bardzo.
Faktycznie i jaki ten kraj przez to zacofany i biedny.
Możecie albo zwalczać, albo przyznać że wasza religia nie ma żadnych podstaw teologicznych.
Temu też chyba zrobię zdjęcie.
Jesteś odzwierciedleniem niezapomnianej pani Senyszyn z SLD, która do wszystkich rozmówców w programie u Pospieszalskiego mówiła że są niewyedukowani
Nie wszyscy, tylko wy gimboateiści. Nie obraź się ale jesteś chyba najgłupszy z całej waszej trójki, dlatego reszty twojego posta nie będę komentował.
Kto odrzuca pojęcie prawdy? Problem jest tylko taki, że znam co najmniej 5 definicji prawdy :'(
Akurat dla Ciebie uściślę. Chodzi mi o absolutną prawdę, której brak, zakłada postmodernizm. No i jego wszelkie mutacje. Zresztą nawet i sam Marks uznawał polilogizm.
Czyli zwyczajnie jak to w nauce bywa z biegiem czasu zastąpiono starą teorię -nową. Czyli jak to się działo setki razy w XX w. to norma, ale jak w chrześcijańskiej Europie to już spierdolenie umysłowe spowodowane religią. Brawo lewaczku
Obawiam się, że nie ogarnąłeś sedna.
Tak jak pisałem - chodzi o szukanie prawdy, a nie o upieranie się, że się prawdę poznało.
Jeżeli ludzkość poznałaby prawdę w tematach teologicznych i około-teologicznych, to nie byłoby żadnych sporów.
Tak jak panuje ogólna zgoda że 2+2=4.
Faktycznie i jaki ten kraj przez to zacofany i biedny.
Naprawdę chcesz użyć argumentu, że im bardziej teologicznie-konserwatywne społeczeństwo tym większy dobrobyt?
Temu też chyba zrobię zdjęcie.
Dla mnie, a za mnie - możesz sobie nawet na czole wydzierać
Nie wszyscy, tylko wy gimboateiści. Nie obraź się ale jesteś chyba najgłupszy z całej waszej trójki, dlatego reszty twojego posta nie będę komentował.
Wygląda na to, że najmocniej dupa cię zabolała na widok moich postów
To dobrze
Od tego tu jestem, od zwalczania ideologicznych ubezwłasnowolnionych spierdolin
Akurat dla Ciebie uściślę. Chodzi mi o absolutną prawdę, której brak, zakłada postmodernizm. No i jego wszelkie mutacje. Zresztą nawet i sam Marks uznawał polilogizm.
Wybacz, Marks nie jest dla mnie autorytetem. Jedyną jego zasługą dla świata jest uknucie pewnych terminów, które do dziś okazują się pomocne przy opisywaniu pewnych fenomenów społecznych.
Pisanie, że postmodernizm neguje każdą formę "prawdy absolutnej" (przez co rozumiesz oczywiście bóstwa albo kwestie związane z ideami, prawem naturalnym czy boskim, jak sądzę?) też jest trywializowaniem. To znaczy tym, przeciwko czemu wcześniej protestowałeś: czyli przez abstrakcje doskonałą, na przykład, sprowadzanie wszystkich księży do pedofilii i temu podobne. Postmodernizm bowiem, o czym być może sam wiesz, nie jest homomorficznym nurtem myślowym.
Jeśli chodzi o prawdę absolutną... Wybacz, nie zgodzę się z tezą, że jest taka możliwa w obrębie większych zorganizowanych religii. Bo skoro prawda jest absolutna, jest zasadą intersubiektywną. Zapytaj się 100 przypadkowo spotkanych wiernych katolików czym jest:
a) Bóg
b) Jezus
c) etyka chrześcijańska
d) biblia
i jeszcze co będziesz chciał. Mimo, że każda z tych stu osób będzie uważała się za katolika, zapewne nie znajdziesz w stu procentach zbieżnego wyobrażenia z innym pośród tych wszystkich przez ciebie zebranych. Przez co, jak myślę, można zaryzykować tezę, że każdy z tych ludzi wierzy w gruncie rzeczy w innego Boga.
Problem chyba był już nawet poruszany u pseudo Dionizego (zabraniał on zresztą swoim uczniom mówić o swojej wierze przy innych - inni, twierdził, mogą strywializować, poprzekręcać i zwyczajnie zniszczyć 'rdzeń' tej wiary).
Jeżeli ludzkość poznałaby prawdę w tematach teologicznych i około-teologicznych, to nie byłoby żadnych sporów.
Niestety śmieszny lewaczku, nie da się tego obiektywnie stwierdzić, bo wykracza to poza obręb nauki czy ogólnie racjonalnego poznania. Co próbuje wam wyjaśniać cały czas, to ,że nauka jest tylko pewnym mniej lub bardziej cherlawym konstruktem ludzkiej myśli, dotyczącym tylko pewnej części rzeczywistości. Co zresztą sama nauka wielokrotnie udowadniała. Nie jest absolutem jak półgłówki typu Sezamkowy twierdzą.
Naprawdę chcesz użyć argumentu, że im bardziej teologicznie-konserwatywne społeczeństwo tym większy dobrobyt?
To ty zasugerowałeś, że USA są niby krajem wariatów.
Zresztą teza, że konserwatywne społeczeństwa lepiej się rozwijają jest jak najbardziej prawdziwa.
Wybacz, Marks nie jest dla mnie autorytetem.
Ale dla marksistów jest.
Pisanie, że postmodernizm neguje każdą formę "prawdy absolutnej" też jest trywializowaniem.
Oczywiście, że trywializuje. Moim celem było zasugerowanie tym Panom gdzie stoi ateizm i jego pochodne w stosunku do naukowego poznania. Zauważ, że rozmawiam z ludźmi, którzy za poważnych przedstawicieli chrześcijaństwa traktują jeźdźców na dinozaurach, porównują chrześcijaństwo do teorii płaskiej Ziemi oraz twierdzą, że nie ma ono teologicznych podstaw i wiele wiele innych. Dlatego proszę nie wymagaj ode mnie seminariów z Derridy, Baumana czy Focoulta, dla takich intelektualistów.
Jeśli chodzi o prawdę absolutną... Wybacz, nie zgodzę się z tezą, że jest taka możliwa w obrębie większych zorganizowanych religii. Bo skoro prawda jest absolutna, jest zasadą intersubiektywną. Zapytaj się 100 przypadkowo spotkanych wiernych katolików czym jest:
Prawda jak najbardziej jest kwestią obiektywną, to że 100 katolików ma różne zdanie na temat Boga to nie znaczy, że każdy ma po trochę racji. Bo jednak w katolicyzmie prawda ma fundamentalne znaczenia i jej relatywizowanie nie przejdzie. Zresztą jak zapytasz 100 ludzi co to jest np. inflacja to każdy Ci powie coś innego, ale to nie znaczy, że nie ma żadnej obiektywnej prawdy o tym czym jest inflacja.
Mimo, że każda z tych stu osób będzie uważała się za katolika,
To jeszcze, że ktoś się za kogoś uważa nie znaczy, że nim "absolutnie prawdziwie" jest.
Niestety śmieszny lewaczku, nie da się tego obiektywnie stwierdzić, bo wykracza to poza obręb nauki czy ogólnie racjonalnego poznania.
Jeżeli teologia wykracza poza rozum - to znaczy, że pojęcie prawdy nie ma żadnego zastosowania, bo jak ją kurwa geniuszu stwierdzisz? Na węch? Na bolec w dupie?
Piękne samozaoranie.
Co próbuje wam wyjaśniać cały czas, to ,że nauka jest tylko pewnym mniej lub bardziej cherlawym konstruktem ludzkiej myśli, dotyczącym tylko pewnej części rzeczywistości. Co zresztą sama nauka wielokrotnie udowadniała. Nie jest absolutem jak półgłówki typu Sezamkowy twierdzą.
Choćby nauka była super chujowa - to ma jedna zasadniczą przewagę nad wszystkim innym - działa! Czego dowodem jest wszystko co stworzył człowiek, od srajtaśmy w twoim kiblu, bo komputer na którym piszesz te bzdury.
Kiedyś już chciałem, żeby mi teiści dali wykaz osiągnięć religii, ale się nie doczekałem Religia nie rozwiązuje żadnych problemów. Tak samo jak gwiezdne wojny, czy baśnie 1001 nocy. Te kilka tysięcy lat bezmyślnego jebania formułek i jedynym czym możecie się pochwalić to wojny religijne.
To ty zasugerowałeś, że USA są niby krajem wariatów.
Zresztą teza, że konserwatywne społeczeństwa lepiej się rozwijają jest jak najbardziej prawdziwa.
To nie ja wymyśliłem że ponad 20% amerykanów wierzy literalnie w to co jest w biblii, a ponad 40% odrzuca ewolucję.
Po prostu banda debili, co widać jak sobie dają robić wodę z mózgu na każdym kroku.
Zresztą ta lista - genialnie pokazuje, jakie spustoszenie pod beretem robi słaba edukacja + religijna indoktrynacja.
Na szczęście nikt nie dopuszcza tego pierdololo do decydowania o czymkolwiek. Państwem rządzą klany związane od pokoleń z polityką.
A co do tego że konserwatywne teologicznie społeczeństwa rozwijają się szybciej - to zapewne przypadek, że cywilizacja europejska podbiła świat po tym jak odrzuciła prymat religii
To jeszcze, że ktoś się za kogoś uważa nie znaczy, że nim "absolutnie prawdziwie" jest.
2+2=4 jest takie samo bez względu kogo zapytasz.
Znaczy się religia to taka bajeczka, którą każdy inaczej rozumie.
Zakończę wam tę jałową dyskusję. Inteligentni niech budują arkę/wymyślą metody transportu między gwiezdnego i czas spierdalać z tej kupki gówna. Rewolta technologiczna pokazała że gatunek ludzki musi pójść dwoma drogami ewolucji. Inteligencja się broni i czas spierdalać z ziemi. Reszta niewolników bez-mózgowych niech się sama zaora w jakiejś wojnie atomowej. Planety poza układem słonecznym już są odkrywane co było nie do pomyślenia nawet 30 lat temu. Coś tam ciągle się przebąkuje o EM-Drive. Ja swojego syna będę uczył inżynierii i nauk przyrodniczych, oczywiście pokaże że są też dziwne teorie o Bogach itp. Mam nadzieję że za jego życia wymyślą transport między gwiezdny i przytomnie spierdoli z tej kupki gruzu zwanego ziemią. Pamiętajcie że to ludzie ludziom gotują ten los. Często ludzie wierzący w jakieś dziwne teorie o Bogach czy innych i negujących dowody...
Kolejna rzecz, to to, że idiotyzmem jest również negowanie wiary przez ateistów i nazywanie ludzi wierzących zacofanymi. Przecież nikt z Was nie zbadał niczego w swoim życiu co ułatwiło by wam udowodnienie, że Boga nie ma. Generalnie zwolennicy teorii ewolucji mają tyle samo do przedstawienia co ludzie wierzący w Boga, bo i tak żaden z Nas tego na własną rękę nie sprawdzi, a opierać możemy się jedynie na czymś co zostało zbadane/napisane przez kogoś innego, w co możemy wierzyć lub nie. Natomiast do kwestii tożsamości narodowej, spójności społeczeństwa, zasad etycznych, moralnych nie ma wątpliwości, że jak dotąd tylko wiara religijna pozwala połączyć te filary.
Na koniec może jeszcze do ateistów.... Weźcie pod uwagę, że gdyby każdy stosował zasad zawartych w Biblii to mielibyśmy zdrowe, szczęśliwe społeczeństwo. To, że kościół to kościół czyli przepych, pedofilia, wcześniej wyprawy krzyżowe itd, to nie ma znaczenia dla człowieka prawdziwego chrześcijanina.
Teraz jak przystało na chrześcijanina... czekam na falę krytyki i memów ze strony ateistów
Przecież nikt z Was nie zbadał niczego w swoim życiu co ułatwiło by wam udowodnienie, że Boga nie ma.
Nikt też nie przedstawia dowodów, że krasnoludków nie ma.
Generalnie zwolennicy teorii ewolucji mają tyle samo do przedstawienia co ludzie wierzący w Boga, bo i tak żaden z Nas tego na własną rękę nie sprawdzi, a opierać możemy się jedynie na czymś co zostało zbadane/napisane przez kogoś innego, w co możemy wierzyć lub nie.
Jeżeli nie zgadzasz się z tym co twierdzi współczesna nauka, możesz zawsze zaproponować inne wytłumaczenie. Tyle tylko, w nauce ważna jest spójność z innymi badaniami i wnioskami - a nie wolną amerykanką w spierdoleniu umysłowym.
Byle szczur pustynny może wmawiać innym, że jak się wysadzą zabijając niewiernych to dostaną dziewice do ruchania - ale do pracy naukowej niestety nadają się tylko nieliczni.
Taka jest podstawowa różnica między religią a nauką. Stawianie ich obok siebie pokazuje tylko, że osoba która to mówi nadaje się co najwyżej za operatora łopaty.
Natomiast do kwestii tożsamości narodowej, spójności społeczeństwa, zasad etycznych, moralnych nie ma wątpliwości, że jak dotąd tylko wiara religijna pozwala połączyć te filary.
No chyba że dwie religie (czy też - o ironio - wyznania tej samej religii) się spotkają - bo wtedy jedne i drugie czuby uznają, że można się bezkarnie rzezać w imię niewidzialnych przyjaciół. Taka wada konstrukcyjna.
Na koniec może jeszcze do ateistów.... Weźcie pod uwagę, że gdyby każdy stosował zasad zawartych w Biblii to mielibyśmy zdrowe, szczęśliwe społeczeństwo.
Kpł 19:19
19.(...) Nie będziesz nosił ubrania utkanego z dwóch rodzajów nici.
(BT)
Tutaj już piekło dla każdego.
Kpł 19:27
27. Nie będziecie obcinać w kółko włosów na głowie. Nie będziesz golił włosów po bokach brody.
(BT)
Każdy kto regularnie chodzi do fryzjera - piekło.
Pwt 25:11-12
11. Jeśli się bić będą mężczyźni, mężczyzna i jego brat, i zbliży się żona jednego z nich i - chcąc wyrwać męża z rąk bijącego - wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe,
12. odetniesz jej rękę, nie będzie twe oko miało litości.
(BT)
Twarde zasady fair play
Pwt 23:2-3
2. Nikt, kto ma zgniecione jądra lub odcięty członek, nie wejdzie do zgromadzenia Pana.
3. Nie wejdzie syn nieprawego łoża do zgromadzenia Pana, nawet w dziesiątym pokoleniu nie wejdzie do zgromadzenia Pana.
(BT)
Jak jesteś niepełnosprawny - to już wiadomo że piekło.
Pwt 21:18-21
18. Jeśli ktoś będzie miał syna nieposłusznego i krnąbrnego, nie słuchającego upomnień ojca ani matki, tak że nawet po upomnieniach jest im nieposłuszny,
19. ojciec i matka pochwycą go, zaprowadzą do bramy, do starszych miasta,
20. i powiedzą starszym miasta: Oto nasz syn jest nieposłuszny i krnąbrny, nie słucha naszego upomnienia, oddaje się rozpuście i pijaństwu.
21. Wtedy mężowie tego miasta będą kamienowali go, aż umrze. Usuniesz zło spośród siebie, a cały Izrael, słysząc o tym, ulęknie się.
(BT)
Wj 21:15
15. Kto by uderzył swego ojca albo matkę, winien być ukarany śmiercią.
(BT)
Gówniak się ma słuchać! Szacun musi być.
(...)
Naprawdę nie ma sensu wklejać tu wszystkich mądrości - co mogę powiedzieć to tylko tyle, że chrześcijanie sami nie czytają swoich świętych tekstów. Bo każdy kto przeczytał musi odrzucić to pierdolenie - chyba że sam jest pojebany - bo niestety z tego co się orientuje nie przewidziane jest częściowe odrzucenie biblii. Albo łykasz całość jak pelikan - albo jesteś bluźniercą.
Choć oczywiście jak zauważa @Filogyna każdy wierzący inaczej wyobraża sobie boga (jestem pewny że 99.9% nie uznaje fragmentów, które wrzuciłem).
Tylko co z was za chrześcijanie, skoro nie uznajecie prawd objawionych waszych świętych tekstów? Może czas stanąć w prawdzie co?
Prawda jak najbardziej jest kwestią obiektywną, to że 100 katolików ma różne zdanie na temat Boga to nie znaczy, że każdy ma po trochę racji. Bo jednak w katolicyzmie prawda ma fundamentalne znaczenia i jej relatywizowanie nie przejdzie. Zresztą jak zapytasz 100 ludzi co to jest np. inflacja to każdy Ci powie coś innego, ale to nie znaczy, że nie ma żadnej obiektywnej prawdy o tym czym jest inflacja.
To jeszcze, że ktoś się za kogoś uważa nie znaczy, że nim "absolutnie prawdziwie" jest.
I właśnie też mi o to chodzi. Skoro nie da się "wygenerować" tego samego rodzaju "wiary" wśród wszystkich "wiernych", zorganizowane instytucje religijne nie mają większego sensu (zresztą zapewne jesteś zaznajomiony ze sporami doktrynalnymi kościoła katolickiego). I z tego także względu nie mogę nie krytykować przesadnej "obrządkowości" współczesnych odłamów chrześcijańskiej (jak kiedyś "być chrześcijaninem" znaczyło wyłącznie "żyć chrześcijańskim modelem życia", tak teraz "święcić jajka, chodzić do kościoła, spierać się o słowa świętych itd."; jakby chrześcijaństwo zaczęło pomijać kwestie z początku najistotniejsze: etykę)".
Swoją drogą przypomniał mi się ciekawy fragment z Koranu. Brzmiał mniej więcej tak 'dlatego strzeż się tych, co mówią, że są jedynie prawdziwymi wiernymi, a gwałt zadają innym wiernym. Oni są niewiernymi (w sensie "infidel") i dlatego zostaną ukarani przez allaha' (to jest tylko parafraza (swoją drogą, wbrew temu co niektórzy mówią, Koran nie jest tak bardzo "brutalny" - bóg z Koranu jest bardzo podobny do tego ze Starego testamentu, czyli jest przede wszystkim 'sprawiedliwy i surowy). Przy tym fragmencie powstaje pytanie dotyczące wszystkich religii zorganizowanych: Jak odróżnić dobrego wierzącego od złego wierzącego?
I tak jak już wspomniany pseudo Dionizy tłumaczył, że mówiąc o prawdach absolutnych człowiek może się ograniczyć jedynie do ogólników: do tak zwanej teologii apofatycznej. Tylko tak możemy zachować "absolutność" prawdy wobec wiernych.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów