Ja pierdolę, ile stulejarni w komentarzach to ja nawet nie. Kurwa, byłem na Woodzie pierwszy raz w tym roku, zawsze byłem zniechęcony właśnie przez ludzi pokroju komentujących powyżej. Kurwa pojechałem i było całkiem SPOKO. Nie gorzej niż na innych tego typu festiwalach, a już na pewno lepiej niż na takim spierdolonym Openerze dla bananowych dzieciaków, na którym miałem okazję być 2 razy i były to najchujowiej wydane pieniądze jakie pamiętam. Nigdy nie podzielałem idei reprezentowanych przez organizatorów Woodstocku, ale pojechałem tam posłuchać w miarę spoko muzyki, napić się w plenerze ze znajomymi, zapalić jakieś zioło i kurwa odpocząć od tego zjebanego plastikowego korpo-światku. TAKI KURWA ZE MNIE DEGENERAT. Nikt, kurwa, NIKT na Woodzie wobec mnie i moich znajomych nie był agresywny czy nieuprzejmy. Ćpunów na pigułach może widziałem ze dwóch, z czego jednego zawinął szybciutko pod sceną niebieski patrol, bo wniósł browar i się rozpychał w tłumie ludzi. Jedyne do czego można się dojebać to Toi Toie, które w ostatni dzień już zabijały na wejściu. Rozumiem, tych co byli i mówią, ze chujnia - ok nie każdy musi się tym jarać. Ale oni mają chociaż jakąś podstawę by tak sądzić. Reszta z was to zwykłe stuleje, które z chaty pizdy nie ruszyły nigdy na Woodstock (ewentualnie Sunrise albo miejscowe dożynki z disko i polo, sądząc po poziomie komentarzy), a komentują kurwa najbardziej zaciekle. A z resztą komentujcie, ci bardziej ogarnięci sadole mają z was bekę, a mnie nawet was nie żal.