Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Będziemy siedzieli i tłusty chuj ci w dupę, kondonie.
Nie ma takiego słowa "kondon" parówo.
Nie ma takiego słowa "kondon" parówo.
"Kondon" lepiej brzmi w połączeniu z tWOIM zawszonym nickiem, ty amebo.
Gadajcie sobie wklejajcie głupie obrazki, a mnie jest zwyczajnie bardzo przykro z powodu tego faceta. Francuzka zeszła i coś kręci, nie wiadomo czy facet tam czasem jeszcze nie dycha i ostatkiem sił czeka na pomoc, a wszyscy postawili już na nim krzyżyk. Robił to co kochał bez oglądania się na nikogo i nie było to grzebanie kijem albo ręka we własnym gównie, czy walenie konia przez pół dnia do martwych płodów na hardzie, jak połowa tego forum ale prawdziwa pasja. Głupie gadanie mnie w takim momencie smuci. Kij wam w oko.
Dla mnie wszyscy alpiniści i aplinistki i inni tego miotu "zdobywcy" niezdobytego to tępe kurwy i niedojeby, próbujące się dowartościować jakimiś kretyńskimi napierdalankami w -50 stopni na 7 tys. metrów. Na pewno każdy z was miał takiego pierdolonego padalca w szkole albo pod blokiem co to zawsze chciał biec najszybciej, wspiąć się na najwyższe drzewo, podnieść największy kamień - taką popisującą się gównem szmatę, która potem wpierdala się na K2 żeby podnieść swoje ego, jebane przez całe dzieciństwo przez ojca pijaka i matkę nieudacznicę.
Natura stworzyła tam takie warunki po to, żeby żaden niedojeb-alpinista tam się nie wpierdalał. Warunki nieLUDZKIE czyli nie dla ludzi. Won stamtąd i tyle - to chciała powiedzieć natura.
Zakazałbym międzynarodowym prawem takich pedalskich wspinaczek, a tym, którzy by ten zakaz łamali, dopierdoliłbym milionowe kary i oczywiście zwrot kosztów akcji ratunkowej * 1000 - tak dla przykładu.
P.S. Wgl powinni wyjebać telefony satelitarne, GPSy i najlepiej nikomu nie mówić, że tam idą...a największa prestiż jest jak do tego nie powiesz nikomu że zdobyłeś szczyt
widać skad zajebane...
oczywiście widać sami "eksperci" czyli gówno wiem ale się wypowiem...
założę się że większość z was po wejściu na 10 piętro po schodach zeszłaby na zawał albo sapała jak świnia przez następne 30 minut
szkoda gadać...
żal mi was ludzie jak czytam te komentarze
oczywiście widać sami "eksperci" czyli gówno wiem ale się wypowiem...
założę się że większość z was po wejściu na 10 piętro po schodach zeszłaby na zawał albo sapała jak świnia przez następne 30 minut
szkoda gadać...
Może należało pomyśleć o 3 swoich dzieci zanim wszedł na tą górę
Po przeczytaniu tych książek znalazłem między nimi jeden wspólny mianownik. Problemy natury psychicznej.
To są najczęściej osoby z zaburzeniami. Przyczyny tych zaburzeń są różne. Najczęściej to jest tak jak napisał kolega wyżej próbują -dowartościować swoje ego, imponować. Nie potrafią żyć z rodziną więc uciekają przed nimi w góry. Mają zaburzenia społeczne. Nie potrafią funkcjonować w społeczeństwie. I wiele, wiele innych.
Wszystkich alpinistów cechuje nieskończony egoizm. Wielu z tych, którzy poszli w góry i zginęli miało rodziny i dzieci. Wszyscy mieli w dupie to, że się o nich martwią. Co się stanie z tymi rodzinami jak zginą.
Tomek osierocił trójkę dzieci. Ich jest mi najbardziej żal. Kiedyś dorosną i zrozumieją, że gówno im z tego, że ich ojciec był wybitnym alpinistą. Jego sława ani ich nie wykarmi ani nie wychowa. Pewnie wolały by ojca brzuchatego janusza w żonobijce, który by je zabierał passatem na ryby nad wartę. I taki "zwykły" ojciec jest lepszy pod każdym względem.
Poza tym facet zginął na własne życzenie. Taką wyprawę planuje się co do minuty. Jeśli o zaplanowanej porze nie jest się na danej wysokości to należy zawrócić bo nie starczy czasu i sił na powrót.
Większość z alpinistów zginęła dlatego, że zignorowali plan. Zlekceważyli plan, żeby dokarmić swoje nieskończone ego i nie mieli już sił na powrót.
Poza tym dla mnie góra jest zaliczona jak się na nią wejdzie i wróci o własnych siłach...
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów