Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Nie każdy zamierza życie przeżyć tak jak inni, nie każdy zadowoli się spokojnym życiem przeciętniaka i przysłowiowym kieliszkiem chleba. Niektórzy potrzebują czegoś więcej by czuć, że żyją. Wielu z nich ginie. Tak było, jest i będzie.
Jakim pierwszym na K2? Przecież Mackiewicz się na Nanga Parbat wspinał, która to góra już jest zdobyta...
K2, nie K2, pierwszy nie pierwszy, wiecie co? Dla mnie jeden chuj.
Przyznaję się że nie interesuję się górami, mam na to permanentnie wyjebane. Nie znam się na tym.
Jednak zareagowałem jak zauważyłem, że banda nieudaczników, którzy nie rozumiejąc motywacji takich ludzi jak Mackiewicz i inni ośmielają się naśmiewać czy krytykować ich postępowanie.
To, że sami nie macie wyższych potrzeb ponad jedzenie, sranie i ruchanie to nie znaczy, że macie prawo wyznaczać ramy ,,normalności" i określać co inni mogą robić a co nie (tym bardziej, jeśli nie robią nikomu krzywdy).
Zaraz pewnie ktoś wyskoczy z tekstem "no tak, najlepiej siedź w domu i nic nie rób", ale spytam się całkiem serio - po chuj oni tam włażą w taką pogodę. Idą tam z pełną świadomością możliwości utraty życia. Silny wiatr, odczuwalna temperatura -60, noc, oni przyczepieni do lodowej ściany i prawie duszący się rozrzedzonym powietrzem ze śladowymi ilościami tlenu. W okresie "letnim" na tę górę wchodzi się znacznie bezpieczniej (co nie znaczy, że o wiele łatwiej), a oni pchają się w okresie zimowym gdzie warunki są najcięższe.
Chcą, proszę bardzo - podziwiam pasję i zaangażowanie, ale co to innych powinno obchodzić. Wchodzenie na czubek góry nie różni się niczym od prób przeskoczenia rowerem czy motorem nad przepaścią pod logiem RedBulla. Nie przynosi to nikomu żadnych korzyści, nie pozwala na dokonanie żadnych odkryć. W sumie poza radością wspinających się nie jest to do niczego nikomu potrzebne.
W związku z tym - skąd ta medialna panika od kilku dni??? Akcja ratunkowa, narażanie życia kolejnych wspinaczy, narażanie życia załogi śmigłowca, ogromne pieniądze i relacja sekunda po sekundzie na wszystkich portalach informacyjnych... wszystko po to, aby uratować dwóch baranów, którym zachciało się wejść na czubek jakiejś skały.
Nic dodać nic ująć. Na własne życzenie się tam wpierdalają. I to nie po to by przyszłe pokolenia coś z tego miały tylko by swoje nadymane ego pokarmić. I to jest niby powód by każdy miał teraz płakać za nimi? Taki chuj jak Batorego komin.
Osoby , które popadają w uzależnienia, to osoby niedojrzałe emocjonalnie, lepiej przecież uciec od ciezkich momentów, od siebie... niż nauczyć się przeżywać....egocentryzm, egoizm, silna potrzeba akceptacji... dużo tego do wyprostowania
wiem z autopsji
Od razu powiem że nie siedzę w piwnicy i uprawiam inny ekstremalny sport , ale na pewno nie aż tak zabójczy.
No wlasnie a jakby na jabłuszku zjechał? Od razu na sam dół kurwa to jest góra przecież da sie z niej zjechać w dół i to bardzo szybko
Ja bym zjechał na ręcznym.
Gość zabrał się za zadanie dotąd niewykonalne. Nie był samobójcą. Zapewne oprócz tego, czym się osobiście motywował (nie mamy prawa tego wiedzieć bo to był jego wewnętrzny świat) pewnie chciał być pierwszym Polakiem, który zdobył K2 zimą. Gdyby mu się to udało większość normalnych Polaków (za wyłączeniem tych, którym nic w życiu nie wyszło i do tego ich stulejka męczy) by mu gratulowało, pisało o tym, cieszyło się i może nawet mu dziękowało.
Pierdolenie.
Niestety ten mega odważny i pozytywnie pierdzielnięty (wnioskuję po jego nagraniach) człowiek zmarł i jest to kurwa tragedia. Mało brakło i byłby kolejny Polak ,,pierwszym człowiekiem, który..."
Idąc taką logiką to czekam na pierwszego który zagra w rosyjską ruletkę przy użyciu ak-47.
.... a i zrobiłeś literówkę w słowach DEBIL i POJEBANY.
Jego nagrania, ich urywki, które można było zobaczyć nawet w wiadomościach miały jakiś przekaz. Gość miał wiele ciekawego do powiedzenia i pokazania.
Jego przekaz jest dla mnie całkowicie jasny: jak masz rodzinę i dzieci to kurwa nie wspinaj się na pierdoloną górę aby udowodnić kilkunastu-kilkudziesięciu osobom na świecie, że dałeś radę, bo nikogo normalnego to nie interesuje czy wszedłeś na górę.
Ci, którzy się z niego śmieją są chujami, a stwierdzenia typu ,,po cholerę on się tam pchał" to potwierdzenie ich spierdolenia ogólnie życiowego, zawodowego, motywacyjnego, z pewnością też społecznego i uczuciowego.
Spierdoleniem jest zdychanie w męczarniach na własne życzenie i osierocenie dzieci.
Tak! Wolę siedzieć bezpiecznie przed komputerkiem, leżeć przed tv, iść do kina, do restauracji, na kręgle, na bilard, na spacer i robić pierdyliard innych rzeczy na których nie grozi mi zamarznięcie i pierdoli mnie twoje zdanie na ten temat bo wg. ciebie jeśli nie ryzykuje się życia to jest się przegrywem.
Codziennie każdy z nas ryzykuje swoje życie w ten czy inny sposób ale nie każdy z nas wybiera najbardziej oczywiste metody ryzykowania śmierci.
Tak jak był ten Australijczyk steve ervin czy jakoś mu było co latał i wsadzał palec w dupsko każdemu napotkanemu na swojej drodze zwierzęciu.
Ty powiesz, że pasjonat a ja, że skończony kretyn. Prawda jest taka, że on już o swojej pasji wsadzania kcióków w dupska dzikich zwierząt nie odpowie i na koniec dnia to pan smith, który jest szeregowym pracownikiem w jakiejś firmie i ma nudne życie wróci do domu, do żony i do dzieci a potem zje nudny obiad a nie pan pasjonat.
Pierdolenie.
Idąc taką logiką to czekam na pierwszego który zagra w rosyjską ruletkę przy użyciu ak-47.
.... a i zrobiłeś literówkę w słowach DEBIL i POJEBANY.
Jego przekaz jest dla mnie całkowicie jasny: jak masz rodzinę i dzieci to kurwa nie wspinaj się na pierdoloną górę aby udowodnić kilkunastu-kilkudziesięciu osobom na świecie, że dałeś radę, bo nikogo normalnego to nie interesuje czy wszedłeś na górę.
Spierdoleniem jest zdychanie w męczarniach na własne życzenie i osierocenie dzieci.
Weltór, wszystko co napisałeś to Twój punkt widzenia oparty na tym, że nie rozumiesz jego toku rozumowania, ponieważ nim nie jesteś i nie masz takich potrzeb jak on.
Są ludzie, którzy nie są w stanie całkiem zrezygnować z rodziny, chcą ją mieć ale przy tym nie chcą stracić tego, co ich bardzo kręci i jest im bardzo potrzebne.
Czasem człowiek dochodzi do momentu, w którym co by nie zrobił to (w opinii innych przeważnie) jest źle. Pozostaniesz tatą i mężem, pozbywając się swojego ,,konika"- jesteś niewpełni szczęśliwy, jeśli w ogóle jesteś szczęśliwy.
Zostawisz rodzinę, żeby realizować pasję- zostajesz samolubnym chujem.
Nie zostawisz rodziny, żeby ją mieć, móc do niej wrócić, realizujesz przy tym pasję- źle bo możesz zginąć i ich w ten sposób zostawić.
Tyle tylko że nikt nie zakłada, że zginie.
Poza tym ktoś tam pisał, że gość jest po rozwodzie (nie wiem czy to prawda, nie chce mi się sprawdzać). Jeśli się rozwiódł, to co? Ma sam siedzieć, nic nie robić, odwiedzać dzieciaki co weekend i słyszeć od obcych ludzi, że żona się rucha z kimś innym? I tak żyć wyłącznie skupiając się na tym?
Weltór serio się pod tym podpisujesz?
Weltór, wszystko co napisałeś to Twój punkt widzenia oparty na tym, że nie rozumiesz jego toku rozumowania, ponieważ nim nie jesteś i nie masz takich potrzeb jak on.
Są ludzie, którzy nie są w stanie całkiem zrezygnować z rodziny, chcą ją mieć ale przy tym nie chcą stracić tego, co ich bardzo kręci i jest im bardzo potrzebne.
Czasem człowiek dochodzi do momentu, w którym co by nie zrobił to (w opinii innych przeważnie) jest źle. Pozostaniesz tatą i mężem, pozbywając się swojego ,,konika"- jesteś niewpełni szczęśliwy, jeśli w ogóle jesteś szczęśliwy.
Zostawisz rodzinę, żeby realizować pasję- zostajesz samolubnym chujem.
Nie zostawisz rodziny, żeby ją mieć, móc do niej wrócić, realizujesz przy tym pasję- źle bo możesz zginąć i ich w ten sposób zostawić.
Tyle tylko że nikt nie zakłada, że zginie.
Poza tym ktoś tam pisał, że gość jest po rozwodzie (nie wiem czy to prawda, nie chce mi się sprawdzać). Jeśli się rozwiódł, to co? Ma sam siedzieć, nic nie robić, odwiedzać dzieciaki co weekend i słyszeć od obcych ludzi, że żona się rucha z kimś innym? I tak żyć wyłącznie skupiając się na tym?
Weltór serio się pod tym podpisujesz?
Podpisuję się pod wszystkim co napisałem.
Jebie mnie czy jest sam czy nie ale dzieci miał.
Pasją może być kurwa prawie wszystko i to zrozumiem ale mając dzieci ryzykować życie jest dla mnie zwyczajnie chujowe i nie przekonasz mnie.
Nudzi mu się? Niech sobie znajdzie bezpieczniejsze zajęcie. Kajakarstwo, tenis, wspinaczka górska (heh znaczy nie zimą tylko normalnie z zabezpieczeniem albo na hali hehe), gokarty... Mogę tak wymieniać.
Podpisuję się pod wszystkim co napisałem.
Jebie mnie czy jest sam czy nie ale dzieci miał.
Pasją może być kurwa prawie wszystko i to zrozumiem ale mając dzieci ryzykować życie jest dla mnie zwyczajnie chujowe i nie przekonasz mnie.
Nudzi mu się? Niech sobie znajdzie bezpieczniejsze zajęcie. Kajakarstwo, tenis, wspinaczka górska (heh znaczy nie zimą tylko normalnie z zabezpieczeniem albo na hali hehe), gokarty... Mogę tak wymieniać.
Nie wiesz jaki miał kontakt z dziećmi. Znajomemu 11 letnia córka powiedziała że chciałaby mieć przystojnego, umięśnionego tatusia a nie takiego byle jakiego i żeby sobie odszedł a mama byłaby z takim kolegą z pracy, który jest cool.
Są dzieci i bachory. Nie wiadomo jak to było w przypadku Mackiewicza.
Ponad to, jeśli kogoś jara konkretne zajęcie, z konkretnych przyczyn to nie wymyśli sobie pasji zastępczej opartej wyłącznie na logice.
Jeśli myślisz, że możesz olać pasję jakąkolwiek masz (ale raczej nie masz o tym parę słów za moment) i wybrać hobby na zasadzie świadomego i merytorycznego wyboru to znaczy że sam za bardzo nie masz zainteresowań.
Jeśli jesteś człowiekiem bez pasji (innej niż codzienne wrzucanie szeregu filmów na sadola) to nasza rozmowa nie ma sensu i faktycznie Cię nie przekonam.
Jeszcze raz- pasja jest jak miłość, ślepa, czasem zgubna.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów