Pierdolicie bez sensu wszyscy, a przecież akurat w tym jednym aktualne prawo jest dobre. Chroni płód przed wyrokiem gimnazjalistki która wyszła z założenia że lepiej myśleć po fakcie niż w trakcie, bo przecież bogaci rodzice, i chroni matkę przed ciążą, która może ją zabić, bo w końcu życie matki jest ważniejsze niż płodu. Jeśli ktoś się z tym nie zgodzi to nigdy nie kochał swojej wybranki.Dziecko-fakt strata, ale można zrobić nowe , albo adoptować. Rok się popłacze, pocierpi i się uspokoi. A straty ukochanej osoby nigdy się nie zapomina. I ja mam godzić się na świadome nie ratowanie mojej żony, bo jakiś ksiądz, który nie ma pojęcia o rodzinie i o miłości do kobiety mi tak kazał? Aktualne prawo chroni również świeżo założoną rodzinę przed ogromnym kosztem jakim jest utrzymanie dziecka o ciężkim niedorozwoju czegoś tam. Wy wiecie jak takie dziecko niszczy życie? Nie mówię, że jest nie kochane, ale na wakacje to już sobie nie pojedziesz. "łełełe wakacje są dla ciebie ważniejsze niż życie ludzkie" Nakazywanie komuś odrzucenia komfortu życia i harowania całą jego egzystencję na pieniędzochłonną roślinę to zbrodnia. Jeśli ktoś chce, to niech sobie hoduje, ale jeśli nie to nie każmy mu tego robić. Może uzna, że takie dziecko będzie obciążeniem dla niego, albo (w przypadku oddania go) dla państwa i postanowi zażegnać problem? Takie dziecko często nie ma nawet głębszej świadomości. Rozumie tylko komunikaty jeść,pić,srać,spać. Naprawdę nie macie pojęcia ile pracy wymaga od rodzica takie dziecko. Pozwalając mu się urodzić niszczymy życie co najmniej 3 osób, nie pozwalając-tylko jego. I wreszcie gwałt. Tutaj fakt, jest to trochę inne pole, i trochę bliżej tej waszej granicy pro-life. Pragnę tylko zauważyć, że nie macie pojęcia co czuje zgwałcona kobieta nosząc przez 9 miesięcy "pamiątkę" po tym. Z każdym oddechem tego dziecka kobieta przypomina sobie traumę którą przeżyła. Dziecko które się rozwija, często jest podobne do ojca, matka widzi w nim swojego oprawcę. To instynktowne i naturalne, że
czasami pojawia się niechęć matki do takiego dziecka. Tutaj fakt, można by je jeszcze oddać, zamiast mordować. To walczcie sobie o to, jeśli macie potrzebę jakiegoś spełniania się. Nie ruszajcie natomiast dwóch poprzednich przypadków, bo to wtrącanie się w czyjeś życie.
W ogóle nie rozumiem, dlaczego przeciwnicy aborcji żyją w przeświadczeniu, że każda kobieta w wyżej opisanym przypadku będzie uśmiercać płód. Legalizując aborcje dajemy możliwość
wyboru, (a nie jak wy próbujecie wprowadzić -
przymusu), zostawiając kwestie czynów kobiety, w obrębach jej zasad moralności.