![](https://i.sadistic.pl/images/avatars/205065885754a90cbf28487.png)
![](https://i.sadistic.pl/images/avatars/205065885754a90cbf28487.png)
Parę dni na diecie, na jakiej byli mieszkańcy obozów ich przodków i oblizywali by palce ze smakiem.
Powiem tak... Psy nawet gówno potrafią zezrec a dali to psu do powachania i sie wycofal. Wiec podejrzewam ze to gorsze od gówna dla psa jest. To co mozna sądzić o ludziach ktorzy to jedzą?
Na innym filmiku z tymi śledzikami, piesek niuchnął śledzika i w momencie puścił pawia.
Mi to chyba wynicowałby się żołądek. Ogólnie śledź dla mnie jest rybą PRZEOCHYDNĄ! Nienawidzę śledzi od 5 latka. Zawsze, gdy był obiad nie ruszałem tej wstrętnej ryby. Ten smak, ten zapach. No po prostu kurwa no nie. Rodzice próbowali wszelkich metod. Najpierw były prośby, potem bicia. Gdy to nie dawało rady, zaczęło się głodzenie. "Jak nie zjesz śledzi, nie zjesz nic". Potrafiłem jako dziecko nie jeść 3-4 dni, aż rodzice odpuszczali, by mnie nie zagłodzić. W końcu mama do mnie robiąc śledzie: "Synek, co ja mam biedna zrobić? Po specjalny katering zadzwonić, czy co? Mam dla ciebie osobny obiad robić?". A ja na to: "mamo, wystarczy, że wszystkim zrobisz to samo, a mi po prostu jajko wbijesz na patelnie". Potem miałem spokój z obiadami, ale rodzice nadal nie odpuszczali. Jak były święta Bożego Narodzenia, ojciec wyjeżdżał "No zjedz chociaż kawałek, żeby tradycji stało się zadość", a ja nadal twardo przy swoim. Raz nawet zrobił ojciec apetycznie wyglądającą sałatkę rybną na któreś święta, i mi daje. A ja na to: "co to ma być?", a on z głupią miną : "Ryba po żydowsku". Nie wziąłem tego na widelec, bo po zapachu od razu wyczułem śledzia. Jem po prostu WSZYSTKO, a nie jak obecne roszczeniowe, stawiające warunki rodzicom spermozrzuty, co to brukselki nie, brokułów nie, marchewki nie itp. Uwielbiam ryby w każdej postaci, jem sery pleśniowe, szpinak, owoce morza, pracując na eventach w Warszawie dla CYLYBRYTKÓW jako kelner miałem dostęp do najprzeróżniejszego snobistycznego jedzenia. Nawet ośmiornica mi smakowała. Ale kurwa, jak tylko czuję śledzia to mnie cofa. Jest to najobrzydliwsza ryba, z jaką miałem do czynienia, i jestem pełen podziwu tym, co im ona smakuje. Jem WSZYSTKO. Mało tego, potrawy które nie smakowały mi jako dziecku, nagle zaczęły mi smakować jako dorosłemu. Jak idę do znajomych i podadzą mi obiad, i jem coś nowego, znika wszystko. Ale postaw przede mną śledzie smażone, śledzie w śmietanie, koreczki śledziowe, to porzygam się od samego zapachu tej jebanej ryby.
Trzeba było powiedzieć matce, żeby myła ręce jak wychodzi z kibla i nie było by problemu
@up - mówiłem, ale ona nadal to samo. Twoja matka to w ogóle jakaś niereformowalna jest. Jak jej nałożyłem obiad na talerzu, to ona przekładała to w miskę dla psa. Jak mówiłem, by podcierała dupę i pizzę papierem, to ona ciągle ręką. Jak Ty z nią w ogóle wytrzymujesz chłopie.
Widzę, że całkiem ci się popierdoliło i sam ze soba gadasz.
Bądź zdrów