Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się jak wygląda dom studencki od wewnątrz, macie niepowtarzalną okazję przekonać się na własne oczy
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 1:14
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 23:00
Jeżeli kiedykolwiek zastanawialiście się jak wygląda dom studencki od wewnątrz, macie niepowtarzalną okazję przekonać się na własne oczy
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
🇬🇧 English version
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Support this website with a small donation
🇵🇱 Polska wersja
Hello guest,We hope you enjoy our movies. Please consider a small donation to help us to cover the costs of our servers because currently we don't have enough ads to do it.
Currently we accept donations with Polish Zloty (PLN, zł). 1 PLN = 0.23 EUR (this may vary)
Available payment methods: Credit card, debit card, Google Pay
Thank you for your support!
Donate already done / not interested
żal żalem, ale hodowanie przyszłych nierobów raczej jest tu ważniejszym tematem.
@ komandoklucha
Starzy i prywatność to dwie wykluczające się rzeczy. Jak się kiedyś w końcu z domu wyprowadzisz, nawet i do aka, to nawet 3 dni w domu ze "staruchami" staną się irytujące. A tym czasem ucz się mocno co by Ci było dane postudiować.
Choć co ja mówię?!?! :O Studia i mieszkanie w domu to nie studia ;]
Peace.
Starzy i prywatność to dwie wykluczające się rzeczy. Jak się kiedyś w końcu z domu wyprowadzisz, nawet i do aka, to nawet 3 dni w domu ze "staruchami" staną się irytujące. A tym czasem ucz się mocno co by Ci było dane postudiować.
Choć co ja mówię?!?! :O Studia i mieszkanie w domu to nie studia ;]
Peace.
@ up
ale głupoty pierdolisz. Ja w domu nie miałem problemów z prywatnością. W liceum jeszcze przychodziła do mnie regularnie dziewczyna. Zamykaliśmy drzwi i grzmociliśmy się aż miło. Mama nieraz później kolacje proponowała, a nigdy do pokoju nie weszła bez pozwolenia.
ale głupoty pierdolisz. Ja w domu nie miałem problemów z prywatnością. W liceum jeszcze przychodziła do mnie regularnie dziewczyna. Zamykaliśmy drzwi i grzmociliśmy się aż miło. Mama nieraz później kolacje proponowała, a nigdy do pokoju nie weszła bez pozwolenia.
Wśród ludzi krążą opowieści jakoby w domach studenckich non stop odbywają się imprezy. Niestety ilekroć zapraszam znajomych, którzy mają lub już mieli okazję pierwszy raz wpaść do mnie na imprezkę, byli w szoku, że w akademiku jest tak cicho. Prawda jak chce się znaleźć imprezę w D.S. to nie ma problemu.
No kurwa, to w Warszawie jest... I wszystko jasne.
Co do prywatności: Wystarczy ugadać z kumplami, że dzisiaj mam kobietę i kimają w innych pokojach, bez problemu. A poziom syfu w pokojach i reszcie akademika zależy od ludzi - jeśli mieszkają w nim szumowiny, to będzie chlew...
Większość znajomych z aka gdzieś pracuje, a wylądowali tu tylko z braku kasy, bo nie wszyscy rodzice mają na tyle szmalu, żeby utrzymywać swojego wyniunianego nieroba na mieszkanku, skurwysynki.
Co do prywatności: Wystarczy ugadać z kumplami, że dzisiaj mam kobietę i kimają w innych pokojach, bez problemu. A poziom syfu w pokojach i reszcie akademika zależy od ludzi - jeśli mieszkają w nim szumowiny, to będzie chlew...
Większość znajomych z aka gdzieś pracuje, a wylądowali tu tylko z braku kasy, bo nie wszyscy rodzice mają na tyle szmalu, żeby utrzymywać swojego wyniunianego nieroba na mieszkanku, skurwysynki.
dominha napisał/a:
jak poszedłem na studia to wynająłem z koleszką kwadrat 500m od uczelni, zżerało mi to +szamanie 3/4 wypłaty do tego tel/net i inne pierdoły więc ledwie mi starczało na pety i od czasu do czasu jakiś browar czy coś, nie mówiąc już o tym że etat+zajęcia+nauka=ponad 12h codziennego zapierdalania i po co? żeby co wracać do ujebanego domu bo nie ma kiedy sprzątnąć(nie chce się) a tak mam 1h pociągiem na uczelnie, dorabiam sobie od czasu do czasu gdzie popadnie, mam na przyjemności(przynajmniej raz na miesiąc jakąś zabawkę czy szmatę kupie) i przede wszystkim mogę sobie spokojnie wstać w południe zrobić śniadanie, popierdzieć w fotel przed kompem itd@ komandoklucha
Starzy i prywatność to dwie wykluczające się rzeczy. Jak się kiedyś w końcu z domu wyprowadzisz, nawet i do aka, to nawet 3 dni w domu ze "staruchami" staną się irytujące. A tym czasem ucz się mocno co by Ci było dane postudiować.
Choć co ja mówię?!?! :O Studia i mieszkanie w domu to nie studia ;]
Peace.
nie wiem jak twoi ale moi rodzice wracają z roboty o 5/6 i do tej pory mam święty spokój nawet jak są w domu to im się nie chce do mnie na górę iść, ofc czasem muszę coś zrobić tzn zakupy, jakieś sprzątanie, przynieść drzewa do kominka etc ale sobie spokojnie żyję bez żadnych ciśnień
jeszcze nie zawsze wyrabiałem na ćwiczenia to dyżury, pytania i inne pierdoły których mogłem uniknąć zjawiając się na zajęciach
jak masz taką sytuację że starzy ci fundują mieszkanie, jedzenie + dają kase na codzienne rozpierdolenie to rozumiem się wyprowadzić ale w innym wypadku to jest strata czasu i niepotrzebne zarzynanie siebie
Kickiego Znane rejony, do podstawówki śmigałem zaraz obok. Akademiku nie znam od wewnątrz ale nawet przechodząc obok widać było, że coś tam się dzieje.
Ja pierdolę... Wyzywać się od nierobów i skurwysynów w zależności od mieszkania w aka lub na mieszkaniu? Polska pięknym krajem. Nie wiem jak w innych miastach, ale we Wrocławiu opłaty i za to i za to były podobne. Za jedno i drugie można było zapłacić i po 300zł/miesiąc jak i 700zł/miesiąc - kwestia poszukania i upodobań. Czymś złym jest, że ktoś przez całe studia żyje za pieniądze rodziców? To jest normalne, ale Polska krajem pojebanym więc nie każdego na to stać. Sam studiowałem, pracowałem i mieszkałem na mieszkaniu - były okresy gdzie ciągle się imprezowało a były takie, że człowiek nie miał czasu się wysrać. Swoją drogą rodzice nie muszą Tobie fundować wszystkiego - czego by się nie studiowało, to te 500zł zawsze można dorobić bez problemu + stypendium (skoro tak ciężko się uczysz) + 300zł od rodziców, albo prowiant co jakiś czas z domu zabierać. Jeśli ktoś jest zaradny to i za granicę w wakacje można wyjechać do pracy. Po 3 miesiącach można przywieźć 10-15 tys. zł. Ba, można mieszkać skromnie, ale mając dużo czasu, tak: kredyt studencki 600zł, raz na tydzień nocka na magazynie 160zł, prace dorywcze 100zł (tu statysta w serialu, tu pomoc przy koncertach, tu jakaś inna fucha), jakiekolwiek stypendium minimum 100zł + rodzice 200zł. Gdy sam szedłem była opcja na kierunkach zamawianych z jakimś stypendium gdzie za samo studiowanie dawali 600-700zł więc z kredytem studenckim dawało to ok. 1200-1300zł.
Zmierzam do tego, że można żyć przyzwoicie i gdzie się chce - wszystko zależy od jednostki. Aż przykro się robi widząc wypociny debili, którym żal dupę ściska, bo żałują pewnych rzeczy i obwiniają o nie los.
@ komandoklucha
12 godzin to nie zapierdalanie tylko zwykłe życie. Tyle czasu spędzała Twoja mama na pracy + obowiązkach domowo-rodzicielskiech. Tyle czasu spędza robotnik na budowie. To normalne. Pogadamy gdy dojdziesz kiedyś do zapierdalania 20-24 godziny na dobę, czego Ci nie życzę lub życzę - w zależności od powodu .
Zmierzam do tego, że można żyć przyzwoicie i gdzie się chce - wszystko zależy od jednostki. Aż przykro się robi widząc wypociny debili, którym żal dupę ściska, bo żałują pewnych rzeczy i obwiniają o nie los.
@ komandoklucha
12 godzin to nie zapierdalanie tylko zwykłe życie. Tyle czasu spędzała Twoja mama na pracy + obowiązkach domowo-rodzicielskiech. Tyle czasu spędza robotnik na budowie. To normalne. Pogadamy gdy dojdziesz kiedyś do zapierdalania 20-24 godziny na dobę, czego Ci nie życzę lub życzę - w zależności od powodu .
pracowałem normalnie 9-17 czasem dłużej, do tego 1,5h zajęć dziennie+dojazdy to wychodziłem z domu lekko po 8 a wracałem koło 21 ofc jeden posiłek dziennie, wg ciebie to normalne? jeszcze po nocach się uczyłem tylko po to żeby być na swoim
dla mnie to głupota
e:poza tym jak jesteś cały dzień na nogach(burdel w tyrze to jak 2dni) to idziesz na zajęcia i gówno ci do głowy wchodzi a na kolosach/sesji chuj ich obchodzi dlaczego nie umiesz
dla mnie to głupota
e:poza tym jak jesteś cały dzień na nogach(burdel w tyrze to jak 2dni) to idziesz na zajęcia i gówno ci do głowy wchodzi a na kolosach/sesji chuj ich obchodzi dlaczego nie umiesz
Najlepsze jest to, że osoby które nigdy nie mieszkały w akademiku, mają tyle do powiedzenia na ten temat... śmieje się do monitora gdy czytam posty takich baranów.
Jeśli chodzi o prywatność to nigdy nie było z tym problemu, zawsze się idzie dogadac, a czasami nawet wiadomo oco chodzi i nikt z tego problemu nie robi gdy widzi że ktoś udaje się do pokoju z panienką. Jeśli chodzi o syf to własny wybór. Jeśli chodzi o imprezy to zazwyczaj są od czwartku do poniedziałku, zalezy na jaki akademik się trafi oczywiście, więc na nudę się tu nigdy nie narzeka. (Polecam akademiki medyczne ;>) Osobiście do akademika trafiłem z własnego wyboru, stać rodzinę na moje własne mieszkanie, ale chciałem trochę "postudiowac" po akademicu, kolega zachachmęcił na moją korzyść i jak narazie do dnia dzisiejszego nie żałuję. Akademik jest super sprawą szczególnie dla ludzi z poza miasta, szybko można zdobyć poważne znajomości, zapoznać się z wpływowymi ludzmi na uczelni (samorząd itp.) Jeśli człowiek umie się dobrze zakręcić w towarzystwie to w akademiku ma jak w raju i taki człowiek wbrew pozorm nie musi samodzielnie gotowac, sprzątac i załatwiac dupereli osobiście - bo ludzie w akademiku są naprawde uprzejmi i gościnni
Szczerze, nie wyobrażam sobie studiowania poza akademikiem. ;.)
Jeśli chodzi o prywatność to nigdy nie było z tym problemu, zawsze się idzie dogadac, a czasami nawet wiadomo oco chodzi i nikt z tego problemu nie robi gdy widzi że ktoś udaje się do pokoju z panienką. Jeśli chodzi o syf to własny wybór. Jeśli chodzi o imprezy to zazwyczaj są od czwartku do poniedziałku, zalezy na jaki akademik się trafi oczywiście, więc na nudę się tu nigdy nie narzeka. (Polecam akademiki medyczne ;>) Osobiście do akademika trafiłem z własnego wyboru, stać rodzinę na moje własne mieszkanie, ale chciałem trochę "postudiowac" po akademicu, kolega zachachmęcił na moją korzyść i jak narazie do dnia dzisiejszego nie żałuję. Akademik jest super sprawą szczególnie dla ludzi z poza miasta, szybko można zdobyć poważne znajomości, zapoznać się z wpływowymi ludzmi na uczelni (samorząd itp.) Jeśli człowiek umie się dobrze zakręcić w towarzystwie to w akademiku ma jak w raju i taki człowiek wbrew pozorm nie musi samodzielnie gotowac, sprzątac i załatwiac dupereli osobiście - bo ludzie w akademiku są naprawde uprzejmi i gościnni
Szczerze, nie wyobrażam sobie studiowania poza akademikiem. ;.)
Pracowałem jako dostawca pizzy i KIC to był nasz rejon. Codziennie miałem co najmniej jeden kurs w to miejsce. Za to w weekendy dowoziłem kilka razy dziennie. Widok w niedzielę ok. godziny 11:00 kiedy ten motłoch się budził i na kacu zamawiał pizzę ( bo do akademika 40% zniżki) to była sodoma i gomora. Widziałem nie jeden pokój i nie jedną rozpijaną tam butelkę. Najlepsze były piątki i soboty wieczorem. Wyobraźcie sobie dwa akademiki vis a vis siebie... Co wam powiem, to wam powiem ale ci ludzie wiedzą jak robić grube balety...
Ja pierdole.... widoło i powidło. Dupy chujowe, warunki porównywalne z przytułkiem, syf kiła i mogiła. A ten jeden jak dojebał "tyle się tu działo, że ehhhhh nawet nie pamiętam". Pieprzone nieroby, przyjrzyjcie się tym mordom, to oni będą/już są nową kadrą w polskich Biedronkach.
Dokładnie, podobnie we Wrocławiu. Np. TEKi Polibudy to istna umieralnia, pseudo imprezy na 5 m2, rzadko żeby coś tam się naprawdę grubego działo. Trochę lepiej sprawa wygląda na prywatnych akademikach, ale to trzeba trafić.
Panasiux2 napisał/a:
Wśród ludzi krążą opowieści jakoby w domach studenckich non stop odbywają się imprezy. Niestety ilekroć zapraszam znajomych, którzy mają lub już mieli okazję pierwszy raz wpaść do mnie na imprezkę, byli w szoku, że w akademiku jest tak cicho. Prawda jak chce się znaleźć imprezę w D.S. to nie ma problemu.
Dokładnie, podobnie we Wrocławiu. Np. TEKi Polibudy to istna umieralnia, pseudo imprezy na 5 m2, rzadko żeby coś tam się naprawdę grubego działo. Trochę lepiej sprawa wygląda na prywatnych akademikach, ale to trzeba trafić.
Ten w czerwonym stara się pozować na Korwina (gesty, mowa itd). Powinni go wysłać pod prysznic za metalowymi drzwiami
Taaa, wielcy samodzielni ludzie mieszkający z mamusią na studiach.
Tylko potem za 20-30 lat nie opowiadajcie synom, jak to wasza największa przygoda była gdy zjedliście mamie jogurt i powiedzieliście ze to nie wy.
Tylko potem za 20-30 lat nie opowiadajcie synom, jak to wasza największa przygoda była gdy zjedliście mamie jogurt i powiedzieliście ze to nie wy.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów