Wypowiem się raz jeszcze:
Wiadomo, że żeby zawładnąć ludem trzeba im zabrać żywność. Mogą mi zabrać pieniądze, prawa itd, ale jak mi zabiorą jedzenie to umrę w 2 tyg, więc zrobię co mi karzą żeby się najeść. Dla mnie to jest oczywiste, że ta żywność jest zjebana, podobnie jak wszystkie konserwanty i inne pierdoły. Moje babcie mają po 90 lat i cieszą się nienagannym zdrowiem, całe życie uprawiały własne pola i hodowały własne bydło i trzodę pasąc je na własnych łąkach. (Dziadkowie walili wóde, więc umarli trochę wcześniej). Tymczasem moi rodzice już w wieku 50+ lat zaczęli mieć poważne problemy zdrowotne pomimo tego, że teoretycznie mieli już lepszą opiekę medyczną i warunki życia. Pracowali też mniej od moich dziadków (moja babcia do tej pory sama rąbie drewno na opał i wykonuje wszystkie prace porządkowe). Tymczasem ja wśród swoich rówieśników już dostrzegam przypadki zachorować na układ pokarmowy czy krwionośny. To jest chore i będzie coraz gorzej. Ja jeszcze nie byłem karmiony zupkami i mleczkami gerbera z toną konserwantów tylko kaszą manną, ale te dzieci co się teraz rodzą? Cesarka, 0 naturalnego mleka, sztuczna żywność, wielokrotnie przetwarzana. To jak jemy jest najważniejsze.
Ciekawostka: te 2 firmy, które kontrolują produkcję żywności na świecie i wytwarzają jej modyfikację GMO, od lat tworzą i magazynują naturalne ziarna i nasiona wszystkich znanych im gatunków roślin i umieszczają w chłodniach, jedna jest ponoć na Grenlandii druga na Syberii. Czyżby obawiali się swoich własnych wyrobów i zabezpieczali się na wypadek kataklizmu żywnościowego? Niewątpliwie. Niestety to następuje, gdyż za wszystkim stoją Banki Federalne, jedyne które tworzą pieniądz. Jak ja sobie wydrukuję 100 zł w piwnicy to dostaję dożywocie, a oni robią to bezkarnie. Jedynym ich celem jest dalsze zadłużanie się państw i społeczeństw, aż w końcu powiedzą: upadliście, umorzymy Wam dług albo damy Wam hajs, ale teraz robicie to co my Wam powiemy. Co to może być? a no na początku rząd światowy. Jeden parlament, który bez opozycji by zabierał coraz więcej praw obywatelskich. Chipy podskórne, wirtualne pieniądze, lokalizatory GPS, wszystko rejestrowane i pod okiem Wielkiego Brata. Taka będzie przyszłość i to już się dzieje na naszych oczach. Tak jak wspomniałem, za mojego życia tego nie doświadczymy. Umrę pewnie w wieku 50 lat na raka jelit od tego gówno co mi podają w sklepach, moje dzieci pewnie nawet nie dożyją 40, a ewentulane wnuki będą bezpłodne i jedynym sposobem posiadania potomstwa będzie hajs na in vitro (oczywiscie selektywne tlyko dla najbogatszych). Może kiedyś za 100 lat ktoś znajdzie tego posta o ile cenzura internetowa nie zostanie wprowadzona do tego czasu (choć to pewnie tylko pobożne życzenia)