Tak, angielski wymagany. Trzeba było uważać w szkole.
To tylko minuta, więc wytrzymajcie do punktu kulminacyjnego
Pojebało tych ateistów którzy na silę kłócą się z wierzącymi, teoria względności (Einsteina) nikt nigdy nie udowodnił, a uczą jej wszędzie. Każdy wierzy w co chce i dopóki nie wchodzi z tymi buciorami innym w życie to chuj innym do tego w co on wierzy. Ja tam wierzę, że wszystko jest jedną wielką cyrkulacją energii i nikt mi nie udowodni, że jest inaczej.
@sidian
Daj sobie już spokój ludziku kujawsko-pomorski, z wypisywaniem "logicznych" bzdur. Tak naprawdę nie rozumiesz zasad tej najpiękniejszej nauki stworzonej przez człowieka.
Żeby Ci to udowodnić mam takie pytanie: Udowodnij istnienie obiektywnej rzeczywistości?
Odpowiedź brzmi: nie da się... można jedynie mówić, że świat istnieje subiektywnie(bo "ja" go widzę i "ty" go widzisz,czujesz,słyszysz itd).
W tym momencie nasuwa mi się pytanie kolejne- Czy w tym momencie możesz powiedzieć, że jestem idiotą bo wierzę w istnienie rzeczywistości obiektywnej(czyli w to,że w tym momencie piszę na komputerze)?
Uwaga będę trollował: [...]
fakt, bardzo mądrze to ujęła, dałem nawet piwo, a teraz myśle ze nie potrzebnie. Tylko wejdzie na główną i będzie pretekstem do pierdolenia kto ma rację, powiem tak: jedni super moralni ateiści , a drudzy super moralni katolicy, tyle że zawsze taką kłótnią wywołujecie podział który nijak ma sie do waszych haseł równości jednych i drugich, więc dajmy ludziom wierzyć nawet w najgorsze głupoty do póki nie wpierdalają nam sie z mahometem do kraju, tak wtedy będzie o co walczyć i wtedy sie wykarzemy zarówno my ateiści jak i nasi bracia katole
Chciałbym zwrócić jednak uwagę na kilka szczegółów. Z własnego doświadczenia wiem, że fizycy, matematycy, chemicy - wszyscy, których znam osobiście są osobami wierzącymi. Czy profesorowie, doktorzy są idiotami? Nie sądzę.
Badania przeprowadzone głównie w Stanach Zjednoczonych wśród tamtejszych naukowców dowodzą, że wiara w boga jest odwrotnie skorelowana z posiadaniem wykształcenia naukowego. W 1914 odsetek naukowców w USA negujących bądź wątpiących w istnienie boga wynosił 58%[127], podczas gdy wśród naukowców "wybitnych" (greater) odsetek ten wynosił 70%[128]. W takich samych badaniach powtórzonych w 1934 roku odsetki te powiększyły się odpowiednio do 67% i 85%[129]. Wpływ "wybitności" albo jej brak na religijność został dalej zbadany w 1998 roku. Wedle ankiety przeprowadzonej wśród członków National Academy of Sciences[130] (wśród jej 2100 członków i 380 zagranicznych współpracowników jest niemal 200 zdobywców nagrody Nobla[131]; dla porównania, wśród wszystkich absolwentów uniwersytetów Cambridge i oksfordzkiego od 1901 roku jest łącznie 140 laureatów[132][133]), 7% z nich wierzyło w boga[134]. Badania przeprowadzone w 1996 roku a opublikowane w Nature wskazały, że wśród naukowców 60,7% nie wierzy w boga[135]. Badania przeprowadzone w latach 2005-2006 ujawniły, iż jako niewierzący deklaruje się 64% naukowców (w tym 34% całkowicie odrzuca istnienie siły nadprzyrodzonej, a 30% twierdzi, że nie wie i nie ma możliwości poznania czy istnieje jakaś siła nadprzyrodzona)[136]. Wyniki badań wskazują również, że istnieje statystycznie istotna rozbieżność pomiędzy odsetkiem niewierzących wśród profesorów nauk przyrodniczych a odsetkiem niewierzących wśród profesorów nauk społecznych[136].
Korelację między wykształceniem naukowym a niewiarą w boga odzwierciedla też fakt, że podczas gdy 60–93% amerykańskich naukowców nie wierzy w boga, wśród przeciętnych obywateli USA odsetek ten wynosi od 8%[136] do 14%[137].
Wiara z zasady jest wierzeniem w coś bez dowodów
Mimo iż Twoje argumenty przemawiają do mnie, Sidian, ale nie potrafię stanąć po tej radykalnej, bądź, co bądź, stronie barykady. Stoję może trochę okrakiem, ale tak mi wygodnie. Lubię raz po raz brać udział w takich dyskusjach, żadnego kultu nie odprawiam i to mi wystarczy. Mimo wszystko mam swoje podejście do tej sprawy.
Tak oczywiście, ponieważ są ludzie wierzący bez dowodu, to nie znaczy ze taka jest definicja wiary;) Dowody są i to całkiem sporo, po prostu niektórzy a raczej niestety cała masa nawet jakby się potknęła o nie to i tak by nie zobaczyła, smutna.
Tak dla zaczepnego parę filmów z dowodami:
youtube*com/watch?v=pSpSUOF8FJU
youtube*com/watch?v=SjdIL2KKCN0
Do Sidian:
Przykład pioruna, mógłby być odpowiedni kilkaset lat temu.
Treść statystyczna -
To badanie statystyczne nijak ma się do tego, co napisałem. Bierze pod uwagę obie grupy - humanistów, jak i ścisłowców.
Nie będę jednak negował prawdziwości owego badania - tak sama część wierzy, jak i nie wierzy. Pozostała nie ma zdania, gdyż nie jest w stanie udowodnić żadnej z możliwości.
Pisząc swój pierwszy post, opierałem się tylko na własnym doświadczeniu.
"Wyniki badań wskazują również, że istnieje statystycznie istotna rozbieżność pomiędzy odsetkiem niewierzących wśród profesorów nauk przyrodniczych a odsetkiem niewierzących wśród profesorów nauk społecznych" - nie mam pojęcia, jak duża jest ta rozbieżność, a i na kogo korzyść.
Jedynka z czytania ze zrozumieniem - chyba, że wytłumaczenie problemu, który znalazłem miało miejsce w tekście, z którego wyciąłeś fragment.
Dziękuję.