Kurwa otrząśnijcie się w końcu z tych zjebanych ideologii wbijanych wam do łbów od urodzenia... Wolny rynek to bujda. Prowadzi do monopolizacji. Mamy efekty wolnego rynku. Wszędzie przekręty i wojny. Religie? Kolejny element systemu dla idiotów, nie potrafiących myśleć samodzielnie i rozróżnić dobra od zła. Media? Politycy? Jeden wielki teatrzyk, a właściwie cyrk. Edukacja? Medycyna? Wszystko opatentowane i w łapskach korporacji, które rocznie na samą reklamę wydają więcej niż wy wszyscy razem, napierdalając cały rok (po to żebyście napierdalając w pocie czoła, wyjebywali pieniądze na środki przeciwbólowe, ibupromy, gripexy do maskowania objawów a nie leczenia, albo na chemię jak dopadnie "rak" od wpierdalania tych śmieci i odpadów chemii przemysłowej, zwanych obecnie "żywnością"). Konsumpcjonizm? Tak, bo kawałek skałki, na której żyjemy, ma nieskończoną ilość zasobów, więc trzeba napierdalać po nowy telefon co 6 miesięcy, nowe TV, laptop co 2 lata, bo tyle dają gwarancji i w dziwny sposób gdy się skończy, to zaczyna się jebać aż naprawa staje się nieopłacalna... Podatki? Oczywiście, bo z czegoś musi się utrzymywać szlachta. Pieniądze? Nic nie warte gówno, które każdy bank komercyjny może rozmnażać do woli, zgodnie z prawem (za to ty spróbuj podrobić 20 zł, to pójdziesz do pierdla na 8 do 12 lat). Co więcej rozmnaża i pożycza na procent tobie kretynie, chociażby na załatanie "autostrad", które ledwo co otworzone (odcinki po 5km może...), a już do gruntownego remontu... Pobudka.
Sam kurwa termin "wzrost gospodarczy"... Kurwa zastanówcie się... Jakim cudem wyobrażacie sobie, że co roku będzie utrzymany WYKŁADNICZY wzrost gospodarczy? Jak kurwa? No chyba, że zaczną napierdalać telefony z 2 miesięczną gwarancją, samochody z terminem przydatności 1 rok... Przecież to jest kurwa JAWNIE PIRAMIDA FINANSOWA. Żeby ten zjebany system działał, MUSI CIĄGLE ROSNĄĆ KONSUMPCJA. Tak jak w amber gold. Żeby ci co już siedzą w tym gównie, mieli zarobek, to muszą dochodzić nowi "inwestorzy". Jak przestają się pojawiać, to cały system się zawala. I dokładnie to samo dzieje się z gospodarką na świecie. BO TO JEST JEDEN WIELKI PRZEKRĘT. To nie jest żadna ekonomia. Ekonomia to gospodarne zarządzanie, a nie napierdalanie cyferkami pomiędzy tabelkami baz danych i napędzanie bezsensownej konsumpcji, przy jednoczesnej redukcji zatrudnienia (albo przenoszeniu jej do lepianek w bangladeszu i zatrudnianiu 9 letnich dzieci za miskę ryżu na 14h/dobę) żeby zminimalizować koszty... No kurwa...