A za takie frajerskie numery typ powinien dostać łomot i konfiskatę materiału.
W pełni się zgadzam. Moim zdaniem nawet usprawiedliwione by było podjebanie takiego na psy żeby przestał gówno do obiegu wprowadzać, choć sam bym tego nie zrobił, bo brzydzę się donosicielstwem.
______________
Nie zapomnij o grzebieniu, ty pierdolony jeleniu.Fazi
Mój chuj dłuższy niż twoje zwoje mózgowe.
Pih
Twojego poprzedniego posta odebrałem jako przyzwolenie na to, że typ może oszukiwać. Przez to "jedyne".
W pełni się zgadzam. Moim zdaniem nawet usprawiedliwione by było podjebanie takiego na psy żeby przestał gówno do obiegu wprowadzać, choć sam bym tego nie zrobił, bo brzydzę się donosicielstwem.
Podpierdalanie zawsze i w każdych okolicznościach jest frajerstwem, konfidentów do wora.
Nawet jeśli, to co? Lepiej płacić 30 za 0,6 dobrego staffu niż 30 za gieta chujni. Gówna nie palę, jeśli to Cie boli, 0,6 też nie dostaje, a w ogóle to się tak składa, że nic nie muszę płacić.
Otóż to. Wkurwiają mnie teksty typu - jesteś jednym z tych typów, którzy kupują 0,6 za 30 zł. Kurwa ja kupuje czasem i 0,5 za 50 zika, jak jest dobry towar. Szczególnie w Polsce gdzie na ulicach króluje zazwyczaj słaba indica - której osobiście nie lubię, a za dobrą sativkę, albo hybrydę trzeba zapłacić. Chyba jedyny punkt, który przemawia za legalizacją, której nie jestem zwolennkiem (przynajmniej w tej chwili. Najpierw depenalizacja potem pomyślimy).
Dobry shit jest niestety drogi, bo głównie przemycany. Jako kraj produkujemy sporo roślinek niestety marnej jakości, a przyczyna leży głównie w tym, że plantacjami w naszym kraju opiekują się polskie i wschodnioeuropejskie gangstery
Mam ziomka w berlinie, u niego sztuka, pełny worek na 3-4 dobre gibsy kosztuje 10 euro, od turasow oczywiscie. W koncu w europie jesteśmy hehe, ceny dragow podobne.
Ale i tak nie ma na co narzekac bo w Norwegii dla przykladu, only haszz, i ceny od 120 koron za g, od murzyna raczej wagi nie bedzie, a dochodzi do 200 koron za sztuke dobrego pyklu. Pozdrawiam miłośników
Ja w znajomych mam ludzi którzy zapalą i owszem, i jest git, ale nieznajomy chuj wie co odpierdoli.
Raz mój dobry kumpel sie zjarał, skrzyżował ręce na klacie i leży na prosto z zamkniętymi oczami. Twarz kurwa blada jak ściana, ja troche zjarany, myśle kurwa wykitował czy coś (niby sie nie da po zielonym, ale rózne dzikie rzeczy mogą spalonemu do głowy wpaść xD) i dre sie na niego czy żyje. Po 5 minutach cichutkie spierdalaj... A bongo zrobione z butelki plastikowej i fifki....
Więc na przyszłość - nie palcie z nieznajomymi a i na znajomych uważajcie.
Dobry shit jest niestety drogi, bo głównie przemycany. Jako kraj produkujemy sporo roślinek niestety marnej jakości, a przyczyna leży głównie w tym, że plantacjami w naszym kraju opiekują się polskie i wschodnioeuropejskie gangstery
Mam to szczęście, że mieszkając na południu Polski, gdzie jest blisko Czech zazwyczaj mamy dobry staff stamtąd właśnie w rozsądnych cenach. Ale ogólnie racja. Bida z zielskiem polega na tym, że z jednej strony mamy tragiczną politykę antynarkotykową, jeszcze biedniejsze kampanie uświadamiające i informujące, a z drugiej nieodpowiedzialne ruchy propagatorskie, popierane przez gimbazjum, któremu powinno się odciąć dostęp do wszelkich używek, tak, żeby nie było społecznego przyzwolenia na jaranie i picie przez małolatów, którzy tej sprawie tylko szkodzą swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem.
Może nie jestem ekspertem, ponieważ swoją zabawę z zielskiem skończyłem jakieś 10 lat temu, ale wiem jedno. Gówniarzom powinno się zabronić dostępu do zielska.
Obok mojego placu jest mała, zarośnięta uliczka. Niestety jest to ulubione miejsce gówniarzy do chlania i ćpania. Pisząc "ćpania" mam na myśli mocniejsze rzeczy.
Z racji tego, że stoją jakieś 5 metrów od mojego domu, to w letnie wieczory muszę wysłuchiwać ich gadania. Jacy to oni kozacy są i w ogóle zajebiści. Nie daj boże zwrócić im uwagę, żeby kulturalnie zamknęli mordy. Łooo panie w kupie siła. Na szczęście wypierdolenie ich stamtąd na kopach na jakiś tydzień-dwa załatwia sprawę.
Inny przykład z życia. Ja i kilkanaście osób stoimy na przystanku. Podchodzi 5 małolatów i coś tam gadają. Mija ze 2-3 minuty i oczywiście ostentacyjnie muszą wyjąć zielsko i zacząć jarać pośrodku wszystkich ludzi. Ciężko odejść za wiatę albo w ogóle w pizdu.
Jak ja paliłem to robiło się to gdzieś na uboczu a teraz jaranie jest takie modne. Zajaram zielsko - jestem taki modny i zajebisty.
Polakom absolutnie brak kultury jeśli chodzi o palenie. Ja z fajkiem odchodzę na bok (bo może to komuś przeszkadzać) a gówniarze przecież muszą się pokazać jacy to są gangsta.
Nie jest to przytyk do nikogo konkretnego ale jak już tak chcecie legalizacji to nauczcie się palić w zgodzie ze społeczeństwem, wtedy i ja mogę dodać swój głos do legalizacji.
Podpierdalanie zawsze i w każdych okolicznościach jest frajerstwem, konfidentów do wora.
Zgadzam się, dlatego ja bym nikogo nie podjebał. Ale nie płakałbym gdyby jeden czy dwóch lamusów, którzy oszukują na wadze, wylądowało na sankach i zostało wybolcowanych.
Mija ze 2-3 minuty i oczywiście ostentacyjnie muszą wyjąć zielsko i zacząć jarać pośrodku wszystkich ludzi. Ciężko odejść za wiatę albo w ogóle w pizdu.
W Warszawie? Jaka dzielnica? Jakby w Sosnowcu tak spróbowali, to nie zdążyliby do końca blanta spalić a już by burki podjechały, taka tu nagonka jest. Zwłaszcza latem na naszym kąpielisku, na Borkach. Jeżdżą Nissanem Navara i szukają tych strasznych przestępców, którzy piją piwo i palą blanty na wodą. Potrafią stanąć pośrodku drogi nad plażą i obserwować wszystkich przez lornetkę. To jest kurwa chore.
______________
Nie zapomnij o grzebieniu, ty pierdolony jeleniu.Fazi
Mój chuj dłuższy niż twoje zwoje mózgowe.
Pih
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów