Świetny materiał. Ostatnio, pisząc pracę magisterską dotyczącą procesu przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym, przybliżyłem sobie tą tematykę. W stenogramach z przewodu sądowego znalazłem zeznanie polskiego Żyda S. Rajzmana, które oddaje obraz sprytnego skurwysyństwa władz obozu w Treblince.
"Przyszedł pociąg z Wiednia. Stałem na peronie, gdy ludzie opuszczali wagony. Jedna starsza kobieta podeszła do Kurta Franza(kierownika obozu), wyjęła jakiś dokument i powiedziała, że musiała zajść jakaś pomyłka, że jest siostrą Zygmunta Freuda, prosząc Franza, by dał jej jakąś lekką pracę w biurze. Franz przeczytał z poważną miną cały dokument i powiedział, że za dwie godziny odchodzi pociąg do Wiednia. Polecił jej oddać wszystkie dokumenty i kosztowności i udać się do łaźni; po kąpieli otrzyma z powrotem dokumenty i bilet kolejowy do Wiednia. Kobieta ta poszła do łaźni i oczywiście nigdy już nie wróciła."