18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 53 minuty temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 13:56

#żyd



Lobby żydowskie szantażuje Forbesa

Redakcja polskiej edycji Forbesa opublikowała przeprosiny, aby nie być pozwana do sądu przez lobby żydowskie za cykl artykułów, jaki ujawnił zbyt wiele prawdy o działalności tej wspólnoty pasożytniczej w Polsce.

Według raportu JTA, żydowskiej agencji telegraficznej, polska edycja magazynu Forbes przeprosiła za trzy artykuły na temat restytucji mienia przedwojennych gmin żydowskich, które ukierunkowane zostały na opis działań przywódców zorganizowanej społeczności żydowskiej w Polsce i wielu innych organizacji żydowskich.

Przeprosiny za artykuły opublikowane we wrześniu, pojawiły się w wydaniu poniedziałkowym na stronie internetowej czasopisma.

We wrześniu br. „Forbes” zamieścił trzy teksty: artykuł dziennikarza tego miesięcznika Wojciecha Surmacza „Kadisz za milion dolarów” (powstał we współpracy z izraelskim dziennikarzem Nissanem Tzurem), felieton Seweryna Aszkenazego, prezesa stowarzyszenia Beit Warszawa, „Kim są nasi przywódcy?” i felieton „Żydowskie oskarżenie” Eryka Stankunowicza, pierwszego zastępcy redaktora naczelnego „Forbesa”. W tekstach oskarżano osoby ze Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego o to, że sprzedają warte miliony złotych nieruchomości przedwojennych wspólnot żydowskich zwracane im przez państwo. Pieniądze ze sprzedaży miały trafiać do prywatnych kieszeni.



Tekst w miesięczniku „Forbes” nie spodobał się Związkowi Gmin Wyznaniowych Żydowskich w Polsce i Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego, a także Michaelowi Schudrichowi, naczelnemu rabinowi Polski. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, z żądaniem sprostowania zwrócili się oni do centrali koncernu Ringier Axel Springer Polska w Zurychu z pominięciem redakcji „Forbes Polska” i jego wydawcy Ringier Axel Springer Polska.

Polski wydawca „Forbesa” zamówił jednak ekspertyzy prawne w kancelarii Kochański Zięba Rapala i Partnerzy na temat szans wygrania procesu w razie niezamieszczenia sprostowania. – Wynikało z nich, że wydawnictwo ma duże szanse taki proces wygrać. Ale niemiecka centrala Springera ugięła się pod naciskiem Związku Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP i zdecydowała, że „Forbes” musi teksty sprostować.

Sprostowanie dotyczy 15 błędów zawartych w artykule Surmacza. Redakcja je opublikowała, a w odrębnym oświadczeniu przeprosiła społeczność żydowską w Polsce. „Wyrażamy ubolewanie z powodu opublikowania nieuprawnionych twierdzeń o działaniu opisanych instytucji i osób na szkodę mienia i dziedzictwa społeczności żydowskiej w Polsce” – napisała. W oświadczeniu redakcja „Forbesa”, a także jego wydawca (Ringier Axel Springer Polska) przepraszają za trzy błędy z 15 wyszczególnionych w sprostowaniu: za to, że w tekście pojawiły się informacje, iż osoby wskazane w artykule czerpały korzyści z działalności organizacji żydowskich w Polsce, czyli ze sprzedaży odzyskanych cmentarzy w Toruniu, Gliwicach i w Lublinie, za stwierdzenie rozdzielające żydów na „prawdziwych” i „nieprawdziwych” oraz stwierdzenie, że we władzach organizacji żydowskich „prawdziwych żydów jest jak na lekarstwo„.

Kazimierz Krupa (występuje w odcinku VI Parady oszustów jako jeden z napastników na prof. Jasiewicza – przypis), redaktor naczelny miesięcznika „Forbes Polska”, nie zgadza się z większością zarzutów zamieszczonych w sprostowaniu. – Zgodnie z prawem prasowym mamy obowiązek publikowania sprostowań, które spełniają formalne wymogi. Bez względu na to, jaka jest prawda. Dziś w sprostowaniu można napisać każda bzdurę, nawet to że ziemia jest płaska, a wydawca musi je opublikować. W oświadczeniu odcięliśmy się zresztą od większości zarzutów, przyznając się tylko do błędów, które rzeczywiście popełniliśmy – mówi Krupa.

Nissan Tzur, izraelski dziennikarz piszący do dzienników „Maariv” i „The Jerusalem Post” (współpracował z Surmaczem przy tekście opublikowanym w „Forbesie”), nie ma takich oporów: – Po ukazaniu się naszego artykułu Piotr Kadličik, przewodniczący Gminy Wyznaniowej w Warszawie i rabin Schudrich wystosowali do władz Ringier Axel Springier list, w którym oskarżyli nas o nazizm, arabski terroryzm i antysemityzm. Poczułem się tak, jakbym wbito mi nóż w plecy. Jestem Żydem, a moi dziadkowie byli w obozie w Oświęcimiu. Jestem przekonany, że to centrala Springera zdecydowała o sprostowaniu. Odpowiadam tylko za swoje informacje zawarte w tekście, ale zamierzam wytoczyć proces Kadličkowi za zniesławienie – mówi Tzur.

Według JTA, „Forbes postanowił opublikować przeprosiny i sprostowania, aby uniknąć grożącego pozwu ze strony społeczności żydowskiej”.

W ten sposób, poprzez grożenie pozwami, żydowskie lobby jest w stanie cenzurować wiadomości. Forbes i inne serwisy informacyjne są pod pełną kontrolą żydowskiej mafii, i jeśli nawet redaktorzy tych mediów starają się od święta napisać kilka słów prawdy, od razu spotykają się z reakcją burków szczekających o „antysemityzmie”, jak Kadlcik, Schudrich i cała reszta kolonii pasożytniczej.

Źródło
Przebiegły Żydek.
P................n • 2013-11-19, 1:43
Pewien żydek zwęszył interes w antykach. Chodził po wsiach i wypytywał wsiurków o stare, niepotrzebne mebelki po dziadkach. Pewnego dnia trafił na chłopa, który wymieniał niedawno meble na nówki z targu, a do stodoły wypieprzył stare. Wchodzą więc we dwóch, a żydowi oczy niemal wyszły z orbit. Między snopkami z sianem stała masa kilkusetletnich antyków niebagatelnej wartości w całkiem dobrym stanie. Kiedy trochę się opanował, mówi do chłopa bez emocji:
- No, no... Trochę tego pan masz... Chyba wezmę.
- A bier pan, na cholere mie to. Powiedz pan jeno, po co panu takie klekoty?
- Wie pan... - zaczął łgać żydek - Węgiel drogi, a tak jak suchych dech nawiozę, to przez zimę pociągnę.
- Ano.
- To ja panu zapłacę z góry, a jutro jakbym pana nie zastał, to wezmę tak czy inaczej.
I dał chłopu kilka ładnych banknotów.
- Panie, dużo to. Za to wyngla byś pan mioł.
- Nie, nie. Zgadza się wszystko. Miłego dnia życzę.
Następnego dnia żyd zajeżdża szczęśliwy pod stodołę z kilkoma pomocnikami. Rozwiera wrota, a tam, pośród snopków siana sterczy stos dech. Żyd pobladł, a w tym momencie wchodzi uradowany chłop i mówi:
- Tyleś pan za ten opał zapłacił, że se myśle, a co mie tam, porąbie w cenie.
Najlepszy komentarz (103 piw)
T................h • 2013-11-19, 6:32
No i dwie pieczenie na jednym ogniu - Chop zarobił a i żyd ujebany.
Bezdomny żyd chce spać
CrazyEdek • 2013-11-17, 17:21
filmik nawiązuje do fotki która była niedawno na sadolu ( początek filmiku)

a Ty jak by się zachował? ( trollowanie poziom ekspert)

Najlepszy komentarz (25 piw)
Suub • 2013-11-19, 2:45
Jaki hejt w komentarzach co by to każdy nie zrobił i jak go nie zgnębił. Jest chujowo na świecie, a może i nawet wykracza ta sytuacja, którą mamy, poza określenie "chujowo". Bo jest bardziej niż chujowo w chuj. I ja to cieszę się, że są takie inicjatywy organizowane oddolnie i lubię widzieć, że są jeszcze tacy pozytywni ludzie poza podziałami. Bo nie robi tego rząd czy tam jakieś kurwa karitasy czy inne orkiestry, ale zwykli ludzie się ogarniają i fajnie pokazują, że w sumie to można do życia podchodzić z jajem, a nie kurwa z zawiścią i obojętnością. Propsy za taką postawę i chuj w to, że kolo wygląda jak chasyd .
Żydowska modlitwa
wicek111 • 2013-11-09, 18:23
Rabin wywiesił przed synagogą napis:
“Modlitwa bez nakrycia głowy jest takim samym grzechem jak cudzołóstwo”.
W grupie przyglądających się wywieszce pobożnych Żydów staje Mojżeszowicz:
– Oj waj, próbowałem i jednego i drugiego. Mówię wam – kooooolosalna różnica.
Dziś w wieku 86 lat umarł Tadeusz Mazowiecki. Był on ikoną Solidarności i jest do dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy obozu antykomunistycznego. Wielu pamięta, gdy podczas swojego pierwszego wystąpienia w ,,wolnych” obradach sejmu zemdlał. Czy bohater Solidarności zawsze był tak odważny i stanowczy w walce z komunistami? W swoim tekście w skrócie przytoczę kilka mało znanych faktów, które stawiają życiorys Tadeusza Mazowieckiego, w trochę innym świetle…



Pierwszy premier po zmianach ustrojowych w 1989r. ma tak samo wielu zwolenników jak i przeciwników. Od zwolenników można usłyszeć, że to niezwykły człowiek o charakterze, nieugiętości, charyzmie i bogobojności. Przeciwnicy zaś zarzucają mu udział w budowaniu wrogiego dla Polski systemu komunistycznego. Jak więc było naprawdę?

W latach 1948 – 1955 działał w PAX. Była to świecka organizacja katolicka całkowicie podporządkowana władzy komunistycznej. Atakowała ona niezłomnych hierarchów kościoła, którzy nie godzili się na zbrodniczy komunistyczny system. PAX popierał proces biskupa kieleckiego Czesława Kaczmarka i uwięzienie prymasa Stefana Wyszyńskiego. Mazowiecki był następnie jednym z założycieli Klubu Inteligencji Katolickiej tzw: KIK. Pomimo, że obie te formacje były całkowicie podległe komunistom to nie powinniśmy oceniać ich zbyt pochopnie. W ich szeregach, prócz kolaborujących z komunistami ,, księży patriotów” i działaczy podległych władzom, było dużo ludzi zacnych, którzy uczestniczyli w tych formacjach z pobudek religijnych. Nie zamierzam w żaden sposób oceniać działalności Tadeusza Mazowieckiego w wyżej wymienionych formacjach. Chciałbym jednakże skupić się na jego wypowiedziach i jego ,,karierze dziennikarskiej’’ Pisał w pismach podległych komunistom. Jednak najbardziej haniebne było wydanie przez niego broszury o nazwie ,,wróg pozostał ten sam’’ z 1952r. Warto zaznaczyć, że Mazowiecki był przeciwnikiem ,,podziemia’’ walczącego z komunistami po 1945r. Ofiary młodych, nieugiętych ludzi nie robiły na nim wrażenia. Potwierdzeniem moich słów niech będzie ,,filozoficzna’’ refleksja 25-letniego Mazowieckiego z 1952r. :

„Byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy, i tych, którzy walczą o nowy; przeciwstawia bezlitośnie. Jej prawa są twarde.”

„Gdybyśmy przeglądnęli kroniki procesów członków organizacji podziemnych (…) spotkalibyśmy ludzi, którzy z całym cynizmem i premedytacją mordowali swych towarzyszy, kiedy uznali ich za niebezpiecznych’’

Pomimo deklaracji o przywiązaniu do kościoła opowiedział się za ukaraniem Bp. Kaczmarka, o którego procesie mówił :

,,Postawa polityczna biskupa czy kapłana podlega takiej samej ocenie, jak postawa każdego innego obywatela. Dlatego więc nie tylko bolejemy, ale i odcinamy się od błędnych poglądów ks. bp. Kaczmarka, które doprowadziły go do akcji dywersyjnej wobec Polski Ludowej i kierowały w tej działalności jego postawą’’

W swoich wypowiedziach o pozycji Polski na arenie międzynarodowej był zgodny z nurtem komunistycznym :

,,Stawiający na skłócenie wewnętrzne Polaków imperializm amerykański musi otrzymać stanowczą odprawę od polskich katolików’’

Przeciwny był również wobec polskich emigrantów oraz niepodległego rządu na uchodźstwie, o którym wypowiadał się następująco :

,,Jest to rząd agenturalny i rewanżystowski (…)„Ideologia lancy ułańskiej na usługach kapitalistycznej wolności zasłoniła im historyczną szansę wydobycia Polski z wielowiekowych zaniedbań cywilizacyjnych”

O jakiej historycznej szansy mówił Tadeusz Mazowiecki? Jak o zbrodniarzach komunistycznych, można było mówić, że są Polską szansą na wydobycie z zaniedbań? Te pytania zostaną bez odpowiedzi, gdyż ich autor się do nich już nie ustosunkuje. W swojej wypowiedzi przytoczyłem autentyczne wypowiedzi Tadeusza Mazowieckiego. Nie chcę i nie mam wręcz prawa dziś rozliczać go z jego postępowania, gdyż to zweryfikuje historia. Każdy w swym życiu popełnia błędy, Mazowiecki niejednokrotnie powiedział, że żałuje swoich błędów młodości. To bardzo dobrze, że po zrobieniu rachunku sumienia w dorosłym życiu czuł wyrzuty sumienia i, że wyparł się swego młodzieńczego światopoglądu. Tym bardziej, że jak wynika z Tajnych dokumentów KC w latach sześćdziesiątych wypowiedzi Mazowieckiego były postrzegane jako wrogie w stosunku do partii, czego wyraz dawano na posiedzeniach ds Kleru. Czy jednak słowa skruchy w dorosłym życiu wynagrodzą matkom mężczyzn, którzy zostali zabici w katowniach UB? Słowa raz wypowiedziane są nieusuwalnym znamieniem. Bez wątpienia Tadeusz Mazowiecki w porównaniu do Jaruzelskiego, Kiszczaka czy Baumana nie ma na swych rękach krwi ludzi, jednakże był osobą, która nie sprzeciwiała się temu, a jak wyżej przytoczyłem uznał, że jest to złem koniecznym każdej rewolucji. Wiele również jest zarzutów o bierność Mazowieckiego po 1989 w rozliczaniu komunistów. Wiele osób może zbulwersować data, w której niezależni dziennikarze ujawniają kompromitujące fakty, ale czym byłaby historia bez faktów? Prawda jest cnotą i choć jest trudna, bolesna czy kompromitująca to jest czymś ważnym. Pomimo naszych poglądów, szacunku do zmarłego i oddania mu czci i godności nie możemy pozwolić by zakłamywać sztucznie historię i gloryfikować tych, którzy odeszli na zawsze.

źródło:
wmeritum.pl/zapomniane-przemilczane-kompromitujace-fakty-z-zycia-tadeu...
Znany historyk dr Sławomir Cenckiewicz ujawnia na łamach miesięcznika „Historia Do Rzeczy” mało znane fakty z życia czołowego demoliberalnego autorytetu moralnego – Tadeusza Mazowieckiego. Okazuje się, że w mrocznym okresie stalinizmu późniejszy premier wzywał do rozprawienia się z Żołnierzami Wyklętymi i niepodległościową emigracją.



„Wróg pozostał ten sam” – oto tytuł publikacji Mazowieckiego z 1952r. poświęconej potępieniu antykomunistycznego podziemia. „Gdybyśmy przeglądnęli kroniki procesów członków organizacji podziemnych (…) spotkalibyśmy ludzi, którzy z całym cynizmem i premedytacją mordowali swych towarzyszy, kiedy uznali ich za niebezpiecznych, za ” - pisał wówczas późniejszy premier RP.

Jak zauważa Cenckiewicz, Mazowiecki nie był jedynym autorem publikacji. Przygotował ją razem z Zygmuntem Przetakiewiczem, byłym działaczem przedwojennej „Falangi”, a w okresie powojennym redaktorem tygodnika „Dziś i jutro”. Mazowiecki oskarża żołnierzy wyklętych m.in. o pragnienie ugodzenia „bezpośrednio w życie gospodarcze i polityczne kraju drogą dywersji i sabotażu”. Zwalczający totalitaryzm partyzanci zostali oczywiście porównani z hitlerowcami i uznani za sojuszników „wczorajszych oprawców z Dachau, Oświęcimia, Mathausen”.

„Wróg pozostał ten sam” to książeczka składająca się z 78 stron i z dwóch części. Autorem pierwszej z nich pod tytułem „O naszej odpowiedzialności” jest Mazowiecki, zaś druga, tytułowa „Wróg pozostał ten sam” napisana została przez Przetakiewicza. 15 tysięcy egzemplarzy ukazało się nakładem Instytutu Wydawniczego PAX.

Jak zauważa Cenckiewicz publikacja Mazowieckiego i Przetakiewicza jest dostępna w przewodniku bibliograficznym „Książki Instytutu Wydawniczego PAX 1949-1989”, wydanego w Warszawie w 1989r. Jest także dostępna w części warszawskich bibliotek. Należy jej jednak szukać nie według spisu autorów, lecz według tytułu. Mimo to w powszechnym odbiorze debiutem literackim Mazowieckiego jest książka „Rozdroża i wartości” z 1970r. O „Wróg pozostał ten sam” nie wspominają także analizy opisujące ataki komunistów na Żołnierzy Wyklętych.

W swoim tekście Mazowiecki próbował dowieść, że koncepcja drugiego wroga, którym mieli być komuniści jest wytworem „antykomunistycznej propagandy Zachodu” i wiary w szybkie nadejście III Wojny Światowej. Późniejszy premier potępiał kwestionowanie „postępowych” reform społecznych, takich jak reforma rolna, upaństwowienie przemysłu etc. Według Mazowieckiego „byłoby jakąś ahistoryczną, sentymentalną ckliwością nie widzieć tego, że każda wielka przemiana dziejowa pociąga za sobą ofiary także w ludziach. Każda rewolucja społeczna przeciwstawia sobie tych, którzy bronią dotychczasowego porządku rzeczy i tych, którzy walcza o nowy”. Mazowiecki wzywał ponadto Kościół katolicki do potępiania „band podziemia” i zastosowania wobec nich sankcji kanonicznych. (sic!)

Mazowiecki potępiał nie tylko Żołnierzy Wyklętych, ale także rząd polski na emigracji. Określał go mianem „rewanżystowskiego” i „agenturalnego”. „Ideologia lancy ułańskiej na usługach kapitalistycznej wolności zasłoniła im historyczną szansę wydobycia Polski z wielowiekowych zaniedbań cywilizacyjnych”. Emigrantom Mazowiecki zarzucał, że nie interesuje ich dobro ojczyzny oraz, że kierują się zazdrością nie mogąc znieść, że nowa rzeczywistość w Polsce tworzona jest nie przez „fraki ale kombinezony robotnicze, nie proporczyki kawaleryjskie, ale kielnie murarskie”.

Publikacja „Wróg pozostał ten sam” była elementem inicjatywy wynikającej ze zobowiązania Bolesława Piaseckiego do stworzenia środowiska katolickiego lojalnego wobec władzy i o „rozładowanie” antykomunistycznego podziemia. Zobowiązanie, które były wódz „Falangi” złożył na ręce zastępcy szefa NKWD gen. Iwana Sierowa było realizowane we współpracy z tajnymi służbami, agenturą i oczywiście władzą. Dało ono początek ruchowi katolików postępowych, którego przedstawiciele podjęli działania mające na celu przekonanie katolików o zasadniczej zgodności katolicyzmu z komunizmem. „Narastanie wewnętrzno-katolickich odrodzeńczych procesów społecznych zbiegło się z potęgą historycznego procesu rewolucji socjalistycznej. Dzięki socjalizmowi wszyscy ludzie dobrej woli, a więc i ludzie wierzący przestają być maluczkimi i prostaczkami w zakresie rozumienia i możliwości kierowania procesami społecznymi”, pisał Piasecki.

Jak przypomina dr Cenckiewicz tego typu poglądy spotkały się ze zdecydowanym sprzeciwem Urzędu Nauczycielskiego Kościoła. W 1949r. Święte Officjum opublikowało dekret potępiający komunizm i grożący ekskomuniką wszystkim katolikom, którzy „wyznają komunizm, propagują go lub współpracują z komunistami”. Kilka lat później „Zagadnienia istotne” Bolesława Piaseckiego, podobnie jak tygodnik „Dziś i jutro” znalazły się na indeksie ksiąg zakazanych. Piasecki realizował także swoje drugie zobowiązanie, a więc dążenie do „rozładowania” antykomunistycznej partyzantki. Nie tylko potępiano te działania, lecz również próbowano wywrzeć wpływ na emigrację. Planowano m.in. podjęcie działań wywiadowczych w Wielkiej Brytanii mających na celu wywarcie wpływu na emigrantów. Chodziło o to, by emigracja przestała być wsparciem dla „żołnierzy wyklętych”. Jak zauważa Cenckiewicz, środowisko Piaseckiego stanowiące fundament przyszłego PAXu było niemal w całości zwerbowane do współpracy z UB. „Poufny kontakt” z funkcjonariuszem bezpieki utrzymywał też Zbigniew Przetakiewicz – współautor publikacji „Wróg pozostał ten sam”.

Dr Cenckiewicz zauważa, że opisywany tekst „Wróg pozostaje ten sam” nie był jedynym przykładem prokomunistycznej twórczości Mazowieckiego. Choć późniejszy premier nie należał do partii, to swoimi publikacjami niejednokrotnie popierał reżim – także w najmroczniejszych czasach. Oprócz tekstu „Wnioski” opublikowanego we „Wrocławskim Tygodniku Katolickim” w 1953r. (poświęconemu procesowi biskupa Kaczmarka i innych oskarżonych duchownych), Mazowiecki popełnił m.in. także tekst „Front tej samej walki”. Wzywał w nim do „walki o słuszną sprawę społeczną”. Cenckiewicz wspomina także o artykule „Urodzaj ludowego życia” poświęconemu 10 rocznicy ogłoszenia manifestu PKWN.

Tekst Cenckiewicza pokazuje, że pierwszy „niekomunistyczny premier” i autorytet moralny popierających III RP demoliberałów był głęboko zaangażowany politycznie w stalinizm. Choć ten epizod z jego życia jest obecnie celowo przemilczany, fakty historyczne mówią same za siebie. Mazowiecki ogłoszony przez prezydenta Komorowskiego „człowiekiem umiaru” był intelektualnie zaangażowany w poparcie krwawego reżimu.
Sam Mazowiecki przyznaje, że popełnił „błędy”, jednak próbuje je usprawiedliwiać. W Rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” powiedział, że zwalczał podziemie, ponieważ uważał je za niepotrzebne przelewanie krwi młodych ludzi. Były premier nie chciał jednak odnieść się bezpośrednio do artykułu Cenckiewicza. -Do artykułu nie mogę się ustosunkować. O swoich błędach wiele razy mówiłem i rozliczałem się z tego – mówił Mazowiecki.

Więcej szczegółów bulwersującej twórczości Tadeusza Mazowieckiego w pierwszym numerze miesięcznika "Historia Do Rzeczy".

Źródło: „Historia Do Rzeczy”

źródło:
pch24.pl/tadeusza-mazowieckiego-nienawisc-do-zolnierzy-wykletych,12926...


Janusz Szewczak:Odwrócona hipoteka to ukryta forma wywłaszczenia

Odwrócona hipoteka,czyli kolejny etap budowy Judeopolonii/Polonuska.

Niedawno rząd przyglądał się nowemu projektowi ustawy o odwróconej hipotece. Wielu ekspertów alarmuje, że dożywotnia renta hipoteczna – oprócz tego, że dotknie najuboższą część starszego społeczeństwa – może doprowadzić do wywłaszczenia setek tysięcy Polaków z ich mieszkań. „To jest wbrew pozorom bardzo niebezpieczne przedsięwzięcie” – ocenia Janusz Szewczak, główny ekonomista SKOK.

Czym jest odwrócona hipoteka? – Tak naprawdę, to takie działanie ma na celu pozbawienie osób starszych ich mieszkań. Chodzi o to, żeby osoba w zaawansowanym wieku, która już zbyt długo nie pożyje – gdyż to takich osób ma dotyczyć tzw. odwrócona hipoteka – mogła zapisać swoje mieszkanie na rzecz banku lub jakiejś innej instytucji finansowej w zamian za kilka złotych, które dana instytucja wypłacałaby co miesiąc do momentu śmierci, następnie przejmując mieszkanie. To jest wbrew pozorom bardzo niebezpieczne przedsięwzięcie, dlatego że Polacy przez ostatnie dwadzieścia lat już zostali skutecznie pozbawieni majątku narodowego – nie mamy już ani banków, ani stoczni, ani dużych firm – a teraz być może polscy emeryci, którzy znajdują się w dramatycznej sytuacji jeśli chodzi o wielkość uposażeń, będą szukać jakiejś szansy na poprawienie swojego poziomu życia w zapisywaniu tych mieszkań na rzecz banków. To byłaby olbrzymia strata dla substancji mieszkaniowej, narodowej, gdyż może się okazać, że banki będą interesowały tylko te atrakcyjniejsze mieszkania, położone w centrum dużych miast. Z pewnością rodziny mogą na tym ucierpieć, bo gdyby emeryci mieli godziwe emerytury, które wystarczałyby na lekarstwa, opłaty i wyżywienie, to z pewnością woleliby przekazać te mieszkania w spadku dzieciom czy wnukom. Wydaje mi się jednak, że polscy emeryci nie zdecydują się w szerszej skali na takie rozwiązanie, bo nie jest ono do końca opłacalne. Te kilkaset złotych będzie tak naprawdę oznaczać, że starsza osoba wyzbywa się mieszkania za jakiś ułamek jego realnej wartości. Jest to tylko dowód na to, jak w złej kondycji są polscy emeryci i jak kłamliwie są te propagandowe zapewnienia statystyczne, że rzekomo świetnie się żyje polskim emerytom na tle innych krajów Unii Europejskiej. Te emerytury rzędu tysiąca pięciuset, czy tysiąca ośmiuset w większych miastach, po opłaceniu czynszu i lekarstw często powodują, że zostaje sto złotych na wyżywienie na cały miesiąc. To pokazuje, jak państwo polskie traktuje ludzi starszych i jak niski jest poziom świadczeń emerytalnych. Przypomnijmy, że obecny system OFE spowoduje, że przyszłe emerytury będą o połowę niższe od tych obecnych, a przecież ci młodzi, którzy najczęściej są w OFE, mają mieszkania – jeśli mają to na kredyt i we franku – więc nie wiadomo, jak całe przedsięwzięcie się skończy za dwadzieścia, czy trzydzieści lat. Jest to w mojej ocenie zjawisko niekorzystne i myślę, że wiele starszych osób jednak nie da się na to nabrać. Istnieje jednak realne niebezpieczeństwo, że po wyprzedaży majątku narodowego i pozbawieniu nas najbardziej dochodowych części tego majątku – jak choćby banki, czy instytucje ubezpieczeniowe – przyszedł czas na pozbawienie części Polaków ich mieszkań.

Odwróconą hipotekę można nazwać wprost próbą wywłaszczenia najbiedniejszych Polaków? –
Tak, to jest oczywiście ukryta forma wywłaszczenia z ostatniego dobra, które realnie posiadamy, czyli mieszkań, za pomocą takiej zachęty i haczyka, jakim jest właśnie te kilkaset złotych idące za procedurą odwróconej hipoteki. Dziś te kilkaset złotych przecież nie rozwiąże problemu poziomu życia polskich emerytów – to nie spowoduje, że zaczną oni w końcu godziwie żyć. To jest tylko dowód na kolejną manipulację, mającą na celu uczynienie z Polaków przysłowiowych gołodupców, gdyż majątku narodowego praktycznie nie posiadamy.

Według pana jest to celowe działanie rządu uderzające w ostatnią własność Polaków, czy też próba pomocy najbiedniejszej części społeczeństwa? – Rząd gdyby chciał pomóc emerytom, to po prostu realnie podniósłby poziom emerytur, zwiększyłby waloryzację lub ustanowiłby jakiś jednorazowy dodatek dla emerytów. W ten sposób rząd realnie przyczyniłby się do poprawy warunków życia emerytów. Natomiast w ten sposób, za pomocą którego działa się obecnie, to jest raczej pójście na rękę lobby bankowemu, które za sprawą właśnie tej odwróconej hipoteki stałoby się właścicielem mieszkań. To jest właśnie pokazanie, ile znaczą emeryci dla naszego rządu i jak istotna jest troska o tę grupę społeczną. Przypomnijmy, polscy emeryci płacą jedną z najwyższych w Unii Europejskiej dopłat do leków – ponad 42 proc. Polscy emeryci płacą jedną z najwyższych, w relacji do swoich dochodów emerytalnych, opłat za energię elektryczną, gaz, podatek od nieruchomości. Najniższe renty i emerytury w Polsce są na poziomie około ośmiuset złotych – to jest skandal, jeśli chodzi o poziom krajów unijnych. Jest zatem bardzo dużo do zrobienia na rzecz seniorów, tyle tylko, że dzieją się raczej rzeczy odwrotne niż te, których emeryci się spodziewają.

Źródło
Żydowsko
Advin • 2013-10-21, 23:25
Przyjechał nowojorski Żyd do Jerozolimy. Poszedł pod ścianę płaczu. Modlił się, modlił, aż tu nagle zgłodniał. Patrzy w lewo: "McRabin", patrzy w prawo: "Jewish Hat", patrzy za siebie "JewWay". Za mało koszerne - pomyślał sobie i zaczął szukać czegoś odpowiedniego.
Napotkany stary Chasyd poradził mu, żeby poszedł do najbardziej żydowskiej knajpy, jaką widział świat: do "Karty Płaczu Abramowicza". Żyd jak usłyszał tak zrobił i już po kilku chwilach znalazł się w u progu lokalu.
Wchodzi, patrzy, a tu ciemno, brudno i obskurno. Zamiast stołów stare beczki, zamiast krzeseł stare pudła, bar zrobiony ze starej sklejki i z wyjątkiem Abramowicza nikogo nie ma. Stary Żyd podchodzi do niego i się pyta:
- Co macie dobrego do jedzenia poczciwy Abramowiczu?
- A mamy "Przysmak Jerozolimski"...
- A za ile?
- Za 1000 dolarów.
- Tak drogo? A coś tańszego?
- Za 800 "Przysmak Rabina"...
- Ojojoj... A coś jeszcze tańszego?
- Za 500 mamy "Potrawkę Chasydzką"...
- Ajwaj! A co macie najtańszego?
- Kanapkę po Żydowsku za 100 baksów...
- Kanapka za 100 baksów? To z czego wy robicie tę kanapkę poczciwy Abramowiczu?
- Z czystej chciwości...
Stary żyd zapłakał.
Był w domu...

I temat na głównej reszta poszła w zapomnienie. po tagach nie szukałem ale nie było bo ja tak mówię.
Najlepszy komentarz (59 piw)
evilbg • 2013-10-21, 23:42
Wchodzi do fryzjera ksiądz.
Ten go przystrzygł i mówi:
- Od duchownych nie biorę zapłaty!
Na drugi dzień ksiądz przysłał mu paczkę kubańskich cygar. Następnego dnia do fryzjera przyszedł pastor.
Fryzjer zrobił swoje i mówi:
- U mnie duchowni nie płacą.
Wieczorem pastor przysłał mu wspaniały koniak.
Trzeciego dnia zjawił się u fryzjera rabin.
Fryzjer przystrzygł go po czym powiedział o panującej w jego zakładzie zasadzie.
Na kolejny dzień rabin przysłał do niego swojego kolegę - innego rabina.