18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 21 minut temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne

#bytom

Jestem wolontariuszem w fundacji pomagającej osadzonym i chłopakom opuszczającym zakłady karne, oto teledysk, który udalo nam się zrealizować za kratami aresztu śledczego w Bytomiu.
Mieliśmy tylko 3 h na zrealizowanie zdjęć na terenie aresztu ale myślę, że wyszło okej zdjęcia i montaż to moja robota.

Najlepszy komentarz (133 piw)
MaratHS • 2015-09-30, 14:23
Może rozpętam gównoburzę, ale jednego za chuja nie jestem w stanie zrozumieć. Osadzeni to osoby które nie są przystosowane do funkcjonowania na wolności, więc pobyt w więzieniu to nie powinna być sielanka gdzie z osadzonymi nakręca się teledysk. Więzienie to powinno być miejsce do którego nie chcieliby wrócić, więc kurwa nie kumam tego.
Podryw
BongMan • 2015-07-15, 20:12
– Siema. Jest piątkowy wieczór. Chodź wyjdziemy na miasto, poznamy jakieś babeczki?
– Niestety w naszym wypadku to niemożliwe.
– Że niby co? Ja nic nie poderwę?!
– Nie o to chodzi. Mieszkamy w Bytomiu.
Najlepszy komentarz (42 piw)
marciv • 2015-07-15, 20:23
Oddział poprawiający już nadciąga :

Cytat:

– Siema. Jest piątkowy wieczór. Chodź wyjdziemy na miasto, poznamy jakieś babeczki?
– Niestety w naszym wypadku to niemożliwe.
– Że niby co? Ja nic nie poderwę?!
– Nie o to chodzi. Mieszkamy w Sosnowcu.



Nie trzeba dziękować
Norek
BongMan • 2015-07-05, 13:26
Rozmawia kanalarz z kumplami i narzeka:
- Kurwaaaa, jutro znowu do tego brudu i smrodu, między szczury...
- Co, do roboty?
- Nie, do Bytomia jadę.
Najlepszy komentarz (122 piw)
schizophrec • 2015-07-05, 13:44
Szpital. Oddział położniczy. Na korytarzu czeka trzech przyszłych ojców: Ślązak, zagłębiak i murzyn. Są tak podekscytowani, że zapomnieli o animozjach. Czekają. W pewnym momencie drzwi od sali porodowej otwierają się i wychodzi położna. - Gratulacje! Wszyscy panowie mają przepięknych i zdrowych synów! Tylko... Hmmm... Jakby to powiedzieć... Było lekkie zamieszanie, sami panowie rozumieją, trzy porody na raz... No cóż, krótko mówiąc, pomieszały nam się niemowlęta. Ufam jednak, że każdy z panów rozpozna swoje dziecko. Może pan pierwszy? - to do Ślązaka, który znika za drzwiami. Po chwili pojawia się z małym murzynkiem. - Chwileczkę! Przepraszam, na pewno nic się panu nie pomyliło? - z troską pyta położna. - k...a! Wiem, że jest czarne, ale przecież nie będę ryzykował, że z Sosnowca!


Cytat:

Telewizja Al Jazeera England zrealizowała w Bytomiu materiał dotyczący stałej emigracji ludności z tego miasta, a co za tym idzie, jego powolnego upadku. Materiał dotyczył przede wszystkim tego, jak na przestrzeni ostatnich kilku lat ubyło ludności w Bytomiu (jak wskazuje Al Jazeera w ciągu ok. 20 lat z miasta ubyło około 50 tys. osób), która w większości wyemigrowała. Jak podkreśla reporter arabskiej telewizji Jim Friend, w Bytomiu mieszkają coraz starsi ludzie, którzy umierają, a nie rodzi się zbyt wiele dzieci. W materiale wypowiedział się Robert Krzysztofik z Uniwersytetu Śląskiego, który niedawno opublikował materiał wyludnianiu się Bytomia i Sosnowca.



Źródło: KLIK!
Najlepszy komentarz (59 piw)
CahirAepMawr • 2015-04-12, 23:47
Co kurwa, te jebane ścierwa już szykują desant na polskie ziemie i robią rozpoznanie gdzie zacząć swoją gównianą plagę?


ukryta treść
Cytat:

Program „Uwaga” dotarł do materiału video z interwencji pogotowia ratunkowego w bytomskim Domu Pomocy Społecznej. Nieprzytomna pacjentka transportowana na wózku, ciągnięta za nogę, najprawdopodobniej upada na podłogę. Po przyjeździe do szpitala umiera.

- Jedna osoba pchała wózek, a druga tak jakby ciągnęła ją za nogę – relacjonuje nagranie Grzegorz Baranowski, dyrektor DPS.

Sekcja zwłok pacjentki wykazała liczne urazy - złamany kręgosłup i żebra oraz krwotok wewnętrzny.

- Film z monitoringu dokładnie pokazuje, jak nie powinien postępować zespół ratownictwa medycznego. Pacjentka nieprzytomna zawsze powinna być transportowana w pozycji leżącej! To karygodne – dodaje dla Onet.pl Edyta Wcisło, przewodniczącą Polskiej Rady Ratowników Medycznych

60-letnia podopieczna bytomskiego Domu Pomocy Społecznej, pani Maria, mieszkała w ośrodku dla dorosłych chorych przewlekle psychicznie zaledwie od dwóch tygodni. Pacjentka cierpiała na schizofrenię, cukrzycę i zaawansowaną osteoporozę. 3 stycznia trafiła do szpitala w stanie krytycznym, gdzie po reanimacji zmarła.

Dyrektor DPS twierdzi, że podopieczna do ostatnich chwil swojego życia poruszała się samodzielnie i nic nie wskazywało na ewentualne urazy. Kobieta przyjęła odwiedziny brata, zjadła obiad i poprosiła o kąpiel. Jej stan pogorszył się gwałtownie późnym wieczorem. Pacjentka miała trudności z oddychaniem, więc pracownicy DPS poprosili o pomoc ratowników, którzy akurat interweniowali u innego podopiecznego ośrodka. Pani Maria została przetransportowana do szpitala. To właśnie ten transport budzi największe oburzenie.

- Nieważne, czy pacjent jest z DPS, czy jest psychicznie chory. Wszystkim musimy zapewnić poszanowanie godności. Nikt z nas nie chciałby być transportowany w taki sposób – mówi Edyta Wcisło.

Fragmenty nagrania zaprezentowane w portalu Onet.pl pokazują nieprzytomną kobietę, która wbrew wszelkim procedurom, transportowana jest nie na noszach, lecz na wózku inwalidzkim.

- Widzimy na monitoringu, jak pani Maria spada na ziemię i jest problem z jej wydostaniem, ponieważ zakleszczyła się pod wózkiem inwalidzkim – ocenia dyrektor Baranowski.

Do szpitala kobieta trafiła ze złamanym kręgosłupem, żebrami oraz krwotokiem wewnętrznym. Kto zawinił?

- Możemy przyjąć, że mogło dojść do zaniedbań zarówno ze strony pracowników DPS, jak i też na skutek działania osób, które udzielały pomocy – mówi na łamach Onet.pl Daniel Hetmańczyk, z prokuratury rejonowej w Bytomiu.

Aby jednak ocenić, kto dopuścił się zaniedbań jest zbyt wcześnie. Jerzy Wiśniewski, rzecznik Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, broni przed „Uwagą” interweniujących ratowników, po chwili jednak przyznaje, że jest zaszokowany ich zachowaniem.

- Stan pacjentki był krytyczny i błyskawicznie trzeba było odwieść ją do szpitala. Na miejscu był wózek, na ten wózek została przeniesiona – tłumaczy. Po obejrzeniu materiału filmowego dodaje jednak:

- Jestem lekko zszokowany, może nawet bardziej niż lekko.

Dyrektor DPS twierdzi, że ratownicy nie po raz pierwszy traktują jego podopiecznych gorzej niż innych pacjentów. Przypomina sytuację z października, kiery lekarz ostrzegał pracowników DPS, że obciąży ośrodek kosztami za bezzasadne wezwanie karetki do starszej pani. Rodzina i pracownicy byli jednak zdesperowani, by pomóc podopiecznej. Dzień później przeszła ona trepanację czaszki spowodowaną krwiakiem, a interwencja w porę uratowała jej życie.



źródło
Najlepszy komentarz (25 piw)
J................r • 2015-01-28, 12:26
Ok
To sa polskie media, zal.
Nikt nie zastanawia sie ze ta noga jest podtrzymywana celowo, a wozek jest prowadzony z tylu, na filmie moze lekko ratowniczka pociaga za noge ale chodzi jej glownie o podtrzymanie tej nogi.
W DPS to czesto nie dbaja o pacjentow i teraz zwalaja wine
95 lat temu powstaje Pułk Strzelców Bytomskich. Milczano o nim przez pół wieku. Pułk Górnoślązaków dał do wiwatu Rosjanom i Niemcom

Tylko piosenka, śpiewana na akademiach i przy ogniskach, stale wspomina o niezwykłym pułku. Kto jej nie zna? "Do bytomskich strzelców wojska zaciągają; niejednej dziewczynie, niejednej kochance, serce zasmucają. Nie płaczże dziewczyno, nie smuć sama siebie, bo za roczek, za dwa, powrócę do ciebie". Ale w szkołach w PRL-u nikt już nie wyjaśniał, co to za strzelcy bytomscy. Po co opowiadać, jak to w Rybczanach zmiatała przed nimi Armia Czerwona.
Dla Niemców byli solą w oku; mieli bytomiaków na liście w gestapo, głównie za walki z Grenzschutzem. To dywizja piechoty, po I wojnie światowej skierowana z głębi Niemiec na Górny Śląsk. Ma nazwę Grenzschutz-Division, czyli Dywizja Ochrony Pogranicza. Zaciekle walczy ze strzelcami. Autor słów piosenki, katowicki dziennikarz Bolesław Palędzki i żołnierz pułku strzelców bytomskich, trafił do Auschwitz. Zginął tam w 1941 roku. Spisał jednak swoje wspomnienia, które w 1929 roku publikuje dziennik "Polonia". To dzieje śląskiego pułku od środka, opisane przez kogoś, kto jest z nim od samego początku. Sierżant Palędzki pełni funkcję kierownika oświatowego.
Na śląskiej granicy murawa zielona

Palędzki ma zaledwie 21 lat, kiedy zgłasza się do batalionu strzelców w Częstochowie, złożonego z różnych uciekinierów z terenu Śląska, ale nie tylko. Dowodzi były legionista, major Roman Witorzeniec. Jest 1919 rok. Młody sierżant Palędzki przyznaje, że zbiór tych pierwszych żołnierzy jest bardzo osobliwy. Są tacy, którzy rwą się do walki dla odrodzonej właśnie Polski, inni chcą się mścić za prześladowania, są też zwykli kryminaliści. Pisze: "W tworzącej się w trudnych warunkach śląskiej formacji wojskowej zgłaszali się również rozmaite zbijobruki, indywidua i gałgany. Powinien zaopiekować się nimi prokurator". Ale ci, którzy w pułku szukają tylko schronienia, szybko się przekonują, jakie to ryzykowne. Trzeba nadstawiać głowy. Zostają głównie Wielkopolanie i polscy Ślązacy, z własnym porachunkami z Grenzschutzem. Może wśród ochotników byli i szpiedzy niemieccy, a na pewno ci, którym dowódcy nie ufali. Pozbywano się ich ciekawie. Palędzki wspomina, że podejrzanego osobnika odsyłano do jednostek Grenzschutzu z następującym listem: "Kochany Grenzschutzcie! Przesyłamy ci niniejszym niepoprawnego gałgana, który swego czasu zbiegł z Niemiec do Polski. Nie wiadomo, czy jest Niemcem, czy Polakiem. Niech was uszczęśliwi. Uprasza się o pokwitowanie. Czołem!" Uporządkowana formacja w kwietniu 1919 roku (oficjalnie 12 maja) otrzymuje nazwę Pułk Strzelców Bytomskich. 17 maja tego roku major Witorzeniec po raz pierwszy zwraca się do pułku z rozkazem dziennym. To wyjątkowy dzień w historii jednostki. A jak nie powrócę, listy będę pisał I już za kilka dni pułk wyrusza na polsko-niemieckie pogranicze. Pierwszy chrzest bojowy przechodzi 23 czerwca pod Wieruszowem. Palędzki: "Małe to miasteczko bardzo wiele ucierpiało wskutek ognia artyleryjskiego niemieckiej baterii". Jak chce jego piosenka: "Na śląskiej granicy murawa zielona", ale są też słowa o Jasieńku: "Zabili, zabili go pruscy wojownicy, i pochowali na śląskiej granicy". Pułk dostaje pochwałę za dzielność, są jednak pierwsze ofiary. Na przykład "podchorąży Józef Babiak swoją odwagę przypłacił życiem". Na tej granicy leje się krew. W dodatku "zbliża się godzina wybuchu I powstania" i nastroje gęstnieją. Palędzki wymienia wielu Ślązaków, cennych dla pułku. Lekarzy Nawrotka i Hankego, którzy także douczali żołnierzy, por. Urbana i Potykę, później dyrektora Spółki Brackiej, por. Kocura, potem prezydenta Katowic, ppor. Pawła Gonsiora z Mysłowic. A także lubianego księdza Jana Brandysa z Brzezin koło Piekar.
Dowódcą pułku jest rodowity Górnoślązak, Augustyn Bańczyk z Poręby koło Zabrza, jeden z najbardziej cenionych dowódców strzelców bytomskich.

Napisał listeczek krwią palca swojego

Nowy rozkaz wzywa żołnierzy do Olkusza. Stacjonują "za fabryką naczyń Westen". Ale każdego dnia ich ubywa: "Całe sekcje samowolnie się oddalają i łączą z powstańcami". Dowódcy muszą traktować to jak dezercję.

17 listopada 1919 roku bytomiacy odpierają atak Niemców na Milowice, broniąc Sosnowca. Dostają za to nagrodę w wysokości 2 tys. marek. Pułk "dojrzewa do wielkiej roli, która go wkrótce czeka". Palędzki pisze, że jak grom z jasnego nieba dociera do nich wieść o klęsce Polaków pod Kijowem. Strzelcy ruszają teraz do Hoduciszek w całkiem obce Ślązakom strony. Wokół bagna, przed nimi nacierająca Armia Czerwona. Bolszewicy walczą czym mogą, oni odpierają ich w walce na bagnety i wręcz. 2 czerwca, dzień zwycięstwa w Rybczanach, stanie się odtąd ich świętem. Pogonili ostro krasnoarmiejców. Nawet Michaił Tuchaczewski, dowódca bolszewickich wojsk, chwali w pamiętnikach odwagę pułku. Szczęście jednak się odwraca. Przeciwnik nie bierze jeńców. Palędzki: "To hordy". Rannego chor. Wawroka "porąbali dosłownie szablami". Pułk ponosi ciężkie straty, giną prawie wszyscy oficerowie. Na tej wojnie z 1500 żołnierzy strzelców bytomskich przeżyło 150 szeregowców, jeden oficer i 20 podoficerów. Wycieńczeni, głodni, ledwo żywi, ostatecznie trafiają do Poznania. Generał Władysław Jędrzejewski dziękuje żołnierzom słowami: "Cześć wam bohaterowie, dzieci Górnego Śląska i Wielkopolski!" Pułk Górnoślązaków Nosi też miano 167 pułk piechoty, a potem śląski 75 pp. Pułk, jak się uważa, ma najciekawsze dzieje w przedwojennej armii polskiej i śląski rodowód. Siedmiu żołnierzy pułku otrzymało najwyższe polskie odznaczenie Virtuti Militari, a ponad stu Krzyż Walecznych, nadawany za męstwo i odwagę. Najpierw walczy z Grenzschutzem, w tym okresie#około 500 żołnierzy opuszcza #samowolnie pułk, żeby walczyć w I powstaniu śląskim. Bytomiacy wyróżniają się na wojnie polsko-bolszewickiej. Głośne jest ich zwycięstwo pod Rybczanami. Wycofując się bronią Pułtuska i Ostrołęki. #14 maja 1922 r. marszałek Józef Piłsudski wręcza pułkowi sztandar ufundowany przez Poznań. 22 czerwca 1922 r., gdy Wojsko Polskie uroczyście obejmuje tereny Górnego Śląska, na czele piechoty polskiej kroczą właśnie strzelcy bytomscy. Pułk osiada w Chorzowie, w 15. rocznicę powstania dostaje nowe koszary. Odsłonięto wtedy pomnik, zniszczony podczas wojny, a odbudowany dopiero w 2000 roku.

Źródło
dziennikzachodni.pl/artykul/3456373,pulk-strzelcow-bytomskich-dzieje-s...
W komentarzu coś jeszcze wrzucę

Ślązak jedzie do Anglii
BongMan • 2013-12-31, 0:27
Antek łoznajmja Franckowi:
- Mjarkuj, synek! Jada autym do Angli!
Na to Francek:
- A czy ty wjesz, że tam je ruch lewostrónny?...
Spotykajóm sie nastympnego dnia i Antek łod razu zaczyna:
- Dobrze, żeś mi pedzioł ło tym ruchu lewostrónnym! Wypróbowołech ze Bytómia do Katowic. To je koszmar!!!
Najlepszy komentarz (36 piw)
m................0 • 2013-12-31, 2:09
BongMan napisał/a:

łoznajmja



Daj sobie spokój z gwarą bo jeszcze Ci ktoś jebnie, niechcący, kilofem w plecy.
Tautuaż na czole
Zarammoth • 2013-10-25, 21:13
34-letni mieszkaniec Bytomia został pchnięty przez brata nożem, ale nie chce powiedzieć, dlaczego. Całkowicie odmówił współpracy. - Może dlatego, że ma na czole wytatuowane "Jebać policję" - zastanawiają się policjanci.



Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem w mieszkaniu przy ul. Piekarskiej w Bytomiu. W trakcie awantury 23-latek pchnął nożem 34-letniego brata. Ranny mężczyzna trafił do szpitala, jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Sprawca uciekł z mieszkania, ale został zatrzymany. Policja nie wie, co było powodem kłótni między braćmi, bo nawet pokrzywdzony nie chce tego powiedzieć. Całkowicie odmówił współpracy z funkcjonariuszami.
- Może dlatego, że ma na czole wytatuowane "JEBAĆ POLICJĘ" - zastanawiają się policjanci.

Najlepszy komentarz (59 piw)
bloodwar • 2013-10-25, 21:32
Pewnie nim zdołał wydukać z siebie "odmawiam złożenia zeznań" kilkanaście razy na komendzie pechowo spadł ze schodów i wywrócił się kiwając na krześle