#historyjka
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Profesor ekonomii z lokalnego uniwersytetu oświadczył, że nigdy nie oblał pojedynczego studenta, za to zdarzyło mu się oblać cała klasę. Owa klasa upierała się, że socjalizm może zadziałać: nikt nie będzie bogaty, ale też nikt nie będzie biedny, wspaniała równość. Wtedy profesor powiedział: dobrze, przeprowadzimy eksperyment. Wszystkie stopnie zostaną uśrednione tak, że każdy otrzyma taka sama ocenę. Nikt nie zawali, ale też nie będzie piątek.
Po pierwszym egzaminie profesor uśrednił oceny i każdy dostał czwórkę. Studenci, którzy przykładnie zakuwali, wkurzyli się. Ci, którzy nie robili nic, bardzo się ucieszyli. Przy okazji drugiego egzaminu leniwi studenci uczyli się jeszcze mniej, a pracusie postanowiły sobie odpuścić. Po egzaminie oceny zostały uśrednione i każdy dostał 3- Nikt nie był zadowolony… Po trzecim egzaminie wszyscy dostali lufy… Nikt nie chciał ciężko pracować, żeby podnieść oceny innym. Wybuchły kłótnie i niesnaski, studenci zaczeli sie nawzajem obwiniać o klęskę i lenistwo.
Eksperyment upadł, a profesor powiedział, że socjalizm też w końcu upadnie. Kiedy nagroda jest wielka, wysiłek i staranie, aby ja dostać, też będą wielkie. Jeśli jednak nagroda zniknie, nikt nie będzie ciężko pracował na osiągniecie czegoś, czego i tak nie ma.
zajumane z fejsubuka
no tak kurwa a ja jak o 18 roku życia latam na strzelnice o też jestem idiotą co wpadnie do pracy z kałachem?????
zjebany filmik...
Nie zrozumiałeś przesłania
Ładny prawda? – Facet mówił z wyraźnym, niemieckim akcentem.
Kiwnąłem tylko głową. Nie miałem ochoty na rozmowę z hitlerowskim potomkiem.
Chciałby pan taki mieć? – Zapytał po chwili.
Kiwnąłem tylko głową. W mojej wyobraźni widziałem siebie pędzącego autostradą w tym wspaniałym samochodzie. Największym klasyku motoryzacji jaki powstał.
No to może założymy się o niego? - Zapytał facet dosiadając się do naszego stolika.
Odwróciłem głowę w jego stronę. Moje przećpane, przekrwione oczy po chwili zdołały się skoncentrować na jego twarzy.
Niestety nie dysponuję takimi pieniędzmi w tym momencie –odparłem z sarkazmem.
Kto tu mówił o pieniądzach? Proponuję panu zupełnie inny zakład. – Uśmiechnął się a w jego oku ujrzałem szelmowskim błysk. Coraz bardziej nerwowo obracałem w dłoniach zapalniczkę którą bawiłem się od pół godziny.
Co pan ma na myśli? – Niemiec popatrzył na mnie a potem na zapalniczkę.
Stawiam ten samochód że nie odpali pan tej zapalniczki dziesięć razy pod rząd. – jego twarz była tak poważna że wiedziałem że nie żartuje. Zacząłem się zastanawiać od kiedy mam tą pieprzoną zapalniczkę. W jakim stanie może być kamień. Ile może się w niej znajdować gazu.
No dobrze ale co w przypadku gdy przegram? – Zapytałem czując podstęp.
Hmm… Powiedzmy że… Odetnę panu serdeczny palec prawej dłoni – Powiedział facet kładąc na stole kluczyki i dokumenty wozu.
Dopiero po chwili dotarło do mojego mózgu to co mi zakomunikował. Popatrzyłem jeszcze raz na samochód. Za plecami mojego kumpla stanął barman który od początku słyszał naszą dyskusję. Czułem jak stróżki potu płyną po moich skroniach.
Zgadzam się – odparłem cicho. Podjąłem tą decyzję od tak po prostu. Nie zastanawiałem się nad nią. Byłem tak naćpany że to THC przemawiało za mnie.
Barman dosiadł się do nas. Facet klasnął w dłonie i powiedział: Zaczynajmy.
Zacisnąłem zapalniczkę mocno w dłoniach i potrzymałem ją tak chwilę. Jeśli było w niej mało gazu to pod wpływem ciepła zaczął się rozprężać. To zwiększało moje szanse. Jedną niewiadomą był stan kamienia. Pierwsza próba. Zapalniczka zapaliła od razu. Także dwie następne zakończyły się sukcesem. W oczach barmana ujrzałem niespotykane wręcz napięcie. Żyły na jego skroniach nabrzmiały tak jak gdyby miały zaraz eksplodować. Czwarta próba również została zakończona sukcesem. Zapalniczka jednak zaczęła się dławić. Czułem że coś jest nie tak. Być może do środka wpadł mały paproch. Próba piąta też zakończyła się sukcesem. Niemiec oblizał się nerwowo.
Przy szóstej próbie już wiedziałem co się dzieje. Pod wpływem napięcia zbyt mocno naciskałem na plastykowy zapalnik. Tak mocno że … zaczął pękać. Poczułem lodowatą falę zalewającą mnie od czubka głowy po ostatnie kręgi. Serce szalało w klatce piersiowej. Niemiec chyba tez wiedział co się stało bo na jego twarzy zobaczyłem paroksyzm tryumfalnego uśmiechu. Siódma próba jakimś cudem też zakończyła się płomieniem. Wtedy już bardzo wyraźnie poczułem że plastyk się złamał. Moja dłoń zaczęła się bezwiednie trząść. Moją jedyną szansą było to że przy ostatnim zapaleniu trafię spadającym z kółka kciukiem w końcówkę złamanego plastyku. Napięcie stało się nieznośne.
Ty bydlaku co tutaj robisz – usłyszałem damski głos za moimi plecami.
Przede mną stanęła bardzo ładna, biuściasta blondynka. Stanęła obok Niemca. Była wściekła. Niemiec wyraźnie się zmieszał.
Ależ Alicjo, to tylko taki mały zakładzik, prawda – popatrzył na mnie jakby wołał o pomoc.
Tak proszę pani. Ten pan założył się ze mną o samochód i… -
O ten samochód? – zapytała blondyna.
Kiwnąłem tylko głową. Blondynka popatrzyła na nas z wyraźną pogardą.
Ten samochód jest mój – odparła zaciskając usta. – Wszystko jest moje. Prawda Hermanie?
Niemiec spuścił tylko głowę.
Ty nie masz już nic. NIC! – zabrała ze stolika kluczyki i dokumenty wozu.
Wtedy to zobaczyłem. Jej prawa dłoń miała tylko palec wskazujący i kciuk… Nie miała też ucha…
Mój stary poparzył sobie rękę. NAPRAWDĘ, KURWA, ULTRA POPARZYŁ. Potrzebuje przeszczepu, więc jako jego syn zgodziłem się oddać skórę. Lekarz powiedział, żebym przyszedł na operację, to mi wszczepi ekspander. Kurwa, nie wiedziałem, co to, ale poszedłem. Kurwa, ja się obudziłem, to miałem na plecach pod skórą taką, kurwa, gumową kulę, a z niej przez dziurę w skórze wystawała gumowa linka, na której końcu jest taka czarna pompka jak w w tym aparacie do mierzenia ciśnienia, czy pompce do materaca. Lekarz nacisnął dwa razy i mi, kurwa, ta kula urosła. Podobno ma to rozciągać skórę, by było jej więcej, akurat na przeszczep. Już tydzień siedzę z tą kulą, lekarz miał co tydzień dwa razy pompować, ale jakoś, kurwa, ona codziennie się robiła większa. Myślałem, że może jak śpię, to ciałem naciskam i się pompuje. Kurwa, przed chwilą już zasypiałem i nagle słyszę, że ktoś mi wchodzi do pokoju. Otworzyłem delikatnie oczy i zobaczyłem ojca, pomyślałem, że poczeka i zobaczę co będzie robił. Patrzę, a on mnie pompuje tą pompką. I to, kurwa, 3 razy mnie napompował. Pytam się, co odpierdala, że tak nie można bo mnie, kurwa, rozsadzi! On mi na to, że mnie pompuje co noc, bo już się nie może doczekać na nową skórę. Ja pierdolę, kurwa, nie dość, że mu robię przysługę, to on odpierdala. Wkurwiłem się.
Link do oryginału
D- Dziewczyna
J- Ja
D: Jestem wyzwoloną kobietą!
J: Nie jest to przypadkiem synonim od słowa "dziwka"?
*Tutaj popatrzyła na mnie z niedowierzaniem
J: Potrzebujesz maść na ból dupy, skarbie?
W tym momencie dostałem dość bolesny strzał w mordę na który co jak co ale zasługiwałem.
Taka tam sobie historyjka jak się nie podoba to do kosza.
tak tak zajebane z kwejka
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów