Pewnego pięknego dnia trzech znajomych postanowiło wybrać się na przejażdżkę do Meksyku. Ostro popili i obudzili się na wielkim kacu w więzieniu. Okazało się, że zostali skazani na śmierć za jakąś zbrodnię, której żaden z nich nie pamiętał z uwagi na ostrą imprezę tego dnia. Posadzili pierwszego z nich na krześle elektrycznym i pytają o ostatnie słowo, na co koleś:
- Jestem głęboko wierzącym Katolikiem i wierzę, że Bóg mnie ocali bo nie popełniłem żadnej zbrodni.
Włączyli prąd i nic. Krzesło nie zadziałało, strażnicy stwierdzili, że faktycznie Bóg go ocalił i go wypuścili. Posadzili na krześle drugiego i znowu pytają o ostatnie słowo.
- Jestem prawnikiem i wierzę w instytucje prawa i głęboko pojętą sprawiedliwość, dlatego wierzę, że jestem niewinny i powinienem zostać wypuszczony.
Strażnicy pokiwali głowami i włączyli prąd. Jak poprzednio nic się nie stało, strażnicy wypuścili prawnika i posadzili trzeciego kolesia, pytając o ostatnie słowo, na co koleś odparł:
- Jestem inżynierem i panowie, to krzesło nie zadziała dopóki nie połączycie tamtych dwóch kabelków.
- Jestem głęboko wierzącym Katolikiem i wierzę, że Bóg mnie ocali bo nie popełniłem żadnej zbrodni.
Włączyli prąd i nic. Krzesło nie zadziałało, strażnicy stwierdzili, że faktycznie Bóg go ocalił i go wypuścili. Posadzili na krześle drugiego i znowu pytają o ostatnie słowo.
- Jestem prawnikiem i wierzę w instytucje prawa i głęboko pojętą sprawiedliwość, dlatego wierzę, że jestem niewinny i powinienem zostać wypuszczony.
Strażnicy pokiwali głowami i włączyli prąd. Jak poprzednio nic się nie stało, strażnicy wypuścili prawnika i posadzili trzeciego kolesia, pytając o ostatnie słowo, na co koleś odparł:
- Jestem inżynierem i panowie, to krzesło nie zadziała dopóki nie połączycie tamtych dwóch kabelków.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (23 piw)
Swiastak
• 2012-06-04, 12:24
sądze że kłamał o tym że jest inżynierem... to musiał być humanista...