18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Szukaj Forum Odznaki Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:15
📌 Konflikt izrealsko-arabski (tylko materiały z opisem) - ostatnia aktualizacja: 2024-07-04, 11:38

#jkm

Wyborcy KNP i Korwina Krula
DR_DRE • 2014-05-27, 11:15
Czy aby na pewno tak wygląda brać sadolowa ?



A nie niektórzy po prostu nie poszli na wybory... tak jak ja...
Najlepszy komentarz (393 piw)
RockyWood • 2014-05-27, 11:27
więc jesteś chujem - tak jak reszta, która pozwoliła pierdolonym złodziejom wybrać się sama!
Analiza programu KNP
Imie_jego_44 • 2014-05-20, 17:56
LEGALNOŚĆ ZABIJANIA DZIECI NIENARODZONYCH

JKM od wielu lat powtarza, iż jest za utrzymaniem obecnego kompromisu aborcyjnego. Jeśli chodzi zaś o środowisko zgrupowane w jego partii to owszem są tam osoby, które choćby przez swą postawę sygnalizują, iż opowiadają się za poszerzeniem prawnej ochrony życia nienarodzonych. Czy taka sytuacja czyni stanowisko JKM i KNP wyraźnie lepszym od innych centroprawicowych i prawicowych ugrupowań? Szczerze i mocno w to wątpię. Jeśli porównamy JKM -KNP z podejściem PiS i "Polski Razem" (dalej PR) do legalności aborcji to wyjdzie nam mniej więcej podobny obraz. Otóż Jarosław Kaczyński oraz Jarosław Gowin (liderzy PiS i "Polski Razem") podobnie jak JKM wypowiadali się za utrzymaniem obecnego prawa w kwestii aborcji, deklarując swój sceptycyzm wobec poszerzania prawnej ochrony nienarodzonych dzieci. Podobnie jak w KNP również w PiS, jak i "Polsce Razem" są mniej lub bardziej mocne środowiska, które chciałby rozszerzyć zakaz aborcji (szczególnie dużo jest takich osób w PiS).

Nie można zaś mieć mocniejszych wątpliwości co do większej zgodności z nauczaniem katolickim w owej sprawie, środowisk skupionych wokół dwóch pozostałych ugrupowań sytuujących się po prawej stronie sceny politycznej, a więc "Solidarnej Polski" (daje SP)oraz "Ruchu Narodowego". Pierwsza z tych partii wnosiła wszak pod obrady Sejmu projekt ustawy poszerzającej zakaz zabijania dzieci nienarodzonych. Z kolei żaden z liderów Ruchu Narodowego (dalej RN) nie opowiadał się za utrzymaniem obecnego "prawnego status quo", za to bardzo często słychać tam deklaracje o tym, iż zakaz aborcji powinien być poszerzony.

Podsumowując: nie ma większych różnic w podejściu do kwestii aborcji pp. JKM, Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina, za to wyraźną wyższość w tym względzie widać w podejściu Solidarnej Polski i Ruchu Narodowego.

LEGALNOŚĆ PORNOGRAFII

JKM w wyraźny sposób deklarował się, iż jest za legalnością rozprzestrzeniania pornografii o ile jest to czynione w sposób, który nie narzuca tego osobom nie chcącym mieć z nią styczności. Z przeprowadzanych przeze mnie rozmów ze zwolennikami JKM i KNP oraz uważnej lektury ich publicystyki stawiam też "dolary przeciw orzechom", iż to stanowisko jest w tym środowisku powszechne, a zakaz pornografii, jeśli w ogóle to jest tam popierany przez rzadkie wyjątki. Co więcej, takie, a nie inne stanowisko JKM i jego zwolenników jest tu podyktowane nie tyle względami czasowej roztropności (czyli np. myśleniem: "Zasadniczo należy zakazać całkowicie pornografii, ale w obecnej sytuacji nie da się tego zrobić, więc dążmy przynajmniej do jej ograniczenia") ale wypływa z ich głęboko libertariańskiego przekonania, iż władze cywilne po prostu nie mają prawa zakazywać czegoś co jest prawdzie bardzo niemoralne i ohydne, ale co bezpośrednio nie narusza wolności innych osób (innymi słowy: "Jeśli chcesz handlować porno to twoja sprawa, ale rób to tak, byś nie zmuszał innych do obcowania z nią").

Jak to wygląda w porównaniu z PiS, PR, SP i RN? Nie udało mi się dotrzeć do wypowiedzi i deklaracji w tej sprawie liderów "Polski Razem". Co do PiS, to wiem, iż wielu z jego działaczy opowiada się za całkowitym zakazem rozpowszechniania materiałów pornograficznych (wynikało to jasno choćby z deklaracji, jakie składali oni w tej sprawie przy okazji wyborów parlamentarnych w 2005 roku). Owszem, jeśli chodzi o praktykę, to tu było nieco gorzej, gdyż wówczas, gdy 23 posłów PiS próbowało wnosić pod obrady Sejmu ustawę zakazującą pornografii zostało to zastopowane przez nieżyjącego już dziś Maka Gosiewskiego (wówczas tzw. prawą rękę Jarosława Kaczyńskiego). Ale przynajmniej w tym wypadku argumentacja p. Gosiewskiego szła bardziej po linii "roztropnościowej" (czyli: "Jeszcze nie nadszedł czas na całkowity zakaz pornografii, próbujmy ją ograniczyć"), a nie po stricte ideowej, jak to ma miejsce w wypadku JKM-KNP ("Państwo z zasady nie ma prawa zakazywać takich rzeczy"). Jeśli więc już porównując stosunek JKM-KNP i PiS do pornografii to w przypadku tego pierwszego mamy jednoznaczne wypowiedzi opowiadające się za jej legalnością, a jeśli chodzi o to drugie ugrupowanie można jak już mówić o pewnej dwuznaczności.

Jeśli zaś chodzi o wypowiedzi działaczy SP i RN w tej kwestii, to nigdy nie słyszałem, by ktokolwiek z tego środowiska opowiadał się za legalnością pornografii, nierzadko zaś czytałem i słuchałem z tej strony głosów opowiadających za jej zdecydowanym zakazem.

Podsumowując: w kwestii zakazu pornografii, w mniejszym bądź większym zakresie to PiS, SP i RN, mają bliższe lub tożsame z nauczaniem katolickim stanowisko niż JKM-KNP.


CUDZOŁÓSTWO I HOMOSEKSUALIZM

Jak wiemy nauczanie katolickie zdecydowanie popiera delegalizację oraz penalizację niewierności małżeńskiej oraz czynów homoseksualnych. Trzeba jednak powiedzieć, iż - zapewne w dużej mierze ze względu na nieznajomość tego nauczania, a po części też, z powodów roztropnościowych - chyba żadne z ugrupowań znajdujących się na prawo od centrum nie podnosi tych postulatów (no może poza wypowiedziami niektórych działaczy RN sugerującymi, iż homoseksualizm powinien być przymusowo leczony). W pewien sposób na nauczanie katolickie w tej kwestii wskazują niektóre wypowiedzi startującego w wyborach z list PiS Marka Jurka, który sugerował, iż przynajmniej pewne formy propagowania czy pochwalania cudzołóstwa powinny być prawnie zakazane. Jednak poza takimi wyjątkami, wspomniane wyżej środowiska nie tylko, że nie podnoszą postulatu zakazu takich obrzydliwości (co ze względu na roztropność można uznać za usprawiedliwione), ale jeszcze dodatkowo powtarzają liberalną mantrę, iż "Sprawą państwa nie jest zaglądanie nikomu do łóżka". Można więc powiedzieć, że w tym aspekcie liberalne poglądy JKM nie są niczym szczególnym na "prawo od centrum".

Nie da się jednak powiedzieć tego o innej niż ściśle prawna ocena cudzołóstwa w wykonaniu JKM. Kiedy bowiem przyglądamy się temu jak człowiek ten patrzy na ów występek na płaszczyźnie stricte moralnej to uderza nas wręcz jego szokująco libertyńskie spojrzenie na tą kwestię. Jakoś bowiem nie kojarzę, by panowie Kaczyński, Gowin, Ziobro czy Bosak wygłaszali tyrady o tym, że cudzołóstwo jest dowodem prawdziwej męskości, a zdradzana żona powinna być raczej z tego powodu dumna, bo stanowi to wszak oznakę, że "chłop ma ikrę". Nie przypominam też sobie, by politycy ci twierdzili, że "kretynizmem są wszystkie paragrafy skierowane przeciwko molestowaniu seksualnemu w pracy". Owszem, tak w PiS, PR, SP czy RN na eksponowanych stanowiskach były lub są osoby, który prowadziły się na tej płaszczyźnie niemoralnie lub przynajmniej bardzo podejrzenie, ale w ich przypadku można mówić jeszcze o tolerancji wobec ich występków, nie zaś o otwartym pochwalaniu takowych. Ostatecznie rzecz biorąc to kiedy np. Adam Hofmann chwalił się w obecności niewiast rozmiarem swego przyrodzenia (co uściślijmy choć naganne, to nie jest jeszcze tym samym co cudzołóstwo), Jarosław Kaczyński nie pochwalił go za to słowami: "Czego chcecie, przecież chłop ma ikrę". Trudno też stawiać znak równości pomiędzy publicznie obściskującym się na parkiecie tanecznym Krzysztofem Bosakiem a pochwalaniem niewierności małżeńskiej (jakby nie patrzeć to są jednak dwa odrębne kategorie występków).

WOLNOŚĆ UMÓW

Kolejną fałszywą ideą JKM i KNP jest potępianie wszelkiej ingerencji państwa w wolność gospodarczą oraz swobodę zapisów w zawieranych przez pracodawcę i pracobiorców umowach. Coś takiego byłoby jednak faktyczną legalizacją ucisku, nadużyć i niesprawiedliwości dokonywanych przez silniejszych względem słabszych. O jakiej równej płaszczyźnie w swobodzie podejmowania decyzji może wszak mówić samotna, bezrobotna matka czworga dzieci, której zostanie zaoferowana umowa typu: "Pracujesz za 1000 złotych miesięcznie, przez 6 dni w tygodniu po 12 godzin dziennie, a dodatkowo raz w tygodniu godzisz się na seks oralny z szefem". W wymarzonym przez JKM państwie takie treści w umowie o pracę byłyby legalne, wszak "nikt nikogo tu nie zmusza do pracy, a kobieta może odmówić podjęcia zatrudnienia na takich zasadach" - mimo jednak braku bezpośredniego naruszenia wolności którejkolwiek ze stron, byłoby to całkowicie niesprawiedliwe i godne surowego ukarania ze strony władz cywilnych.

Dzięki Bogu, żadne z pozostałych ugrupowań "na prawo od centrum" nie popierają od aż tak daleko idącej "wolności gospodarczej i swobody umów". Nawet te z nich, które mają - moim zdaniem słusznie - bardziej liberalne podejście to tych kwestii, a więc Polska Razem i Ruch Narodowy, a więc wspierają np. znaczne obniżanie podatków, ograniczanie ilości przepisów dotyczących działalności gospodarczej, likwidację ZUS czy deregulację dostępu do części zawodów, nie twierdzą, że zniesiona powinna być płaca minimalna, Kodeks Pracy i przepisy przeciwko molestowaniu seksualnemu w miejscu zatrudnienia.


NIE DLA LIBERTARIAŃSKIEJ HEREZJI

Jak zatem widać nie jest tak, jakoby JKM-KNP "nie były idealne, ale że są one jednak najbliższe nauczaniu katolickiemu i chrześcijańskiemu konserwatyzmowi". Jest niemal dokładnie odwrotnie - na "prawo od centrum" to JKM-KNP w niejednej kwestii prezentuje najbardziej zepsute i zdegenerowane stanowisko. I nawet jeśli w pewnych szczegółach ma on rację (np. w kwestii ukraińskiego kryzysu, kary śmierci i chłosty, karcenia dzieci czy pozostania kobiet w domu) to w żaden sposób nie niweluje to faktu, iż heretycki jest sam libertariański fundament jego poglądów. NA KNP zagłosowałbym tylko wtedy, gdyby nie było już innych partii niż te w rodzaju Twojego Ruchu, SLD, Zielonych oraz PO. Wszystkie inne partie obecnie startujące w wyborach są lepsze ideowo od KNP.

źródło: fronda.pl/blogi/miroslaw-salwowski/czy-jkm-knp-sa-najblizsze-nauce-kat...
KNP w sejmie
e................y • 2014-05-15, 14:33
Dziś Przemysław Wipler dołączył do KNP. Oznacza to, że po raz pierwszy od 21 lat (nie licząc krótkiego epizodu w 2004) partia wolnościowa jest reprezentowana w sejmie.

Wrzucam artykuł z
wmeritum.pl/przemyslaw-wipler-wstapil-kongresu-nowej-prawicy/

Po niemal rocznym okresie bezpartyjności Przemysław Wipler zdecydował się dołączyć do Kongresu Nowej Prawicy. Prezes stowarzyszenia „Republikanie” wrócił zatem po wielu latach pod skrzydła Janusza Korwin-Mikke.

O swojej decyzji były poseł Prawa i Sprawiedliwości poinformował dzisiaj na swoim facebookowym profilu. Wipler zamieścił tam zdjęcie wypełnionej przez siebie deklaracji dotyczącej wstąpienia do KNP oraz tekst zawierający m.in. przyczyny podjęcia przez niego takiej decyzji.

W swoim wpisie Wipler podkreślił, iż przez ostatnie 25 lat stworzono w Polsce prawdziwą biurokratyczną machinę, która blokuje kreatywność Polaków, podczas gdy w tym samym czasie Janusz Korwin-Mikke niezłomnie trwał przy swoich postulatach umożliwiających szybszy rozwój gospodarczy i zahamowanie masowych wyjazdów Polaków za granicę.

Janusz Korwin-Mikke od 25. lat jest liderem środowiska politycznego, które z żelazną konsekwencją zabiega o radykalną naprawę naszego państwa w duchu trzech wartości: wolności, własności i sprawiedliwości – napisał Wipler.

Przemysław Wipler wyraził również przekonanie, że efekty wieloletniej pracy obecnego lidera Kongresu Nowej Prawicy zaczynają przynosić efekty, dzięki czemu znaczenie tej konserwatywno-liberalnej partii zdecydowanie wzrośnie.

Dlaczego środowisko Janusza Korwin-Mikkego, pomimo wielkiego potencjału intelektualnego i poparcia wśród młodych Polaków, nigdy nie rządziło Polską i nie realizowało naszego programu? Przede wszystkim dlatego, że wygrywała obawa, że Polacy nie są gotowi na nasz program głębokiej przebudowy kraju. Wygrywała filozofia „nie marnowania głosu” i doktryna „mniejszego zła”, przejawiające się w głosowaniu na duże partie (…)

Na szczęście Polska się zmienia. Najbliższe wybory do Parlamentu Europejskiego to pierwsza od ponad 20. lat szansa na to, że Janusz Korwin-Mikke i Nowa Prawica osiągną sukces wyborczy pod własnym sztandarem, z programem głębokiej zmiany polskiej polityki oraz oddania Polakom ich pieniędzy i wolności – przekonuje Wipler.

Dołączenie dobrze znanego w polskim środowisku politycznym posła to kolejny dowód wskazujący na rosnące znaczenie Kongresu Nowej Prawicy. Sukces w najbliższych wyborach staje się dla KNP coraz bardziej realny – ostatnie sondaże wskazują na poparcie dochodzące nawet do 10%.
Janusz Korwin- Mikke mówi, że nienawidzi wszystkich “czerwonych”. Są jednak pewne wyjątki. O dziwo zaliczają się do nich zbrodniarze komunistyczni i mordercy Polaków: gen.Wojciech Jaruzelski oraz gen. Czesław Kiszczak.


Zwolennicy Kongresu Nowej Prawicy uważają swojego lidera, Janusza Korwin-Mikkego za pogromcę “czerwonych”. Co ciekawego do tego grona zaliczają się wszyscy przeciwnicy tej partii. Tusk, Kaczyński, Kwaśniewski – to wszystko przecież są socjaliści, a wiadomo dobry socjalista to martwy socjalista. Korwin- Mikke wielokrotnie nazywał socjalistów podludźmi, istotami, którymi się osobiści brzydzi.
Wczoraj Korwin- Mikke powiedział, że gdyby otrzymał zaproszenie na imprezę urodzinową Jaruzelskiego, to by z niego skorzystał. Zaskoczony tą deklaracją Marcin Rozwadowski zapytał czy by poszedł również na urodziny Hitlera. Korwin- Mikke odpowiedział, że tak, ponieważ w przeciwieństwie do demokratycznej hołoty ma zasady i szanuje swoich przeciwników. W końcu wychował się na “Trzech Muszkieterach”. To strasznie cyniczne spoufalać się z kimś kogo się tak strasznie nienawidzi!
Zaskoczenie Rozwadowskiego jest tutaj nie na miejscu; przecież całkiem niedawno jego lider opowiedział się za przedawnieniem zbrodni komunistycznych,a o Jaruzelskim nigdy nie mówił źle w przeciwieństwie do oszołomskiej prawicy. Żeby pozbawić złudzeń Rozwadowskiego Korwin- Mikke popełnił [a]http://nczas.com/wyroznione/korwin-mikke-kiszczak-jaruzelski-i-inni-ocena/;artykuł[/a], w którym wystawił Jaruzelskiemu świadectwo przyzwoitości. Dowodzi w nim, że Jaruzelski strasznie przeżywał stan wojenny. A według niego nie było powodów, żeby rozpaczać, gdyż nie zginęło wielu ludzi: “Jest to dla mnie całkowicie niezrozumiała postawa, ja gdybym wprowadzał stan wojenny, to z góry zakładałbym, że może zginąć kilka tysięcy ludzi- i gdyby okazało się, że zginęło tylko kilku, to bym podskakiwał z radości, a nie martwił się.
Ponadto Korwin dowodzi, że Jaruzelski to żaden tam okrutny komunistyczny dygnitarz, ale biedny, wrażliwy człowiek: “P. generał w 1982 roku to był żaden polityk, żaden wojskowy- tylko ciapowaty wrażliwiec, który pragnął tylko, by panował spokój i porządek, by nie weszli Sowieci, by “Solidarność nie wszczęła wojny domowej”. To wyznawca wiary w Święty Spokój.
I jak Jaruzelski był sentymentalnym, wrażliwym człowiekiem; tak według Korwina, Kiszczak jest geniuszem politycznym, którego należy podziwiać- za to, że komuna oszukała naród przy “Okrągłym Stole” i utrzymała władzę. Ponadto Korwin nie rozumie jak można czepiać się Kiszczaka o jakieś zbrodnie komunistyczne i mordowanie ludzi: “Oskarżanie g. Kiszczaka o spowodowanie ofiar w ludziach to jakiś absurd. Policja i wojsko ma po to broń, żeby strzelać”- tłumaczy.
Korwin- Mikke jawnie staje po stronie komunistów; nie ma im za złe, że mordowali Polaków, on ma pretensje, że naród polski poniósł tak mało ofiar:” Gdyby nie ta zmiana, to ja bym go [Kiszczaka] może nazwał- no może, nie “człowiekiem honoru”, tylko wybitnym człowiekiem lub podobnie a banda Adama Michnika siedziałaby w domach, po więzieniach lub na emigracji. Gdyby zaś lewacy zechcieli okupować np. rondo Romana Dmowskiego to by ruszyły czołgi i rozjechali to plugastwo. Bo place i ulice są od tego, by służyły ludziom i nikomu nie można ich samowolnie blokować. Mam nadzieję, ze generał Kiszczak byłby zdolny wydać taki rozkaz- w wojsku byli żołnierze gotowi je wykonać. Mówię o p. generale Kiszczaku. Co do p.gen. Jaruzelskiego to pewien jestem, że byłby do tego niezdolny”.
Po tych wypowiedziach łatwiej jest nam zrozumieć dlaczego Korwin- Mikke z taką pasją przekonywał nas do tego, że w Smoleńsku nie doszło do zamachu, a Antoni Macierewicz jest psychopatą. To wszystko układa się w pewną całość. Warto przypomnieć słowa Jarosława Kaczyńskiego, które niedawno wypowiedział o popularnym JKM. Prezes PiS stwierdził, że JKM swoją radykalnie liberalną retoryką umożliwiał trwanie postkomunizmu.

źródło kradzieży:http://3obieg.pl/przyjaciele-korwin-mikkego-kiszczak-jaruzelski-i-inni

Szach-mat
Janusz Korwin- Mikke twierdzi, ze Rosja jest najmniej winna w sprawie Konfliktu Krymskiego. Według Zbigniewa Girzyńskiego lider Kongresu Nowej Prawicy może być rosyjskim agentem. "To środowisko (Korwina) odwołuje się do przedwojennej endecji. I powiem to jako historyk.... żadne środowisko nie było tak infiltrowane przez agenturę sowiecką wówczas jak endecja. I myślę, że w tej sprawie nie wiele się zmieniło"
Girzyński jest nielicznym politykiem, który dostrzega prorosyjską linie tego środowiska w sprawie rewolucji na Ukrainie. Większość dziennikarzy prawicowych w swoim stylu oskarża o agenturalność salon. A tymczasem to Korwin- Mikke mówi, że wspieranie rewolucjonistów z Majdanu jest antypolonizmem i twierdzi, że najmniej winna w całym tym konflikcie jest Rosja: "Czy to pan Putin obalił legalne władze Ukrainy? Czy to pan Putin wprowadził bojówkarzy na Majdan? Czy to pan Putin kazał strzelać do ludzi?"- zapytał Korwin- Mikke w Superstacji. Według niego Korwin- Mikkego interwencja Rosji na Krymie jest uzasadniona: "Krym jest autonomiczną republiką i jej władze poprosiły Rosję o pomoc. zwracam uwagę, że 80% mieszkańców Krymu uznaje za język ojczysty, język rosyjski(...) Zwracam uwagę, że parlament Krymu jednomyślnie poprosił Rosję o opiekę. To rzadki przypadek takiej jednomyślności, także nie ma tutaj żadnej sprawy"- stwierdził. Korwin ostro zaatakował polskich polityków, którzy wspierają "Majdan"; według niego Tusk jest nieniemieckim agentem, a Kaczyński żydowskim. Warto przypomnieć wypowiedzi tego polityka o konfliktach, w które bezpośrednio zaangażowana była Rosja. O Konflikcie Gruzińskim z 2008 roku Korwin- Mikke mówił, że to Gruzja zaatakowała Rosję. W gorącym czasie po katastrofie smoleńskiej Korwin- Mikke wyjątkowo się uaktywnił i przekonywał prawicowy elektorat, że żadnego zamachu pod Smoleńskiem nie było. Choć Korwin- Mikke wielokrotnie mówił, że walczy z lewicą, to w sprawie Smoleńska jego głos współbrzmiał ze znienawidzonymi funkcjonariuszami mainstreamowych mediów. Tak jak oni, lider Kongresu Nowej Prawicy sugerował, że tezę o zamachu wymyślił chory psychicznie Antoni Macierewicz. Co interesujące Stanisław Michalkiewicz , który jest przyjacielem Korwin- Mikkego i reprezentantem tego środowiska pisze podobnie o Konflikcie Krymskim; tzn. że rewolucję na Ukrainie wywołały: USA, Niemcy i Izrael, a Rosja jest tutaj najmniej winna.

Reszta na naszeblogi.pl/45030-girzynski-korwin-mikke-moze-byc-agentem-rosyjskim

Co tym myślicie?