Stoi policjant przy drodze, Nagle widzi ciężarówkę która jedzie od krawężnika do krawężnika. Ledwie udaję mu się ją zatrzymać. Gliniarz otwiera szoferkę a z niej wypada całkowicie zawiany typ. Policjant jakoś stawia go na nogi i prowadzi do radiowozu z celu przeprowadzenia kontroli trzeźwości.
-Masz i dmuchaj…
Szofer dmucha a na urządzeniu 0.00… Policjant zmieszany, nie wie o co chodzi. Kalibruję urządzenie i powtarza badanie. Znów to samo, 0.00. Wymiana urządzenia także nic nie dała. Gliniarz zaskoczony i zrezygnowany mówi:
-Słuchaj gościu, ja już Cię puszczę, ale powiec jak Ty to zrobiłeś?
-Booo ja panie Właadzo to alkohol doodbytniczo przyjmuję…
Policjant przełknął ślinę, wyciągnął z portfela 100 zł i podaję kierowcy mówiąc po cichu:
-Masz tylko o tym nikomu ani słowa bo jeszcze każą nam dupy wąchać..
-Masz i dmuchaj…
Szofer dmucha a na urządzeniu 0.00… Policjant zmieszany, nie wie o co chodzi. Kalibruję urządzenie i powtarza badanie. Znów to samo, 0.00. Wymiana urządzenia także nic nie dała. Gliniarz zaskoczony i zrezygnowany mówi:
-Słuchaj gościu, ja już Cię puszczę, ale powiec jak Ty to zrobiłeś?
-Booo ja panie Właadzo to alkohol doodbytniczo przyjmuję…
Policjant przełknął ślinę, wyciągnął z portfela 100 zł i podaję kierowcy mówiąc po cichu:
-Masz tylko o tym nikomu ani słowa bo jeszcze każą nam dupy wąchać..
Do płuc trafia tylko syropek na kaszel reszta trafia do żołądka