Nowy Windows 8.1 już na rynku
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
🔥
Przesłanie do kozojebców
- teraz popularne
#microsoft
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Cytat:
DaVinci is a prototype/experiment that blurs the lines between the physical and virtual world by combining object recognition, real-world physics simulation and gestural interface design on Microsoft Surface.
Całkiem ciekawa zabawka.
Już niedługo w domach...
Najlepszy komentarz (28 piw)
monto
• 2013-06-24, 20:52
nie bede kupowal siekiery z husqvarny bo nawet nie wiem jak sie na tym gra
Znalezione na jakimś forum:
- Jaki będzie pierwszy produkt Microsoftu, który nie będzie ssać?
- Odkurzacz.
- Jaki będzie pierwszy produkt Microsoftu, który nie będzie ssać?
- Odkurzacz.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Informacja pochodzi z oficjalnej strony Xboksa. Microsoft kompletnie zmienia politykę dotyczącą zabezpieczeń w Xbox One. Oto potwierdzona lista:
- Gry na Xbox One będą działać dokładnie tak samo jak na Xboksie 360, będzie można grać w nie offline
- Koniec z koniecznością logowania się raz na 24 godziny
- Znika sprawdzanie autentyczności gier
- Połączenie internetowe jest wymagane tylko przy pierwszym ustawianiu konsoli
- Wszystkie ściągnięte gry będą funkcjonować identycznie w online i offline
- Brak restrykcji związanych ze sprzedażą lub wymianą gier
- Rezygnacja z blokady regionalnej
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, premiery wersji cyfrowych będą się odbywały w ten sam dzień, co premiery pudełkowe. W wersje cyfrowe będzie można grać offline. Z kolei pudełkowe będą wymagały do grania płyty.
To wszystko odpowiedź na masową krytykę, która spadła na Microsoft po ogłoszeniu rozwiązań zastosowanych w Xboksie One. Gigant z Redmond miał problemy z wytłumaczeniem sensu swoich poczynań, a ostatecznie dobiło go Sony, które na swojej konferencji przedstawiło zupełnie inne podejście do tematu używanych gier i korzystania z sieci.
Fragment artykułu z portalu Polygamia.pl
- Gry na Xbox One będą działać dokładnie tak samo jak na Xboksie 360, będzie można grać w nie offline
- Koniec z koniecznością logowania się raz na 24 godziny
- Znika sprawdzanie autentyczności gier
- Połączenie internetowe jest wymagane tylko przy pierwszym ustawianiu konsoli
- Wszystkie ściągnięte gry będą funkcjonować identycznie w online i offline
- Brak restrykcji związanych ze sprzedażą lub wymianą gier
- Rezygnacja z blokady regionalnej
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, premiery wersji cyfrowych będą się odbywały w ten sam dzień, co premiery pudełkowe. W wersje cyfrowe będzie można grać offline. Z kolei pudełkowe będą wymagały do grania płyty.
To wszystko odpowiedź na masową krytykę, która spadła na Microsoft po ogłoszeniu rozwiązań zastosowanych w Xboksie One. Gigant z Redmond miał problemy z wytłumaczeniem sensu swoich poczynań, a ostatecznie dobiło go Sony, które na swojej konferencji przedstawiło zupełnie inne podejście do tematu używanych gier i korzystania z sieci.
Fragment artykułu z portalu Polygamia.pl
Najlepszy komentarz (35 piw)
S................y
• 2013-06-19, 23:40
@galanonim
Masz Ty leniwa łajzo: news.xbox.com/2013/06/update
Wystarczyło kliknąć w link w linku z posta.
A Microsoft to rozhisteryzowana kobieta, pierdolę takie coś. Co drugi system lepszy, co drugi gorszy. Nie mam na to nerwów.
Masz Ty leniwa łajzo: news.xbox.com/2013/06/update
Wystarczyło kliknąć w link w linku z posta.
A Microsoft to rozhisteryzowana kobieta, pierdolę takie coś. Co drugi system lepszy, co drugi gorszy. Nie mam na to nerwów.
O tym jakiej konsoli kupować nie warto.
Najlepszy komentarz (55 piw)
meme18
• 2013-06-18, 15:11
lajtowy napisał/a:
Macie może jakieś linki do porównania obu konsol po targach e3?
to starczy
Oto co były pracownik EA (25 lat pracy), a nowa 'twarz' (pewnie już była) Microsoftu ma do powiedzenia ludziom, którzy nie mają lub nie chcą mieć podłączonej do internetu konsoli przez cały czas.
link do yt:
link do yt:
Kod:
MS usuwa te filmiki skąd się da, wieć link niedługo może przestać działać.
watch?v=jzmVcasl3ZU&feature=player_embedded
Najlepszy komentarz (48 piw)
Muzz
• 2013-06-12, 15:41
SQT napisał/a:
Ja nie, ale twój stary tam przesiaduje i robi dobrze na prawo i lewo.
Watch out! We have a badass over here!
Wiadomo, że posiadając xone'a będziemy musieli dodatkowo zabulić za używkę, a co na to Sony, jak to rozwiązali?
Krótko i na temat...
Krótko i na temat...
Najlepszy komentarz (68 piw)
M................r
• 2013-06-11, 17:38
tfojastara napisał/a:
Trolling to sprowokowanie jakiejś reakcji u kogoś, którą to reakcją ten ktoś sam się ośmiesza, poprzez nieogarnięcie, że odpowiada trollowi. Np. celowe pisanie kompletnych bredni aby sprowokować kogoś do bólu dupy i zjechania cię.
Ten filmik, który wkleiłeś z trollingiem nie ma nic wspólnego
masz racje ale zamknij pysk
Jak ustalił tygodnik "Wprost", w przyszłym tygodniu na największych targach komputerowych E3 w Los Angeles to polska gra Wiedźmin 3 będzie towarzyszyć premierze najnowszej konsoli Xbox od Microsoft. To jeden z największych sukcesów polskiego rynku gier.
Dokładnie 21 maja Microsoft ogłosił, że jeszcze w tym roku wprowadzi następcę kultowej konsoli Xbox 360. Dzięki nowemu Xbox One użytkownik będzie mógł oglądać na żywo telewizję, łączyć się ze znajomymi przez popularnego Skype'a i korzystać ze specjalnego systemu operacyjnego dedykowanemu grom.
Zawsze na premierę nowej konsoli Microsoft wybiera najlepsze ich zdaniem gry. Mają przede wszystkim pomóc w sukcesie sprzedaży konsoli. Tym razem amerykański gigant po raz pierwszy w historii sięgnął po polski tytuł. Według naszego rozmówcy będzie to Wiedźmin 3 z polskiej firmy CD Project Red
Targi E3 w Los Angeles będą trwać od 11 do 13 czerwca. Dodatkowo po raz pierwszy gracze na całym świecie zobaczą gameplay, czyli obraz gry Wiedźmin 3. W ten sposób będą w stanie ocenić potencjalny sukces nowej odsłony gry z CD Projekt Red.
Do tej pory polska firma sprzedała 5 mln sztuk dwóch pierwszych części Wiedźmina. Światowa premiera kolejnej części ma się odbyć w 2014 r.
Najlepszy komentarz (37 piw)
Wiercik102
• 2013-06-09, 8:16
Na konsolach grją ***** piiiiiiii CENZURA ******* piiiieieieieieii CENZURA Call of Duty
The Washington Post dorwało się do ściśle tajnych informacji o prowadzonym przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego programie PRISM - sposobie na zbieranie danych na temat użytkowników usług należących m.in. do Microsoftu, Google, Apple i Facebooka.
Według informacji zebranych przez The Washington Post Agencja Bezpieczeństwa Narodowego i FBI mają bezpośredni dostęp do serwerów, na których znajdują się dane użytkowników Yahoo, Facebooka, Skype'a, AOL, PalTalka, YouTube'a i innych usług należących do Microsoftu, Google, czy Apple. Podobno zbierane są w ten sposób informacje m.in. na temat prowadzonych przez nas rozmów (w formie audio i wideo), wysyłanych zdjęć, dokumentów i historii logowań.
Informacje Washington Post opierają się na 41 slajdach prezentacji szkoleniowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Podobno zweryfikowano jej autentyczność, ale przedstawiciele wymienionych firm - oczywiście - zaprzeczają i zapewniają, że nikt dostępu do ich serwerów nie ma, a oni muszą zobaczyć nakazy sądowe, żeby podzielić się jakimikolwiek danymi na temat swoich użytkowników ("Nigdy nie słyszeliśmy o PRISM", jak powiedział rzecznik prasowy Apple). W swoich oświadczeniach zaprzeczają jednak głównie temu, jakoby ktoś miał wstęp na ich serwery.
Problem w tym, że slajdy prezentacji są bardzo niekonkretne w opisie procedury, która charakteryzuje PRISM. W innym ściśle tajnym dokumencie opisano bowiem działanie systemu jako zbieranie danych z serwerów przez konkretną osobę, która wysyła je później do odopowiedniego sprzętu zamontowanego na terenie siedziby określonej firmy. Znaczy to tyle, że ktoś ma pozwolenie na zbieranie informacji i przekazywanie ich w ręce chociażby FBI, ale FBI nie może wziąć ich sobie samo. Zgrywa się to zgrabnie z komentarzami przedstawicieli koncernów, którzy stwierdzili na przykład, że: "Jeżeli to robią, to robią to bez naszej wiedzy".
Podobno zbieranie informacji na nasz temat odbywa się we współpracy ze wspomnianymi firmami, ale wszystkie (i nic dziwnego) zaprzeczają. Wydane przez nie oświadczenia wyglądają jednak trochę dziwnie, kiedy zestawi się je ze slajdem zawierającym daty ich dołączenia do programu. Jako pierwszy, już w 2007 roku, podobno jako wolontariusz, zgłosił się do niego Microsoft (który, swoją drogą, prowadzi aktualnie kampanię reklamową głoszącą: "Twoja prywatność jest naszym priorytetem"), dwa lata później dołączyło Google. Najnowszym nabytkiem kosztującej 20 milionów dolarów rocznie operacji jest Apple - dołączyło dopiero w październiku 2012.
Jeżeli wszystko to okaże się prawdą, to najgorsze jest to, że program dotyczy całego świata... poza granicami Stanów Zjednoczonych. Chociaż PRISM powstało na gruzach projektów George'a Busha dających służbom specjalnym możliwość zbierania informacji na temat obywateli bez posiadania nakazu sądowego, to w przeciwieństwie do odrzuconych w kongresie aktów prawnych, dotyczy tylko i wyłącznie "nas" i prawdopodobnie dlatego nikt nie widział w nim problemu.
Oczywiście chęć do monitorowania działalności obcokrajowców jest zrozumiała, jeśli się weźmie pod uwagę wyłącznie interes USA. Tyle że jeżeli PRISM rzeczywiście działa i ma się dobrze, to większość ruchu, który generujemy w sieci, już od dawna trafia do rąk amerykańskiego rządu - bez zgody ani obywateli, ani rządów poszczególnych państw. Wszystkie wielkie firmy mają serwery w Stanach, a sposób działania PRISM regulowany jest tak, by nie zbierać danych na temat ani jednego obywatela Stanów Zjednoczonych. Jeśli więc sprawa się potwierdzi, będziemy mieli do czynienia z wielkim skandalem międzynarodowym.
James R. Clapper, dyrektor wywiadu, stwierdził w czwartkowym oświadczeniu, że dane zbierane za pomocą PRISM są: "jednymi z najważniejszych i najbardziej wartościowych danych na temat zagranicy, jakie zbieramy, i służą do chronienia naszego narodu przed rozmaitymi zagrożeniami. Nieautoryzowane dzielenie się informacjami na temat tego całkowicie legalnego programu jest karygodne i stanowi ryzyko dla bezpieczeństwa Amerykanów".
Faktycznie, stanowi. O ile bowiem możemy współczuć Chińczykom, że wiele najpopularniejszych serwisów internetowych na świecie u nich nie działa, to działanie rządu USA nie wydaje się dużo lepsze. Jak uważacie: czy takie stawianie się w roli Wielkiego Brata jest w porządku?
Zajebane z cdaction.pl
Według informacji zebranych przez The Washington Post Agencja Bezpieczeństwa Narodowego i FBI mają bezpośredni dostęp do serwerów, na których znajdują się dane użytkowników Yahoo, Facebooka, Skype'a, AOL, PalTalka, YouTube'a i innych usług należących do Microsoftu, Google, czy Apple. Podobno zbierane są w ten sposób informacje m.in. na temat prowadzonych przez nas rozmów (w formie audio i wideo), wysyłanych zdjęć, dokumentów i historii logowań.
Informacje Washington Post opierają się na 41 slajdach prezentacji szkoleniowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Podobno zweryfikowano jej autentyczność, ale przedstawiciele wymienionych firm - oczywiście - zaprzeczają i zapewniają, że nikt dostępu do ich serwerów nie ma, a oni muszą zobaczyć nakazy sądowe, żeby podzielić się jakimikolwiek danymi na temat swoich użytkowników ("Nigdy nie słyszeliśmy o PRISM", jak powiedział rzecznik prasowy Apple). W swoich oświadczeniach zaprzeczają jednak głównie temu, jakoby ktoś miał wstęp na ich serwery.
Problem w tym, że slajdy prezentacji są bardzo niekonkretne w opisie procedury, która charakteryzuje PRISM. W innym ściśle tajnym dokumencie opisano bowiem działanie systemu jako zbieranie danych z serwerów przez konkretną osobę, która wysyła je później do odopowiedniego sprzętu zamontowanego na terenie siedziby określonej firmy. Znaczy to tyle, że ktoś ma pozwolenie na zbieranie informacji i przekazywanie ich w ręce chociażby FBI, ale FBI nie może wziąć ich sobie samo. Zgrywa się to zgrabnie z komentarzami przedstawicieli koncernów, którzy stwierdzili na przykład, że: "Jeżeli to robią, to robią to bez naszej wiedzy".
Podobno zbieranie informacji na nasz temat odbywa się we współpracy ze wspomnianymi firmami, ale wszystkie (i nic dziwnego) zaprzeczają. Wydane przez nie oświadczenia wyglądają jednak trochę dziwnie, kiedy zestawi się je ze slajdem zawierającym daty ich dołączenia do programu. Jako pierwszy, już w 2007 roku, podobno jako wolontariusz, zgłosił się do niego Microsoft (który, swoją drogą, prowadzi aktualnie kampanię reklamową głoszącą: "Twoja prywatność jest naszym priorytetem"), dwa lata później dołączyło Google. Najnowszym nabytkiem kosztującej 20 milionów dolarów rocznie operacji jest Apple - dołączyło dopiero w październiku 2012.
Jeżeli wszystko to okaże się prawdą, to najgorsze jest to, że program dotyczy całego świata... poza granicami Stanów Zjednoczonych. Chociaż PRISM powstało na gruzach projektów George'a Busha dających służbom specjalnym możliwość zbierania informacji na temat obywateli bez posiadania nakazu sądowego, to w przeciwieństwie do odrzuconych w kongresie aktów prawnych, dotyczy tylko i wyłącznie "nas" i prawdopodobnie dlatego nikt nie widział w nim problemu.
Oczywiście chęć do monitorowania działalności obcokrajowców jest zrozumiała, jeśli się weźmie pod uwagę wyłącznie interes USA. Tyle że jeżeli PRISM rzeczywiście działa i ma się dobrze, to większość ruchu, który generujemy w sieci, już od dawna trafia do rąk amerykańskiego rządu - bez zgody ani obywateli, ani rządów poszczególnych państw. Wszystkie wielkie firmy mają serwery w Stanach, a sposób działania PRISM regulowany jest tak, by nie zbierać danych na temat ani jednego obywatela Stanów Zjednoczonych. Jeśli więc sprawa się potwierdzi, będziemy mieli do czynienia z wielkim skandalem międzynarodowym.
James R. Clapper, dyrektor wywiadu, stwierdził w czwartkowym oświadczeniu, że dane zbierane za pomocą PRISM są: "jednymi z najważniejszych i najbardziej wartościowych danych na temat zagranicy, jakie zbieramy, i służą do chronienia naszego narodu przed rozmaitymi zagrożeniami. Nieautoryzowane dzielenie się informacjami na temat tego całkowicie legalnego programu jest karygodne i stanowi ryzyko dla bezpieczeństwa Amerykanów".
Faktycznie, stanowi. O ile bowiem możemy współczuć Chińczykom, że wiele najpopularniejszych serwisów internetowych na świecie u nich nie działa, to działanie rządu USA nie wydaje się dużo lepsze. Jak uważacie: czy takie stawianie się w roli Wielkiego Brata jest w porządku?
Zajebane z cdaction.pl
Najlepszy komentarz (68 piw)
Cabajo
• 2013-06-07, 16:18
Na pewno nie chcą Twoich dowcipów
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów