18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (8) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:27
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 3:27

#nato

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Wszyscy od jakiegoś czasu jesteśmy zasypywani w mediach o wydarzeniach na Ukrainie, sporze o Krym na ciostku - tak więc zakładam, że temat wszystkim znany. Natomiast o tym temacie, który Wam przedstawię nie usłyszycie w mainstreamowych mediach.

Otóż Sekretarz Generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, dnia 05.03.2014 ogłosił, że NATO zawiesiło współpracę z Rosją w związku z wydarzeniami na Ukrainie. Tymczasem polskie wojsko przyjęło gościnnie przy ciostkach i Coli (co uwidocznione na zdjęciach) dziś w XV Giżyckiej Brygadzie Zmechanizowanej wysłanników Sił Zbrojnych Rosji i Białorusi.

Wszelka współpraca została zawieszona ze względu na to iż Rosja nie przestaje naruszać suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy w związku z czym NATO zdecydowało się podjąć serię natychmiastowych działań – powiedział w środę Rasmussen.

Polska, mimo iż jest członkiem NATO dziś przyjęła wojskowych z Rosji i Białorusi. „Przedstawiciele SZ Rosji i Białorusi kontrolowali realizację postanowień Dokumentu Wiedeńskiego” - czytamy na stronie 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej.

15bz.wp.mil.pl/pl/index.html
(informacja została usunięta z aktualności na oficjalnej stronie w nocy z 6-7.03.2014)

Co ciekawe - rosyjsko – białoruskiej delegacji przewodniczył płk Aleksandr Wichrow, a w spotkaniu wzięli udział polscy wojskowi: dowódca 15 Giżyckiej Brygady Zmechanizowanej gen. bryg. Sławomir Kowalski, dowódca 20 Bartoszyckiej Brygady Zmechanizowanej płk Piotr Żurawski, dowódca 11 Mazurskiego Pułku Artylerii płk Dariusz Adamczyk oraz dowódca 9 Warmińskiego Pułku Rozpoznawczego płk Wiesław Marszałek.

Dowódcy przedstawili prezentacje na temat podległych sobie jednostek wojskowych. „Na zakończenie inspekcji generał Sławomir Kowalski wręczył przewodniczącemu inspekcji ryngraf 15 Brygady Zmechanizowanej” - pisze portal 15 BZ.

Wojskowi tak tłumaczą dzisiejszą wizytę:
Podstawę do wizyty inspektorów stanowił Dokument Wiedeński z 1999 roku (z późniejszymi zmianami) o środkach budowy zaufania i bezpieczeństwa zawarty w 1999 roku. Przewiduje on przekazywanie rocznej informacji o konwencjonalnych siłach zbrojnych, w tym ich organizacji i uzbrojeniu oraz planowaniu obronnym. Dokument wprowadził także system wcześniejszego powiadamiania o określonych rodzajach działalności wojskowej oraz mechanizmy weryfikacji przez wizyty oceniające w jednostkach wojskowych, a także inspekcje i obserwacje manewrów wojskowych.

15 BZ nie informuje, czy ostatnie wydarzenia na Ukrainie były tematem rozmowy wojskowych Polski, Rosji i Białorusi.





link do artykułu:
niezalezna.pl/52600-nato-zawiesza-wspolprace-z-rosja-do-polski-przyjec...


źródło:
niezalezna.pl/
15bz.wp.mil.pl
Potęga WP
Modrzew88 • 2014-03-05, 13:19
Film promocyjny (lub jak niektórzy wolą - propagandowy) naszej armii.

Najlepszy komentarz (53 piw)
P................� • 2014-03-05, 14:53
Najwięcej o wojsku mają do powiedzenia Ci, którzy w nim nie byli. Hipokryci.
W związku z napiętą sytuacją na Krymie, NATO i UE postanowiły błyskawicznie zareagować, już w tej chwili obie organizacje szykują serie potępiających tweetów.
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Najlepszy komentarz (132 piw)
e................y • 2014-03-01, 1:38
@up
Gdzieś ty się tyle ukrywał ze swoją intelygencją pierdolony mędrcze syjonu.
Mit groźby radzieckiej inwazji w 1981 roku w opinii sowieckich prominentów

Jak wynika z sondażu CBOS przeprowadzonego w pierwszej połowie listopada 2011r. co trzeci ankietowany podziela opinię, jakoby wprowadzenie stanu wojennego miało na celu uchronienie Polski przed radziecką interwencją zbrojną. Praktycznie taki sam odsetek badanych wyrażał przekonanie, że decyzja o wprowadzeniu stanu wojennego była kierowana chęcią utrzymania władzy przez ówczesne kierownictwo partii. Jeszcze bardziej interesujący obraz sytuacji wyłania się z badań przeprowadzonych przez OBOP, niemal równolegle do badań CBOS, w których przeszło połowa respondentów wyrażała opinię, zgodnie z którą stan wojenny uchronił kraj przed napaścią radziecką.
Ktoś może powiedzieć – nic szczególnego, ot zwyczajna rozbieżność opinii wobec oceny faktu sprzed trzydziestu lat. Najpewniej wiele innych, również ważnych faktów historycznych będzie budziło najróżniejsze skojarzenia i opinie. Wydaje się jednak, że w tym przypadku mamy do czynienia z bardzo silną manipulacją dokonywaną na pamięci zbiorowej polskiego społeczeństwa, mającej na celu jej zaciemnienie i rozmycie. W rzeczywistości bowiem, nie chodzi o wydarzenie pozostające w głęboko skrywanej tajemnicy, nie chodzi o spisek tajnych służb, o zdarzenie z mozołem odkrywane przez pasjonatów zagadek historycznych, ale o wydarzenie, co do którego dysponujemy bardzo bogatym materiałem faktograficznym, który nie pozostawia najmniejszych wątpliwości, co do prawdziwych motywów jego dokonania.
Naturalnie, można spierać się o oceny pewnych wydarzeń, dywagować nad tym, co by było gdyby, czy można było pokierować tym inaczej, jak zachowalibyśmy się dzisiaj. Do tego każdy ma prawo i jak najbardziej nie mam zamiaru tego zmieniać. Ale w tym wypadku nie chodzi o ocenę, o opinię, o dywagację, ale o zwyczajne stwierdzenie historycznego faktu. Jak wynika z dostępnych powszechnie danych, materiałów historycznych, archiwalnych dokumentów, wspomnień uczestników tamtych wydarzeń, równie dobrze moglibyśmy się spierać o to, czy rzeczywistym motywem wybuchu drugiej wojny światowej była rzekoma polska prowokacja w Gliwicach, czy może plany polskiej interwencji wojskowej na terenie III Rzeszy. Ktoś powie, że przesadzam, ale absolutnie nie, nie ma tu żadnej przesady, ocena motywów wprowadzenia stanu wojennego jest obecnie tak samo jednoznaczna.
Aby nie pozostać gołosłownym pozwolę sobie przytoczyć chociaż kilka argumentów, które poświadczają takie stanowisko. Pochodzą one przede wszystkim ze źródeł radzieckich i później rosyjskich, co jest o tyle ważne, o ile rzekomo to właśnie tam miały zapadać decyzje o możliwości wprowadzenia wojsk Układu Warszawskiego na tereny PRL. Dysponujemy też materiałami niedawno udostępnionymi przez NATO, które dysponując materiałami wywiadowczymi posiadało cenne informacje na temat planów militarnych strony sowieckiej.


Przewidywania i brak pewności NATO


Właśnie z dokumentów przedstawionych przez NATO, a pochodzących z tygodni bezpośrednio poprzedzających wprowadzenie stanu wojennego wynika, iż sowiecka interwencja w Polsce była brana pod uwagę tylko i wyłącznie w przypadku zbrojnej interwencji NATO bądź w przypadku wybuchu faktycznej anarchii lub wojny domowej w Polsce. Pierwszy warunek można odrzucić wprost, ponieważ nie ma żadnych dokumentów, które chociażby sugerowały możliwość agresji Sojuszu Północnoatlantyckiego na tereny Polski, tym bardziej z pominięciem agresji na NRD. Także spełnienie drugiego warunku było nierealne, głównie ze względu na to, że rzekoma wojna domowa nie mogłaby dojść do skutku, w sytuacji, w której opozycja antykomunistyczna nie dysponowała dostępem do środków prowadzenia walk, na wystarczającą skalę. Można tu powiedzieć, że istniała tylko jedna strona przygotowana do prowadzenia walki, a jak wiadomo, do tanga trzeba dwojga.
NATO miało jednak świadomość tego, że lada moment w Polsce dojdzie do poważnych zmian. Na zaledwie cztery dni przed wprowadzeniem stanu wojennego, 9 grudnia Komitet Wojskowy NATO wyraźnie wskazywał, że eskalacja kryzysu politycznego dochodzi do punktu przełomowego i „szykuje się coś niezwykłego”. Z kolei, niezwykle ciekawa depesza NATO-wska pochodzi z samego 13 grudnia, ponieważ pojawiają się w niej słowa, których echo przebrzmiewa w Polsce do dzisiaj. Zauważano bowiem, że Jaruzelski, aby dokonać pacyfikacji społeczeństwa i zachować resztki autorytetu „będzie musiał przekonać społeczeństwo, iż działa w dobrej wierze i po to, aby uniknąć interwencji sowieckiej”. Już wtedy zatem zdawano sobie sprawę z tego, że sowieckie alibi prędzej czy później będzie uruchomione. Zapewne nie spodziewali się, że banda Jaruzelskiego sięgnie po nie tak późno, ale o tym może dalej.[/list]

Opinie szefa KGB i szefa MON ZSRR


Przejdźmy jednak do dokumentów radzieckich i rosyjskich, które odsłaniają pełną prawdę o motywach zorganizowania i ogłoszenia stanu wojennego w Polsce w 1981 roku. Rosyjski historyk Rudolf Pichoja, zajmujący się w sposób szczególny tym zagadnieniem zdecydowanie podkreśla, że w momencie katastrofalnej sytuacji gospodarczej, w jakiej znajdował się Związek Radziecki, a także w momencie trwającej od dwóch lat wyniszczającej wojny w Afganie, przeprowadzenie innej zbrojnej interwencji było zwyczajnie niewykonalne. Wyraźnie wskazuje, że „w żadnym z protokołów Biura Politycznego nie znalazła się bezpośrednia wzmianka o przygotowaniach do ewentualnego wkroczenia wojsk radzieckich do Polski".
Jak wynika z zachowanych stenogramów rozmów prowadzonych na najwyższym szczeblu radzieckim, szef KGB Jurij Andropow w październiku 1981 roku mówił: „Powinniśmy twardo trzymać się swojej linii – nie wprowadzać do Polski naszych wojsk”. W podobnym zdecydowanym tonie wypowiadał się minister obrony ZSRR Dymitr Ustinow: „W ogóle należy powiedzieć, że nie powinniśmy wprowadzać do Polski naszych wojsk”.
Minęły kolejne tygodnie, aby na trzy dni przed wprowadzeniem stanu wojennego Andropow powiedział: „Choć popieramy ideę internacjonalistycznej pomocy i jesteśmy zaniepokojeni sytuacją w Polsce, problem musi być rozwiązany własnymi siłami przez polskich towarzyszy. Nie zamierzamy wprowadzać wojsk do Polski”. Należy jednoznacznie wyjaśnić jednak, że głównemu wówczas czekiście bynajmniej nie chodziło o dobro naszego kraju, jego ocena sytuacji była podyktowana troską o kondycję systemu władzy w samym ZSRR, a tym samym o własny stołek. Z resztą sam Andropow obszernie uzasadniał decyzję o nie wysyłania wojsk radzieckich do Polski: „Nie możemy ryzykować. Nie zamierzamy wprowadzać wojsk do Polski. Jest to słuszne stanowisko i musimy się go trzymać do końca. Nie wiem, jak rozwinie się sprawa z Polską, ale jeśli nawet Polska będzie pod władzą "Solidarności", to będzie to tylko tyle. A jeśli na Związek Radziecki rzucą się kraje kapitalistyczne, a oni już mają odpowiednie uzgodnienia o różnego rodzaju sankcjach ekonomicznych i politycznych, to dla nas będzie to bardzo ciężkie. Powinniśmy przejawiać troskę o nasz kraj, o umacnianie Związku Radzieckiego”. Z kolei Ustinow nie pozostawiał wówczas żadnych wątpliwości co do radzieckich intencji wobec Polski: „W toku prowadzonych rozmów odpowiedzieć Polakom, że (…) my nie szykujemy się do wprowadzenia wojsk na terytorium Polski”.

Opinie kierownika rezydentury KGB w Polsce

Powyższe słowa Andropowa i Ustinowa znajdują potwierdzenie także we wspomnieniach Witalija Pawłowa, kierownika rezydentury KGB w Polsce. Odnosząc się do decyzji podejmowanych w tygodniach bezpośrednio poprzedzających ogłoszenie stanu wojennego w Polsce Pawłow pisał: „Ani jedna interwencja radzieckich wojsk – ani na Węgrzech, ani w Czechosłowacji, ani w Afganistanie – nie dokonała się bez uprzedniej decyzji politycznej. A w płaszczyźnie politycznej kwestia wkroczenia wojsk radzieckich do Polski nie była omawiana (...). Na Biurze Politycznym ani razu nie stawiano pytania – wkraczać do Polski czy też nie (...). Wiem z całą pewnością, że Andropow, Ustinow i Gromyko występowali kategorycznie przeciwko. Dzisiaj sądzę, że po prostu obawiali się, że w Polsce będzie o wiele trudniej niż w Afganistanie (...). Osobiście wiedziałem, że o żadnej interwencji nie może być mowy”.
Pawłow wspomina również pewne zdarzenie z lata 1981 roku, kiedy to anonsował w centrali KGB nowego polskiego szefa MSW, gen. Czesława Kiszczaka. Epizod ten jest też ciekawym z punktu widzenia relacji zachodzących między polskimi dyspozyturami a radzieckimi mocodawcami, ponieważ jak się okazuje szef polskiego MSW zaraz po odebraniu nominacji w Warszawie musiał jechać do Moskwy, aby złożyć hołd lenny szefowi wywiadu sowieckiego. Wróćmy jednak do wspomnień Pawłowa, w kontekście potencjalnej agresji sowieckiej w Polsce. W czasie tego spotkania, mającego miejsce na pół roku przed wprowadzeniem stanu wojennego Andropow powiedział Kiszczakowi: „Drogi towarzyszu Kiszczak. Przekaż Stanisławowi [Kani] i towarzyszowi Jaruzelskiemu, że nie mamy najmniejszego zamiaru wprowadzać swoich wojsk. Nie chcemy i nie możemy tego zrobić. Mamy dość Afganistanu”. Jakim więc cudem Kiszczak może opowiadać bajki o tym, że polskie kierownictwo obawiało się radzieckiej interwencji, skoro sam szef KGB osobiście wykluczał możliwość takiej interwencji, nie mówiąc już o tym, aby takową miał straszyć?

Opinie i wspomnienia szefa sztabu głównego Układu Warszawskiego

Kolejnym wysoko postawionym wojskowym sowieckim, którego wspomnienia z tego okresu przekreślają wyjaśnienia składane przez Jaruzelskiego, Kiszczaka, Siwickiego oraz różnych środowisk medialnych i politycznych, które ich wspierają jest gen. armii Anatolij Gribkow, który w momencie wprowadzania stanu wojennego w Polsce pełnił funkcję szefa sztabu Zjednoczonych Sił Zbrojnych Układu Warszawskiego, czyli nominalnie najwyższego dowódcy tego sojuszu. Omawiając przebieg naradę składu MON ZSRR z grudnia 1981 roku Gribkow wspomina, że szef sztabu armii czerwonej Nikołaj Ogarkow „nie proponował skrajnych rozwiązań – wykorzystania wojsk (…) państw sojuszniczych. [Wprawdzie] niektórzy uczestnicy narady przedstawiali propozycje radykalne i jednoznacznie opowiadali się za wprowadzeniem wojsk, [to] większość występujących była jednak temu przeciwna”. Także sam Gribkow obecny na tej naradzie zabrał głos ostrzegając: „Wojsko Polskie zachowuje zdolność bojową, jest nastawione patriotycznie. Do własnego narodu strzelać nie będzie. W wypadku wprowadzenia (…) wojsk sojuszniczych, kierownictwo Solidarności wezwie naród do walki. (…) Może rozpocząć się wojna domowa”. Jeszcze dalej wyjaśnia sprawę bardziej przekonująco: „w żadnym wypadku nie wolno do Polski wprowadzać sojuszniczych wojsk. Następstwa takiej akcji są nie do przewidzenia. Na całym świecie stracimy autorytet i wielu przyjaciół. Zachód nie będzie patrzył na naszą akcję przez palce. [Stąd] istniejący kryzys (…) polskie kierownictwo powinno rozwiązać własnymi siłami”. Na naradzie obecny był również wspominany już wcześniej Ustinow, który podsumował wypowiedzi swoich poprzedników następująco: „wprowadzenie wojsk to katastrofa dla Polski i dla Związku Radzieckiego”.
Opinie pracownika KC KPZR ds. państw bloku sowieckiego
Jeszcze zupełnie inne światło na stanowisko sowieckie wobec polskiego kryzysu rzucają zapiski prowadzone przez ówczesnego pracownika KC KPZR zajmującego się państwami bloku sowieckiego, Anatolija Czerniajewa. Już 19 września 1980 roku, a więc w krótkim czasie po gdańskich porozumieniach sierpniowych zanotował w swoim notesie wymowne słowa „Polacy nie Szwejki”. Było to bezpośrednim nawiązaniem do 1968 roku, do czasu „Praskiej Wiosny”, kiedy to wojska Układu Warszawskiego pod presją sowiecką najechały Czechosłowację. Czerniajew dawał zatem wyraz temu, że w Polsce taka interwencja nie będzie możliwa, że będzie groziła wybuchem otwartej wojny domowej, która może spowodować reakcję państw NATO. Chodziło głównie o to, że polskie społeczeństwo było zupełnie inne niż czeskie, powstanie „Solidarności” było sygnałem, że nie jest to zatomizowana masa, ale jest to społeczeństwo o potężnym potencjale mobilizacyjnym. Radzieccy analitycy zauważali też, że nawet polska armia może okazać się czynnikiem niepewnym, zbytnio przywiązanym do uczuć patriotycznych, przez co może nie złożyć broni przed „bratnimi sojusznikami”.
Z zapisków tego samego Czerniajewa sporządzanych rok później, jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego w Polsce wynika, że nawet sam sekretarz generalny KC KPZR Leonid Breżniew wydawał się pogodzony z możliwością utraty Polski, bądź też możliwości zaistnienia tam poważnych zmian politycznych. Pisał bowiem: „Breżniew powiedział, że relacje z Polską będą się układały w zależności od tego, jaka ona będzie w przyszłości... Jeśli pozostanie socjalistyczna, stosunki będą internacjonalistyczne, jeśli zaś stanie się kapitalistyczna – będą inne relacje, zarówno na płaszczyźnie państwowej, gospodarczej, jak i politycznej". Z tych słów wynika jednoznacznie, że z pewnością Breżniew musiał brać pod uwagę możliwość przejęcia władzy w Polsce przez „Solidarność”, chociaż na pewno brał ten wariant jako ostateczność, w dodatku bardzo niekorzystna ostateczność. Na pewno jednak nie zamierzał ryzykować wojną światową w obronie bandy zebranej wokół kierownictwa PZPR.

Opinie najbliższego pretorianina Breżniewa

W sprawę kryzysu politycznego w Polsce zaangażowany był co zrozumiałe także czołowy ideolog partii radzieckiej, najwierniejszy pretorianin Breżniewa, Michaił Susłow. To on 7 grudnia 1981 roku przekazał radzieckiemu ambasadorowi w Polsce, Borysowi Aristowowi, że nikt ze ścisłego kierownictwa KPZR nie przyjedzie w najbliższym czasie do Polski, że wojska radzieckie nie zostaną wykorzystane operacyjnie na terytorium PRL, a kryzys polityczny ma zostać załatwiony siłami polskich komunistów. Podobnie jak inni radzieccy prominenci także i Susłow uzasadnia swoje stanowisko trudną sytuacją gospodarczą w jakiej znajdował się wówczas ZSRR, trwającą wojną w Afganie oraz możliwością ekonomicznej interwencji NATO skierowanej w Moskwę w przypadku otwartego wejścia zbrojnego do Polski. Mówił wówczas: „Prowadzimy na wielką skalę walkę o pokój i nie możemy obecnie zmieniać swego stanowiska. Światowa opinia publiczna nas nie zrozumie”. Wspomniał jedynie, że kwestie ewentualnej pomocy ekonomicznej zostaną bliżej przedstawione przez Nikołaja Bajbakowa, przewodniczącego rządowej komisji planowania. Z relacji samego Aristowa wynika, że komunikat Susłowa został przekazany na ręce Jaruzelskiego i ten doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie jest stanowisko radzieckich towarzyszy.
Generał prosi sowietów o zbrojną interwencję w Polsce
Wspomnienia Aristowa potwierdzają zapiski i dyspozycje samego Jaruzelskiego, który następnego dnia na naradach z własnymi towarzyszami przerażony wybąkał „Związek Radziecki dystansuje się od nas”. Nie tracił jednak nadziei na bratnią pomoc, podobną do tej, jakiej zaznała trzynaście lat wcześniej Czechosłowacja. Natychmiast wysyła gen. Floriana Siwickiego ówczesnego szefa sztabu generalnego LWP oraz wiceszefa MON do z marsz. Wiktora Kulikowa głównodowodzącego wojsk Układu Warszawskiego, aby ten jeszcze raz upewnił się, jakie jest stanowisko sowieckie w tej sprawie. Oficjalnie Siwicki miał upewnić się czy sowieci nie planują zbrojnej inwazji w przypadku pogłębienia się kryzysu w Polsce, jednak w rzeczywistości miał możliwie delikatnie naciskać na sowietów, aby ci przyszli ekipie Jaruzelskiego ze zbrojną pomocą wymierzoną przeciwko polskiemu społeczeństwu.
Kiedy misja Siwickiego spaliła na panewce i nie uzyskał on obietnicy radzieckiej pomocy militarnej sam Jaruzelski podjął jeszcze rozpaczliwą próbę interwencji u Kulikowa. Jak wnika bowiem z zapisków Wiktora Anoszkina, który był wówczas adiutantem Kulikowa Jaruzelski w następujący sposób przekonywał sowieckiego towarzysza: "Strajki są dla nas najlepszym wariantem. Robotnicy pozostaną na miejscu. Będzie gorzej, jeśli wyjdą z zakładów pracy i zaczną dewastować komitety partyjne, organizować demonstracje uliczne itd. Gdyby to miało ogarnąć cały kraj, to wy będziecie nam musieli pomóc. Sami nie damy sobie rady". Mamy już tu do czynienia z jawną zdradą stanu i zbrodnią przeciwko własnemu narodowi jakiej dopuszcza się Jaruzelski wysyłając swojego pomagiera do sowietów, aby prosił o to, aby ci zaatakowali Polskę.
Sam Jaruzelski od dawna doskonale wiedział, że sowieci właśnie od niego oczekują rozprawy z własnym narodem. W tym miejscu postać Jaruzelskiego jawi się niemal faktycznie tragicznie, jako osoba przed którą postawiono trudny wybór: albo dobro ojczyzny albo ochrona stanowiska. No rzeczywiście, wybór niesłychanie trudny. Sam zainteresowany jeszcze w październiku starał się ratować skórę próbując chociaż część odpowiedzialności zrzucić na sowieckich towarzyszy. W czasie telefonicznej rozmowy z Breżniewem, które miało miejsce 19 października, a zatem zaraz po tym, jak Jaruzelski zastąpił Stanisława Kanię na stanowisku pierwszego sekretarza KC PZPR miała miejsce następująca wymiana zdań:

– Dzień dobry, Wojciechu.
– Dzień dobry, wielce szanowny, drogi Leonidzie Iljiczu…
– Masz największy autorytet w partii. Natchniesz ją duchem walki. Podołasz, Wojciechu, podołasz.
– Dziękuję za zaufanie, jakie mi okazaliście, drogi towarzyszu Leonidzie Iljiczu. To bardzo ciężkie i trudne zadanie. Ale rozumiem, że to słuszne i konieczne, skoro wy sami tak uważacie. Zrobię wszystko, jako komunista i żołnierz, żeby okazanego mi przez was zaufania nie zawieść. Chciałem wam zameldować, towarzyszu Leonidzie Iljiczu, że będziemy bić przeciwnika, żeby to przynosiło rezultaty.

Czy naprawdę potrzeba czegoś więcej? Myślę, że wszelkie komentarze są zbędne. Jaruzelski był postacią ze wszech miar negatywną, o mentalności lokaja biegającego na posyłki do sowieckich towarzyszy, która nie cofnie się przed żadną zbrodnią jeśli tylko będą jej od niego wymagali. Owszem, może pomarudzi, może spróbuje się jakoś wymigać, ale koniec końców stanie na wysokości zadania, aby tylko przypodobać się radzieckim mocodawcom. Bardzo prawdopodobne jest, że podobne oczekiwania sowieci wystosowali wobec Stanisława Kani, który jednak nie zdecydował się wypowiedzieć wojny własnemu narodowi. W oczach sowietów okazał się za miękki, potrzebowali kogoś bez zahamowań, kogoś kto nie myśli tylko działa, Jaruzelski okazał się idealny. Jak widać jednak, kiedy objął stanowisko pierwszego sekretarza KC PZPR, dysponując już władzą premiera PRL oraz szefa MON, a zatem de facto już wówczas pełnią władzy w kraju nie tylko nie próbował ratować kraju przed widmem wojny domowej czy katastrofy gospodarczej, ale wręcz przeciwnie, szczuł jeszcze naród polski sowieckimi wojskami. Nie tylko nie obawiał się interwencji radzieckiej w Polsce, ponieważ doskonale wiedział, że sowieci nie mają najmniejszej ochoty wysyłać wojsk na ulice polskich miast i wiosek. On sam nalegał na to, aby radzieccy towarzysze uratowali jego stołek rozjeżdżając „Solidarność” gąsienicami swoich czołgów. Dopiero kiedy stało się jasne, że sowieci jednak nie wejdą, zdecydował się samemu wypowiedzieć wojnę własnemu narodowi. Z pewnością należy go jednoznacznie określić jako sowieckiego agenta na terenie PRL, jako zdrajcę narodu polskiego, tchórza i mordercę.

Fabrykowanie pamięci zbiorowej o stanie wojennym

Sprawa oceny motywów wprowadzenia stanu wojennego w Polsce w 1981 roku jest z punktu widzenia historycznego czymś oczywistym jak atak japoński na Pearl Harbor albo zburzenie muru berlińskiego. To jest zwyczajny fakt historyczny, bardzo dobrze udokumentowany w źródłach, dokumentach, depeszach, stenogramach, listach, co do których autentyczności nie ma cienia wątpliwości. Z drugiej strony sam fakt, że po trzydziestu latach od wprowadzenia stanu wojennego blisko połowa polskiego społeczeństwa wierzy w bajkę wymyśloną przez Jaruzelskiego i jego klikę już po porozumieniach okrągłostołowych jest czymś zdumiewającym. Jest to żywym dowodem na to, jak silne są w Polsce środowiska którym tak bardzo zależy na zakłamaniu rzeczywistości, na tym, aby prawda o tamtych wydarzeniach nie przedostała się do szerszej opinii społecznej.
Prawda o Jaruzelskim i jego bandzie nie może przedostać się do świadomości polskiego społeczeństwa, ponieważ wówczas autorytet wszystkich tych, którzy z nim się dogadywali zostałby zmieszany z błotem. Jak bowiem wyjaśnić, że kierownictwo „Solidarności” obściskiwało się i piło wódkę ze zdrajcą narodu, mordercą, tchórzem, sowieckim agentem, człowiekiem który rozjechał czołgami kształtujące się polskie społeczeństwo obywatelskie, który doprowadził ten kraj na skraj katastrofy gospodarczej i ekonomicznej. To byłoby niemożliwe, zatem konieczne było zniekształcenie zbiorowej pamięci o tamtych wydarzeniach, tak aby przedstawić Jaruzelskiego, jako polskiego patriotę, zmuszonego do podjęcia tak straszliwej decyzji i wzięcia na swe barki tak straszliwej odpowiedzialności.
To zadanie wzięła na siebie przede wszystkim Gazeta Wyborcza ale zaraz za nią inne środowiska polityczne, medialne i prawnicze, które wzięły pod ochronę dobre imię „generała”. Miesiąc w miesiąc, rok w rok sączono w mediach mniej lub bardziej wyraźne komunikaty mające na celu przekonanie Polaków, że ryzyko interwencji radzieckiej w 1981 roku było realne. Wpajano do głów i nadal się wpaja to samo kłamstwo, które z historycznego punktu widzenia można zwyczajnie obśmiać. Jak kłamstwo powtarzane setki razy istotnie uzyskuje znamiona prawdy, czego dowodzą publikowane sondaże CBOS i OBOP. Prawda jest jednak taka, że żyjemy w społeczeństwie świadomie manipulowanym i okłamywanym przez najważniejsze i najbardziej wpływowe środowiska opiniotwórcze. To przykre, ale takie społeczeństwo nigdy nie dorośnie do miana społeczeństwa obywatelskiego i demokratycznego.

Źródło: wpisz temat postu w Google a znajdziesz
Kosowo
.ace. • 2013-06-12, 19:30
Każdy kto słucha uważnie wypowiedzi pochodzących z Zachodu dotyczących południowego serbskiego regionu Kosowa i jej prowincji Metohia może zauważyć między wierszami, że pojawiają się wzmianki o bogatej glebie tego regionu. Jeszcze w pierwszej połowie 15 wieku, bizantyjski historyk Hristovul powiedział, że powodem tureckiej okupacji Serbii była między innymi żyzna ziemia „która dostarcza wszelkie rodzaje owoców i bogactw” ale to co sprawia ,że Serbie wyróżnia się na tle innych krajów jest to, że „złoto i srebro wynika ze źródeł, oraz gdzie kol wiek by się nie kopało , ziemia zapewnia w dużych ilościach złoty i srebrny pył najlepszej jakości przewyższający ten z Indii”.

W lipcu 1998 roku w zachodniej prasie został opublikowany artykuł zatytułowany „Kosowo: Wojna o kopalnie ” w którym autor wskazywał na to iż przedsiębiorstwa finansowe i biznesowe zostały już poinformowane o ogromnych zasobach naturalnych które znajdują się w Kosowie i Metohii . Pod koniec 2008 roku oszacowano, że rezerwy przemysłowego kompleksu kopalni „Trepca” wynoszą około 425.000 ton ołowiu, 415. 000 ton cynku, 800 ton srebra, 185.000 ton niklu i 6500ton kobaltu. Kopalnia „Grebnik” znajdująca się na południu od Klina posiada rezerwy 1,7 mln ton boksytu. Dotychczas ustalone rezerwy żelazo niklu w na terenie Kosowa wynoszą 15 mln ton, ale szacuje się że mogą być jeszcze większe. Z kolei wartość złóż węgla brunatnego w Kosowie jest szacowane są na ponad 300 mld dolarów, więc natychmiast po przejęciu przez NATO Kosowa przejęła również kontrolę nad kopalnią „Trepca” które miały ogromne rezerwy złota z przewagą innych minerałów.

Szacuje się, że wartość depozytów ołowiu, cynku, srebra, niklu, manganu, molibdenu i boru ( siedem strategicznych minerałów) w Kosowie i na terenach Metohii liczy się na ponad 1000 mld dolarów. Nic dziwnego, że amerykański koncern „Avrupa minerals” wydobywający złoża mineralne w Kosowie ogłosił je jako najbardziej urodzajny region w ołów i cynk . W końcu można zadać sobie pytanie :
Czy to naprawdę z tego powodu sprzecznie z międzynarodowym prawem zbombardowano Serbię w 1999 roku z i zabrano jej 15% terytorium ?

mapa Kosowa z uwzględnieniem kopalni.


źródło LiveLeak.com
Zamachowiec wjeżdża ciężarówką do bazy NATO, po czym ją wysadza.
Dla tych co nie lubią czekać wybuch od: 1:40



Jeśli było to wyjebać
Najlepszy komentarz (59 piw)
laqum • 2013-06-03, 21:33
1. Muzyka z top listy AllahRadio - jest
2. Wyjebane i głośne Allah Akbar - jest
3. Wybuch - jest

Ocena ostateczna - piwo
Filmik o specjalsach z całego świata


Countries throughout the world train special operation forces within their military, so coming up with a list of top special operations forces in the world is difficult at best. All special ops forces train their military men to be the best of the best, to take the impossible task and make it possible. In that respect, all Special Operations units are top. While the list below may not be everyone's top ten, some of those listed would certainly be a part of any top ten lists.
Najlepszy komentarz (23 piw)
HariDee • 2013-05-24, 3:42
Daje piwo od razu.
Ci ludzie zasluguja na szacunek, wykonuja prace i uczestnicza w misjach o ktorych tworcy cod'a czy innego gowna nawet nie maja pojecia - a co za tym idzie dzisiejsze mlode pokolnie nic o prawdziwych bohaterach nie wie. A Ci ludzie nimi sa, sa to wlasnie bohaterzy na miare naszych czasow.. Robia robote siedzac po uszach w gownie, niestety najczesciej nie maja z tego zbyt wiele.. Ryzykuja wlasne zycie, po to abysmy my mogli zyc spokojniej - lepiej.
Lata cwiczen, wysilku, potu i krwi wylanej na ziemi nieprzyjaciela po to abysmy my nie musieli tego robic, dziwgajac kilkadziesiat kg oporzadzenia, dzien w dzien walcza.. - nie tylko z wrogiem ale i z samym soba, z wlasnym strachem o to aby dotrwac do nastepnego dnia, aby wrocic do domu i powiedziec zonie i dzieciom jak bardzo sie ich kocha.. Pasja? Odwaga? Powolanie? A moze raczej glupota? Kazdy z nas nazwie to jak chce, kazdy z nas ma na ten temat swoje zdanie, niestety bardzo czesto nie trafne. Ci ludzie nie zarabiaja kroci, nie plawia sie w luksusie po powrocie do swojego kraju, do swojej rodziny.. a jednak to robia, wykonuja te cholernie ciezka prace, abysmy my mogli spac spokojnie, abysmy mogli marnowac czas na pieprzeniu glupot na ich temat, i abysmy mogli zajmowac sie tym czym chcemy..
I az we mnie wrze jak widze durne komentarze na ich temat, na temat bohaterow, na temat niedocenionych bohaterow 21wieku..
Jak wygląda aktualne bezpieczeństwo Polski na wypadek napaści militarnej gdy chodzi o siłę bojową Polskich Sił Zbrojnych? Niestety źle, a nawet bardzo źle. I zanosi się na to, że będzie jeszcze gorzej.

Patrząc na nasze dzieje i kluczowe położenie geopolityczne powinniśmy mieć silną armię, najlepiej o potencjale podobnym do - jakże przecież małego - Izraela. Nasze siły zbrojne przede wszystkim powinny postawić na jakość wyszkolenia żołnierzy i nowoczesny sprzęt. Takie wojsko, nie tylko odstrasza najeźdźców i jest w stanie dać im odpór, ale też dba o wewnętrzne bezpieczeństwo, likwidując np. skutki katastrof naturalnych. Ważną rolą jest również reprezentowanie kraju na misjach sojuszniczych i interwencje siłowe poza granicami kraju - dla obrony własnych interesów i państw sprzymierzonych, jak również w przypadku wykrytych zagrożeń bytu państwowego i życia polskich obywateli. Trzeba pamiętać, ze precyzyjne działania wyprzedzające, realizowane zazwyczaj siłami jednostek specjalnych, są najbardziej skuteczne i likwidują problem w zarodku.

Bezpieczeństwo integralności państwa ma też bezpośrednie przełożenie na długofalowe inwestycje w kraju, jak i napływ zagranicznego kapitału. Nikt nie będzie planował wkładania pieniędzy w biznes postawiony na ruchomych piaskach, dodatkowo zagrożony kataklizmami. A tak obrazowo można opisać aktualny stan naszej gospodarki i bezpieczeństwa.

Jak konkretnie wygląda liczebność Wojska Polskiego i w jaki jest wyposażona sprzęt? Porównamy go z naszymi dwoma największymi sąsiadami. W tym artykule zestawimy nasza armię z potencjałem militarnym Rosji.

Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej
Formacje i struktura


Trzonem Wojsk Lądowych są 3 dywizje ogólnowojskowe: dwie zmechanizowane (12, 16) i jedna pancerna (11), oraz brygady – powietrznodesantowa (6), kawalerii powietrznej (25) i Strzelców Podhalańskich (21).

Do 2008 roku
istniały również Wojska Obrony Terytorialnej. WOT były doskonałym rozwiązaniem na wypadek działań obronnych terenu Rzeczypospolitej oraz pomocy przy ochronie przed skutkami katastrof naturalnych. Świetnie też pełniły funkcję wychowawczą aktywizując młodych ludzi do służby Ojczyźnie. Zostały jednak z niewyjaśnionych przyczyn zlikwidowane.

Przejdźmy do przedstawienia obecnych stanów osobowych i sprzętowych WP. Podane w tym artykule dane liczbowe mają oczywiście charakter orientacyjny i mogą się trochę różnić od stanu na dzień dzisiejszy.

Wojsko Polskie liczy w sumie niecałe 100 tysięcy żołnierzy, w tym niewiele ponad 2 tysiące żołnierzy Wojsk Specjalnych. W skład Sił Zbrojnych wchodzą Wojska Lądowe, Siły Powietrzne, Marynarka Wojenna i Wojska Specjalne, ale również Żandarmeria Wojskowa, Dowództwo Garnizonu Warszawa, Służba Kontrwywiadu Wojskowego i Służba Wywiadu Wojskowego. W trakcie tworzenia są też Narodowe Siły Rezerwowe, które mają zapewnić kadry dla uzupełnień w każdym z czterech rodzajów wojsk. Do tej pory NSR, według zapowiedzi, powinien sprawnie funkcjonować, jednak powołano dopiero połowę planowanych stanów osobowych, a cała operacja prawdopodobnie okaże się klapą i biciem medialnej piany.

W czasie pokoju kierownictwo nad armią sprawuje Minister Obrony Narodowej, a w czasie wojny Naczelny Dowódca Sił Zbrojnych. Nad nimi zawsze stoi Prezydent RP.

Poziom wyszkolenia żołnierzy pomimo szumnej akcji profesjonalizacji armii stale spada. Wyszkoleni żołnierze coraz częściej opuszczają służbę i nie ma ich kim zastąpić, a w wyniku cięć resortowych obniżono znacznie środki na ten cel. Tylko w latach 2010-2012 z wojska odeszło około 13 tysięcy osób, z czego 10 tysięcy odbyło się na własną prośbę.

Mobilizacja na wypadek wojny

System mobilizacyjny, w wyniku likwidacji służby poborowej, praktycznie przestał istnieć. Jeśli uda się powołać w takiej sytuacji 50 tys. żołnierzy, to będzie można to uznać za duży sukces. Problem jednak też w tym, że nie będzie gdzie ich zakwaterować, bo “reformatorzy” zlikwidowali stosowne obiekty koszarowe i zaplecze organizacyjne. Porównując zdolność mobilizacji na wypadek wojny, w państwach europejskich jest to 1,66% populacji, a w Polsce około 0,3%, czyli pięciokrotnie mniej. Po rezygnacji z systemu szkolenia rezerw ich zdolność bojowa może być też dużo niższa od oczekiwanej.

3 żołnierzy na 1 dowódcę

Fatalnie wygląda ocena struktury osobowej WP. Na początku 2012 roku w Wojsku Polskim służyło 103 generałów, 22 555 oficerów, 39 276 chorążych i podoficerów oraz 36 501 szeregowych. Tak więc stosunek kadry dowódczej zaplecza do wojsk pola walki to 1 do 3,3! Mamy więc jednego dowódcę na około trzech żołnierzy - stosunek nadający się raczej do dowcipu, a nie żywotnego interesu państwa. Dla porównania w armii brytyjskiej jest to 1 do 6,6 a w amerykańskiej 1 do 5,7. Mamy więc tak naprawdę 35-40% żołnierzy na polu walki z całości faktycznego stanu osobowego.

Ważniejsze interesy sojuszników

Niepokojące jest też to, że ogromne środki i uwaga MONu idzie w kierunku naszych sił ekspedycyjnych, a główna część armii, mająca bronić terytorium Polski jest w opłakanym stanie, zarówno pod względem organizacyjnym, jak i technicznym. Jest to bardzo poważna nierównowaga - przecież interesy sojuszników nie są ważniejsze od bezpieczeństwa polskich obywateli.

Wydatki

Polska przeznacza obecnie na armię około 10 miliardów złotych. Kwota ta jest znikoma na tle innych, podobnych państw i w dużym stopniu wydawana jest nieracjonalnie. Wydatki osobowe to ponad połowa, a modernizacja techniczna to 1/4 całego budżetu MON. Poważnym błędem są przede wszystkim małe wydatki na przedsięwzięcia badawcze i rozwojowe, na poziomie kilku procent budżetu wojska. Polski przemysł zbrojeniowy, pomimo że dysponuje jeszcze ciągle utalentowanymi zespołami naukowców, jest zaniedbywany, a ich wynalazki i modernizacje odrzucane podczas procedur przetargowych. Zarządzanie funduszami MON pozostawia więc wiele do życzenia. Najlepszym przykładem jest tu wynajmowanie i opłacanie prywatnych agencji do ochrony obiektów wojskowych, podczas gdy wcześniej zajmowało się tym samo wojsko.

Innym i znaczącym problemem w naszym wojsku jest korupcja, którą należy liczyć w miliardach złotych. Sam jeden przetarg w Planie Modernizacji Technicznej przyniósł straty na poziomie 300 milionów złotych. Co ciekawe, po przeprowadzeniu tzw. profesjonalizacji w armii (trwała od 1 stycznia 2008 do 31 grudnia 2010) korupcja wzrosła zamiast się zmniejszać.

Przejdźmy teraz do zestawienia sprzętowego Wojska Polskiego.

Wyposażenie Wojska Polskiego
Broń palna

Ponad 2 miliony sztuk, wliczono także karabiny wyprodukowane w czasie II Wojny Światowej.

Siły pancerne

Czołgi T-72, PT-91 Twardy, Leopard 2A4 - w sumie około 900 pojazdów, w tym:

T-72 – 545
PT-91 – 233
Leopard 2A4 - 128

Bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone – BWP-1, BWR-1, KTO Rosomak, HMMWV, BRDM-2 - w sumie ok. 1 500 pojazdów, w tym m. in.:

transportery opancerzone Rosomak – 380
transportery opancerzone M113 i M577 – 29 i 6
wozy rozpoznawcze BRDM-2 – 432

Wozy wsparcia - WZT-2, WZT-3/3M, WPT Mors, Bergepanzer 2A2, MID, TRI Hors, TRI-D Durian, TS Lotos, Ryś-MED, ISM Kroton, BRDM-2RS, Przebiśnieg, R-330P, ZWD-1, ZWDSz-2, ZWD-3, ZWD-10R, ZWD-10K, WD-2001, MP-21/22/23/24/25, BWP-1D i BWP-1D (MP-31) - w sumie około 450 pojazdów.

Środki artyleryjskie i przeciwlotnicze

artyleria HS Goździk 122mm i AHS Dana 152mm, samobieżna haubica Krab 155mm, wyrzutnia rakietowa BM21/RM70 122mm, moździerze M-98 i LM-60, przenośne wyrzutnie rakiet ppk Spike, ppk Malutka, ppk Fagot, ppk Konkurs, dywizjony plot. Newa-SC i Wega-WE, zestawy plot. Strzała-2M, Grom i ZUR-23-2, armaty plot. S-60 57mm – razem około 3 000 sztuk, w tym:

artyleria – (122 mm HS Goździk,152 mm AHS Dana, 122 mm wyrzutnia rakietowa BM21/RM70, moździerze, PPK Spike) – 1 150
Przenośne wyrzutnie rakiet ppk – 850
Zestawy przeciwlotnicze – 570

Śmigłowce

Śmigłowce szturmowe Mi-24D i Mi-24W, śmigłowce uzbrojone Mi-2URP, M-2RL, Mi-2Ch, Mi-2, Mi-2D i W-3PL, śmigłowce wielozadaniowe W-3W, W-3ŚRR, W-3PSOT, W-3PL, Mi-2, Mi-2RL i SW-4, śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Mi-14PŁ i Kaman SH-2G Super Seasprite, śmigłowce transportowe Mi-8T, Mi-8MTW-1, W-3T i Mi-17, śmigłowce ratownicze Mi-8RL, W-3RL, Mi-14PŁ/R, W-3RM Anakonda i W-3WARM Anakonda, śmigłowce medyczne M-17AE i W-3R, śmigłowce pasażerskie Mi-8P i W-3S - w sumie około 250 sztuk, w tym:

śmigłowce szturmowe - 32
śmigłowce uzbrojone - 66
śmigłowce wielozadaniowe - 85
śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych - 12
śmigłowce transportowe - 37
śmigłowce ratownicze - 10
śmigłowce pasażerskie - 7


Samoloty


Samoloty wielozadaniowe F-16C/D, samoloty myśliwskie MiG-29/UB, samoloty myśliwsko-bombowe Su-22M4/U3K, samoloty szkolno-treningowe TS-11 Iskra i PZL-130 Orlik, samoloty transportowe C-295M, An-28TD, C-130, M-28B/TD, M-28B/PT, M-28B Bryza-1TD, samoloty rozpoznawczo-patrolowe M-28B Bryza-1R - w sumie około 250 sztuk, w tym:

samoloty wielozadaniowe F-16 – 48
samoloty myśliwskie MiG-29 – 32
samoloty myśliwsko-bombowe Su-22 – 32
samoloty szkolno-treningowe – 91
samoloty transportowe – 36
samoloty pasażerskie – 7
samoloty rozpoznawczo-patrolowe - 8

Środki przeciwlotnicze

Dywizjony plot. Newa-SC i Wega-WE, zestawy plot. Strzała-2M i Grom i ZUR-23-2, armaty plot. 57 mm S-60, - w sumie około 360 sztuk.

Okręty

1 okręt podwodny projektu 877E, typu Kilo, 4 okręty podwodne projektu 207, typu Kobben, 2 fregaty rakietowe typu Oliver Hazard Perry, 1 korweta dozorowa projektu 620, typu Kaszub, 2 korwety rakietowe projektu 1241RE, typu Mołnia, 3 korwety rakietowo-artyleryjskie projektu 660, typu Orkan, 3 niszczyciele min projektu 206FM, typu Mewa, trałowiec projektu 207DM, typu Gopło, 12 trałowców projektu 207P, typu Gardno, 4 trałowce projektu 207M, typu Mamry, 5 okrętów transportowo-minowych projektu 767, typu Lublin, 2 okręty rozpoznania radioelektronicznego projektu 863, typu Nawigator, 1 okręt szkolny (barkentyna) projektu B79/II, okręt szkolny projektu 888, typu Wodnik, 2 okręty ratownicze projektu 570, typu Piast, 2 okręty ratownicze projektu B823, typu Zbyszko, 2 okręty hydrograficzne projektu 874, typu Heweliusz, 1 okręt wsparcia logistycznego projektu 890, typu Kontradmirał Xawery Czernicki, 1 zbiornikowiec paliwowy projektu ZP-1200, typu Bałtyk - w sumie 48 okrętów.

Wyposażenie

Trały przeciwminowe Bożena, parki pontonowe PP-64 Wstęga, stacje radiolokacyjne N-21, N-22, AN/PPS-5C MSTAR, SNAR-10, RZRA-201 Liwiec - w sumie około 120 sztuk, w tym:

trały przeciwminowe – 14
parki pontonowe – 60
stacje radio lokacyjne – 62


Sprzęt radiotechniczny


Stacje rlok. N-11, N-12, N-12M, TSR-19/N-19, N-31/31M i N-41, systemy rozpoznania radioel. Lena-3M/MD i MSR-W - w sumie ok. 120 sztuk.

Należy zaznaczyć, że znaczna część sprzętu będącego na wyposażeniu polskiej armii jest już przestarzała. Walka na sprzęcie niższym o choćby jedną generację w starciu 1:1 prawie zawsze daje zwycięstwo nowocześniejszemu przeciwnikowi.

Starając się ująć w kilku słowach aktualny stan wyposażenia polskiej armii można to określić następująco:

Ilość żołnierzy “frontowych” i ich wyszkolenie znacząco odbiega na naszą niekorzyść od podobnych państw ościennych.
Wojska pancerne dysponują za małą ilością stosunkowo nowoczesnych czołgów, większość jest już przestarzała.
Siły lotnicze, które pełnią decydującą rolę podczas typowych konfliktów zbrojnych są niewystarczające. Jedynie myśliwce wielozadaniowe F16 i szturmowe MiG-29 mogą tu odegrać ważną rolę, ale ich ilość jest za mała.
Artyleria dysponuje sprzętem o zasięgu trzykrotnie mniejszym od stosowanych współcześnie rozwiązań. Jedynie wprowadzenie do służby 8 nowych zestawów artyleryjskich Krab i zapowiedzi zwiększenia ich liczby należy ocenić pozytywnie. Planowany zakup rakietowych systemów WR 40 Langusta budzi też pewne nadzieje.
Obrona przeciwlotnicza oparta jest prawie w całości na kilkudziesięcioletnich systemach pochodzenia radzieckiego i nie może zwalczać np. rakiet manewrujących. Ćwiczebną baterię rakiet Patriot z pustymi kontenerami rakietowymi należałoby tu zaliczyć do czystej propagandy.
Marynarka Wojenna praktycznie przestaje istnieć i zaczyna przypominać muzeum.
Stale spadają morale żołnierzy i ich zaangażowanie w walkę z narażaniem własnego życia staje pod znakiem zapytania.
Koncepcja obronna MON nie widzi potencjalnego zagrożenia w ciągu najbliższych kilkunastu lat, co odbija się na wszystkich podejmowanych decyzjach.

Ilość wyposażenia bojowego Polskich Sił Zbrojnych jest bardzo mała, wręcz w niektórych aspektach śladowa, gdy przyrównamy ją do ilości, jaką dysponuje Rosja czy Niemcy. Dokonajmy więc teraz porównania.

Polska od 1999r. jest w NATO[size]

Organizacja Traktatu Północnoatlantyckiego (OTP, ang. North Atlantic Treaty Organization, NATO, fr. Organisation du Traité de l’Atlantique Nord, OTAN) – organizacja polityczno-wojskowa powstała 24 sierpnia 1949 na mocy podpisanego 4 kwietnia 1949 Traktatu Północnoatlantyckiego. Początkowym celem istnienia NATO była obrona militarna przed atakiem ze strony Związku Radzieckiego i jego satelitów, z czasem jednak organizacja stała się elementem utrzymania równowagi strategicznej między Wschodem i Zachodem. Po rozpadzie Układu Warszawskiego pełni rolę stabilizacyjną, podejmując działania zapobiegające rozprzestrzenianiu konfliktów regionalnych.

I tu chce porównać nasze wojsko do sił rosyjskich. Ktoś może napisać że porównanie bezsensowne i nierealne...

Odpowiem krótko, jak najbardziej realne i potrzebne. Jesteśmy krajem NATO, naszym wrogiem według traktatu i bezpośrednim sąsiadem jest Rosja. Podczas afery Wikileaks wyciekły dokumenty jasno stwierdzające że w Obwodzie Kaliningradzkim zostały rozmieszone rakiety przenoszące głowice jądrowe i wycelowane w Polskę !!
więcej tu:
http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/468747,wikileaks_rosyjskie_glowice_nuklearne_sa_wycelowane_w_polske.html

Sprawdź, w zasięgu ilu głowic nuklearnych jest twoje miasto.
Wystarczy wpisać nazwę miejscowości i kraju i otrzymujemy wynik z podaniem krajów dysponujących tymi głowicami oraz ich nośnikami - odpowiednio: pociski międzykontynentalne - pociski krótkiego zasięgu - bombowce - atomowe okręty podwodne.

http://nukeometer.com

Wikileaks opublikował także precyzyjną listę baz, w których amerykańskie głowice są przechowywane (broń taktyczna B-61). Do tej pory były to informacje ściśle chronione. Teraz wiadomo, że Amerykanie mają arsenały w Belgii (baza Kleine-Brogel, gdzie umieszczono 20 głowic), w Holandii (baza Volkel – 20 głowic), w Niemczech (baza Buchel – brak danych o liczbie głowic), we Włoszech (baza Aviano – 50 głowic, baza Udine – 40 głowic, Ghedi Torre – 40 głowic), Turcji (baza Incirlik – 90 głowic).

Czy jesteśmy zbyt biednym państwem aby mieć zmodernizowaną armię? NIE !

Jesteśmy krajem o zniszczonej gospodarce dlatego koszty modernizacji i wdrażania nowych projektów to droga przez mękę.

Biorąc pod uwagę PKB nominalne (miejsce na liście światowej i PKB w mln USD)
9 Rosja 1 899 056
22 Polska 513 821
40 Izrael 242 897 (posiada własną broń nuklearną)
47 Pakistan 210 566 (posiada własną broń nuklearną)

W Rosji żyję o 100mln więcej obywateli niż w PL. Rosja to największy kraj na naszym globie. Utrzymanie granic, logistyka wojskowa pochłania olbrzymie zasoby ludzkie i finansowe.

Nie będę przytaczał cytatów w traktatu NATO, napiszę tylko w skrócie. Polska jest odpowiedzialna za stan swojego wojska i obrony granic w razie ataku agresora. W zapisie każde państwo NATO, przede wszystkim podczas początkowych działań wojennych, musi poradzić sobie samo z utrzymaniem granic, aby reszta państw członkowskich mogła się przygotować militarnie. Każde państwo jest odpowiedzialne za siebie, a pomoc militarna od sojusznika wysyłana jest dopiero po decyzji "oceny publicznej".

[size=22] Siły zbrojne Federacji Rosyjskiej


Stan osobowy Rosyjskiej Armii to około 1,1 miliona żołnierzy. Wprowadza się teraz redukcję i niedługo ma ich być około 700-800 tysięcy. Potencjał mobilizacyjny na wypadek wojny to w sumie prawie 5 milionów. Stan w czasie pokoju przewyższa więc nasz dziesięciokrotnie, a w stanie wojny prawie pięćdziesięciokrotnie!

Największą siłą Rosji są jej siły oparte o pociski balistyczne, których polska zupełnie nie posiada. Są to:

Strategiczne pociski balistyczne

R36M (SS-18), zasięg 16 000 km - 60 wyrzutni, 585 głowic bojowych.
UR-100 (SS-19), zasięg 10 000 km - 77 wyrzutnie, 434 głowic bojowych.
Topol (SS-25), zasięg 10 000 km - 171 wyrzutni, 181 głowic bojowych.
Topol M (SS-27), zasięg 11 000 km - 77 wyrzutni, 77 głowic bojowych.

Pociski balistyczne krótkiego zasięgu

9K79 Toczka (BSRBM), zasięg 70-120 km - ok. 140-160 wyrzutni.
9K72 Elbrus - Scud, z rakietą R-17, o zasięgu 300 km - 180 wyrzutni.
9M72 Iskander/Iskander-E, o zasięgu 280-480 km (różne wersje) - ok. 30-60 wyrzutni

Broń pancerna

Czołgi T-90, T–80BW,U,UD,UK,UM, T–72B,B(M), T–64BW i T–62M1, bojowe wozy piechoty i transportery opancerzone oraz wozy wsparcia BTR-90, BTR–80A, BTR–70M1986/1, BTR–60PB, MT-LB, BTR-D, BMP–2E, BMP-3, BMP–1P, BMD-3, BMD-2, BMD-1P, BRDM-2 i MT–LBu - w sumie około 11 600 pojazdów, w tym:

czołgi - 2 600
wozy opancerzone - 9 000

Rosja posiada więc 5 razy więcej sł pancernych od Polski, w tym 2,5 raza więcej czołgów i 6 razy więcej wozów opancerzonych. Trzeba tu zaznaczyć, że Rosjanie dysponują dodatkowo ogromnymi rezerwami przestarzałych pojazdów, których tu nie ujęliśmy.

Samoloty

Samoloty wielozadaniowe Su-35, Su-34, samoloty myśliwskie Su-27/SM/SM2, MiG-29, MiG-31, MiG-25 Foxbat, samoloty bombowe Su-24M/M2, Su-24MR/MP Fencer, Su-33, samoloty szturmowe Su-25, bombowce i bombowce strategiczne Tu-22M Backfire, Tu-95 (Tu-142), Tu-160, samoloty transportowe Ił-76, An-72, An-124 Rusłan - w sumie około 17 00 sztuk, w tym:

Samoloty wielozadaniowe – 34
Samoloty myśliwskie – 822
Samoloty bombowe – 500
Samoloty transportowe – 113
bombowce i bombowce strategiczne - 200

W liczbach całkowitych stosunek samolotów bojowych wynosi 14:1, przy czym posiadają aż 200 bombowców, w tym strategicznych, których Polska wcale nie posiada.

Śmigłowce

Śmigłowce szturmowe Ka-29TB, Ka-50 Hokum, Mi-28 Havoc, Mi-24, Mi-24A, Mi-24D, Mi-24W, Mi-24P, Mi-24M i Mi-24WM, śmigłowce uzbrojone Ka-27PV, Ka-32A7, śmigłowce wielozadaniowe Ka-60 Orka, Mi-8, Mi-9, Mi-17, Mi-18, Mi-19, Mi-171, Mi-172, śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Ka-27PL, śmigłowce wczesnego ostrzegania Ka-31, śmigłowce transportowe Mi-26, Mi-38 - w sumie około 2 300 maszyn

Z porównania z polskimi siłami Rosjanie posiadają w liczbie helikopterów przewagę 9:1.

Środki artyleryjskie i przeciwlotnicze

Artyleria ciągniona 2A6 152mm, 2A18 122mm, 2A19 100mm, 2A29 100mm, 2A36 152mm, 2A45 125mm, 2A65 152mm, B-4 203mm M1931, D-20 152mm, D-30 122mm, D-74 122mm, M-30 122mm M1938, M-46 130mm, M-55 152mm, M-389 155mm i T-12 100mm, artyleria samobieżna 2P 406mm, 2S1 122mm M1974, 2S3 152mm M1973, 2S4 240mm M1975, 2S5 152mm, 2S7 203mm, 2S19 152mm, 2S31 120mm, ASU-85 85-mm i MT-LBu ACRV, moździerze 2s12 Sani 120mm, 2B14-1 Podnos i 2B11/24, artyleria rakietowa 9A51 122mm, 9A52 300mm, 9K58 300mm, 9P140 220mm, BM-13 132mm, BM-14 140mm, BM-21 122mm, BM-22 220mm, BM-24 240mm, BM-25 250mm, BM-27 220mm, BM-30 300mm, BMD-20 200mm, M-1975 120-mm, RPU-14 140mm i TOS-1 220mm, systemy rakietowe obrony przeciwlotniczej S-400, S-300W, S-300P, Pancyr-S1, 9K35 Strieła-10, 9K35M3-K, S-25 Berkut, S-75 Dźwina, S-125 Newa, S-200 Wega, systemy rakietowe przeciwbakistyczne A-35 i A-135, artyleria przeciwlotnicza ZSU-23-4M Szyłka - w sumie 14 500 sztuk artylerii i 7 500 sztuk jednostek obrony przeciwlotniczej, razem 23 000 sztuk, w tym:

artyleria ciągniona - 7 500
artyleria samobieżna - 3 500
wyrzutnie rakietowe - 900
moździerze - 2 600
systemy rakietowe obrony przeciwlotniczej - 600
artyleria przeciwlotnicza - ok. 7 000

Stosunek sił Polska - Rosja w aspekcie artylerii wynosi 1:6, a w obszarze obrony przeciwlotniczej 1:12. Należy przy tym pamiętać że Rosja posiada broń przeciwko pociskom balistycznym.

Okręty

Marynarka wojenna Rosji posiada jedną z największych flot na świecie, w tym 1 lotniskowiec. Okręty podwodne to 26 atomowych z rakietami balistycznymi, 11 atomowych z uzbrojeniem rakietowym, 25 atomowych uderzeniowych i 31 o napędzie klasycznym. Dalej 2 krążowniki rakietowe o napędzie atomowym, 6 krążowników rakietowych, 21 niszczycieli rakietowych, 20 fregat rakietowych, 77 fregat, 7 hydropłatów rakietowych, 71 korwet, 118 jednostek patrolowych, 28 niszczycieli min i trałowców oceanicznych, 90 niszczycieli min i trałowców przybrzeżnych, 1 okręt transportowy i 25 do przewozu czołgów, 25 poduszkowców desantowych, 19 okrętów rozpoznania radioelektronicznego, 17 zbiornikowców i 4 okręty szpitalne - w sumie 616 okrętów.

Tu nawet nie ma czego porównywać z Polską Marynarką Wojenną - totalna dyskwalifikacja! Jeden nowoczesny okręt rosyjski byłby w stanie zatopić całą polską flotę.

Porównanie budżetów armii polskiej i rosyjskiej

Na koniec należy porównać środki finansowe przeznaczone na wojsko. Polska wydaje na ten cel około 9 miliardów, a Rosja 64 miliardy dolarów rocznie czyli o 7 razy więcej. W ramach intensyfikacji zbrojeń zatwierdzono też nowy projekt budżetu rosyjskiego resortu obrony na lata 2013-2015, który zakłada stałe zwiększanie wydatków, aż do poziomu 97 mld w 2015 roku. Oznacza to wzrost aż o około 40%! Dysproporcje miedzy polskimi siłami a Rosją będą więc raczej rosły.

Rosja wprowadziła w 2008 roku nowy program zbrojeń pod nazwą Siły Zbrojne 2020. Tylko na rozwój i zakup nowych rodzajów uzbrojenia planuje się wydać w ciągu najbliższych lat 624 mld dolarów. Przykładowo Rosjanie przygotowali już odpowiednika amerykańskiego F-22 czyli Suchoj T-50 (PAK FA). Natomiast Amerykanie wstrzymali prace nad F22 ze względu na kryzys. Super Flanker (oznaczenie NATO dla Suchoj T-50) jest myśliwcem, który nie ma sobie równych na świecie w swojej klasie. Jednocześnie trwają prace nad niewidzialnym dla radarów bombowcem strategicznym PAK DA.

Patrząc wiec na stosunek sił zbrojnych Polski i Rosji można gołym okiem zauważyć przerażającą dysproporcję. Jeśli spojrzy się na broń balistyczną i marynarkę wojenną to o proporcjach nawet nie sposób mówić. Jeśli więc Polska nie zmieni w najbliższym czasie założeń swojej strategii obronnej i nie dołoży intensywnych starań w kierunku unowocześnienia i wzmocnienia naszej armii, ewentualny konflikt z Rosją może być naszym ostatnim starciem w historii. Tym, którzy wierzą, że naszą główną siłą są sojusze, a przede wszystkim przynależność do NATO przypomnę, że w całej historii Polski tego typu gwarancje zawodziły. Zapamiętajmy znaną sentencję: “Polska może liczyć tylko na siebie”.

Natomiast osobom, które uważają, że w najbliższych latach Polacy mogą być bezpieczni i nastały czasy pokoju i braterstwa polecam artykuł: Czy współczesna Polska może być ofiarą wojny?

Źródła: Wikipedia; mpolska24.pl; freeisoft.pl
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem