18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 6:52
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:57
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 10:29

#organizacja

Organizacja w epidemii
CbK • 2020-10-07, 8:54
Chore czasy mamy. Wziąłem na siebie wszystkie sprawy związane z pogrzebem teściowej. Ogarnąłem większość spraw, w miarę szybko poszło. Ale przez strach przed wirusem ta cholera nie chce wyjść z domu, a miało wyglądać na potrącenie.
team zero
TakTojajestem • 2014-04-23, 17:07
pewna organizacja zwana "team zero" trenująca bardzo zaawansowaną obsługę broni krótkiej (jak i z karabinków szturmowych i strzelb) trenują oni pod okiem byłego żołnierza(o dziwo nie służb specjalnych) który uczy ich strzelania w ruchu z za przeszkody do ruchomego celu, szybkiej wymiany magazynków, strzelanie z za ściany, szybkie wyciąganie broni, pokonywanie przeszkód w sposób jak najskuteczniejszy.

Tutaj macie wideo żebyście nie myśleli że koleś kupił kilka atrap znalazł kilku frajerów i będzie im głupoty wciskał bijąc na tym kasę



tutaj macie przykład strzelanie w warunkach ekstremalnych z oczami popsikanymi roztworem pieprzowym,z workiem na głowie,z zmarzniętymi palcami itp



są to ludzie nie związani z wojskiem czy z służbami specjalnymi trenują za własne pieniądze strzelają z własnej broni kupionej z własnych pieniędzy, ts amunicja trenują dla własnej "przyjemności" chcąc zapewnić bezpieczeństwo swojej rodzinie i ludziom dookoła ich, treningi są bardzo dobrze skonstruowane znacznie lepsze niż treningi polskich antyterrorystów

tutaj wideo dla ludzi którzy myślą że polska policja uchroni ich od krzywdy



"służby specjalne" w oczach zwykłych obywateli jest to jednostka specjalna specjalistycznie wyszkolona ale dla ludzi którzy mają pojęcie o broni, dla ludzi którzy starają się o pozwolenie lub już ją posiadają czy dla innej maści ludzi takich którzy interesują się tym na poważnie nazywani są "służbami specjalnej troski" są to ludzie z łapani z tak zwanego "wywiadu" nie mający pojęcia o zbyt wielu rzeczach ale w oczach policji jest to grupa specjalna bo nie wystrzeliwuje już średnio 7 naboi rocznie ale 100 (na strzelnicy) naboi rocznie (mniej więcej tyle co zwykły posiadacz broni wystrzeliwuje będąc na strzelnicy czyli nawet do 100 naboi co 2 miesiąc "statystycznie")

niestety skonstruowanie takiej grupy w Polsce jest niemożliwe ludzie którzy są niekarani, zdrowi psychicznie, którzy ukończyli 21 lat, w znakomitej formie fizycznej(czytaj zdrowi fizycznie), którzy pozytywnie a wręcz doskonale przeszli testy z wiedzy ogólnej,u których wizja lokalna(pytanie sąsiadów co o nas sądzą) też wyszła dobrze,i sprawdzenia czy ten człowiek ma możliwości posiadania i przechowywania broni, po mimo zapłacenia opłat skarbowych tylko dlatego że chcemy broń (nie zależnie czy dostaniemy pozwolenie czy nie) musimy zapłacić skarbówce czterysta złoty z groszami do tego koszty pozwolenia i badań koszty testów itp to na broń do obrony osobistej około 2500 zł (same papiery)ale i tak jeśli nie dostarczycie papierów że zostaliście napadnięci najlepiej prawie zadźgani że dostajecie anonimy o treści "zabije cię" że macie majątek na ksyliardy biliardów, bez dostarczenia takich papierów szanse na dostanie pozwolenia są zerowe, nie ma możliwości a byście takie pozwolenie dostali a nawet jak dostaniecie to wystarczy donos sąsiada któremu zastawicie miejsce parkingowe a on w odwecie napisze na was skargę " afiszuje się z bronią i nosi ją w kaburze na udzie"w automacie tracicie pozwolenie i broń którą za własne pieniądze kupiliście i już na pewno nie dostaniecie pozwolenia nigdy więcej, polska policja nie dorosła jeszcze do momentu w którym zdała by sobie sprawę że tacy obywatele dobrze wyszkoleni posiadający prywatną broń są w interesie policji i społeczeństwa bo policja jest i w czasie problemów można po nią zadzwonić ona wyjaśni sprawę ale taki obywatel dozbraja się za swoje pieniądze szkoli się za swoje pieniądze przebywa z bronią w miejscach publicznych i w obrębie 100 metrów od takiego człowieka jest bezpiecznie tak jak w obrębie policjanta tyle że takiemu obywatelowi nie trzeba płacić nie trzeba go utrzymywać ani szkolić robi to za własne pieniądze praktycznie złoty interes ale jak to bywa ja jestem ten uczciwy obywatel czyli ja jestem ten potencjalny terrorysta morderca dzieci kobiet i zwierząt, szczerze nie wiem po co to piszę ale denerwuje mnie mentalność ludzi i policji drażni mnie że ja jako uczciwy obywatel nie mam żadnych praw (oprócz prawa do płacenia podatków) może czyta to jakiś wysoko postawiony urzędnik albo komendant i zastanowi się nad tym a jak nie to trudno miałem lekcje pisania na klawiaturze pozdrawiam

a no i jeszcze sprawa posiadania karabinków i strzelb może skomentuje to jednym słowem "hahahahahahaha wytnij se z kartonu będzie szybciej i taniej "

oczywiście polecam ich kanał super sprawa każdy nawet najlepszy może się czegoś nauczyć

tekst i opis wykonany przeze mnie, nie wiem czy wykonałem jakieś błędy ale nie piszczę o nich w komentarzach będę wdzięczny




Grypa: organizacja głupoty w Polsce. #Część 1

Przypadkowo natrafiłem na opracowanie Dymitra Orłowa pt: „Zrozumieć organizację głupoty”. Praca ta pozwoliła mi otworzyć oczy na dużo zagadnień związanych z funkcjonowaniem służby zdrowia w kraju nad Wisłą. Autor używa także terminu „ku...ewsko głupi” w celu sprecyzowania diagnozy. I ten termin bardzo przypadł mi do gustu. A wszystko zaczęło się od cyklu wykładów p.prof. Bogusław Wolniewicza. P. Profesor w sposób niezwykle łopatologiczny sformułował tezę o ciążeniu mas w dół. Czyli, innymi słowy, im większa będzie jakaś populacja wypowiadająca się na dany temat, tym głupsze będą jej wnioski. Teoretycznie bowiem tzw. krzywa Gausa wskazuje, że zarówno mądrych, jak i głupich powinno być mniej więcej tyle samo, czyli co najwyżej kilka procent w danej populacji, grupie, komitecie. Niestety, jak wykazują obserwacje, w tzw. demokracji jest zupełnie odwrotnie. Krzywa przesuwa się w stronę głupoty w proporcji 1:20, lub nawet większej.

Dymitr Orłow twierdzi, że inteligencja zhierarchizowanej grupy ludzi jest odwrotnie proporcjonalna do jej wielkości. Generalnie to wszystko mieści się w pojęciach cywilizacji sformułowanych przez Feliksa Konecznego przed prawie 100 laty. Zawsze cywilizacje azjatyckie, zbiorowe, są bardziej prymitywne, aniżeli cywilizacje personifikujące. Właśnie z tego wyżej wymienionego powodu.

Funkcjonalna głupota jest niezbędna, aby utrzymywać hierarchiczne struktury w całości, aby nie uległy one dezintegracji. Jest to motyw przewodni wszelkich organizacji typu wodzowskiego- partii, partyjek, komisji i komitetów. Wszak do nas przyszły te pojęcia wraz z wojskami sowieckimi, nie sięgając dalej. Przecież przez całe 50 lat tzw. komunizmu, a faktycznie okupacji sowieckiej, o wszystkim decydowały komitety, od szczebla państwa, po szczebel gmin. Po prostu w ten sposób łatwiej można było trzymać tubylczy ludek, mniej wartościowy [St.Michalkiewicz] za przysłowiową mordę. Do kontroli potrzeba było znacznie mniej swoich ludzi. Było to ekonomicznie uzasadnione, dużo tańsze. Po 1990 roku także powstały zorganizowane struktury, łatwe do zarządzania, a więc wszelkiego rodzaju izby lekarskie, prawnicze etc., mające skanalizować indywidualne działania w kierunku odpowiednim dla armii urzędników. Można to obserwować na co dzień, śledząc doniesienia prasowe na temat działania tzw. Narodowego Funduszu Zdrowia [ciekawe jakiego to narodu jest ten fundusz, ponieważ Polska zawsze była wielonarodowa] .

Pisze się już otwarcie, że lekarz to nie leczy chorego, ale wypełnia procedury narzucone przez urzędnika. Skutki są widoczne. Oczekiwanie na wizytę u specjalisty trwa kilka, często kilkanaście miesięcy. A koszty nikomu niepotrzebnych badań dodatkowych wzrosły kilkanaście razy. Przypomnę, że w stanie wojennym było u nas ok. 50 000 urzędników, a obecnie, na dzień 31 grudnia 2012, jest ok. 968 000 plus 168 000 tzw. MOPS-ów [pomoc rzekomo społeczna] oraz ok. 130 000 strażników plus ok. 100 000 policjantów [a w II Rzeczypospolitej, większej o prawie 1/3 terytorium, wystarczało na wszystko 12 000 policjantów] czyli ok. 1 300 000 ludzi nic nierobiących, nie wytwarzających żadnego dochodu narodowego, ale w znaczącym stopniu pasożytujących na tym narodzie. Dla porównania np. budowlańcy, podstawowa grupa wytwarzająca dochód narodowy, liczy sobie tylko ok. 900 000 ludzi.

Opierając się na prawie prof. B. Wolniewicza, taka masa musi ciągnąć w dół, czyli w istotny sposób wpływać na zwiększanie tzw. funkcjonalnej głupoty w społeczeństwie. Możemy to wyraźnie prześledzić na licytowaniu się sejmu w ilości zatwierdzanych ustaw w kolejnych kadencjach. Czyli nie jakość, ale ilość decyduje.

Po tym przydługim może, ale niezbędnym wstępie, przechodzę do konkretów. Jak oszukać obywatela? Wszystko od wielu lat sprowadza się u nas do jednej, podstawowej wartości - pieniądza. Pieniądz rządzi obecnym światem. Czyli wszelkie działania tej grupy darmozjadów sprowadzają się do tego, jak oskubać ludzi, nie ponosząc ryzyka narażenia się na .... [proszę wpisać właściwe pojęcie].

Sprzedaż leków zawsze, od tysiącleci, była podyktowana strachem. Świetnie to pokazuje Akira Kurosawa w swoim filmie przedstawiającym sytuacje w Japonii na początku XX wieku pt. "Rudobrody" Ale jak wywołać strach w sytuacji kiedy się nic nie dzieje, a poprzednie machlojki z informacjami na temat świńskiej grypy zawiodły?

Jest to doskonale widoczne w tytułach artykułów przeznaczonych dla służby zdrowia. I tak, Medexpress z 13 września 2013 roku rusza z tytułem: „Rusza sezon na szczepienia przeciwko grypie”. Jest to tytuł w stylu: "Ruszają wykopki", czy "Rusza sezon na grzyby", "Rusza świąteczna wyprzedaż" itd. Innymi słowy, zaczynamy zarabiać. Niestety „głupi" nie chcą się szczepić. I to nie chcą się szczepić pomimo wysiłków rozmaitych organizacji, z nazwy pozarządowych. Np. Polskie Towarzystwo Oświaty Zdrowotnej, czy Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy, zorganizowany przez p.prof.mgr Lidię Brydak w 2008 roku. Jak wypowiada się prezes tego stowarzyszenia, p.Wł. Jezierski: „Zależy nam, żeby Polacy [a inne narodowości to nie?] wiedzieli dla kogo grypa jest szczególnie groźna. Grypa, oprócz negatywnego wpływu na zdrowie społeczeństwa [ a moim zdaniem, komunizm czy też dziki kapitalizm, o wiele bardziej uszkodził zdrowiu społeczeństwa, aniżeli grypa- jj] powoduje również poważne konsekwencje ekonomiczne, które w sezonie epidemii mogą wynieść 4.3 miliarda złotych". Ba, powstał jeszcze Instytut Oświaty Zdrowotnej - znowu prywatna firma [niewiadomy fundusz zasilania], który opracował Ogólnopolski Program Zwalczania Grypy.

Wyraźnie widać, że pojęcie "grypa" ma działać jak straszak na ludzi. Pomimo, że jak wskazuje nazwa "Instytut", jest to placówka naukowa, to nauki tutaj niewiele widać. I tak, we wszystkich podręcznikach od 100 lat grypa jest znana jako wirusowa choroba, nie wymagająca specjalnego leczenia. Najlepszym dowodem, że nie jest ona specjalnym problemem medycznym jest fakt, że p. prof. L. Brydak od ok. 20 lat zajmująca się grypą w PZH, do dnia dzisiejszego nie umie rozdzielić grypy, od innych zakażeń paragrypy i chorób wirusowych dróg oddechowych. Na swoim portalu dowartościowuje się podając liczby dotyczące łącznych zakażeń ok. 200 wirusami. Nie umie, lub z niewiadomych powodów nie chce nawet przeprowadzić prostego rozdziału: ile osób z grupy chorych było uprzednio szczepionych, a ile nie, z rozbiciem na poszczególne województwa. Wypada także przypomnieć, że manipuluje danymi twierdząc, że świńska grypa A1H1N1 to jest inna grypa, niż ta sezonowa, kiedy od 1976 roku ok. 85% zachorowań w grupie sezonowej powodował właśnie wirus A1H1N1, czyli ten sam wirus. Problem polega na tym, że szczepionki wprowadzono do Polski dopiero po 2000 roku i trzeba ludzi postraszyć, ponieważ inaczej nie kupią. Przecież przez poprzednie ćwierć wieku, pomimo istnienia wirusa, żadnej epidemii pani prof. Brydak nie ogłaszała. Dlaczego więc nagle poczciwy wirus miałby się zbuntować?

Innym problemem, wymagającym nie tylko wyjaśnienia, ale i sprawdzenia, jest fakt podawania danych o rzekomych skutkach ekonomicznych zachorowań na grypę. I tak opracowanie to zostało dokonane przez firmę ERNEST I YOUNG, POWIĄZANĄ Z WYWIADEM. Opisane to szerzej jest tutaj Klik

Nie podano nigdzie, kto finansował takie opracowanie, czyli za czyje to pieniądze je wykonano, publiczne, czy też prywatne? Jeżeli prywatne, to kto płacił? Firma należy do drogich. I ile kosztowało takie opracowanie na zamówienie? Wiadomo nie od dzisiaj, że opracowania są robione pod zlecającego. Ile i za co płacono? Nie wiadomo więc, jakie były cele opracowania i jakie ustalenia dotyczące kosztów. To, że firma ta „odwaliła chałturę", jest widoczne z każdego prawie kawałka opracowania. PT Autorzy tego opracowania nie rozróżniają pojęcia "grypa", od pojęć "zachorowania grypopodobne", "zakażenia górnych dróg oddechowych" itd. Czyli sztucznie zawyżają liczbę chorych. A raport miał rzekomo dotyczyć grypy! Przecież rzekoma szczepionka nie działa na wszystkie 200 wirusów, tylko na kilka. Aby przybliżyć problem i pokazać go w odpowiedniej proporcji, podam dane amerykańskie. I tak, rzekoma świńska grypa była oceniana na ponad 61 000 zgonów, a nawet do 90 000, wg specjalistów od grypy i urzędników CDC, sprzedających szczepionki. Badania przeprowadzone po roku wykazały, że tak naprawdę w sezonie zmarło tylko 256 osób. Ale z tej liczby zgonów, z powodu grypy zmarło tylko 18 osób. Czyli dane urzędników i ekspertów od grypy były zawyżone 4000 razy czyli 400 000% .To robi wrażenie. Jakiej klasy muszą to być eksperci i jakimi pieniędzmi muszą dysponować, aby usłużni dziennikarze natychmiast publikowali takie bzdury. No ale skoro aż 4000 razy zawyżyli dane, to należy te kwoty, podane przez Ernest & Younga, odpowiednio podzielić, ponieważ oni także nie rozróżniali grypy od innych chorób. I tak, jeżeli koszt grypy wg tej renomowanej firmy, wynosi od 800 000 000 do 4.3 miliarda, to tak naprawdę wynosi on 200 000 do 1 075 000. Czyli koszt prawdziwy grypy to od 200 tysięcy do miliona, wg obliczeń firmy Ernest i Young, skorygowanych przez prawdziwą liczbę zachorowań.

Czyli mamy problem. Koszt leczenia wynosi w normalnym roku 200 000 zł, a chcą szczepionkowcy zaszczepić co najmniej 50% populacji, czyli ok. 15 milionów ludzi, po 50 złotych jedna szczepionka, tj.chcą wywieźć z kraju ok. 750 000 000 złotych. Czyli jest się o co bić!

Teraz chyba rozumiesz Wielce Szanowny Czytelniku, dlaczego tyle artykułów sponsorowanych i taka aktywność sekty szczepionkarskiej. Jeżeli koszt produkcji szczepionki wynosi ok. 33 groszy, to pomnożony przez 15 milionów „do zaszczepienia” , to koszty materialne całej imprezy wynoszą 5 000 000 złotych. A reszta to jest ponad 700 milionów to czysty zysk bezkarnie ściągnięty z frajerów. Jak zauważyliście, odliczyłem te głupie 50 milionów jako koszta reklamy. Ale moi koledzy oraz wpisy blogerów wskazują, że na „koszta pośrednie" idzie nawet 30% tej kwoty, czyli ok. 200 milionów. Warto więc szaleć z dezinformacją.

Grypa: organizacja głupoty w Polsce. #Część 2

Tak więc akcja straszenia grypą rusza do przodu. Już w październiku ukazują się tytuły: „Polacy nie chcą się szczepić i umierają po grypie” [GW 16.10.2013] P. prof. Antczak z Instytutu Oświaty Zdrowotnej [prywatnej firemki] już 07 listopada 2013 załamuje ręce: ”zabrakło szczepionek na grypę, jeszcze gorsze będą konsekwencje”. Oczywiście takie tytuły ukazują się w gazetach głównego nurtu dezinformacji, przedrukowywane potem gdzie się da. Ale ta sama redakcja dopiero 20 listopada podaje: "Grypa dotarła do Polski. Czy grozi nam epidemia?" No jak to, najpierw Polacy się nie szczepią, a po kilku tygodniach, że zabrakło szczepionek. No i oczywiście straszenie śmiercią przez p. prof. magister L.Brydak. Ale kilka dni wcześniej rynek zdrowia.pl 08.11 2013 podaje: "Zainteresowanie szczepieniami przeciw grypie nadal spada. Jak podaje producent firma Sanofi Pasteur zainteresowanie szczepionkami przeciw grupie w ciągu ostatnich 3 lat spadło o 45%". Już 13 listopada rusza do boju znana reklamówka przemysłu szczepionkarskiego "Medycyna Praktyczna", podając: „Media alarmują: Brakuje szczepionek przeciwko grupie. I szczepionki przesłane do POlski już się skończyły. To zainteresowanie pacjentów wzbudza nadzieję, że w ciągu najbliższych lat wzrośnie zainteresowanie pacjentów szczepionkami."

Ale zaraz? Jak to, najpierw podają, że zainteresowanie systematycznie spada. A potem nagle ludziska się obudzili i wykupują na zapas, tak jak ocet i papier toaletowy w stanie wojennym? Ale nie martwcie się drodzy Rodacy, starsi i mądrzejsi czuwają. I już niedługo pojawią się nowe szczepionki przeciwko grypie, w tzw. opakowaniach międzynarodowych. Co to znaczy z polskiego na nasze? A to znaczy, że będą to zbiorowe opakowania zawierające rtęć, czyli jedną z najsilniejszych neurotoksyn. No i o to chodziło. I dopiero w tym aspekcie należy zapoznać się z wywiadem, jakiego udzieliła tej wymienionej już reklamówce przemysłu szczepionkarskiego, tj.Medycynie Praktycznej, p.prof. Waleria Hrynkiewicz. Nie mogłem znaleźć informacji, jakie specjalizacje medyczne zdobyła p. Profesor, ale jej wypowiedzi bardziej przypomina reklamę aniżeli wypowiedź naukowca. I tak, pani Profesor powtarza wielokrotnie już dementowaną informację na temat szczepionek: ”Dzięki szczepieniom udało się wyeliminować ciężką chorobę wirusowa, jaką jest ospa prawdziwa”. Nie wiem czy płakać czy się śmiać. Kobieta pracująca w medycynie kilkadziesiąt lat nie zna zupełnie historii swojej specjalizacji. Szczepienia wprowadzono ok. 1700 roku. Wyeliminowanie ospy, jak twierdziło WHO, nastąpiło w 1978 roku, czyli po ok. 300 latach tj. 12 pokoleniach. Natomiast inna, równie groźna, lub nawet groźniejsza choroba wirusowa, tzw. poty angielskie, bez szczepień została wyeliminowana w okresie ok. 30 lat, tj. jednego pokolenia. Jakoś nie może to dotrzeć do główek pracowników PZH. Zaburzyłoby to ich marketingowy system dezinformacji?

Kolejny cytat: ”Polska przeżyła poważną epidemię ospy dokładnie 50 lat temu, we Wrocławiu". Zapomniała znowu podać szanowna pani Profesor, że ospę przywiózł agent Informacji Wojskowej z Indii. Lekarze wojskowego szpitala nie tylko nie umieli jej rozpoznać, ale u zakażonej innej osoby rozpoznali chorobę nowotworową i leczyli tak jak raka, skutecznie ją uśmiercając. Dopiero po kilkunastu zachorowaniach lekarze z Instytutu Medycyny Tropikalnej z Trójmiasta ustalili co to jest. Kolejny akapit dotyczy polio. I znowu same dyrdymały na poziomie gazetowym. P.Profesor nie wie, że polio dzikie już praktycznie nie istnieje. Do 2010 roku notowano na świecie kilkadziesiąt - kilkaset przypadków. Epidemia wybuchła dopiero jak „ONZ-Billy Gates and Company” zaczęli szczepienia. W samych Indiach epidemia poszczepienna objęła ponad 61 000 dzieci. Związek przyczynowo skutkowy był tak wyraźny, że zdesperowani rodzice zastrzelili ludzi od szczepionek. Trzeba przyznać, że była to zasłużona kara za inwalidztwo tylu tysięcy zdrowych dzieci. Szkoda tylko, że jak to zwykle bywa, cygan zawinił a kowala powiesili. Nikt z organizatorów nie poniósł żadnej kary. Wręcz przeciwnie, zarobili grube miliony. Oczywiście szczepionkarze spłynęli błyskawicznie z Indii. O żadnym odszkodowaniu nie ma mowy. O tym wszystkim p.prof. W.Hrynkiewicz nie wie albo woli nie mówić. Musisz sam Szanowny Czytelniku odpowiedzieć sobie na pytanie, jakie są motywy takiej dezinformacji pracownika - urzędnika państwowej placówki, opłacanej przez podatnika. Kolejna dezinformacja pani prof. W.Hrynkiewicz: „Wiemy, że dzięki zastosowaniu szczepionki przeciw zapaleniu wątroby B w sposób spektakularny obniżyliśmy zachorowania na tą ciężką chorobę” Nie wiadomo co robić, ręce opadają. Student wyleciałby na zbity łeb po takiej odpowiedzi. Niestety potwierdza to cykl, który napisałem: „Polska medycyna sto lat za murzynami, z całym szacunkiem dla czarnoskórych". Proszę zobaczyć wykres, szczepienia wprowadzono w Polsce w 2007 roku. Natomiast spadek zachorowań obserwowaliśmy, po wycofaniu kartek na mydło wprowadzonych w stanie wojennym, już w roku 1994.

Żeby pracownik instytucji państwowej nie miał zielonego pojęcia o zachorowalności na kilka podstawowych chorób zakaźnych? Przecież tak naprawdę to mamy: żółtaczkę, choroby dziecięce, choroby wirusowe dróg oddechowych. Zgodzicie się ze mną PT Czytelnicy, że można się tych kilku wykresów nauczyć na pamięć. Może wypadałoby zakupić pracownikom PZH chociażby podręcznik dla szkół średnich pt. „Zarys epidemiologii”. W tym podręczniku wszelkie wykresy się znajdują. Kolejny akapit dotyczy gruźlicy. I to samo pomieszanie z poplątaniem. Pani Profesor nie wie, że ten wzorowy kraj USA w ogóle nie stosuje szczepień przeciwko gruźlicy, a spadek zachorowań miał lepszy, aniżeli Anglia, która stosowała szczepienia dzieci przeciw gruźlicy. Jeszcze było zrozumiałe, że bezpośrednio po wojnie stosowano szczepienia. Taka była w tamtym okresie wiedza. Ale obecnie wiemy, że gruźlica to głównie niedożywienie. Te wszelkie fast foody. Dlatego PZH miał pilnować tego co robią duże korporacje z produktami żywnościowymi. Dlatego jest opłacany przez podatników. I co? I nic. A już przed 10 laty były główny technolog rzeźni w Gdańsku powiedział mi, że gdyby w latach 70-tych produkował takie kiełbasy jakie obecnie sprzedają supermarkety, to z więzienia nie wychodziłby przez długi czas.

No i na końcu „nasza” ulubiona przez Narodowy Instytut Zdrowia P. jednostka chorobowa - grypa. Oczywisty wniosek wypływa z wypowiedzi p. prof. Hrynkiewicz: "Warto się szczepić” i nawoływanie do obowiązku szczepienia pracowników służby zdrowia. Ani jednego słowa o możliwości powikłań. Czysta reklama. No ale to wywiad do takiego biuletynu reklamowego. A tymczasem prasa medyczna donosi: "Szczepionka A1H1N1 spowodowała 700 procentowy wzrost poronień u kobiet". A więc szczepcie się przyszłe mamusie, skrobanka będzie niepotrzebna. Autorytatywne badania ujawniają brak przekonujących dowodów co do skuteczności szczepienia przeciwko grypie dzieci do 2 lat, osób zdrowych oraz starszych, a także pracowników służby zdrowia opiekujących się starszymi osobami. Masowe badania listonoszy w Anglii wykonane zgodnie z zasadami medycznymi, czyli grupa szczepiona i grupa nieszczepiona, udowodniły bezsens szczepień. Liczba dni opuszczonych była podobna, liczba hospitalizacji także, ale koszty szczepień zdecydowanie odstraszają od bezmyślności. Kolejne badania tym razem kanadyjskie wykazały, że przyjmowanie szczepionki przeciw grypie przez Kanadyjczyków faktycznie spowodowało wzrost zachorowań i hospitalizacji, spowodowanych grypą AH1N1. Najciekawsze jest to, że poważne podręczniki od ok. 100 lat podają, że szczepienie przeciwko grypie jest i będzie bezskuteczne z prostego powodu, te 200 wirusów powodujących podobne objawy chorobowe bardzo często mutuje. Czas przygotowania szczepionki to ok. 6-9 miesięcy. Nie ma więc żadnych możliwości przetestowania skuteczności szczepionki i wyeliminowanie powikłań. Tym bardziej, że zgadujemy, który to akurat wirus, z tych 200, będzie szalał. Innymi słowy PZH prowadzi testowanie leków - szczepionek, bez zgody i wiedzy królików doświadczalnych, to jest polskiego społeczeństwa, vide sprawa w Grudziądzu i Białymstoku.

19 września Rząd Jej Królewskiej Mości przyznał, że szczepionka przeciwko grypie może powodować narkolepsje czyli krótkotrwałą senność z zaburzeniami neurologicznymi, tj. zwiotczeniem mięśni. Szczepionka Pandermix sprzedawana prze GSK, głównego sponsora "Medycyny Praktycznej", podawana szczególnie dzieciom i osobom starszym, jest związana z narkolepsją. Szczególnie narażeni są młodzi ludzie, u których szczepionka może powodować trudności w nauce, prowadzeniu pojazdów mechanicznych, całkowitą utratę kontroli nad mięśniami, zaburzenia poczucia własnej wartości, zaburzenia w funkcjonowaniu w pracy, powodujące zwolnienia. Prawnicy oceniają, że odszkodowania będą w wysokości jednego miliona funtów na ofiarę. Rzecznik prasowy GSK przyznał się już do zanotowania ok. 900 przypadków takich powikłań. Sprawa musi być poważna, ponieważ GSK idzie na ugody wypłacając po 120000 funtów. Badania wykazały, że szczepionka przeciwko grypie może działać w ok. 1.5% przypadków. Cohrane Libery stwierdziło po analizie dostępnych prac naukowych, że skuteczność szczepionki przeciwko grypie jest taka sama jak mycia rąk. Ale do tej pory nikt po myciu rąk nie zmarł i mydła za 50 złotych jeszcze kupować nie musimy.

Zastanawiasz się Szanowny Czytelniku dlaczego profesorowie typu W. Hrynkiewicz, A. Antczak, L. Brydak o tym nie wiedzą? Albo dlaczego nie informują społeczeństwa? Tak, to poważny problem. Czym się kierują nie ujawniając prawdy? Zdziwienie budzi także fakt, że na stronie bądź co bądź jeszcze państwowej instytucji, jaką jest Narodowy Instytut Zdrowia Pub., brak konkretnych danych o składzie szczepionek. Przypominam, że p. prof. Bucholc publicznie zapraszała do odwiedzenia zakładu i zobowiązywała się do udostępnienia wszelkich materiałów związanych ze składem szczepionek, a jak umówiona osoba przyszła, to zakazała jej wpuszczania do Instytutu.

Ciąg dalszy nastąpi...

Źródło
Karotechia
Anyon • 2012-12-12, 10:48
Czym zajmowała się tajna nazistowska organizacja Karotechia?

Najlepszy komentarz (25 piw)
Anyon • 2012-12-12, 11:47
Kolesiowi nie podobać Wolfenstein. Koleś czytać dużo literatura naukowa i stąd koleś wziąć pomysł.


Fotograf Casper Dalhoff spędził niedawno trochę czasu w kopenhaskim ośrodku dla chronicznych alkoholików. Zamieszkuje go 39 kobiet i mężczyzn, którym świadomość faktu, że umierają z powodu alkoholu nie przeszkadza w codziennym piciu na umór. Tu zamierzają kopnąć w kalendarz.

Wielu chronicznych alkoholików nie ma szans na zerwanie z nałogiem. Dla najbardziej zatwardziałych, odstawienie alkoholu może skończyć się śmiercią, gdyż lata nałogu zmieniły ich metabolizm do tego stopnia, że radykalne wyeliminowanie wódy z krwiobiegu jest w stanie spowodować u nich poważny szok. Nagłe odstawienie alkoholu może u nich wywoływać m.in. niebezpiecznie przyśpieszoną pracę serca, palpitacje, katatonię i halucynacje.

Można zatem powiedzieć, że wstawiony nie powinien nagle odstawiać, ha ha ha. No dobra, przepraszam i zapraszam do galerii kopenhaskich moczymord.



W Kopenhadze znajduje się jedyny w swoim rodzaju dom zwany E-Huset. Po raz pierwszy usłyszałem o nim od przyjaciółki mojej żony, która kiedyś tam pracowała. Dowiedziałem się od niej, że E-Huset to miejsce, gdzie udają się alkoholicy, kiedy chcą zapić się na śmierć. Postanowiłem je odwiedzić i zrobić o nim fotoreportaż. Po pięciomiesięcznych staraniach udało mi się uzyskać zgodę na wizytę. W ciągu następnych sześciu miesięcy odwiedziłem E-Huset wiele razy.



E-Huset zajmuje solidny trzypiętrowy budynek z lat 40., ubiegłego wieku. Jest cały zamieszkany przez alkoholików, w związku z czym panuje tu nieopisany bałagan. Jego mieszkańcy piją dzień i noc i są w permanentnej delirce, więc nie należy za bardzo wierzyć w to, co mówią. W całym domu słychać tętniące agresją wrzaski i wyzwiska. W jednej z jego części 12 osób dzieli jedną łazienkę. To tu kierują swoje pierwsze kroki, kiedy wstają rano pijani. Niewielu udaje się wcelować do muszli, w związku z czym na podłodze rozlewa się głębokie na 7 centymetrów jezioro szczyn.



Typowy mieszkaniec E-Huset wstaje ok. 8.00 rano. Dzień rozpoczyna do piwa, sznapsa, wódy, bądź czegokolwiek innego z odpowiednią ilością procentów. Wkrótce potem zapada w krótki sen, po czym jest wołany na śniadanie, na które jednak na ogół się nie stawia. Większość pensjonariuszy ośrodka zdecydowanie woli płyny. O 9.00 personel wydaje im dzienne kieszonkowe. Gdyby mogli dowolnie dysponować swoimi funduszami, wydaliby je od razu i nie mieliby za co pić przez resztę miesiąca. Przy wprowadzeniu się do domu muszą podpisać umowę, na podstawie której personel wydaje im codziennie konkretną kwotę, wahającą się na ogół od 100 do 200 koron (50-100 zł). Tuż po wypłacie ruszają biegiem do najbliższego monopolowego.

Podobnie jak śniadanie, obiad nie cieszy się szczególną popularnością wśród mieszkańców E-Huset. Popołudniu odbywają się rozmaite zajęcia, na które nikt nie uczęszcza. Na ich czas pensjonariusze dyskretnie usuwają się personelowi z oczu.



O 3.00 po południu w domu zapada cisza. Wszyscy są pijani w sztok i siedzą w pokojach gapiąc się w ścianę. Z kolacją sprawa ma się podobnie jak z wcześniejszymi posiłkami. Około 21.00 większości pensjonariuszy urywa się film. Na nogach pozostają jedynie najwięksi twardziele.

W miarę jak poznawałem mieszkańców E-Huset, stawało się dla mnie jasne, że wszyscy po prostu czekają na śmierć. W tym celu zgłosili się do ośrodka. Jeśli jesteś zdeterminowany, żeby zapić się na śmierć, możesz się tu wprowadzić (o ile ukończyłeś 18 lat), przy czym średnia wieku pensjonariuszy waha się w okolicach 50 lat. Niektórzy z nich odwalają kitę po kilku dniach od wprowadzenia się do domu, agonia innych trwa latami.

*Tekst nie jest mój.
Najlepszy komentarz (35 piw)
drunkhistory • 2012-10-18, 11:37
BongMan, może zaczniemy od ciebie? Świat odetchnie z ulgą.
Ku Klux Klan pierwotnie zaczął działalność w 1865 roku w miejscowości Pulaski w stanie Tennessee. Już w tym czasie był uważany za organizację terrorystyczną składającą się z weteranów wojny secesyjnej.



Po przez używanie gróźb przeciwko czarnym i białym republikanom, Ku Klux Klan dążył do przywrócenia supremacji białych. Działalność ta została ograniczona z wprowadzeniem "Force Acts of 1870/71", które zostały wykorzystane do ścigania nielegalnych działań Klanu.
Około 1915 KKK miało na celu ustalenie działań w rekrutacji nowych członków, pierwotnie rozpoczęto od stanu Georgia. Obszary na południu wykazywały wielką aktywność Klanu. Dzięki wykazywanej przemocy więcej ludzi chciało wstępować w ich szeregi. W czasie dekady KKK cieszył się członkostwa ​​ponad 4 mln ludzi, przed równie spadkiem który następował powoli. Liczba członków Klanu zmalała później do 30 000 osób w 1930 roku.



Działalności terrorystyczne KKK zostały sprowadzone w centrum zainteresowań po zamachu bombowym na kościół baptystów w Birmingham w 1963 roku. Czterech członków grupy KKK zwanej "Zjednoczone Klany Ameryki" przeprowadziło zamach, który doprowadził do śmierci czterech młodych dziewczynek.

Nawet dzisiaj wielu uważa, że Ku Klux Klan jest organizacją terrorystyczną. Na przykład, w 1999 roku została podjęta uchwała w Charleston(Południowa Karolina) deklarująca KKK jako organizację terrorystyczną. Postawy i zachowania członków klanu można nadal traktować jako terrorystyczne. W 1997 roku FBi zaaresztowało 4 członków KKK za planowanie zamachu którego celem było wysadzenie gazowni. 3 mężczyzn i jedna kobieta, wszyscy byli członkami "Prawdziwych Rycerzy KKK"(True Knights of the KKK) z Dallas. Śledztwo wykazało, że zamach miał być częścią napadu na ciężarówkę pancerną która przewoziła 2mnl dolarów.



Jeszcze nie tak dawno w lecie 2002 roku, spisek który miał na celu wysadzenie biura szeryfa w Północnej Karolinie, nie mógł się odbyć ponieważ z powodu aresztowania lokalnego lidera Klanu Charlesa Roberta Barefoot Jr. Podczas przeszukiwania jego domu znaleziono materiały do wyrobu broni i bomb, materiały wybuchowe dużej mocy, dużą ilość amunicji i dwa roboty-bomby. Z raportów wynika, że około 12 mężczyzn spotykało się w jego domu aby planować zamachy i promować je pośród innych członków KKK. W 2003 roku Barefoot przyznał się do zarzucanych mu czynów i rozpoczął kare 27 miesięcy pozbawienia wolności.

Chociaż można powiedzieć, że Klan stara się uniknąć rozgłosu medialnego i pokazywania go jako organizacji terrorystycznej, nie ma ucieczki przed tym, że KKK jest najdłużej działająca organizacją terrorystyczną w USA. Historia aktów terroru Klanu nie wskazuje na to aby miały się one skończyć niebawem. Mimo tego, że obecnie liczba członków jest prawie najniższa w historii(4000 członków) wciąż pozostają oni silną grupą w całych Stanach Zjednoczonych.
Zbrodnie i zamachy KKK nie słabną z roku na rok. Klan pozostaje sprężystą organizacją która dostosowuje się do obecnych warunków aby wciąż pozostać grupą która konsekwentnie dąży do swoich celów.



Na koniec mały smaczek, hierarchia organizacjna KKK

The Grand Wizard - jest narodowym przywódcą Klanu pod nim jest 10 osób które go bezpośrednio wspierają te osoby to "Genii"

The Grand Magiis - jest wiceprezydentem KKK. To on ma władzę pod nieobecność przywódcy.

The Grand Scribe - służy jako sekretarz Klanu, wyznacza spotkania i imprezy dla KKK

The Grand Dragon of the Realm - Ma władze w swoim stanie oraz 8 pomocników którzy są nazywani "Hydrami"

The Grand Titan of Dominion - Zarządza terytoriami w stanach, sam często może mieć kilka takich terenów pod sobą. Pomaga mu sześciu ludzi znanych jako "furies"

The Grand Giant of the Province - Zarządza najczęściej okolicami miast, pomaga mu czterech ludzi zwanych "Goblins"

The Grand Cyclops of the Den - zarządza ludźmi zwanymi jako Nigh Hawks

The Grand Turk
- to on zajmuje się samą organizacją spotkań i służy jako najwyższy oficer dla "The Grand Cyclops of the Den " On również zarządza uroczystymi procedurami spotkań

Osoba zwana Wielkim Sentinel posiada jurysdykcję nad "Lictors", którzy strzegą członków Klanu podczas spotkań. Finansami zarządza osoba znana jako "Grand Exchequer" . Wszystkie inne osoby związane z Klanem nie mające jakiś tytułów nazywane są "Ghouls".

Uroczyste procedury:

Po rozpoczęciu spotkania używane są tajne kody i wiadomości w których wagę przykłada się do liter K i L. Te sekretne znaki są używane aby chronić członków Klanu.
Osobami będącymi na spotkaniach są:

The Imperial Wizard prezydent KKK.

Imperial Klonsel obsługuje wszystkie sprawy prawne w imieniu KKK

The Imperial Kleagleis jest oficerem wykonawczym i to on operuje na opiniach i danych dostarczonych przez "Grand Goblins"

"Grand Goblin" zarządza wieloma obszarami. Obszary te mogą być znalezione w Philidelphii, New York, Boston, Los Angelse, Chicago, Houston, St. Louis, and Atlanta.

The King Kleagle zarządza stanami w imieniu KKK

Klokard daje wykłady w imieniu KKK

Kligrapp robi notatki i służy jako sekretarz

Klabpee skarbnik, zarządzający finansami

Kladd prowadzi przygotowania do ceremonii

Klarogo jest wewnętrznym sędzią

Klexter manages zarządza bezpieczeństwem wewnątrz KKK

Night Hawks ich zadaniem jest rekrutacja nowych członków KKK

Liczba członków KKK na przestrzeni lat:
1920 4,000,000
1924 6,000,000
1930 30,000
1980 5,000
2008 6,000

Więcej zdjęć dam w komentach.
Najlepszy komentarz (28 piw)
Pater patriae • 2012-09-26, 15:58
Lokalne biuro Ku Klux Klanu, do ładnie odpicowanej sali wchodzi facet i na starcie słyszy
-Jeśli chce pan zostać naszym członkiem, musi pan zabić 6 murzynów i kotka.
-Ale dlaczego kotka?
-Gratuluje, jest pan przyjęty.
Świat Q-dance
MichasQ • 2012-09-03, 19:16
Słowem wstępu: Myślę, że warto im się przyjrzeć chociażby z jakości organizowanych imprez, pomysłowości, nowatorskich pomysłów oraz pokazów pirotechnicznych. Zapewne ten kto siedzi w temacie nie dowie się niczego nowego, ale może kogoś zainteresuje.

Świat Q-DANCE



Q-dance jest holenderskim organizator em imprez tanecznych poświęcony mocniejszym stylom muzyki tanecznej, takich jak Hardcore , Hardstyle , techno i hardhouse . Popularnymi imprezami, które stworzyli są: Defqon.1 Festival , Qlimax, Dominator i X-Qlusive .




O powstaniu organizacji

W 1999, Q-dance zostało założone przez kilku przyjaciół z Landsmeer, pod nazwą Elite Qlass. Z koncepcją "Houseqlassics" chcieli odrodzić muzykę old school house. Po dwóch udanych edycjach Houseqlassics stworzyli nowe imprezy takie jak: "91-92" i "Qlimax". W 2001 Elite Qlass zmieniła nazwę na Q-Dance.

Początki eventów

W 2001, Q-dance wprowadziło zupełnie nowy styl muzyczny: Hardstyle. W ciągu kilku lat, ten styl muzyki rozwinął się by być jednym z najbardziej popularnych stylów w obrębie sceny tanecznej, i nadal jest głównym stylem muzyki na Q-tanecznych imprez.

W kilku aspektach, rok 2003 był ważnym rokiem dla Q-dance. W tym roku odbyły się dwaie bardzo udane koncepcje: Defqon.1 Festiwal i X-Qlusive, które zostały dodane do „repertuaru”, a także koncepcja techno pod nazwą Teqnology.

W 2004, Q-dance przekroczyło granice po raz pierwszy. W tym roku, pierwsza edycja Q-Base odbyła się w opuszczonej bazie sił powietrznych RAF w Weeze w Niemczech. Z Q-BASE, "międzynarodowym festiwal tańca", Q-dance zamierzało utworzyć wydarzenie dla ludzi z całej Europy, aby mogli się spotkać i poimprezować. W roku 2004 zakończyła się pierwsza edycja „Qrime Time”. Podczas tej imprezy ludzie byli przebrani za gangsterów i „molls” (najprawdopodobniej coś w rodzaju kobiet-gangsterów).

Od 2005 r., Belgia staje się coraz bardziej istotna, ponieważ jest to rok w którym Q-dance dostaje stałe miejsce na festiwalu Tomorrowland. W 2006 roku, pierwszy Qlimax organizowany jest w Hasselt w Belgii. W 2007 roku, pierwszy raz zorganizowano X-Qlusive w Belgii a rok później (2008) pierwszy raz odbywa się The Qontinent. Belgijskie imprezy są organizowane przez biuro Q-dance mieszczące się w Antwerpii.

W 2009 roku, Australijska przygoda naprawdę rozkręca: we wrześniu pierwsza edycja Festiwalu Defqon.1 odbywa się w Sydney. Bilety na festiwal zostały całkowicie wyprzedane, podobnie w następnych latach impreza jest dużym sukcesem. Q-dance odwiedza także inne kraje: Polska, Szwecja, Francja, Włochy, Wielka Brytania i-Irlandia Północna.

W 2010, Q-dance świętuje swoje dziesięciolecie. Organizatorzy obiecali imprezę stulecia. W dniu 10 lipca, Arena Amsterdam wypełniła się w kolorze pomarańczowym, aby świętować 10 urodziny firmy Q-Dance.

Wsparcie Q-dance

Q-dance wspiera nie tylko własne pomysły, ale jest również obecny na dużych imprezach w Holandii i za granicą, w tym Planet Love w Irlandii , Global Gathering w Polsce i Monday Bar Cruise od Szwecję po Łotwę. Najważniejsze wydarzenia:

Q-dance @ Mysteryland

W 1993 roku, Mysteryland festiwal odbył się po raz pierwszy. Od 2003 Mysteryland ma stałą lokalizację na terenie dawnej Floriade w Haarlemmermeer . Od 2001 roku, Q-dance co rok ma scenę na festiwalu. Q-dance nie tylko bierze udział w holenderskim Mysteryland, ale także w 2011 roku, nadszedł czas na pierwszą edycję Mysteryland w Chile , gdzie scena była zastrzeżona dla Q-dance.

Q-dance @ Tomorrowland

Tomorrowland jest corocznie organizowane w Belgii. Kilkudniowy festiwal odbywa się w miejscu o nazwie Boom. Q-dance był tam obecny od czasu pierwszej edycji w 2005 roku.

Q-dance @ Electric Daisy Carnival

Electric Daisy Carnival jest również kilkudniowym festiwalem w Las Vegas , USA . 300.000 użytkowników w trzy dni. To można nazwać jednym z największych festiwali na świecie. W 2012, Q-dance zdobył scenę w tym udanym festiwalu po raz pierwszy. Był to również pierwszy raz, Q-dance, kiedy postawiło stopę na amerykańskiej ziemi.



Źródło: en.wikipedia.org/wiki/Q-dance

Zapraszam do hejtów Jak chujowe to wyjebać.
Parę obrazków w komentarzach.
Najlepszy komentarz (36 piw)
k................5 • 2012-09-03, 19:56
CarolOtyła napisał/a:

Narkomania i pederastia na tych festiwalach tylko



Tak jak na pielgrzymkach do Częstochowy, ale nikt z tego afery nie robi...