18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia (6) Soft Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Wesprzyj nas Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 1:14
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:00
🔥 Impreza firmowa - teraz popularne

#oszustwo

Kebab w stolycy
____ • 2013-07-19, 12:15
Od Bemowa i Bielan, po Wołomin i Marki – brali wszyscy. Schodziło kilkaset kilogramów tygodniowo. O czym mowa? O zepsutym mięsie, które miało trafiać do utylizacji w fabryce psiej karmy, a ostatecznie lądowało w magazynach warszawskich knajp prowadzonych przez Azjatów. Wszystko przez handel "na boku" pomiędzy właścicielami a jednym z dostawców, który teraz opowiada nam o całym procederze. – Mięso tak śmierdziało, że kilka razy o mało się nie porzygałem, kiedy podawałem towar. Potrafiłem zarobić na tym 8 tysięcy złotych ekstra – mówi nasz rozmówca.

Może zaczniemy od tego, jak to się wszystko zaczęło...


Pracowałem jako dostawca mięsa dla pewnej hurtowni. Jeździłem z towarem do różnych budek wietnamskich, kebabów i restauracji. Sprzedawałem głównie drób. Warunki bez rewelacji. Brak umowy, czy ubezpieczenia, a na dodatek szef domagał się od każdego podpisania weksla na dziesięć tysięcy złotych. Dzięki temu miał pewność, że nikt mu nie zwieje z towarem, który nie został zgłoszony do skarbówki. Przyjeżdżało się do firmy o 4:30 rano, brało się na pakę chłodziarki towar i się jeździło. Kiedy mięso zaczęło śmierdzieć, to szef kazał myć. Choć się z tym nie zgadzałem, to wykonywałem jego rozkazy, bałem się utraty pracy.

Co robiłeś, by odświeżyć mięso?

Powiedzmy były skrzydełka kurczaka, które śmierdziały. Miały na sobie już taką żółtą naleciałość, kleiły się. Wrzucałem je do miski z wodą i płukałem. Żadnych środków chemicznych, jak to panie z supermarketu robiły. Po prostu płukanko i na pakę.

Klienci nie łapali się na tym, że sprzedajesz im zepsute mięso?

Po wymyciu nie wyglądały źle, choć lekko śmierdziały. Przy wyładowaniu u klienta brało się mięso i szybko nosiło do chłodni. Zanim zdążyliby poczuć jakiekolwiek podejrzane zapachy skrzydełka już zostały zamrożone.

W chłodziarce, którą jeździłeś nie zdążyły zamarznąć?

Ona nie chłodziła. Szef zabraniał ją włączać, bo oszczędzał na paliwo. Każdy mógł ją co prawda włączyć, ale już na swój koszt. Wtedy tracił pieniądze.

Czyli wciskaliście nieświadomym sprzedawcom zepsute kurczaki?

Nie do końca. Po pierwsze, to oni już obojętnie patrzyli na to mięso, które dostawali. Było tanie, więc nie wybrzydzali. Po drugie, było jeszcze inne mięso, które im sprzedawałem.


Jakie?

Zawsze pozostają jakieś resztki. Zwłaszcza, kiedy sprzedaje się kurczaki na taką skalę, jak my to robiliśmy. Po jakimś czasie to, co nie zostało sprzedane zaczęło się psuć do tego stopnia, że nie dało się go odświeżyć. By nie dopłacać do utylizacji zawarliśmy niepisaną umowę z jedną fabryką, która produkowała psią karmę. Kupowali od nas to zepsute, śmierdzące mięso i je przerabiali.

Ale to mięso nie zawsze trafiało do fabryki psiej karmy...?


Dokładnie tak. Zepsute mięso, które miało iść na psią karmę kupowali ode mnie "na boku" Wietnamczycy. To nie było zdrowe, nadające się do jedzenia mięso.

Nie sprawdzali jakości?

Oni doskonale wiedzieli co kupują. Na początku zrobiłem takie badanie rynku. Patrzyłem na to, które kebaby i budki chińskie biorą ode mnie gorsze mięso z fabryki. Robiły to zazwyczaj obskurne knajpy. Wtedy zaproponowałem im, że mogę mieć też trochę dodatkowego, tańszego towaru. Chodziło oczywiście o mięso, które miało jechać do fabryki karmy. Chętnie je kupowali, nawet sami się mnie pytali o to, czy mam coś ekstra. To było naprawdę najgorsze z najgorszych. W życiu bym go nie jadł.

Polacy też kupowali chętnie?

Polakowi bym nie sprzedał. Tak samo nie podejmowałem rozmów z tymi, którzy mieli ładne lokale. Wiedziałem, że oni od razu by na mnie naskarżyli. Przeważnie to właśnie Wietnamczycy byli najbardziej chętni do łamania prawa.

Szef nie zauważył, że mięso na psią karmę nie trafiało do fabryki?

W ogóle. Nigdy nie sprawdzali ile biorę pojemników. W taki oto sposób pół szło na karmę dla psów, a pół do budek wietnamskich. Smród bywał niesamowity. Nie wiem, jak można coś takiego chcieć podawać. Pamiętam, że jak wchodziłem na pakę, by rozładować towar, to kilka razy o mało się nie porzygałem. Wiem, że już to mówiłem, ale muszę powtórzyć. W życiu bym tego nie zjadł.

Dużo tego było?

Kilkaset kilogramów tygodniowo. Brali od Bemowa i Bielan, po Wołomin i Marki. Budki z chińczykiem i kebabami. Arabowie to jeszcze potrafili wybrzydzać, powiedzieć że się mięso w ogóle do niczego nie nadaje. Jednak najgorsi byli Wietnamczycy. Brali wszystko, informowali się między sobą, że mam taki a taki towar. Chcieli jak najbardziej obciąć koszta produkcji. To mały świat, w którym każdy każdego zna. Gdyby inspekcja sanitarna odwiedziła ich chłodnie i sprawdzili, co faktycznie się tam znajduje, to mieliby nieciekawe miny.

Jak długo sprzedawałeś im to mięso, i ile na tym zarobiłeś?

Od maja do grudnia ubiegłego roku. Myślałem, że początki będą trudne, ale nie były. Dosyć szybko miałem z tego drugą pensję. Jak już wspominałem, nie musiałem się reklamować. Pojawiałem się w knajpie i zawsze się pytali, czy mam coś ekstra. Tylko raz knajpa mi podziękowała, pozostali brali bardzo chętnie. Co prawda smród był straszny i codziennie musiałem prać ubrania, ale pieniądze były naprawdę dobre, więc można było przeboleć. Gdybym nadal w to brnął, to miałbym z tego niezłą kasę. Na początku zarabiałem dwa tysiące złotych, pod koniec potrafiłem w miesiąc zarobić i osiem tysięcy. Na dodatek zaczęli się do mnie zgłaszać kolejni.

Sami siebie informowali?

Nieraz panowała euforia, gdy informowałem ich o tańszych kurczakach. Byli tak pazerni, że nie obchodziło ich to, że to był syf.
[/i]

źródło:
natemat.pl/68679,sprzedawca-miesa-ujawnia-jak-azjatyckie-knajpy-masowo...

Smacznego
Najlepszy komentarz (49 piw)
qhash • 2013-07-19, 12:21
co jak co, ale wałki na jedzeniu to chyba największe skurwysyństwo

Zrzutka na serwery i rozwój serwisu

Witaj użytkowniku sadistic.pl,

Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.

Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).

Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę
 już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Wielkie oszustwo
BongMan • 2013-06-20, 18:46
Gazeciarz biegnie ulicą i krzyczy:
- Wielkie oszustwo, wielkie oszustwo! 45 poszkodowanych!
Przechodzień kupuję gazetę i mówi:
- Tu nie ma nic o tej sprawie!
Tymczasem gazeciarz biegnie dalej i krzyczy:
- Wielkie oszustwo, wielkie oszustwo! 46 poszkodowanych!
Wpis zawiera treści oznaczone jako przeznaczone dla dorosłych, kontrowersyjne lub niezweryfikowane
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Indyjscy żebracy
~LegendarnyZiom • 2013-06-17, 11:04
Kontra psi Jezus.

Najlepszy komentarz (73 piw)
trebeter • 2013-06-17, 13:15


ten wyzej to nic
tutaj odrosly nogi
Telegra z przesłaniem
j................s • 2013-06-16, 18:21
Przeglądając jewtuba natrafiłem na perełkę...nie było bo siedzę od 16-tej i przeglądam po tagach

Nie od dziś wiadomo, że złotówy to chuje, oszuści i cwaniaki, ale ten dostał za swoje.

Cytat:

Stało się. Przedwczoraj wieczorem chiński taksówkarz chciał mnie przewałkować ale finalnie to ja przewałkowałem jego. A było to tak. Dzwoni do mnie kolega Chińczyk i zaprasza na kolacje a potem na wypad do KTV (powiedzmy, że to taki chiński pub). Z jednej kolacji zrobiły się dwie ale to nieistotne, zabawa w KTV przebiegła bez niespodzianek. Godzina pierwsza w nocy powoli trzeba wracać do domu. Jako pierwszemu udało mi się złapać taxi, zabrałem resztę kompanów, odwiozłem ich pod hotel (część to przyjezdni) a sam wróciłem do domu. Rachunek wysoki ale trzeba było przejechać spory kawałek miasta. Zapłaciłem i… rozejrzałem się po aucie czy nic czasem nie wypadło mi z kieszeni, taka rutynowa czynność. Wymieniłem pożegnania z taksówkarzem i poszedłem do domu. Idąc po klatce schodowej sięgnąłem ręką po klucz do kieszeni. Klucz jest ale w kieszeni nie ma telefonu. W torbie też nie ma. Pewny byłem, że jeszcze w taxi miałem telefon bo zdzwaniałem się z Chińczykami. Na szczęście miałem przy sobie tablet z którego mogłem zadzwonić. Wybrałem numer mojej komórki, jest sygnał, komórki na pewno nie mam przy sobie. Po chwili ktoś odbiera, to taksówkarz. Mówię mu co i jak i ten zawraca. Schodzę na dół a ów pojawia się po minucie. Ja w międzyczasie szykuję w jednej kieszeni dychę a w drugiej dwie. Trzeba będzie mu zapłacić za to zawrócenie, gdyby włączył licznik wracając to byłoby to 10 ale wina po mojej stronie więc na 20 też się zgodzę. Jednak taksówkarz ma inny plan na „bogacza” z Europy. Na dzień dobry pyta o nagrodę ja mówię, że dam mu dyszkę za ten dodatkowy kilometr (maksymalnie tyle ujechał w wąskich uliczkach osiedla, którego nie znał, w nocy). Jednak ten stanowczo mówi, że należy się 200 rmb (100 zł). Ja na to, że nie mam 200 rmb i że w ogóle nie mam chińskich pieniędzy. Na to taksiarz mówi, że mogę zapłacić w dolarach. Ja na to, że dolary mam w domu (już wtedy zrodził mi się automatycznie w głowie pewien pomysł). Taksówkarz mówi, żebym szedł do domu po kasę bo jak nie zapłacę to on telefonu mi nie odda. Mogłem się kłócić, spisać numer taxi ale co to by dało? On miał w ręku telefon a ja bez telefonu jak bez ręki, nie mam ochoty na zadymy – szkoda czasu a telefon rzecz bardzo ważna i trzeba go odzyskać. Poszedłem więc na górę po moje „dolary”. Zszedłem na dół i aby zwiększyć zaufanie mówię do niego na wstępie: „przepraszam ale mam tylko euro i w sumie to tylko 180 rmb, nie mam więcej przy sobie”. Dałem mu kasę a ten obejrzał i mówi, żebym w takim razie dołożył jeszcze tą dychę rmb, którą oferowałem na wstępie (niezły cham). Mówię do chama, że tą dychę zostawiłem u góry w domu i to moja ostatnia dycha w gotówce, którą potrzebuje na śniadanie nim pójdę do banku po kasę. Oddał telefon i odjechał. Euro, które mu dałem jest w Chinach niewymienialne a mówiąc dosłownie nieużyteczne, chyba że w celach kolekcjonerskich. Polska na szczęście też nie jest w strefie euro. Cham ma w garści 1 zł i 40 gr NBP w nominałach 2 razy po 50 gr i 2 razy po 20 gr. W sumie to 3 rmb. To takie moje drobne, które wrzucam w Chinach do fontanny, mam tego pełno w domu. Był na tyle głupi, że uwierzył, że to prawdziwe euro (na to mógł się nabrać) ale jeszcze do tego łyknął fakt, że 140 euro (w sumie miał 140 gr) to 180 rmb (140 prawdziwych euro to około 1200 rmb). W ciągu kilkuletniego pobytu w Chinach nie raz już zostawiłem coś w taxi czy w innym miejscu i zawsze dostałem to z powrotem. Ten przypadek to wyjątek pośród masy uczciwych Chińczyków a opisany przeze mnie z powodu zabawności całej sytuacji.

Toaleta dla "kochających inaczej".



Gay toaleta, która została nazwana "loo's for us too"
projekt wart €234 mln.
Kampania dla reformy prawa homoseksualistów.

Senator Norris, odwiedzając bar Dignity Waterfords powiedział, że najważniejsze, żeby geje i lesbijki dostaly swoją własną przestrzeń i wolność", to powinno również oznaczac własne wyznaczone miejsce do wydalania płynów ustrojowych" - powiedział.

Nowy system będzie finansowac budowę dodatkowych ubikacji publicznych we wszystkich rzadowych budynkach w kraju. Projekt nie obejmuje barów i restauracji, ale to wkrótce się zmieni.

David Patrick Bernard Norris - irlandzki uczony, niezależny senator i działacz gejowski.
Źródełko
Najlepszy komentarz (42 piw)
H88tman • 2013-06-09, 21:15
I tyle w temacie

21-letni Collins przystępował do pojedynku jako zawodnik niepokonany. Do tego starcia odniósł 14 zwycięstw, z czego 11 walk wygrał przed czasem.

Do starcia z Portorykańczykiem zdolny pięściarz przystępował jako murowany faworyt. Ale przegrał z kretesem, doznając ciężkich obrażeń twarzy. Co takiego się stało, że wschodząca gwiazda boksu przegrała z niżej notowanym przeciwnikiem? Otóż trener Resto, Carlos "Panama" Lewis by dać swojemu zawodnikowi zwycięstwo uciekł się do karygodnego oszustwa.

Pod koniec walki ojciec i trener pokonanego, Billy Collins senior zauważył, że rękawice Resto są cieńsze, niż zazwyczaj. Miał rację. Przeprowadzono śledztwo, które wykazało, że Lewis wyciął z obu rękawic swojego zawodnika spory fragment miękkiego materiału, co sprawiło, że ciosy Portorykańczyka były znacznie bardziej bolesne i wyniszczające.

Zwycięstwo Resto zostało unieważnione, walkę uznano za pojedynek "no contest", a winnych oszustwa ukarano. Lewisowi zakazano pełnienia jakiejkolwiek roli w amerykańskim boksie do końca życia, Resto zawieszono na rok, ale zawodnik ten już nigdy nie wszedł do ringu.

W 1986 roku wspomniany duet został skazany za pobicie, oszustwo i posiadanie broni niebezpiecznej dla zdrowia (pięści Resto) na 2,5 roku więzienia. Collins junior wówczas już nie żył.

Obrażenia twarzy, jakich 21-letni pięściarz doznał w walce z Resto były bardzo poważne. Na tyle, że nie mógł on już powrócić do boksowania, bowiem Collins miał trwałe uszkodzenia wzroku. Załamał się, nie potrafił sobie z tym poradzić. Szukał w życiu nowego zajęcia, ale nie udawało mu się. Dwa razy tracił pracę. Zaczął palić marihuanę i pić na potęgę. Stał się agresywny, co doprowadziło do rozpadu jego małżeństwa.

6 marca 1984 roku (miał wówczas niecałe 23 lata) posunął się do kroku ostatecznego - popełnił samobójstwo, wjeżdżając autem w ścianę kanału niedaleko swojego domu w Antioch w stanie. Zginął na miejscu.

Wrzucam pierwsze 10 min. walki. Reszta wiadomo gdzie.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Funkcja pobierania filmów jest dostępna w opcji Premium
Usługa Premium wspiera nasz serwis oraz daje dodatkowe benefity m.in.:
- całkowite wyłączenie reklam
- możliwość pobierania filmów z poziomu odtwarzacza
- możliwość pokolorowania nazwy użytkownika
... i wiele innnych!
Zostań użytkownikiem Premium już od 4,17 PLN miesięcznie* * przy zakupie konta Premium na rok. 6,50 PLN przy zakupie na jeden miesiąc.
* wymaga posiadania zarejestrowanego konta w serwisie
 Nie dziękuję, może innym razem