Jak niektórzy słyszeli, pedały sobie zrobiły święto. Oto jak GW relacjonuje przebieg zdarzeń:
Narodowcy zakłócili sobotnie święto homoseksualistów, wyzywając ich od pederastów i zboczeńców. Policjanci, zabezpieczający imprezę, nie reagowali. - Czy Katowice czekają na tragedię? - pyta na Facebooku organizator Coming Out Day.
Zaczęło się od rzucania jajkami. Członkowie stowarzyszenia Tęczówka jeszcze nie zdążyli rozłożyć się na Mariackiej, gdy zaatakowali ich narodowcy. Był sobotni wieczór, miejsce wydarzenia można było rozpoznać z daleka po kogutach policyjnych. - To wstyd dla Katowic, że musi nas ochraniać policja - mówił przez głośniki szef Tęczówki Tomasz Kołodziejczyk. Narodowcy rozpierzchli się, gdy policja zabrała się do ich spisywania, i wydawało się, że nie będą mieli odwagi wrócić. Nic bardziej mylnego.
Tymczasem Tęczówka przygotowywała happening. Na środku Mariackiej stanęła szafa, z której wyjście jest symbolem wyjawienia orientacji seksualnej. Coming Out Day, w Polsce Dzień Wychodzenia z Szafy, obchodzony jest 11 października na całym świecie, w Katowicach po raz czwarty.
Uczestnicy - ledwo kilkunastu - wystąpili w przebraniach zgodnie z hasłem imprezy Zostań bohaterem/bohaterką. Kołodziejczyk był piratem, bo pomaga słabszym. Nikt poza nim nie zgodził się na publikację nazwiska, chociaż dawno dokonali coming out w życiu prywatnym. Damian, lat 22, w masce gazowej: - W każdej chwili mogę tę maskę zdjąć. Wszyscy o mnie wiedzą. Moja matka jest na tak, lubi mojego chłopaka. Ale wciąż jest problem z odbiorem społecznym. Dlatego jest nas tutaj tak mało. To ryzyko, pokazać się. Jestem w stroju militarnym, bo fascynuję się ostatnio klimatem postapo, światem, w którym walczą bezimienni bohaterowie, ale również z tego powodu, że jesteśmy na wojnie. Nie możemy w cywilizowany sposób pokazywać, kim jesteśmy.
Happening jeszcze na dobre się nie rozpoczął, gdy tuż pod szafą stanął kordon narodowców z transparentem "Zakaz pedałowania". Policja nie kiwnęła palcem, mimo uwag Kołodziejczyka, że zgromadzenie przeciwników Tęczówki jest nielegalne, że wchodzą między członków Tęczówki i zagrażają ich bezpieczeństwu, że zakłócają święto. Narodowcy długo milczeli z zaciętym wyrazem twarzy.
Ola, lat 25, nieprzebrana: - Jestem z Bielska, które jest bardziej zamknięte niż Katowice, i to z roku na rok coraz bardziej. Znam to z opowieści, mnie agresja nie dotknęła, bo dotyczy raczej mężczyzn. Szowinizm środowisk narodowościowych w tym przypadku nas chroni. Oni nie biją kobiet. Moje środowisko jest otwarte, wynika to z kierunku, który studiuję - psychologii. Ale mama ignoruje temat. Twierdzi, że to wygłupy, że mi przejdzie.
- Normalna rodzina, chłopak i dziewczyna! - zaczęli skandować narodowcy. Policja nadal nie ruszyła z miejsca, chociaż hasła były już jednoznacznie obraźliwe. - Cała Polska z was się śmieje. Pederaści, zboczeńcy! - krzyczeli narodowcy. Krążyli wokół uczestników happeningu, mieszali się z nimi, podchodzili do kamery i przeszkadzali wrzaskiem w wywiadzie. Ich zachowanie wyglądało na jawną prowokację.
- Dlaczego nie reagujecie? - zapytałam w końcu jednego z policjantów. - Zaraz będziemy ich spisywać - powiedział i stał dalej z założonymi rękami.
Mundurowi nawet nie fotografowali zadymiarzy. Spisywanie zaczęli dopiero, gdy tamci skończyli swój występ i opuścili miejsce happeningu. Pozwolili odebrać homoseksualistom 25 minut święta.
Przemek, lat 25, w stroju Mario Brosa, postaci z gry komputerowej: - To jest samouk, który prze do przodu. Ja w pracy jestem jeszcze anonimowy. Być może teraz wszyscy się dowiedzą. Ukrywanie się jest wygodniejsze na co dzień, nie trzeba się przed nikim tłumaczyć, bać się obraźliwych słów. Ceną jest bycie sobą. To nie do przebicia.
Kołodziejczyk zapowiedział na Facebooku, że będzie żądać wyjaśnień od władz miasta i policji. Jest zbulwersowany postawą stróżów prawa. Na koniec miał od nich usłyszeć: - Czego od nas chcecie, Polska to wolny kraj. - Katowice oblały egzamin z praw człowieka i zgromadzeń publicznych - komentuje szef Tęczówki. - Czy to jedyne miasto w Polsce, które ignoruje agresję wobec LGBT? Czy czeka na tragedię?
Piweczko dla narodowców za tępienie tego gówna i małe piweczko dla polismajstrów, za odpowiednie podejście do sprawy. I wielki chuj w dupe władzom miasta, że pozwalają na takie manifestacje upośledzeń.