18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (7) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:31
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 4:40
🔥 Koniec jazdy - teraz popularne

#pierwsza pomoc

wypadek motocyklistów na II zlocie Vespy na Śląsku
Z................_ • 2015-05-24, 11:04
Krótko, wypadek motocyklistów, dużo jęków cała masa ludzi. Zapraszam do dyskusji ekspertów od pierwszej pomocy

I niespodziewany finał



niech jakiś fachman wgra film na serwa Sadola bo w robocie słaby net a cos czuję że to zaraz zniknie
Najlepszy komentarz (28 piw)
sard • 2015-05-24, 11:09
Może nie jestem ekspertem, ale vsypa to skuter więc zlot skuterowców niż motocyklistów...
Tymczasem w Afryce
~Sunday • 2013-12-31, 7:57
Jak ocucić zawodnika po nokaucie? No cóż... co kraj to obyczaj.

Najlepszy komentarz (46 piw)
~Griszon • 2013-12-31, 12:02
Panowie, tracimy go, resuscyfapacja, szybko.
Palcówa na ulicy
c................s • 2013-12-05, 0:01
Leżeliśmy na trawniku koło wejścia do nocnego klubu. Nasze usta były złączone w namiętnym pocałunku. Ludzie zaczęli się nam przyglądać. Aby dodać całej akcji trochę pikanterii zdjąłem jej majtki i wsunąłem jej dwa palce. Jakoś w tym momencie jej chłopak spytał: "Czy ty aby na pewno wiesz jak udzielić pierwszej pomocy?"
Bój się nie pomagać
marchew_ • 2013-05-23, 21:16
Sadystyczna reklama społeczna
Najlepszy komentarz (32 piw)
nowepozycje • 2013-05-24, 9:13
a to babsko to chyba z tego marszu szmat wzięli. ciężko to odróżnić od faceta.
Niby każdy wie jak to się robi, w szkole uczyli, ale jak przyjdzie co do czego to czy w stresie każdy zachowa się tak jak powinien?

Ta historia to dowód na to że sadystyczna ciekawość nie jest jakimś zwyrodnieniem i np. oglądanie filmików wypadków z działu harda pozwala wyciągać wnioski i uczyć. Każdy se myśli że chciałby być świadkiem wypadku, skoro i tak się wydarzają, to dość nadzwyczajne widzieć to na żywo (te opowieści znajomych gdy widzieli jakąś "akcję"). Te filmiki po części umożliwiają bycie świadkiem i obserwowanie różnych skrajnych zdarzeń.

Wczoraj trafiła mi się 1szy raz w życiu sytuacja ratowania człowieka, i nie wiem czy zachowałbym się tak samo, gdyby nie to, że 2 tyg temu wku*wiony postawą ludzi z kilku filmików wygooglowałem i przejrzałem info na temat udzielania 1szej pomocy, tak dla przypomnienia. Na harda ogólnie zaglądałem do tej pory kilka razy, ale te 2 tyg temu troche się wciągnąłem i przejrzałem chyba z 10 stron z działu wypadki.

Najbardziej podniosły mi ciśnienie m.in. 2 filmiki:

http://www.sadistic.pl/chinska-pierwsza-pomoc-vt96740.htm
http://www.sadistic.pl/telepatyczna-reanimacja-motocyklisty-vt85724.htm

Są to 2 najczęstsze zachowania:

1. Brak działania - spowodowane albo paraliżującym strachem, szokiem, albo olaniem sprawy! (za co można stanąć przed sądem).
2. Brak wiedzy co zrobić - co widać na filmiku z dzieckiem, który jest totalną masakrą, policja próbująca "COŚ" zrobić, naciskają czasem mostek jakby chcieli robić masaż serca, i biegają z nim w kółko na plecach.

Co jeśli Ty będziesz świadkiem takiej sytuacji? jesli to ktoś obcy pal licho, a jeśli znajomy? A jeśli bliski? Jeśli będzie Cię stać jedynie na darcie mordy i szarpanie to sobie tego nie wybaczysz. A pamiętaj że ktoś obcy dla Ciebie jest dla kogoś innego bliskim, więc chciałby żebyś pomógł, albo co jeśli Ty będziesz leżał? To taki je*any obywatelski obowiązek!!

Wczoraj W restauracji starszy facet zadławił się stekiem. Byłem w innej części lokalu i przybiegłem słysząc panikę i krzyki. Wbiegam na piętro a tam koleś siedzi sztywny, już siny na twarzy, już minimalnie wydaje dźwięk z krtani. Jego baba lamentuje "no przekręci się już", pytam do baru o karetkę, mówią że już wezwali, baba nie wie co robić stoi i woła do niego i do innych, usłyszałem kolesia stojącego przy nim "ale co ja mam zrobić?", i ogólnie sytuacja klarowała się tak że czekamy na karetkę i nikt go nie rusza.
Wbiegłem tam chwyciłem za szyje - koleś nie oddychał, ani nie miał tętna, wyglądał już jak trup, jeszcze chwila i zacznie stygnąć. Ściągnąłem go na plecy, zacząłem robić masaż serca - 30 naciśnięć, przymierzyłem się do wdechu ale poczułem że powietrze nie weszło (opór, zapchana droga oddechowa), przechyliłem go na bok, wyciekła tylko ślina, zacząłem kolejną serię masażu serca i koleś nagle zajęknął (krew się przetoczyła, organizm próbował wziąć wdech), na całe 20-30 osób świadków przybiegł jeden - kucharz. Unieśliśmy tułów faceta (był masywny i mega ciężki), koleś zaczął ściskać go w brzuchu, pod mostkiem. Po kilku razach znów na glebę, sięgnął ręką w gardło i wyciągnął facetowi wielki kawałek steka. Szybko kolejna seria masażu serca i nagle facet zaczął harczeć. Znów na bok, i zaczął oddychać - bardzo ciężko, ale był harczący wdech i wydech. Ustawiliśmy go w bocznej ustalonej, karetki dalej nie było, minęło jeszcze 3-5 minut i wpadli ratownicy (łącznie po około 10 minutach), dali mu jakiś zastrzyk (pewnie adrenalina), tlen (mówili że ma bardzo niskie ciśnienie), no i po paru minutach koleś jakby odzyskał przytomność i zaczął jęczeć, ale i tak nie kontaktował i nie reagował na ratowników. Po kolejnych minutach załadowali go na łóżko, znieśliśmy go w chyba 6 osób (z piętra trzeba było go przez poręcze na wyprostowanych rękach nad głową przenieść). Pomogłem też przy tym, no i pojechali.

Z tyłu słyszałem teksty „panowie należą się wam medale”, „kawał dobrej roboty” i inne podziękowania.

Ręce trzęsły mi się jeszcze przez jakieś 10 minut, potem się już uspokoiłem

Niewątpliwie do przyjazdu karetki koleś dawno by umarł, a i tak nie wiadomo czy przez kilkuminutowe niedotlenienie nie doszło już do uszkodzeń w mózgu. Mam nadzieje że tylko potrzymają go na obserwacji i wypuszczą, a gościu dalej będzie cieszył się swym jestestwem.

Myślę że gdyby nie kucharz to sam bym go nie odratował, ale na następny raz będę jeszcze lepiej przygotowany.

Więc teraz zapie*dalać na Youtuba albo Google i utrwalić sobie zasady postępowania.

W skrócie:
Jeśli ktoś sobie zemdlał a ty widzisz że oddycha i ma tętno to boczna ustalona i czekasz na przyjazd karetki pilnując żeby oddychał.

Jeśli ktoś nie oddycha, nie ma tętna, wykonujesz resustytucje krążeniowo-oddechową bez przerwy aż do przyjazdu karetki!!
W tym chodzi tylko o to, że sztucznie podtrzymujesz życie - naciskając na mostek ściskamy serce i wymuszamy tłoczenie krwi. Po 30 uciśnięciach 2 wdechy ściskając nos - wprowadzasz powietrze do płuc, organizm jak je dostanie sam wie co robić i pobiera tlen do krwi. W ten sposób sztucznie utrzymujesz krążenie krwi i natlenienie mózgu, dzięki czemu sie on nie uszkadza a gdy dotrze karetka może użyć defiblyratorów, potraktować gościa elektro, co go obudzi i osoba ta przeżyje nie doznając żadnego upośledzenia.

Dziękuję do usłyszenia sadole
Najlepszy komentarz (109 piw)
stankry • 2013-02-15, 10:10
makabrax napisał/a:



przykro mi to mówić ale, dzwonię po karetkę i mam to w dupie nikt cię nie oskarży o nieudzielenie pomocy ponieważ to zrobiłeś (wg przepisu)
nie mam ochoty potem sie z debilami dochodzić w sądzie że ja mu źle udzieliłem pomocy i teraz ma połamane żebra i nie może pracować przez co ma straty finansowe i ja powinienem mu jeszcze odszkodowanie wypłacić, więc przykro mi... trafiłem raz na pojeba i wystarczy...


Jeszcze bardziej będzie Ci przykro jak zdechniesz na ulicy tylko dlatego, że ktoś do przyjazdu karetki nie udrożnił Ci dróg oddechowych pajacu.

Takie debile jak Ty powinny mieć na czole napisane NIE POMAGAM INNYM. Wówczas inni nie ratowaliby Ciebie - bo i po co niewdzięczniku!

To ja tez w kilku słowach bo miałem podobną sytuację.
Dziewczyna w barze zakrztusiła się kebabem. Nawet nie wiedziałem co się stało -minęła mnie i wbiegła do WC. Po chwili moja żona mówi, że coś tam się dzieje. Wpadam do kibla a tam jakiś gościu klepie ją po plecach (klepie nie tłucze!). Troche tam było ciasno więc złapałem faceta odruchowo za szmaty i wyrzuciłem za siebie na stoliki. Dziewczynę najpierw wytłukłem po plecach z potem ucisk pod mostkiem. Lała się już przez ręce i dopiero za którymś razem wypluła jedzenie. Nie straciła przytomności ale niewiele brakowało. Jak odkrztusiła do kibla wpadli strażacy którzy byli na sali - było już po wszystkim - oddychała.
Wróciłem na sale, odebrałem swojego kebaba. Po chwili wychodzi z wc zapłakana laska, przytula mnie i dziękuje że uratowałem jej życie. Nie czułem i nie czuję się bohaterem bo działałem w odruchu ale wdzięczność tej dziewczyny rozłożyła mnie na łopatki.

Inna historia - motocyklista z nogą rozjechana przez tira (kierowca uciekł). Razem z żołnierzem w cywilu który wysiadał z busa na trasie widząc co się dzieje skołowaliśmy prowizoryczną opaskę (z kabli do ładowania akumulatora od jakiegoś gapia). Sprawdziliśmy czy jest cały i czekaliśmy na pogotowie usztywniając kark. Chłopak - Przemek (bo tak miał na imię) rozmawiał ze mną do utraty przytomności. Zrobiłem co mogłem, żeby przeżył. Zrobiłem co mogłem, żeby nie był sam. Dziękował mi, że z nim jestem i pytał czy wyjdzie z tego. Zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Rodzina odnalazła mnie i dziękowała, że z nim byłem. Powiedziałem im, że ich syn i brat był dzielny, płakali i dziękowali.

Te zwykłe DZIĘKUJĘ w takich sytuacjach, to jedne z najcenniejszych słów jakie słyszałem.
Jak uratować zawałowca...
Suq-Madiq • 2012-01-05, 0:48
Poradnik, który ma większe szanse na zapamiętanie, niż szkolenie na PO (info dla gimbusów: PO to taki przedmiot ze szkoły średniej, do której pójdziecie jak przestaniecie po raz szósty powtarzać trzecią klasę).

Najlepszy komentarz (45 piw)
~tip.top • 2012-01-05, 8:28
adico napisał/a:

Jestem z branży więc daje piwo.


Handlujesz skórami?
Rusek w karetce
R................g • 2011-01-04, 21:12


Sam się poobija