18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 0:09
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 23:40
🔥 Precyzyjny odstrzał dzików - teraz popularne

#pijany

Pijany koleś vs burger
R................n • 2013-06-20, 16:17
Walka delikwenta z burgerem po %%
Nic nadzwyczajnego, ale przyjemnie jest popatrzeć jak ktoś najebany dostaje zasłużoną karę.


Jak było to nie szukałem
Najlepszy komentarz (114 piw)
grot • 2013-06-12, 18:30
wyrwiszmat88 napisał/a:



Jak było to nie szukałem


haha, za to masz browar
Rzucali małe kotki pod koła
BongMan • 2013-06-10, 18:50
Cytat:

Dwóch młodych, pijanych mężczyzn rzucało małymi kotami pod koła przejeżdżających samochodów.

Działo się to w piątek po godz. 16 na ulicy Nadbystrzyckiej w Lublinie na wysokości Lubelskiego Klubu Jeździeckiego. Zareagował jeden ze świadków, który wypłoszył oprawców, a dwa kociaki, które były jeszcze w reklamówce zabrał do gabinetu weterynaryjnego "Łapolubni”. Stąd trafiły do fundacji "Felis”.

– Na cześć pani weterynarz, Agnieszki Grocheckiej-Kaczor, która się nimi zajęła nazwałam je Groszek i Kaczorek – mówi Katarzyna Drelich, prezes fundacji "Felis”. – Kocurki ma ją po 6 tygodni, są śliczne, zadbane i czekają na dobrych właścicieli.

Katarzyna Drelich zgłosi w poniedziałek sprawę na policję. Jest przekonana, że oprawców uda się odnaleźć i zostaną ukarani.

– Rodzeństwo Kaczorka i Groszka zginęło pod kołami aut rozjechane przez samochody. To wyjątkowe bestialstwo, nie można tego tak zostawić – mówi.

Jest szansa, że sprawcy nie pozostaną bezkarni. Po tym, jak Katarzyna Drelich opisała sprawę na Facebooku odezwali się bowiem świadkowie zdarzenia. – Ci mężczyźni jechali autobusem linii 40, wsiedli na ulicy Narutowicza. Byli pijani, zaczepiali pasażerów i oferowali im koty z reklamówki. Proszę, aby zgłaszali się kolejni świadkowie. Dzięki temu można będzie odnaleźć sprawców – uważa Drelich.

Teraz Groszek i Kaczorek dochodzą do siebie w klinice przy ul. Janowskiej. – Dr Izabella Słowikowska przyjęła maluszki do hoteliku dla zwierząt i tutaj czekają na nowy, spokojny dom – mówi Drelich. – Przygotowana jest już umowa adopcyjna. Kociaki muszą trafić w najlepsze ręce.

Kontakt dla osób, które chcą adoptować kociaki: Klinika weterynaryjna w Lublinie, ul. Janowska 5c, tel. 81 527 99 90.


dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20130609/LUBLIN/130609539

Co byście zrobili z takimi skurwysynami? Bo mnie to słów brakuje...
Najlepszy komentarz (42 piw)
Smutas • 2013-06-10, 18:55
Dziwne pytanie. Co zrobilibyśmy z takimi skurwysynami? To samo! Ja też cholernie nie lubię kotów, szczególnie tych małych i milusich...
Pijackie MMA
kogutkamikaze • 2013-05-31, 22:42
Pijackie MMA gdzieś na Litwie

"walka" od 1:50
Najlepszy komentarz (96 piw)
tylkoodra • 2013-06-01, 1:47
rozjebał go z fajką w pysku odbierając telefon. MISTRZ.
Polska służba zdrowia
domix2t • 2013-05-30, 16:47
Oto dobry przykład jak działa nasza kochana służba zdrowia :

Pijany ginekolog wbił igłę w głowę noworodka

Podczas odbierania porodu, lekarz wkłuł się w pęcherz a potem w głowę noworodka. Lekarz jest zawieszony, sprawę bada prokurator.

Do wypadku doszło w niedzielne popołudnie, na oddziale ginekologii i położnictwa Szpitala na Wyspie w Żarach. Andrzej K. jest doświadczonym ginekologiem z długoletnim stażem. Cieszył się opinią fachowca. Tego dnia miał dyżur, podczas porodu był pijany, być może dlatego zamiast przekłuć pęcherz płodowy wkłuł się w główkę dziecka. Obrażenia noworodka były na tyle poważne, że lekarze uznali, iż wymaga konsultacji chirurga dziecięcego.

Maluch zaraz po porodzie został przewieziony do Zielonej Góry. - Przebywa obecnie na oddziale noworodkowym, jest w stanie śpiączki, ale oddycha samodzielnie - przekazała nam rzeczniczka szpitala wojewódzkiego Irena Billewicz-Wysocka. - W tej chwili trwają badania dziecka. Trudno powiedzieć cokolwiek więcej na temat jego stanu zdrowia.

Jak się dowiadujemy, przy noworodku jest jego rodzina.

- Lekarz, który odbierał poród został zawieszony w czynnościach - poinformował Wiesław Olszański, prezes żarskiej lecznicy.

- Czekam jeszcze na decyzję prokuratury, ale najprawdopodobniej pożegna się z pracą. Woń alkoholu wyczuł od niego ojciec dziecka i to on zawiadomił policję. Badanie potwierdziło, że miał prawie dwa promile alkoholu we krwi. Sprawę bada żarska prokuratura.
Chlanie na budowie
maciora12 • 2013-05-27, 20:09
Zobaczcie, jak to się dla niego skończyło...
Najlepszy komentarz (50 piw)
Alley • 2013-05-27, 20:27
Jak mnie to wkurwia. Założyłem się z kimś kiedyś, nvm z kim, że wytrzymam choć 1 tydz na prawdziwej budowie. Wytrzymałem 2 tygodnie i widziałem co tam się dzieje. Abstynentem nie jestem, ale w pracy nie piłem przenigdy. Nawet nie powąchałem. A ludzie, którzy tam pracowali już potrafili brać na drugi dzień zaliczki od kierownika bo to na fajki brak bo to na piwko małe w popołudnie na fajer. Na koniec gdy wszyscy odbierali wypłaty to potrafili już pożyczać jeden od drugiego bo co ja żonie powiem, że bez wypłaty wróciłem. Przepierdoli taki wszystko na alkohol najebie się jak szmata i wówczas o rodzinie nie myśli. CHUJ z taką robotą.
Zgon
maciora12 • 2013-05-25, 15:55
Typ zajebał totalnego zgona

Najlepszy komentarz (178 piw)
gruchens • 2013-05-25, 16:03
Najebanego kumpla się strzeże jak oka w głowie żeby go nie okradli, przenosi się go z dala od wody żeby po pijaku nie wpadł na głupi pomysł i się nie utopił, a także odprowadza się go do domu albo zapewnia jakiś dach nad głową. NIE filmuje się go i NIE wrzuca do netu.
- niepisana etykieta picia alkoholu

A tak w ogóle to kompletnie nieśmieszne. Przecież każdy się przynajmniej raz najebał i widział kogoś innego najebanego.