18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (1) Soft (2) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:30
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: 34 minuty temu

#praca

„Błąd założycielski” polskiego „kapitalizmu”.
c................0 • 2013-08-04, 20:07
Musiałem słowo kapitalizm wziąć w cudzysłów nie tylko z powodu zupełnej rozbieżności tego z czym mamy do czynienia w naszym kraju – z tym co się obecnie rozumie pod pojęciem kapitalizm na przykład w Stanach Zjednoczonych. Zrobiłem to także i dlatego, że jestem przekonany, iż czasy różnych „klasowych” podziałów ideologicznych odnoszonych do ekonomii i gospodarki nieodwołalnie mijają, tak jak w długiej perspektywie czasu przeminie wszelkie nastawienie nacjonalistyczne.
Uważam zresztą, że zwyczajny i normalny człowiek w Polsce chce po prostu, aby wreszcie było n o r m a l n i e niezależnie jaką tejże normalności nadamy nazwę. Zresztą trudno się z takim podejściem nie utożsamić; chcę po prostu normalnie żyć, mając możliwość zdobywania środków finansowych własną przedsiębiorczością, pomysłowością, pracowitością, albo pracą dla kogoś takiego – za godziwym wynagrodzeniem. Normalnie żyć będąc wolnym; wolnym od troski o codzienny byt, ale i od stykania się z biedakami powszechnie żebrzącymi na ulicy, buszującymi w śmietnikach lub od troski o swoje mienie i życie – przed desperatami odbierającymi siłą innym to – czego sami nie mieli możności zdobyć legalnie, na przykład pracą.

I tu niestety już pierwsza obserwacja negatywna; władza w tym naszym kraju idzie w kompletnie odwrotnym kierunku. Odnosi się wrażenie, że ktoś, jakiś państwowy cymbał prymitywny, wymyślił sobie że – by w Polsce powstał kapitalizm, trzeba wszystko poświęcić grupie wybrańców, tych którzy już wykazali się odpowiednimi „kompetencjami” podczas tak zwanej dzikiej prywatyzacji, rozkradania majątku społecznego pozostałego po PRL, prywatyzacji poprzez świadome niszczenie dla zmniejszenia kosztów nabycia albo tylko zagarnięcie czegoś z masy upadłościowej, umiejętnością korzystania z cichego lub oficjalnego poparcia polityków i agresywnego lobbingu. Elita zdobywała z lepszym lub gorszym skutkiem kolejne umiejętności – niczym harcerze swoje „sprawności”, afera goniła aferę, a władza usłużnie i konsekwentnie chroniła „podpadziochów”, wyciszała kolejne afery, ogłupiała kolejne komisje śledcze. Dla budowy kapitalizmu władza postanowiła także wyeliminować lub przynajmniej zmarginalizować związki zawodowe, szczególnie „Solidarność” – co się doskonale udało przy doskonałej współpracy części „TW związkowców”. Budowie kapitalizmu sprzyjało także powołanie konfederacji pracodawców – które przy bezczynności związków zawodowych stały się niejako dyktatorami zmian w prawie pracy i wszelkich regulacji odnoszących się do zmniejszania obowiązków i odpowiedzialności pracodawców (czyli kapitalistów) a tworzenia klimatu całkowitej podległości pracowników najemnych. Jednocześnie potrzebny był dla krnąbrnych, rozbrykanych „roboli” jakiś bat i jakaś marchewka; w tym celu wykorzystano ogromne bezrobocie będące niejako pochodną niszczenia i rozkradania dotychczasowych firm, bez zastępowania utraconych miejsc pracy – innymi. Ogromne bezrobocie doskonale nadaje się do zwalczanie aktywności związkowej, daje i przysłowiowy kij (zwolnienie z pracy) i marchewkę (przyjęcie do pracy).
W budowę kapitalizmu wprzęgnięty został także aparat kontrolny Państwowej Inspekcji Pracy – dostrzegającej i respektującej polityczny parasol ochronny rozwinięty nad pracodawcami, nastawiony na ingerowanie jedynie w sytuacje niosące zagrożenie poważnymi wypadkami z niebezpieczeństwem utraty życia, np. w budownictwie a coraz bardziej liberalnymi w sprawach respektowania prawa pracy w odniesieniu do czasu pracy, umów o pracę oraz rozwiązywania tychże umów. Także i wydziały pracy w sądach włączyły się w budowę kapitalizmu, wyraźnie przechylając szalę ślepej muzy na stronę pracodawców.
Oczywiście tylko kompletny dureń mógłby się spodziewać, że to doprowadzi do budowy kapitalizmu, bo przecież całe dotychczasowe doświadczenie historyczne ludzkości dowodzi, że to jest wyłącznie droga do rewolucji, do wojny i zniszczenia.

Z drugiej strony, jeśli przyjąć że mamy do czynienia z budową kapitalizmu w Polsce – to jest to jakiś „kapitalizm parszywy”, jakaś namiastka, czyli „fałszyfikat”. To troszkę tak, jakby np. budować statki… od razu na dnie morza; no bo skoro i tak tam trafią…
Bo inna by była ocena ogromnych kosztów społecznych tego wszystkiego, gdyby powstawała przynajmniej trwała, silna gospodarka, podstawa czy fundament, w której z czasem można by znaleźć miejsce na właściwe działania prospołeczne, socjalne; po prostu byłoby z czego je finansować bez stawiania pod znakiem zapytania sensu całości. My tymczasem widzimy budowę gospodarki parszywej, opartej na zwolnieniach z kosztów, dotacjach, dopłatach, wyłączeniach z opłat i podatków itp. To specyficzna gra, którą można nazwać „kapitalizmem teatralnym”.
Cwani „aktorzy” w tym teatrze używają tu z powodzeniem taktyki znanej nam z… gabinetów dentystycznych. Otóż jak wiadomo, dentysta dostosowuje przeważnie (jeśli akurat nie ma ciągotek sadystycznych) swoje działania do tego, jak pacjent sygnalizuje to co odczuwa. Im bardziej pacjent jęczy, kopie, im energiczniej sygnalizuje zamiar natychmiastowego opuszczenia gabinetu lub zmuszenia do tego dentysty – tym ten postępuje delikatniej, bardziej uważa by nie sprawiać pacjentowi nadmiernego bólu, nie urazić. Tym się kierując, niektórzy pacjenci jęczą i kopią gdy tylko znajdą się na fotelu, udają cierpienie zanim cokolwiek zacznie ich boleć, by wymusić na dentyście właściwą delikatność od początku leczenia.
Dokładnie taka sama taktyka „aktorska” służy przedsiębiorcom. Normalnie – w Polsce „nic się nie opłaca”, więc przedsiębiorca może ewentualnie coś robić, prowadzić jakąś działalność i zatrudnić w ostateczności jakiegoś pracownika, ale pod warunkiem, że… I tu zaczynają się pomysły na „ułatwienia” dla pracodawców. A to zwolnić z VAT, zmniejszyć podatek, zwolnić z obowiązku płacenia składek na ubezpieczenie, dać pełną dowolność w nawiązywaniu i zrywaniu stosunku pracy, zezwolić albo „przymykać oko” na łamanie prawa pracy szczególnie dotyczące omijania uprawnień pracowniczych i obowiązków pracodawcy. Jedno się liczy: musi być tanio, a to dlatego że tak naprawdę – to wszelkie te wyłudzone dotacje, zwolnienia, ułatwienia i dofinansowania – wymuszone szantażem – służą wyłącznie maksymalizacji zysku własnego przedsiębiorcy.
Całe to sztucznie tworzone i sztucznie podtrzymywane bezrobocie oraz wymuszana pomoc publiczna przeznaczona na zwalczanie skutków bezrobocia – trafia w rezultacie do kieszeni przedsiębiorców jako dodatkowy zysk.

Problem w tym, że teraz już – po zniszczeniu tak wielu miejsc pracy które nie musiały zostać zniszczone – bezrobocie jest bardzo wysokie i jest rzeczywiste, nie jest fikcją.

Jedyną metodą likwidacji bezrobocia czyli rozwoju gospodarki jest tworzenie rzeczywistych, trwałych miejsc produktywnej pracy. Nawiasem mówiąc – jest to OBOWIĄZKIEM KONSTYTUCYJNYM państwa jako organizatora (a nie przedsiębiorcy), nikt tego nie anulował ani nie zniósł, po prostu państwo nagle przestało ten swój obowiązek spełniać, bezczelnie ignorując Konstytucję. Konstytucja, prawo – to już na władzy nie robi żadnego wrażenia; któż zresztą miałby władzę za to rozliczyć? Archaiczne, sprytnie zmarginalizowane związki zawodowe? Opozycja zupełnie wyobcowana z realnego życia jak Prezes, „tyłem” odwrócona do zwykłych ludzi i ich codziennych problemów, uwikłana w prywatne wojenki, ambicyjki i zemsty?

Na każdym kroku widać, że cała aktywność przedsiębiorców nastawiona jest wyłącznie na ograniczenie kosztów a jedynym uzasadnieniem jest tak naprawdę nie jakiś tam „kryzys” a chęć zmaksymalizowania swoich własnych doraźnych zysków.
Przeglądając oferty zatrudnienia widzimy przede wszystkim wiele ofert dla uczniów, studentów, osób do 26 roku życia. Czy podstawowym zadaniem życiowym ucznia lub studenta jest pracować, często na 2 lub 3 zmiany? Nie! uczeń ma przede wszystkim uczyć się. Ale dla przedsiębiorcy ważne jest tylko to, że za pracę ucznia lub studenta nie odprowadza się składek na ubezpieczenie społeczne, czyli robota jest zrobiona a jest t a n i o. Znajduje się sporo ofert adresowanych jednoznacznie wyłącznie do osób z orzeczeniem o stopniu niepełnosprawności. Zadziwiające jest że prace bardzo ciężkie takie jak sprzątanie biur albo ochrona fizyczna – czyli prace jakby się wydawało wymagające podwyższonej właśnie, szczególnej sprawności – oferowane są prawie wyłącznie osobom niepełnosprawnym. Dlaczego? Bo można w ten sposób zmniejszyć wymaganą od pracodawcy obowiązkową składkę na PFRON, czyli… jest t a n i e j. To samo – umowy śmieciowe, wykorzystywanie umów cywilnoprawnych ewidentnie zamiast umów o pracę, spotykane ostatnio coraz częściej próby zatrudniania pracowników zamiast na umowy o prace – na umowy agencyjne. Na dodatek wszystkiego, nikogo już nie dziwi ani nie razi istnienie i lawinowy rozrost tzw. „szarej strefy” – funkcjonującej najwyraźniej za błogosławieństwem i cichym przyzwoleniem władzy, rządu Platformy Obywatelskiej i Donalda Tuska. Dlaczego? Bo jest t a n i e j!
W ten sposób powstaje fikcyjna gospodarka, oparta na małych, słabych firmach nastawionych jedynie na masowe wyłudzenia dotacji, zwolnień z obowiązków, ulg, dopłat itp. a bez nich – szybko znikających wraz z byłymi właścicielami i wyłudzonymi w ten sposób zyskami. Ci „szmaciani” przedsiębiorcy – niczym bojaźliwy pacjent u dentysty – już zawczasu jęczą, straszą likwidacją miejsc pracy, zwolnieniami, ograniczaniem zatrudnienia – byle wymusić dotacje i dopłaty i policzyć je do czystego zysku właścicieli.

Dotowanie zatrudnienia jest oszustwem; tylko pozornie i tylko na czas dotowania rozwiązującym problem bezrobocia. Znikają dotacje – to znika i miejsce pracy – bo już się „nie opłaca”. Jest to po prostu kryminalny transfer publicznych pieniędzy do kieszeni prywatnych przedsiębiorców i jest on wymuszany szantażem. Ludzie nie mogący znaleźć zatrudnienia są pionkami w rękach szantażystów – przedsiębiorców, ale ich bieda, ich cierpienie fizyczne i psychiczne jest prawdziwe. Ludzie naprawdę, nie na niby staczają się do poziomu kloszardów z powodu utraty źródła podstawowego dochodu jakim dla nich była kiedyś praca najemna. Ludzie w starszym wieku ale w wieku produkcyjnym, wyłączeni z powodu wieku z zatrudnienia, naprawdę od nieraz kilku lat walczą codziennie o przetrwanie i o jakiekolwiek zatrudnienie. To nie jest fikcja, to rzeczywisty koszt społeczny tej „zabawy”. Wydaje się jednak, że ogromna cierpliwość społeczeństwa już się kończy…

Po stronie władzy nastąpiła dziwna cisza. Nie jest to przecież jeszcze „sezon ogórkowy”.

Nie wiem, gdzie się podział Premier tego „naszego” (?) kraju. Znikł z mediów. Gdzie się podziewają ostatnio niektórzy ministrowie. Może już się pakują na emigrację, szykują się na powroty „do swoich”, albo pospiesznie załatwiają „zielone karty” do Stanów Zjednoczonych dla swoich dzieci…
Boją się „wariantu rumuńskiego”?
Praca na karuzeli
a................0 • 2013-08-02, 13:47
Pracuje sobie obecnie w Krynicy Morskiej. Jestem operatorem karuzeli o nazwie "alladyny i łabędzie". Karuzela kręci się w koło. jest tam pewna dźwignia która reguluje się wysokość. Czuje się jak pedofil gdy do dzieci muszę mówić "jesli chcesz być na górze musisz ciągnąć dźwignię, jeśli chcesz być na dole musisz ją puścić. " Przy tym samym zdaniu czuje się jak zboczeniec przy mamusiach które rozumieją to dwuznacznie - dostaje wtedy klientka rumieńców, ataku śmiechu, oburzenia lub ja o mały włos w ryj...
sytuacja robi się ciekawsza gdy obok stoi mąż mający 2 metry wzrostu i 120 kg. wagi.
Nuce sobie zawsze wtedy " zbliżam się do ciebie belzebubie, życia widzę kres"
Najlepszy komentarz (44 piw)
l................e • 2013-08-02, 14:09
@up

A Ty jak dźwignia z karuzeli?
Cytat:

51-letnia Alison Waldock z Cambridge, która przez pomyłkę podała muzułmańskiej dziewczynce wieprzowinę, została zwolniona z pracy. W jej obronie stanął Nigel Farage, lider jednej z politycznych partii Wielkiej Brytanii. - Zwolnienie jest oburzające - mówił.


Alison Waldock podała muzułmańskiej dziewczynie wieporzowinę (ITV)

Do zdarzenia doszło w szkole podstawowej Queen Edith w Cambridge. 51-letnia Alison Waldock wydawała tam posiłki przez 11 lat. Przez pomyłkę zaserwowała pieczeń wieprzową siedmioletniej muzułmance. Pomyłkę zauważyła jedna z nauczycielek i dziecko nie zjadło zakazanego mięsa. To jednak nie przeszkodziło rodzicom dziewczynki w złożeniu skargi na Waldock i została ona zwolniona z pracy.

W obronie zwolnionej kobiety stanął Nigel Farage, lider UKIP-u (Partia Niepodległości Zjednoczonego Królestwa), który nazwał jej zwolnienie oburzającym. - Wszyscy popełniamy błędy w pracy. Mogę wyobrazić sobie sytuację, w której wydajesz posiłek 250 dzieciom, jest głośno, czujesz na sobie presję i o pomyłkę wtedy nietrudno - bronił pracowniczki stołówki w telewizji ITV. - Alison straciła pracę dlatego, że jesteśmy w tym kraju mocno uczuleni, aby nie obrazić nikogo, a już w szczególności religii muzułmańskiej - dodawał.

W obronie kobiety stanął także Inayat Bunglawala, założyciel organizacji Muslims4UK, który uznał zwolnienie za "nadmierną reakcję". Skrytykował jednak Farage'a za to, że tak mocno zaangażował się w sprawę. - Jestem trochę zaniepokojony, że lider politycznej partii będzie dążył do tego, aby zrobić z tego dużą sprawę, choć ona wcale taka nie jest. To mały problem - dodawał gość telewizji ITV.

Więcej o sprawie przeczytasz na stronie metro.co.uk


źródło
Najlepszy komentarz (104 piw)
BongMan • 2013-08-02, 12:52
To rzeczywiście skandal. Jak można im wieprzowinę podawać? Strychninę, kurwa, trzeba!
Wymarzona praca
Malan • 2013-08-02, 0:41
Poniżej przedstawieni ludzie nie mieli szczęścia takowej dostać

Komputer w pracy
Rozowy-Murzyn • 2013-07-30, 18:51
Why was the computer late to work?
Because it had a hard drive.

No przepraszam, ale tego nie można tłumaczyć
Najlepszy komentarz (93 piw)
Cara_Al_Sol • 2013-07-30, 19:06
@Up:
'przedłumaczycz' ? 'spuźnił' ? 'podstawuwki' ?
Serio?
Praca w Izraelu
Maykelos • 2013-07-23, 17:59
"Ostatnio zaoferowano mi pracę w Izraelu wartą dwukrotność mojej dotychczasowej pensji. Przystałem na propozycję, wyjechałem i cieszyłem się z dodatkowych pieniędzy. Szybko jednak zaczął irytować mnie mój szef, który był wyraźnie nastawiony negatywnie wobec Polaków. Na każdym kroku wcinał komentarze dotyczące tego, jak głupim narodem jesteśmy.

Wczoraj podszedł do mnie i śmiejąc się powiedział: 'Właśnie przeczytałem, że w zeszłym roku 300 Polaków doznało urazów siedząc na kiblu.'

Odpowiedziałem: 'W takim razie mamy coś wspólnego. 6 milionów was zginęło pod prysznicami.'

W każdym razie wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej."
Najlepszy komentarz (96 piw)
jackjack • 2013-07-23, 18:04
Za dojebanie chytrym zawsze piwo.
You've Got To Live It
PoloRaulen • 2013-07-22, 21:08


Czasem warto zaszaleć polecam
Najlepszy komentarz (27 piw)
~tip.top • 2013-07-23, 10:10
Żeby żyć to trzeba mieć za co
Praca w radiu
D................k • 2013-07-18, 21:09
Spotyka się 2 arabów w Nowym Jorku.
- Siemasz Abdul? No i jak, dostałeś tę pracę w radiu?
- N-nie...
- Jak to nie?!
- J-ja myślę, Mu-muhamed, że o-oni tam ni-ni-nie lubią a-a-a-arabów.
Kilka słów wstępu.
Od jakiegoś czasu pracuję na budowie. Ogólnie jest zapierdol, kucie, noszenie gruzu, burzenie itd. Są jednak chwile kiedy można się rozluźnić i coś rozjebać
Chcieliśmy użyć petard do rozwalenia sedesów i umywalek ale szefo się nie zgodził.. Żałuję że nie nagrywałem wszystkiego, chwilami rozwalaliśmy wszystko w zasięgu rzutu cegły (wszystko w granicach bezpieczeństwa i w budynku byliśmy tylko my)

Jak za suche to wiecie co..

Materiał własny
Najlepszy komentarz (34 piw)
polslav • 2013-07-16, 13:19
będzie kruszywo pod nasze autostrady:D