źródło: imgur.com/mwok9UJ
#raport
źródło: imgur.com/mwok9UJ
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Najnowszy raport Światowego Forum Ekonomicznego nie pozostawia złudzeń co do jakości polskiej infrastruktury, pisze "Gazeta Polska Codziennie". Znaleźliśmy się na 79. miejscu - między Kazachstanem i Kenią.
Globalny Raport Konkurencyjności przygotowywany jest przez Światowe Forum Ekonomiczne od 1979 r. Wśród głównych czynników, na podstawie których oceniana jest konkurencyjność poszczególnych państw, jest dostęp do infrastruktury: drogowej, kolejowej i lotnisk.
Polska pod tym względem wypada bardzo blado. W ogólnym rozrachunku polska infrastruktura zajmuje 79. miejsce wśród 144 sklasyfikowanych w tym rankingu krajów świata. Wyprzedzają nas m.in. Kazachstan, Namibia i Rwanda, a także większość krajów europejskich.
Najgorzej wypada polska sieć drogowa. Mimo kolejnych otwieranych kawałków autostrad nasze drogi znalazły się na 124. miejscu - za Bangladeszem, Etiopią, Zimbabwe i Wietnamem. Jeśli natomiast chodzi o lotniska, to zajmujemy 105. miejsce np. za Mali, Kambodżą i Tadżykistanem.
Najwyższe miejsce, z trzech gałęzi transportu, zajmuje polska kolej - 77. pozycję, tylko pięć miejsc dalej niż Bangladesz.
Źródło: KLIK
Okej, wszyscy wiedzą, że jest źle. Nikt nie spodziewa się, że polskie koleje dogonią TGW.
Ale, żeby pod względem infrastruktury lotniczej przeganiała nas KAMBODŻA?!
ABW nie informuje?
W ubiegłym roku ABW sporządziła ponad 200 dokumentów o charakterze analityczno – informacyjnym, przeznaczonych dla uprawnionych odbiorców a więc przede wszystkim Prezesa Rady Ministrów, Prezydenta oraz członków Rady Ministrów.
Wśród poruszanych tematów przeważały te, dotyczące: energetyki, terroryzmu, (również w ujęciu nowych trendów w terroryzmie islamskim), ale także działalności grup ekstremistycznych, przestępczości zorganizowanej i zjawisk związanych z korupcją osób sprawujących funkcje publiczne. Szczególnie interesująco brzmi ten ostatni punkt. Najwyraźniej Agencja informowała liderów koalicji o groźnych zjawiskach, które mogły przyczynić się do zachowań o charakterze korupcyjnym lub korupcjogennym. Niestety, brak konkretnych przykładów czy liczb nie pozwala ocenić skali tego zjawiska. Jednak z tekstu wynika wyraźnie, że skoro ABW informowała liderów politycznych o tym problemie, to takie sytuacje miały miejsce.
Oczywiście pośród informacji przekazywanych przez ABW istotną rolę odgrywają również te, mówiące o istniejących i prognozowanych zagrożeniach związanych z bezpieczeństwem konstytucyjnym, a wynikających z polityki zagranicznej państw trzecich, których cele strategiczne mogą kolidować z naszymi. Czytaj: rosyjska aktywność (przede wszystkim ekonomiczna, często o charakterze wywiadowczym) na terytorium RP.
Z kolei CAT ABW (Centrum Antyterrorystyczne ABW) opracowuje tygodniowe zestawienie informacji z monitoringu islamskich i kaukaskich środków masowego przekazu.
Podsumowując, nie można pozwolić sobie na stwierdzenie, że ABW nie informuje rządzących o zagrożeniach, tych realnych i potencjalnych. Być może natomiast wybrana forma informowania nie jest na tyle optymalna, aby odbiorca zechciał się z nią zapoznać? Choć w ostatnim czasie widać szereg pozytywnych zmian – także personalnych – świadczących o rosnącej trosce premiera o kwestie związane z bezpieczeństwem wewnętrznym, także w jego ekonomicznym wydaniu.
Raport opisuje także pewne zmiany o charakterze organizacyjnym, to jest połączenie trzech jednostek organizacyjnych w jeden Departament Kontrwywiadu. Chodzi o departamenty: kontrwywiadu, bezpieczeństwa ekonomicznego państwa oraz zwalczania terroryzmu. Takie ujęcie, w jedne ramy organizacyjne, szczególnie kwestii bezpieczeństwa ekonomicznego i kontrwywiadu dość jasno precyzują nie tylko kierunki, ale i obszary zagrożeń.
Działania kontrwywiadowcze
Zresztą w odniesieniu do działań Kontrwywiadu widać wzrastającą aktywność – adekwatną do działań podejmowanych przez służby wywiadowcze innych państw. Nowością jest jednak wyraźne wskazanie obszarów ekonomicznej aktywności jako formy działalności wywiadowczej, szczególnie w strategicznych sektorach gospodarki takich jak energetyka.
Autorzy Raportu chyba po raz pierwszy w historii w tak precyzyjny sposób wskazali bezpośredni związek pomiędzy kształtowaniem pozycji międzynarodowej Federacji Rosyjskiej a zainteresowaniem służb tego państwa polskim sektorem energetycznym – tak w sferze wytwarzania jak i dystrybucji. Rosyjska aktywność wywiadowcza koncentrowała się także na tych działaniach polskiego rządu oraz naszych służb, które dotyczyły krzewienia postaw demokratycznych w krajach byłego ZSRR. Innymi słowy, wedle Rosjan miały znamiona działań wrogich, w bezpośredniej strefie rosyjskich wpływów politycznych.
Wracając do zagadnień kontrwywiadowczych – ABW organizowała także szkolenia dla urzędników państwowych a także przedstawicieli strategicznych spółek Skarbu Państwa, które miały na celu uczulenie szkolonych na zachowania charakterystyczne dla działań wywiadowczych. Dużą uwagę przywiązywano do tych obszarów gospodarki, które są regulowane lub wymagają specjalnych zezwoleń czy koncesji. Jednym z takich przypadków były szkolenia dla pracowników nadzoru bankowego w kontekście możliwości pojawienia się prób wejścia na polski rynek podmiotów, których aktywność biznesowa wykracza znacznie poza komercyjną działalność bankową.
Agencja prowadziła także weryfikację podmiotów ubiegających się o zakup aktywów energetycznych.
ABW wydawała w 2012 roku szereg opinii (po wcześniejszej procedurze sprawdzającej) dotyczących osób powoływanych do władz spółek Skarbu Państwa lub na wyższe stanowiska w administracji publicznej. Łącznie było ich 180.
Mówiąc o opiniach nie można nie wspomnieć o procesie, którego intensywność w ostatnich latach mocno wzrasta, a w którym ABW odgrywa istotną rolę. Chodzi o liczbę cudzoziemców chcących legalizować swój pobyt w Polsce. W 2012 roku było ich ponad 54 tysiące. Prawdziwy skok nastąpił w tym zakresie na przełomie 2009/2010 z 17 do 45 tysięcy rocznie. ABW zajmowała się także monitoringiem efektów wprowadzenia tzw. małego ruchu granicznego z Obwodem Kaliningradzkim. Niestety, wnioski, choć zapewne niezwykle interesujące, nie mają charakteru jawnego.
Wracając do kwestii czysto organizacyjnych, ale nie mniej istotnych, analiza Raportu ujawnia też sferę, która stanowi ewidentny problem. Chodzi o zatrudnienie i odejścia ze służby, w kontekście budżetu. Otóż autorzy nie tylko nie wskazują liczby zatrudnionych na etatach jawnych w ABW, ale także nie odnoszą się do problemu fali odejść ze służby. Fali, która rzutuje na kondycję finansową służby. Przypomnijmy, że budżet ABW na 2012 rok wynosił 500,8 mln zł. Nie przewidziano w nim pozycji związanej z odprawami dla odchodzących funkcjonariuszy.
Według raportu ABW sytuacja na świecie nie uległa znaczącej poprawie jeśli chodzi o zagrożenie terroryzmem. Natomiast w Polsce w 2012 roku było ono wyższe niż w 2011 roku.
Szczególne wyzwania stworzyła abolicja dla osób przebywających w Polsce nielegalnie. Okres nałożenia się decyzji o wprowadzeniu abolicji z „Arabską Wiosną" wymusił wzmożone działania Agencji w tym obszarze. Organizacje terrorystyczne wykorzystywały ten czas do przegrupowywania sił i środków. W zainteresowaniu największej polskiej służby specjalnej pozostawały przede wszystkim grupy islamskie oraz inne grupy ekstremistyczne działające niezgodnie z polskim prawem. W ciągu ostatnich dwóch lat wyraźnie wzrosła liczba raportów operacyjnych CAT ABW w 2009 – 142, 2010 – 247, 2012 – 367 raportów, 2011 – 406. Z drugiej strony spadła liczba raportów sytuacyjnych- w 2009- 74, 2010- 47, 2011- 38, 2012- 21.
Euro 2012
Prawdziwym wyzwaniem tak z punktu widzenia operacyjno – rozpoznawczego jak i czysto analitycznego były przygotowania do Euro 2012. W marcu i w maju 2012 powstały dwie kompleksowe analizy dotyczące oceny skali potencjalnych zagrożeń, możliwych celów oraz źródeł zagrożeń. Opracowano także szczegółowy plan operacyjny ABW określający nie tylko obszary aktywności służby, ale również procedury i możliwe scenariusze rozwoju sytuacji w przypadku wystąpienia aktów terrorystycznych. Co ciekawe w toku prac przed i w trakcie mistrzostw przeanalizowano 1300 meldunków i informacji (w tym pochodzących od służb państw trzecich) dotyczących potencjalnych zagrożeń.
Brunon K. i Artur Ł., czyli terroryzm po polsku
Autorzy Raportu ABW za 2012 rok bardzo dużo miejsca (wręcz zaskakująco dużo) poświęcają sprawie zatrzymania Brununa K. uznając to wydarzenie za jeden z większych sukcesów Agencji. Poruszono także kwestię Artura Ł. zatrzymanego za rozpowszechnianie w internecie treści popierających ideę zamachów z września 2011 roku oraz ułatwiających podejmowanie aktywności terrorystycznej. Konkluzja jest jednak dość kuriozalna – zatrzymany przebywa obecnie w szpitalu dla osób mających problemy psychiczne.
Afgańczycy i Czeczeni
Ciekawie wygląda natomiast sprawa zatrzymania obywateli Afganistanu przebywających w Warszawie po uprzednim przechwyceniu barki przemierzającej rzekę Bug na granicy z Białorusią. W barce znajdowała się paczka zawierająca 400 gram trotylu oraz elementy wskazujące, że przeznaczeniem ładunku może być Warszawa (mapa miasta, telefon komórkowy ze zdjęciami obiektów w stolicy).
Inna sprawa – niezwiązana już z EURO 2012, dotyczyła próby przemytu przez Polskę znacznej ilości amunicji oraz zapalników i broni snajperskiej przez obywatela jednego z państw UE (pochodzenia czeczeńskiego). Ładunek miał trafić do Rosji, zakupu dokonano zaś w jednym z państw Europy Zachodniej.
Kwestia irańskiego programu jądrowego
Ostatnia z opisywanych spraw to próba wysłania z Ukrainy przez Polskę do Iranu elementów turbin gazowych, które są definiowane jako towar podwójnego zastosowania. Zamawiający – irańska firma Mapna International F.Z.E. wielokrotnie występował w informacjach innych służb jako podmiot próbujący nabywać tego typu towary w celu wykorzystania ich do realizacji militarnej części programu jądrowego. Działania były realizowane we współpracy z ukraińską SBU.
Przestępczość gospodarcza
Innym istotnym obszarem aktywności ABW były przestępstwa gospodarcze. Niestety, wiele wskazuje na to, że powrócił problem wyłudzania na wielką skalę VAT, przede wszystkim w obrocie produktami stalowymi oraz złomem. Drugim segmentem jest przestępczość paliwowa, również polegająca na wyłudzaniu podatku VAT. Jednak obydwie procedery łączy wspólny mianownik – to jest – oprócz wyłudzania samego podatku, działanie na szkodę uczciwych przedsiębiorców poprzez wprowadzanie do obrotu towaru tańszego, bo pozbawionego należnej stawki VAT (częściowo). Jednak w dzisiejszych czasach nawet kilka procent różnicy w cenie jest w stanie wpłynąć na decyzję nabywcy. W ten sposób z rynku wypierany jest towar nabyty w uczciwy sposób. Autorzy Raportu podkreślają, że to poważny problem, jednak sukcesy w zwalczaniu tej formy przestępczości pozostawiają wiele do życzenia. Można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że przyszłoroczny raport będzie znacznie obfitszy w tym zakresie.
ABW a współpraca ze służbami państw trzecich
Z lektury raportu wynika także, że istotnym partnerem w zwalczaniu przestępczości narkotykowej (choć nie tylko) stała się ukraińska SBU. Natomiast w temacie narkotyków – prowadzono 28 postępowań przygotowawczych. Trudno ocenić czy to dużo czy mało bo brak w raporcie odniesienia do lat poprzednich. Jasno widać natomiast, że w tym obszarze kluczową role odgrywa współpraca międzynarodowa, z którą ABW nie ma problemu. To znaczy służba uczestniczy we wszystkich kluczowych formach wymiany informacji. Chodzi zarówno o spotkania bilateralne jak i multilateralne. Wzrosła także ilość umów o współpracy między ABW a innymi służbami.
Zobacz także: Niepokojąca fala odejść z ABW
Amber Gold i WGI
Oczywiście, pisząc o przestępczości ekonomicznej nie można nie wspomnieć
o sprawie budzącej ogromne emocje – także w odniesieniu do ABW. Chodzi
o Amber Gold. ABW w 2012 roku zajmowała się monitorowaniem działalności parabankowej – tak pod kątem pracy operacyjno – rozpoznawczej jak i analitycznej. Trzeba natomiast podkreślić, że w żadnym wypadku działania te nie naraziły skarbu państwa na straty, innymi słowy nie było zagrożone bezpieczeństwo ekonomiczne państwa do którego chronienia (miedzy innymi) jest powołana ABW. Oczywiście zagrożone było bezpieczeństwo ekonomiczne obywateli, ale to obszar kompetencji innych służb, choćby CBŚ.
Jednak skala problemu z jednej strony, a z drugiej wyraźnie akcentowane oczekiwania władz państwowych doprowadziły do aktywniejszego udziału ABW w realizacji zadań związanych z zapobieżeniem przestępczej działalności parabankowej. Sprawa Amber Gold przyczyniła się z pewnością do zwiększenia koordynacji i skali działań poszczególnych służb oraz instytucji państwowych. Wystarczy wspomnieć, że funkcjonariusze gdańskiej delegatury prowadzili czynności procesowe z 7 tysiącami osób. Sprawa bez precedensu? Zapewne. Choć należy pamiętać, co mocno podkreślają autorzy raportu, że w 2012 roku udało się zakończyć śledztwo ws. WGI (Warszawska Grupa Inwestycyjna). Tu wprawdzie poszkodowanych było dużo mniej (1156 osób a szkody 247 mln) jednak zarzuty postawiono trzem członkom zarządu. Niestety, ABW nie wspomina nic o członkach Rady Nadzorczej i ich odpowiedzialności – być może z powodu nazwisk rozpoznawalnych publicznie. Przywoływanie w raporcie sprawy WGI odczytać można jako daleko idącą niekonsekwencję, działającą de facto na szkodę ABW. Powód? Skoro ABW nie powinna zajmować się Amber Gold – z powodu braku uszczerbku majątku skarbu państwa to jakim cudem taki ubytek nastąpił w przypadku WGI?
W mojej ocenie nie nastąpił, innymi słowy ABW nie powinna prowadzić również tego śledztwa. Niezbadane są jednak prokuratorskie decyzje (prokurator swoją decyzją wskazuje służbę realizującą na jego polecenie czynności w sprawie).
Korupcja
Korupcja zagrażająca ekonomicznym interesom państwa to kolejny segment aktywności ABW w 2012 roku. Segment szczególny, bo dotykający zarówno spółek skarbu państwa jak i decydentów politycznych. Raport wspomina o 43 postępowaniach przygotowawczych (poprzedzających śledztwo) i postawieniu zarzutów 141 osobom. W tle przewija się kwota 25 mln zł korzyści majątkowych. To ledwie ułamek kwot wyłudzonych z Amber Gold czy w ramach WGI. Czyżby zatem korupcja była tak znikomych rozmiarów?
ABW kładzie nacisk na dwa typy spraw korupcyjnych zakończonych postawieniem zarzutów – chodzi o spółki węglowe oraz urzędników wydających decyzje o przyznaniu koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego. Sukces? Umiarkowany. Sprawa węglowa ciągnie się od 2003 roku, postawiono w niej zarzuty 40 osobom. Nic nowego. Kwestia korupcji w ministerstwie środowiska jest natomiast na tyle interesująca, że powrócę do niej w oddzielnym materiale. Istotne jest bowiem nie to, kto spośród urzędników został zatrzymany, ale bardziej kto oferował korzyści majątkowe. Wnioski są niezwykle interesujące.
Raport nie wspomina ani słowem o niegospodarności czy wręcz praktykach korupcyjnych w innych sektorach – np. w elektroenergetyce. Od kilku lat trwa wielowątkowe śledztwo, w którym czynności realizuje ABW ws. nieprawidłowości w ENEA SA. Podkreślam słowo śledztwo. Inne, niepokojące sygnały były zapewne przedmiotem wzmożonych analiz. Niestety brak danych o ilości postępowań przygotowawczych w rozbiciu na sektory gospodarki. Takie zestawienie byłoby o tyle interesujące, że pokazywałoby realny obraz gdzie i z jakim natężeniem występują czy też wychwytywane są tego typu zjawiska. Brak w Raporcie informacji o tym jak wyglądają zagrożenia korupcyjne w strategicznych sektorach gospodarki powoduje przeświadczenie, że albo ich wychwytywanie jest na bardzo niezadowalającym poziomie, albo z innych przyczyn sygnały płynące z pracy operacyjno – rozpoznawczej nie są właściwie wykorzystywane. Bo o tym, że takowe sygnały występują wiedzą eksperci i część mediów i kierownictwo służby.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
,,Sporo prawdy jest w tym.''
Yoda
za 650zł
To amerykańska armia, testując nowy typ broni, spowodowała tragiczne trzęsienie na Haiti. Zmiany klimatyczne, susze i powodzie także są wywoływane przez Pentagon - takimi rewelacjami raczą od kilku dni Wenezuelczyków rządowe media.
Dziennikarze i zapraszani do telewizyjnych studiów eksperci za każdym razem powołują się na bliżej niesprecyzowane "raporty Północnej Floty Federacji Rosyjskiej", które Wenezuela jako bratni kraj otrzymała niedawno w największym zaufaniu.
Wynikać ma z nich jednoznacznie, że tragiczne trzęsienie ziemi na Haiti zostało szczegółowo zaplanowane przez USA w ramach rozpoczętych już w latach 70. badań nad tzw. bronią sejsmiczną. Ma to być część tajnego programu HAARP, który poza bronią sejsmiczną - twierdzą media populistycznego prezydenta Hugo Chaveza publicznie mówiącego o swej nienawiści do Ameryki - obejmuje też wywoływanie anomalii klimatycznych na całym globie.
Trzęsienia ziemi amerykańska armia ma wywoływać poprzez bombardowanie z satelitów precyzyjnie określonych punktów globu "niewidzialnym promieniowaniem o określonej częstotliwości". Wenezuelskie media z całą powagą twierdzą, że Rosjanie w swych raportach prezentują dowody na to, iż zapewne tragiczne trzęsienie ziemi w chińskim Syczuanie w maju 2008 r., w którym zginęło blisko 70 tys. osób, oraz niewielkie wstrząsy w Kalifornii, Hondurasie i Wenezueli były niczym innym jak testami przed zatrzęsieniem Haiti. Ta ostatnia tragedia miała dać Waszyngtonowi pretekst do przeprowadzenia "humanitarnej inwazji" na Haiti i wyjęcie go spod protekcji ONZ.
Ostatecznym celem USA - twierdzą wenezuelskie media - jest wywołanie gigantycznych trzęsień ziemi w Iranie, co ma doprowadzić do upadku reżimu ajatollahów.
źródło
To Wenezela chyba nie zasługuje na wspomniane zaufanie Rosjan, skoro już cały świat wie o tych tajnych raportach
Dzień pierwszy
Lech Kaczyński: - Oto raport w takiej postaci, w jakiej przekazał na moje ręce Antoni Macierewicz.
Dzień drugi
Lech Kaczyński: - No, dobra, rzeczywiście poprawiłem kilka przecinków i błędów ortograficznych, tak dla porządku. Ale to wszystko.
Dzień trzeci
Lech Kaczyński: - Owszem, naniosłem kilka swoich poprawek stylistycznych, bo Antek napisał tak nieporadnie kilka zdań, ale nie ma mowy o zmianie jakichś nazwisk.
Dzień czwarty
Lech Kaczyński: - Ojej, no Antek w paru miejscach zrobił literówki w pisowni nazwisk, to poprawiłem.
Dzień piąty
Lech Kaczyński: - Zniknęły jakieś nazwiska? Niemożliwie, może jak zmieniałem kolejność, żeby było alfabetycznie, to przez przypadek o kilku zapomniałem.
Dzień szósty
Lech Kaczyński: - Mam pewną wiedzę, wiec dopisałem kilka osób, o których wiedziałem, że były agentami. Ale to przecież niewiele znaczący aneks zawierajacy kilka, najwyżej siedemdziesiąt nazwisk.
Dzień siódmy
Lech Kaczyński: - No tak naprawdę, to sam napisałem raport już wcześniej, pokazałem go Antkowi, który po porównaniu ze swoim uznał, że mój jest fajniejszy. Dlatego opublikowaliśmy moją wersję. Ale to Antek zdecydował, więc wszystko jest OK.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów