Krótki akcent satyryczny
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
#sonda
Załoga polskiego okrętu hydrograficznego ORP "Arctowski" dokonała niezwykłego odkrycia. Na wysokości polskiego wschodniego wybrzeża specjalistyczne urządzenia wykryły nieznany obiekt. Gdy pod wodę zjechał pojazd wyposażony w kamerę, wszystko stało się jasne.
"Arctowski" jesienią ubiegłego roku wypłynął w celu zebrania danych o ewentualnych przeszkodach dla statków znajdujących się pod powierzchnią Morza Bałtyckiego. Za pomocą specjalistycznych urządzeń wykryty został tajemniczy obiekt położony na głębokości około 30 metrów.
W grudniu znalezisko zostało dokładnie przebadane za pomocą sonarów i echosond, ale nadal nie było jasne z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Niezastąpionym urządzeniem okazał się pojazd wyposażony z kamerę, który został opuszczony do Bałtyku miesiąc temu.
Wtedy nie było już żadnych wątpliwości, że znalezisko jest nie małą sensacją, bo to wrak niemieckiego bombowca Junkers z czasów II Wojny Światowej. Co więcej wrak, mimo upływu lat, wciąż jest w całkiem dobrym stanie. W znacznej mierze wrak jest zatopiony w piasku i mule, a ponad dno wystają niewielkie elementy, które żegludze morskiej nie przeszkadzają.
Dlatego bombowiec nie zostanie wyciągnięty (byłoby to bardzo kosztowne) i od tego czasu będzie z pewnością stanowić sporą atrakcję dla nurków i jednocześnie kłopot dla rybaków, którzy o wrak mogą uszkodzić swoje sieci.
"Arctowski" ma na swoim koncie kilka innych ciekawych znalezisk. 9 lat temu odnalazł wrak MS Steuben, zatopionego 10 lutego 1945 roku wraz z uciekinierami z Pilawy. Natomiast 7 lat temu potwierdził tożsamość zatopionego wraku niemieckiego lotniskowca z okresu II Wojny Światowej, "Grafa Zeppelina" niedaleko Łeby.
Znobaczone na geekweek. Enjoy.
(jak było to spalić)
"Arctowski" jesienią ubiegłego roku wypłynął w celu zebrania danych o ewentualnych przeszkodach dla statków znajdujących się pod powierzchnią Morza Bałtyckiego. Za pomocą specjalistycznych urządzeń wykryty został tajemniczy obiekt położony na głębokości około 30 metrów.
W grudniu znalezisko zostało dokładnie przebadane za pomocą sonarów i echosond, ale nadal nie było jasne z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Niezastąpionym urządzeniem okazał się pojazd wyposażony z kamerę, który został opuszczony do Bałtyku miesiąc temu.
Wtedy nie było już żadnych wątpliwości, że znalezisko jest nie małą sensacją, bo to wrak niemieckiego bombowca Junkers z czasów II Wojny Światowej. Co więcej wrak, mimo upływu lat, wciąż jest w całkiem dobrym stanie. W znacznej mierze wrak jest zatopiony w piasku i mule, a ponad dno wystają niewielkie elementy, które żegludze morskiej nie przeszkadzają.
Dlatego bombowiec nie zostanie wyciągnięty (byłoby to bardzo kosztowne) i od tego czasu będzie z pewnością stanowić sporą atrakcję dla nurków i jednocześnie kłopot dla rybaków, którzy o wrak mogą uszkodzić swoje sieci.
"Arctowski" ma na swoim koncie kilka innych ciekawych znalezisk. 9 lat temu odnalazł wrak MS Steuben, zatopionego 10 lutego 1945 roku wraz z uciekinierami z Pilawy. Natomiast 7 lat temu potwierdził tożsamość zatopionego wraku niemieckiego lotniskowca z okresu II Wojny Światowej, "Grafa Zeppelina" niedaleko Łeby.
Znobaczone na geekweek. Enjoy.
(jak było to spalić)
Najlepszy komentarz (38 piw)
bravoteampolska
• 2013-02-12, 0:44
Kurwa mać , tyle szukali ,a wystarczyło zaglądnąć do mnie do piwnicy .
U mnie w piwnicy leży wrak Junkersa , podobno jakaś membrana w pompie poszła , mechanik mówił , że cała seria miała taką wadę .
Przerzuciłem się na Viessmanna i lata jak sam skurwysyn
U mnie w piwnicy leży wrak Junkersa , podobno jakaś membrana w pompie poszła , mechanik mówił , że cała seria miała taką wadę .
Przerzuciłem się na Viessmanna i lata jak sam skurwysyn
gimbusy o wyborze szkoły ... 2;18 mistrz
Najlepszy komentarz (44 piw)
Pener
• 2013-02-04, 0:40
hugh, wstyd to cenzurować brzydkie słowa...
ja pierdole
ja pierdole
TEGO NIE MÓW NIGDY KOBIECIE!
A wy jak spędzacie Halloween?
Najlepszy komentarz (22 piw)
maniiiek
• 2012-10-25, 18:06
No i? Wiadomo, że jak zaznaczy Putina to i niedźwiadek będzie szczęśliwy.
A Ty jakbyś zareagował?
Najlepszy komentarz (43 piw)
Takeya
• 2012-10-19, 21:19
@Up
Nie pierdol.
Nie pierdol.
A wy macie jakąś 'przyjaciółkę'?
Najlepszy komentarz (31 piw)
Kóba
• 2012-10-04, 13:05
Jak mnie ten typ wkurwia...
Pamietacie to jeszcze?
Dla tych co tego nie pamietaja.
Sonda - popularnonaukowy program telewizyjny nadawany przez Telewizję Polską w latach 1977–1989.
Prowadzony był przez Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka, a współtworzony przez Marka Siudyma oraz przez kilka lat również przez Tomasza Pycia. Emisja nowych odcinków została zakończona we wrześniu 1989 roku z powodu śmierci obu prowadzących, którzy zginęli w wypadku samochodowym pod Raciborzem.
Według dostępnych (m.in. dzięki Tomaszowi Pyciowi) zapisów, na antenie ukazało się prawie pięćset programów premierowych. Łącznie z powtórzeniami i programami zrealizowanymi po wrześniu 1989 r., ukazało się ponad 560 programów.
Brak taśmy w ówczesnej telewizji spowodował wykasowanie wielu odcinków programu − szczególnie tych najstarszych. Zapisy zostały utracone bezpowrotnie.
Jezeli bylo, to ktos naprawde chujowo otagowal. Moge jeszcze pare ciekawych odcinkow w commentach dodac, jezeli bedzie zainteresowanie.
Dla tych co tego nie pamietaja.
Sonda - popularnonaukowy program telewizyjny nadawany przez Telewizję Polską w latach 1977–1989.
Prowadzony był przez Zdzisława Kamińskiego i Andrzeja Kurka, a współtworzony przez Marka Siudyma oraz przez kilka lat również przez Tomasza Pycia. Emisja nowych odcinków została zakończona we wrześniu 1989 roku z powodu śmierci obu prowadzących, którzy zginęli w wypadku samochodowym pod Raciborzem.
Według dostępnych (m.in. dzięki Tomaszowi Pyciowi) zapisów, na antenie ukazało się prawie pięćset programów premierowych. Łącznie z powtórzeniami i programami zrealizowanymi po wrześniu 1989 r., ukazało się ponad 560 programów.
Brak taśmy w ówczesnej telewizji spowodował wykasowanie wielu odcinków programu − szczególnie tych najstarszych. Zapisy zostały utracone bezpowrotnie.
Jezeli bylo, to ktos naprawde chujowo otagowal. Moge jeszcze pare ciekawych odcinkow w commentach dodac, jezeli bedzie zainteresowanie.
odliczanie: getcurious.com/
symulacja: eyes.nasa.gov/player/?document=http://solarsystem.nasa.gov/eyes/conten...
NASA TV: nasa.gov/multimedia/nasatv/index.html
Odwiecznym marzeniem człowieka było latanie w powietrzu niczym ptaki i sięganie gwiazd. Pierwszy cel udało się osiągnąć na początku XX wieku. Drugi wciąż przed nami. Dziś na Marsie miał wylądować największy w historii łazik kosmiczny - robot geochemik.
"Curiosity" o wadze 900 kg ma także szukać na Czerwonej Planecie śladów wody i lodu oraz badać pogodę. Kosmiczna sonda ma na pokładzie bardzo czułe detektory (urządzenia do dokonywania promieniowania jonizującego oraz cząstek elementarnych i substancji chemicznych), wyprodukowane na zlecenie NASA przez polską firmę z Ożarowa Mazowieckiego.
Zdaniem naukowców z trudnej 9-miesięcznej podróży sondy kosmicznej - najbardziej ryzykowną i najtrudniejszą częścią jej misji będzie lądowanie. Pierwsze, ogromne, piekielnie gorące i niszczące uderzenie w sondę przyjmie na siebie osłona termiczna, która będzie musiała znieść wysokie temperatury do 1600 st. C.
Aby ważący blisko tonę pojazd z precyzyjnym sprzętem naukowym mógł bez uszczerbku wylądować na powierzchni Czerwonej Planety, NASA najpierw wprowadzi powszechnie stosowany w lotnictwie kosmicznym manewr opadania łazika na spadochronie. Problem w tym, że sonda będzie musiała podczas tego manewru wyhamować prędkość podróży, z 21 tys. km na godzinę do zera.
Od chwili wejścia sondy w atmosferę Marsa do chwili posadzenia na niej łazika "Curiosity", minie siedem minut. A sygnał z Marsa na Ziemię biegnie 14 minut. Jednak od początku planowania misji, naukowcy z NASA byli zdania, że lądowanie uda się usłyszeć na żywo.
Czego ma szukać "Curiosity"? Na pewno nie będzie szukać życia, bo jak twierdzą naukowcy - "nie ma możliwości odnalezienia go, nawet gdyby tam było". Mówią, że szukają składników życia. Naukowcy z NASA mogą jednak sprawdzić, czy Mars miał kiedykolwiek warunki do jego podtrzymywania. I właśnie to ma sprawdzić.